Hospodarowie, żołnierze i dyplomaci – związki mołdawsko-polskie u progu wojny z Turcją (1671–1672)
DE EN PL
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Pasaż Wiedzy

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Hospodarowie, żołnierze i dyplomaci – związki mołdawsko-polskie u progu wojny z Turcją (1671–1672) Dariusz Milewski
Jan III w skórze lamparciej

Księstwa naddunajskie – Wołoszczyzna i Mołdawia – odgrywały w epoce nowożytnej znaczącą rolę w stosunkach między Rzeczpospolitą Obojga Narodów a Imperium Osmańskim. Szczególne miejsce należy się tu Mołdawii, która do końca XV w. była lennem Królestwa Polskiego, a następnie przeszła pod zwierzchność turecką. Kraj ten był pomostem między Polską a Orientem. Tędy przebiegały szlaki handlowe łączące Kraków i Lwów z portami Morza Czarnego. Poprzez Mołdawię szły ku Polsce towary orientalne, a wraz z nimi kształtowało się upodobanie do Orientu, silne zwłaszcza w XVIII stuleciu[1]. Była też Mołdawia obiektem „ekspansji” kulturowej Polski. Wyrażało się to m.in. w funkcjonowaniu katolickiego biskupstwa w Bakowie (Bacău), obsadzanego przez duchownych – Polaków[2], a także w rozpowszechnieniu kultury i języka polskiego wśród hospodarów i bojarów mołdawskich. Język polski używany był tradycyjnie w kancelarii władców mołdawskich w stosunkach z Rzeczpospolitą i hospodarowie utrzymywali na swym dworze polskich sekretarzy, którzy czasem – jak Jerzy Kutnarski, sekretarz Bazylego Lupula (panującego w latach 1634–1653) – dochodzili do znacznych wpływów i brali udział w kształtowaniu polityki hospodarstwa[3]. Nie należy też zapominać o licznych związkach małżeńskich między przedstawicielami elit mołdawskich i polskich, których swoiste apogeum przypadło na lata rządów dynastii Mohyłów w końcu XVI i pierwszej ćwierci XVII w. Dość zresztą zauważyć, że sam król Polski Michał Korybut był potomkiem hospodara Jeremiego Mohyły, a znany powszechnie „kniaź Jarema” Wiśniowiecki, ojciec króla, właśnie po tym hospodarze otrzymał imię[4].

Oczywiście, wpływy kulturowe były obustronne, choć nie da się zaprzeczyć przewadze kultury polskiej. Mołdawia była zdecydowanie bardziej obecna w dziejach prawosławnej kultury ruskiej, o czym świadczy zarówno postać wpływowego i zasłużonego metropolity kijowskiego Piotra Mohyły, jak też mecenat kulturalny hospodarów mołdawskich wobec cerkwi i klasztorów prawosławnych w Koronie[5]. Przykładowo, hospodarowie mołdawscy, zwłaszcza Aleksander Lăpuşneanu (1552–1561, 1564–1568), Jeremi Mohyła (1595–1606) i Miron Barnowski (1626–1629, 1633) hojnie wspomagali działalność ruskiego bractwa stauropigialnego we Lwowie oraz sponsorowali budowę i odbudowę cerkwi Uspienskiej we Lwowie[6].

Nie mniej ważny był jednak także inny aspekt polsko-mołdawskiego sąsiedztwa, związany z rolą, jaką odgrywała Mołdawia w konfliktach polsko-tureckich. Dla obu potęg – Rzeczypospolitej i Turcji – kraj ten był buforem oddzielającym ziemie podległe bezpośrednio królom polskim i sułtanom tureckim. W XVI stuleciu stał się lennem osmańskim, a podejmowane przez Polskę próby podważenia tego stanu rzeczy – najbardziej intensywne pod koniec XVI w. – ostatecznie zakończyły się niepowodzeniem. Turcy zdobyli znaczny wpływ na sytuację w Mołdawii, m.in. dzięki przejęciu przez sułtana uprawnień do mianowania i odwoływania hospodarów. W systemie prawnym Osmanów władcy mołdawscy mieli obowiązek dostarczania Turkom informacji na temat sytuacji w krajach sąsiednich, przede wszystkim w Polsce, a także służenia sułtanom wszelką pomocą na wypadek konfliktu w tym regionie. Jednocześnie jakiekolwiek porozumienie z sąsiadami bez wiedzy sułtana było uznawane za złamanie warunków przymierza i wystarczający powód do detronizacji hospodara przez Turków[7].

Takie ułożenie stosunków mołdawskich miało gwarantować Osmanom lojalność hospodarów, zdanych na łaskę i niełaskę sułtana. Mimo to wielu mołdawskich władców decydowało się na podjęcie współpracy z Polską, często ryzykując utratę panowania, a nawet życia[8]. Była to właściwie konieczność, jeśli chcieli oni utrzymać jakikolwiek margines niezależności w stosunkach z Portą Ottomańską, a jednocześnie ułożyć sobie przynajmniej względnie poprawne relacje z Rzeczpospolitą. Mołdawia była zatem dla strony polskiej źródłem informacji o poczynaniach Turków i Tatarów – przy czym wiadomości płynęły od życzliwie nastawionych hospodarów lub polskich agentów, tolerowanych w Mołdawii. Czasami hospodarowie wchodzili w jeszcze ściślejsze stosunki z Polską, udzielając jej nawet zbrojnego poparcia przeciw Osmanom.

Kwestia mołdawskiej pomocy zbrojnej – czy raczej opowiedzenia się hospodara po którejś z walczących stron – była istotna nie tyle z uwagi na niewielkie siły zbrojne Mołdawii, które raczej nie mogły zaważyć na szali konfliktu, ile ze względu na strategiczne położenie tego kraju między Rzeczpospolitą a Turcją. Podporządkowanie Mołdawii jednemu z tych państw automatycznie przesuwało obszar działań wojennych bądź na granicę Podola i Ukrainy, bądź na linię Dunaju, a Mołdawię czyniło ważnym zapleczem aprowizacyjnym dla walczącej armii. Stosunkowa powolność w rozwijaniu działań wojennych w XVII w., a także ograniczenia czasowe związane z porą zimową sprawiały, że pytanie o to, czy kampania zacznie się na linii Dunaju, czy Dniestru, miało dla Polaków i Turków wielką wagę[9]. Przykładowo, w czasie kampanii 1672 r. wojska osmańskie wyruszyły 5 maja z Adrianopola, by 14 sierpnia stanąć na polskim brzegu Dniestru – w tym marsz przez Mołdawię rozpoczął się po sforsowaniu Dunaju 3–8 lipca[10]. Jak wiemy, kampania zakończyła się zawarciem 18 października traktatu buczackiego. Marsz przez Mołdawię, podporządkowaną wtedy Osmanom, zajął miesiąc. Gdyby stronie polskiej udało się podjąć walkę już w Mołdawii i jeszcze bardziej opóźnić postępy Turków, to pozwoliłoby to lepiej przygotować do obrony Kamieniec Podolski i być może przytrzymać Osmanów pod jego murami wystarczająco długo, by nadchodząca zima zmusiła ich do odwrotu.

Strona polska, na czele z hetmanem wielkim koronnym Janem Sobieskim, zdawała sobie oczywiście sprawę z walorów militarnych Mołdawii. Z polskiego punktu widzenia należało ten kraj opanować i wykorzystać jego obszar i zasoby przeciw Osmanom albo w najgorszym razie zdestabilizować i zniszczyć na tyle, by utrudnić nieprzyjacielowi poruszanie się w nim i zminimalizować korzyści aprowizacyjne. Osiągnięcie tych celów wymagało jednak podjęcia podobnych działań, jak jesienią 1671 r. na Ukrainie. Wtedy to hetman Jan Sobieski, wobec sojuszu hetmana kozackiego Piotra Doroszenki z Tatarami, będącego preludium do poddania Ukrainy Osmanom, postanowił zbrojnie opanować sporny obszar. Wojska koronne w znakomicie przeprowadzonej kampanii pokonały liczniejsze siły kozacko-tatarskie, gromiąc je w dwóch bitwach, pod Bracławiem i Kalnikiem. Przyniosło to Polsce odzyskanie Podola i znacznej części prawobrzeżnej Ukrainy[11].

Podjęcie podobnych działań w Mołdawii okazało się jednak niemożliwe. Już walki z Tatarami i Kozakami, których sułtan uważał za swoich lenników, zostały bardzo źle odebrane w Porcie. Interwencja w Mołdawii byłaby zatem jawnym rzuceniem rękawicy Osmanom w sytuacji, gdy Rzeczpospolita nie była gotowa na wojnę i z wszystkich sił starała się jej uniknąć. Dowództwo polskie zdawało sobie co prawda sprawę z nieuchronności konfliktu, ale społeczeństwo szlacheckie nie chciało w to uwierzyć. Na takiej postawie zaważyło rozdarcie kraju na dwa obozy polityczne: przeważająca część szlachty popierała króla Michała Korybuta, a opozycja – tzw. malkontenci, do których grona zaliczał się hetman i marszałek wielki koronny Jan Sobieski – oskarżana była o zamysły detronizacji monarchy (i przyznajmy, nie były to oskarżenia bezpodstawne). W takiej sytuacji szlachta i zwolennicy króla Michała dążyli przede wszystkim do osłabienia – a co najmniej do nieumacniania – pozycji hetmana wielkiego koronnego. Lekceważono zatem jego ostrzeżenia o niebezpieczeństwie tureckim, uważając je za grę mającą skłonić sejm do zwiększenia liczebności wojska koronnego, które z kolei miałoby być użyte przez malkontentów do walki z królem. Dlatego już w 1671 r. odmówiono Janowi Sobieskiemu oczekiwanych przezeń posiłków na kampanię ukraińską – nie nadeszło pospolite ruszenie z Korony, a wrogi Sobieskiemu hetman wielki litewski Michał Kazimierz Pac dopuścił do rozpuszczenia swojego wojska, nie doprowadzając go na teatr działań wojennych[12]. Działanie to zadecydowało o przerwaniu przez Jana Sobieskiego pomyślnie rozwijającej się kampanii.

Tym bardziej zatem nie chciano wspomóc hetmana wielkiego koronnego w przededniu wojny tureckiej. Pierwszy sejm 1672 r. rozszedł się na jałowych sporach politycznych, bez podjęcia koniecznych uchwał obronnych. Doszło do tego, mimo że na sejmie tym odczytano szlachcie przywiezione przez czausza tureckiego wypowiedzenie wojny[13]. Dwór królewski i szlachta zgodnie uznali, że wojnę można zażegnać na drodze rokowań politycznych. W tej nadziei czekano na wynik poselstwa cześnika sochaczewskiego Franciszka Kazimierza Wysockiego w Stambule[14]. Na wypadek konfliktu liczono też raczej na pomoc habsburską – cesarz Leopold I był szwagrem króla Michała – i moskiewską niż na siły wiernej Janowi Sobieskiemu armii koronnej.

Musimy też przyznać, że pomysł uprzedzającej interwencji zbrojnej w Mołdawii, pomijając już niechęć dworu i szlachty do hetmana wielkiego koronnego, zanadto przypominał kampanię Stanisława Żółkiewskiego z 1620 r. Poniekąd słusznie można było się obawiać powtórzenia tej historii, zwłaszcza wobec niegotowości wojskowej Polski. Do wzmocnienia zaś armii koronnej, tak by mogła przeprowadzić taką operację, nikt się nie kwapił.

Jan Sobieski nie zaniedbywał jednak pilnowania spraw mołdawskich i – jak się wkrótce miało okazać – zajęły one dość ważne miejsce w polityce polskiej w przededniu wojny tureckiej. Stało się tak za sprawą przewrotu, do jakiego doszło w Mołdawii i zaangażowania się Polski po stronie rebeliantów. Wydarzenia te, aczkolwiek nie doprowadziły do trwałej zmiany hospodara, to jednak dały początek ściślejszej współpracy polskiej z częścią elit mołdawskich i przyczyniły się do zmiany frontu przez Mołdawian u progu kampanii chocimskiej 1673 r. Warto zatem przyjrzeć się nieco wydarzeniom zimy 1671/1672 r., które położyły podwaliny pod przyszły sojusz polsko-mołdawski w gorącym okresie pierwszych lat wojny tureckiej.

Politykę zagraniczną Korony, zwłaszcza wobec chanatu krymskiego i Mołdawii, ale też i Turcji, w dużym stopniu kreował hetman wielki koronny. Piastujący wówczas buławę Jan Sobieski był świadom rosnącego zagrożenia ze strony Osmanów, a także potrzeby pozyskania sobie Mołdawii jako przedpola do przyszłych działań militarnych. Jak wiemy, nie znajdował w tym należytego zrozumienia i oparcia u dworu i wpływowego podkanclerzego koronnego, księdza biskupa Andrzeja Olszowskiego, który przy mało energicznym Michale Korybucie w dużym stopniu wpływał na politykę państwa. Stąd działania podejmowane przez Jana Sobieskiego wobec Mołdawii często były zakulisowe. Zmierzały do zainstalowania wpływów polskich w tym kraju bez uciekania się do jawnej interwencji. Dążono raczej do wykonania zadania rękami samych Mołdawian, ewentualnie wspieranych przez przychylnych Polsce Kozaków hetmana Michała Chanenki i atamana Sirki, których poczynania zawsze można było przedstawić wobec Porty jako samowolne.

Przeciwnikiem politycznym Sobieskiego w Mołdawii był jej ówczesny hospodar, Jerzy III Duka (Gheorghe Duca). W omawianym okresie rządził on Mołdawią już po raz drugi. Z pochodzenia był Grekiem – podróżujący wówczas po Polsce Ulryk Werdum uznał go za przedstawiciela dawnego bizantyńskiego rodu Dukasów, z którego wywodziło się kilku cesarzy, było to jednak typowe „dorabianie” wspaniałej przeszłości do mniej chlubnej rzeczywistości[15]. Po raz pierwszy objął władzę w Mołdawii w listopadzie 1665 r., dzięki związkom rodzinnym z poprzednim hospodarem, Eustratie Dabiżą. Zdetronizowany w 1666, powrócił na tron w październiku 1668 r. Władzę zawdzięczał Turkom i swoim koneksjom w Stambule. Mimo pewnych względów okazywanych Cerkwi i bojarom, był postrzegany jako człowiek obcy, a bezwzględność w polityce fiskalnej nie przysparzała mu bynajmniej zwolenników[16]. W Polsce odbierany był jako władca proturecki, chętnie więc widziano by jego upadek. Skoro zatem jesienią 1671 r. Jan Sobieski oczyścił graniczące z Mołdawią Podole z Kozaków Doroszenki i Tatarów, nadarzyła się okazja, by usunąć nieprzyjaznego hospodara.

Trzeba przyznać, że zarówno w roku 1670, jak i w kampanii 1671 r. hetman wielki koronny obawiał się przybycia do Kozaków Doroszenki posiłków z Mołdawii[17]. Był zatem niewątpliwie zainteresowany detronizacją Jerzego Duki – nie mamy jednak pewności, czy i w jakim stopniu inspirował powstanie przeciw hospodarowi, czy też ograniczył się do poparcia powstańców już po fakcie. Niemniej możemy przypuszczać, że organizatorzy powstania spodziewali się poparcia ze strony polskiej, na co wskazuje też fakt wywołania buntu już po opanowaniu przez wojska koronne Podola. Powstanie w Mołdawii wybuchło 9 grudnia (29 listopada według obowiązującego tam kalendarza juliańskiego) 1671 r., przy czym ośrodkiem walk stały się powiaty położone we wschodniej części kraju, na terenie obecnej Republiki Mołdawii, w tym Orhei i Lăpuşna[18]. Na czele powstańców stanęli dwaj znakomici bojarzy mołdawscy: Apostoł Durak (Apostol Durac) i Mihalcea Hâncu (zwany w Polsce Henkułem). Pierwszy z nich był synem perkułaba Orhei, a sam sprawował kolejno funkcje agi (1662), perkułaba Soroki (1665), medelniczara (1668) i serdara (1669) – ten ostatni urząd dawał mu dowództwo nad wojskiem z zadaniem strzeżenia przed Tatarami wschodnich granic kraju, gdzie jesienią 1671 r. doszło do powstania[19]. Z kolei Mihalcea Hâncu, swego czasu zwolennik Bazylego Lupula, sprawował dwukrotnie urząd sedara, w latach 1659–1662 i 1670[20]. Obaj mieli zatem doświadczenie wojskowe i obaj wywodzili się z szeregów mołdawskiego bojarstwa, co w oczach społeczeństwa korzystnie odróżniało ich od greckiego hospodara Duki. Szybko też zyskali poparcie kilku innych dostojników, wśród których znaleźli się m.in.: były kluczar Constantin, perkułab chocimski Ştefan (Stefan) Hăjdău oraz Grigore (Grzegorz) Hăbăşescu[21].

Powstanie rozwijało się nadzwyczaj pomyślnie i już po kilku dniach hospodar Jerzy Duca musiał porzucić Jassy, gdzie jego miejsce zajął Mihalcea Hâncu[22]. Panowanie nowego hospodara nie okazało się jednak trwałe. Jerzy Duca uciekł do Turków, gdzie spodziewał się znaleźć pomoc. I trzeba przyznać, trafił bardzo dobrze. Co prawda przywódcy powstania podjęli starania, aby zalegalizować detronizację Duki w oczach sułtana i zaczęli oskarżać hospodara o zdzierstwa finansowe, jednak akcja ta okazała się nieskuteczna. Bejlerbej oczakowski Chalil pasza, pod którego skrzydła schronił się Duca, okazał się człowiekiem energicznym i od razu przystąpił do tłumienia powstania w Mołdawii[23]. Zebrawszy 2 tysiące janczarów, 400 Tatarów i tyluż Mołdawian, wiernych Duce, jeszcze w styczniu 1672 r. wkroczył od wschodu do Mołdawii. Apostoł Durak zastąpił mu drogę niedaleko Kiszyniowa, gdzie między 30 stycznia a 4 lutego doszło do rozstrzygającej bitwy. Powstańcy zostali rozgromieni. Na wieść o klęsce Mihalcea Hâncu porzucił Jassy i uciekł do Polski, Jerzy Duca zaś powrócił na tron[24].

Szybka restauracja Duki, przeprowadzona z pomocą Turków i Tatarów, była oczywiście nie po myśli Sobieskiego. Zapoczątkowała też kolejną odsłonę w grze o wpływy w Mołdawii, gdyż przywódcy niedawnego buntu uciekli do Polski, znajdując tu życzliwe przyjęcie. Trzeba również przyznać, że grunt pod współpracę został przygotowany wcześniej, gdyż rozmowy w tej sprawie podjęto jeszcze przed upadkiem władzy Hâncu i Duraka w Mołdawii. Inicjatywę w tej sprawie podjął Stefan Hăjdău, perkułab chocimski, a zarazem szwagier Stefana Petryczejki[25]. Na przełomie stycznia i lutego 1672 r. porozumiał się z wysłannikiem Jana Sobieskiego, chorążym czernihowskim i zarazem rotmistrzem Janem Michałem Myśliszewskim. Do spotkania doszło 11 lutego we wsi Braha nad Dniestrem. Mołdawianie prosili o pomoc wojskową ze strony Sobieskiego w postaci kilku chorągwi rzekomych „ochotników”, którzy mieliby być opłacani przez Mołdawian[26]. Jak możemy się domyślać, Sobieski planował udzielenie pomocy zbrojnej przywódcom powstania, być może właśnie w postaci kilku chorągwi „wolontariuszy”, co pozwoliłoby wytłumaczyć się ze sprawy zarówno przed Turkami, jak i przeciwnikami politycznymi w Polsce[27].

Niestety, nawet jeśli Sobieski planował tego typu akcję, szybkie zwycięstwo Duki przekreśliło jego rachuby, zaowocowało również ucieczką przywódców powstania do Polski. Hâncu uciekł ze swymi ludźmi z Jass na samą wieść o klęsce Duraka pod Kiszyniowem[28]. Miejscem schronienia emigrantów stał się Raszków, będący wówczas w posiadaniu Rozandy Chmielnickiej, córki hospodara Bazylego Lupula[29]. Tam Mołdawianie uzyskali pomoc od wiernych Polsce Kozaków Michała Chanenki, który przyjął u siebie posła od Hâncu i zapewnił go o swoim poparciu[30]. I rzeczywiście, hetman kozacki nie pozostał gołosłowny. Jeszcze w końcu lutego dołączył do Mołdawian pułkownik kozacki Sirko i razem wpadli do Mołdawii. Pokonali wojska Duki i ponownie zdobyli Jassy, które zostały splądrowane. Taki sam los spotkał liczne wsie leżące na drodze marszu wojsk kozacko-mołdawskich[31]. W działaniach tych odnajdujemy ślady „swawoli” kozackiej, ale możemy też domyślać się chęci zniszczenia zaplecza dla nadciągających wojsk osmańskich.

Główny cel tej wyprawy, jakim było przywrócenie do władzy w Jassach Hâncu, nie został osiągnięty. Strona polska odniosła tę korzyść, że Kozakom udało się obsadzić nadgraniczną twierdzę mołdawską Sorokę[32]. Co istotne jednak, to podjęcie przez Chanenkę – niewątpliwie za wiedzą Sobieskiego – starań u króla o pozyskanie jego zgody na rzecz interwencji w Mołdawii. W liście do monarchy, pisanym 6 marca – czyli w czasie, gdy Sirko z Hâncu walczyli w Mołdawii – hetman kozacki prosił o wzięcie w protekcję kraju, którego ludność postanowiła zrzucić jarzmo osmańskie. W instrukcji dla swojego posła Maksyma Bułyhy zaznaczył, że wojska mołdawskie wierne Hâncu i Durakowi deklarują się służyć pod komendą Duraka królowi polskiemu. Zabiegał też o naznaczenie uciekinierom dóbr w Rzeczypospolitej[33]. Sami Mołdawianie również zadbali o pozyskanie sobie dworu i dołączyli swoich posłów do poselstwa kozackiego. Zaopatrzyli ich w list do podkanclerzego Andrzeja Olszowskiego, napisany 9/19 marca. Przyciśnięci przez niesprzyjające okoliczności, gotowi byli obiecać przysłowiowe gruszki na wierzbie, byle tylko zyskać pomoc polską. Odwoływali się zatem do dawnych związków Mołdawii z Rzeczpospolitą i protekcji chrześcijańskich królów polskich, których przeciwstawiali „barbarzyńskim tyranom” tureckim. Chcąc teraz zrzucić jarzmo osmańskie, prosili o pomoc, obiecując w zamian „poddaństwo i wierność” (subiectionem et fidem). Deklarowali gotowość na każdy rozkaz polskiego króla, a podkanclerzego, którego zwali swoim wielkim patronem, prosili osobno o poparcie swej sprawy u monarchy[34].

Wspólne poselstwo kozacko-mołdawskie przybyło 1 kwietnia do Warszawy i 3 kwietnia posłowie mołdawscy otrzymali posłuchanie u króla. Ponieważ – jak już wiemy – dwór i szlachta dążyli do uniknięcia wojny z Turcją, postanowiono nie deklarować się jawnie po stronie Hâncu i Duraka. Na radzie senatu przyjęto kompromisowe rozwiązanie, by udzielić schronienia emigrantom mołdawskim, ale wstrzymać się z powierzeniem Durakowi dowództwa nad wojskiem mołdawskim na służbie Rzeczypospolitej. Zamiast tego polecono Michałowi Chanence, aby to on wziął na siebie zadanie pomagania uciekinierom mołdawskim[35].

Jak wiadomo, nadzieje na uniknięcie wojny z Osmanami okazały się próżne, podobnie jak rachuby na opanowanie Mołdawii siłami samych Kozaków. Zwolennikami Hâncu i Duraka zajął się osobiście Jan Sobieski, potwierdzając poniekąd swoje wcześniejsze zaangażowanie w pomoc powstańcom mołdawskim. Przyjął zatem na żołd Mołdawian, umieszczając ich w swoich dobrach i zabiegając o zasiłek pieniężny u króla[36]. Na czele własnej 100-konnej chorągwi wołoskiej na służbie polskiej stanął wówczas Apostoł Durak. Chorągiew ta została włączona do komputu wojsk koronnych w 1673 r., przed kampanią chocimską, a jej dowódca w zamian za zasługi wojenne został wynagrodzony polskim indygenatem[37]. Stało się to zresztą z rekomendacji hetmana Jana Sobieskiego.

Jak zatem widać, próba opanowania Mołdawii w przededniu wojny tureckiej 1672 r. nie powiodła się. Zaważyły na tym przede wszystkim czynniki wewnętrzne – nieprzygotowanie Polski do wojny i chęć uniknięcia jej – które kazały wystrzegać się prowokacyjnych działań wobec Osmanów. W rezultacie Mołdawia posłużyła Turkom za bazę aprowizacyjną, a energiczne działania Jerzego Duki w tym zakresie jeszcze bardziej podkopały jego autorytet wśród poddanych. Wierność wobec Osmanów też mu nie pomogła, gdyż latem 1672 r., gdy sułtan Mehmed IV zjawił się z wojskiem w Mołdawii, hospodar został zdetronizowany. Mówiło się wtedy o zamienieniu Mołdawii w turecki paszałyk, jednak ostatecznie Turcy zrezygnowali z tego zamiaru, osadzając na tronie wroga Duki – a zarazem ukrytego stronnika Polski – Stefana Petryczejkę[38]. Nowy hospodar zdawał sobie sprawę z zagrożenia, jakim było dla Mołdawii zajęcie przez Turków Kamieńca Podolskiego, dlatego też szybko powrócił do tajnych rokowań z Polakami i przeszedł na stronę Jana Sobieskiego w czasie kampanii chocimskiej. Wolta ta – prócz doraźnego wzmocnienia sił koronnych przez oddziały mołdawskie już w 1672 r. – była jednym z owoców kontaktów hetmana wielkiego koronnego z opozycją mołdawską na przełomie lat 1671 i 1672. Możemy też się zgodzić, że udane współdziałanie polsko-mołdawskie w 1673 r. było prawdziwą korzyścią, wyciągniętą przez obie strony z tajnej współpracy podjętej zimą 1671/1672.


Artykuł pochodzi z książki pt. Marszałek i hetman koronny Jan Sobieski, pod red. Dariusza Milewskiego, Warszawa 2014, seria Silva Rerum.


[1] Szerzej na ten temat: A. Dziubiński, Na szlakach Orientu: handel między Polską a Imperium Osmańskim w XVI–XVIII wieku, Wrocław 1997, s. 156–201 i 247–255, oraz syntetycznie: Z. Boras, Związki handlowe Polski i Mołdawii w XV i XVI wieku, [w:] idem, Obrzeża nowożytnej Rzeczypospolitej. Kwestie wyznaniowe, społeczne i narodowościowe, Poznań 2005, s. 218– 225.

[2] Zob. m.in. I. Czamańska, Religia i polityka. Rola kościoła katolickiego i cerkwi prawosławnej w stosunkach polsko-mołdawskich w XVII wieku, [w:] Bliżej siebie: Rumuni i Polacy w Europie. Historia i dzień dzisiejszy, red. S. Iachimovschi, E. Wieruszewska, Suceava 2006, s. 168–171.

[3] Na temat kariery J. Kutnarskiego na dworze hospodarskim zob.: D. Milewski, Jerzy Kutnarski – Polak w służbie mołdawskiej i polskiej, „Echa Przeszłości” 2012, t. 13, s. 107–131. W okresie późniejszym, za panowania Jana III, dużą rolę odgrywał w Mołdawii Miron Costin, wykształcony w Polsce i będący jednym z filarów stronnictwa polskiego w latach 80. XVII w.

[4] Córka hospodara Jeremiego Mohyły (1595–1606), Raina, wyszła za Michała ks. Wiśniowieckiego (zm. 1616). Ich synem był Jeremi ks. Wiśniowiecki (1612–1651), ojciec króla Michała Korybuta; szerzej zob.: I. Czamańska, Wiśniowieccy. Monografia…, s. 113–127. O zacieśnianiu związków polsko-mołdawskich w dobie współpracy J. Zamoyskiego i Jeremiego Mohyły zob.: C.A. Bobicescu, Unia, inkorporacja czy lenno? Kilka uwag o stosunkach Mołdawii z Rzecząpospolitą podczas panowania Jeremiego Mohiły (1595–1606), [w:] Rzeczpospolita w XVI–XVIII wieku. Państwo czy wspólnota?, red. B. Dybaś, P. Hanczewski, T. Kempa, Toruń 2007, s. 233–239; D. Milewski, Między patronatem a współpracą – relacje Jana Zamoyskiego i hospodara mołdawskiego Jeremiego Mohyły (1595–1605), „Wieki Stare i Nowe” 2012, tom specjalny, s. 20–31.

[5] Przykładowo cerkiew i monaster Świętej Trójcy Hustyńskiej niedaleko Pryłuki na Ukrainie zostały odbudowane i odnowione po pożarze na koszt hospodara Bazylego Lupula (drugim sponsorem był car Aleksy Michajłowicz); zob. Paweł z Aleppo, Opis Ukrainy, [w:] idem, Ukraina w połowie XVII wieku w relacji arabskiego podróżnika Pawła, syna Makarego z Aleppo, wstęp, przekład, komentarz M. Kowalska, Warszawa 1986, s. 81–83 (Paweł oglądał cerkiew i monaster w 1654 r.). Na temat P. Mohyły zob.: M. Cazacu, Pierre Mohyla (Petru Movilă) et la Roumanie: Essai historique et bibliographique, „Harvard Ukrainian Studies” 1984, t. 8, nr 1–2, s. 188–222.

[6] Zob. liczne listy i dokumentacja w tej sprawie w aktach bractwa: CDIAUL, Львiвський cтaвpoпiгiйcький iнcтитут (Lwowski Instytut Stauropigialny), f. 129, op. 1. Co ciekawe, w interesującym nas okresie sytuacja odwróciła się i to hospodar prosił bractwo o pomoc w wydrukowaniu 400 psałterzy na potrzeby cerkwi mołdawskich; zob. Jerzy Duca do bractwa, 26 I 1671, ibidem, f. 129, op. 1, spr. 684.

[7] V. Panaite, Pace, război şi comerţ în Islam. Ţările române şi dreptul otoman al popoarelor (secolele XV–XVII), Bucureşti 1997, s. 336–343, 361–362 i 373–380.

[8] Taki los przypadł w udziale m.in. Mironowi Barnowskiemu, którego Turcy pozbawili władzy w 1629 r. właśnie z powodu jego silnych związków z Polską, a gdy spróbował odzyskać tron w 1633 r., został zwabiony do Stambułu i zamordowany; zob. M. Costin, Latopis ziemi mołdawskiej, [w:] idem, Latopis ziemi mołdawskiej i inne utwory historyczne, wyd. I. Czamańska, Poznań 1998, s. 154–155 i 159–162; D. Dragnev, E. Baidaus, G. Bodeanu, Domnii Ţării Moldovei: studii, Chişinău 2005, s. 171–173 (hasło: Miron Barnovschi).

[9] Sprawę ograniczeń w działaniach wojennych armii osmańskiej, wynikających z odległości geograficznych, omawiają m.in. D. Kołodziejczyk, Podole pod panowaniem tureckim. Ejalet Kamieniecki 1672–1699, Warszawa 1994, s. 47–48, i R. Murphey, Sztuka wojenna Turków osmańskich w latach 1500–1700, Oświęcim 2012, s. 40–45. Jak oblicza autor, średni czas marszu wojsk tureckich z miejsca koncentracji w Adrianopolu (Edirne) na front węgierski (Ostrzyhom) wynosił 52 dni.

[10] D. Kołodziejczyk, Podole pod panowaniem tureckim…, s. 56; M. Wagner, Wojna polsko-turecka…, t. 1, s. 242–250. Itinerarium wojsk tureckich przedstawia też osmańska kronika kampanii 1672 r.: Hagi Ali, Kamaniçe seferine dair tarihçe, [w:] Cronici turceşti privind ţările române. Extrase, vol. II: Sec. XVII – începutul sec. XVIII, wyd. M. Guboglu, Bucureşti 1974, s. 205–230.

[11] M. Jaworski, Kampania ukrainna Jana Sobieskiego…, s. 69–130.

[12] K. Bobiatyński, Michał Kazimierz Pac, wojewoda wileński…, s. 258–263.

[13] T. Korzon, Dola i niedola…, t. 3, Kraków 1898, s. 83–94.

[14] Zob. I. Czamańska, Czy wojna z Turcją…, s. 769–790.

[15] U. Werdum, Dziennik podróży 1670–1672, [w:] Ulryk Werdum, Dziennik podróży 1670–1672. Dziennik wyprawy polowej 1671, oprac. D. Milewski, Warszawa 2012, s. 180–181.

[16] Na temat tego hospodara zob.: D. Dragnev, E. Baidaus, G. Bodeanu, Domnii Ţării Moldovei…, s. 189–193 (hasło: Gheorghe Duca).

[17] Hetman dzielił się tymi obawami także w osobistych listach do żony; zob. J. Sobieski do M.K. Sobieskiej, au camp, 22 X 1670, [w:] Jan Sobieski, Listy do Marysieńki, nr 26, s. 342–343; tenże do tejże, au camp, 2 XI 1670, nr 28, s. 344–345, i tenże do tejże, w obozie, 15 IX 1671, nr 40, s. 399–400.

[18] M. Wagner, Wojna polsko-turecka…, s. 197; C.A. Stoide, Un episod din domnia lui Gheorghe Duca. Răscoala lui Hâncu şi Durac din 1671–2, „Arhiva”, Iaşi 1936, t. 43, nr 1–2, s. 57–58; W. Kamiński do J. Sobieskiego, Białogród, 25 II 1672, AGAD, Zbiór Branickich z Suchej, ks. 155/181, s. 322.

[19] Na temat Apostoła Duraka zob.: N. Stoicescu, Dicţionar al marile dregători din Ţara Românească şi Moldova. Sec. XIV–XVII, Bucureşti 1971, s. 398, hasło: Durac Apostol i C.A. Stoide, Un episod…, s. 59–60. Objaśnienie urzędów mołdawskich zob.: M. Costin, Historyja polskimi rytmami o Wołoskiej ziemi i Moltańskiej, [w:] idem, Latopis Ziemi Mołdawskiej…, s. 296–304.

[20] N. Stoicescu, Dicţionar al marile dregători…, s. 407–408 (hasło: Hîncu Mihalcea).

[21] C.A. Stoide, Un episod…, s. 61–62.

[22] Kwestia objęcia tronu po wygnanym Jerzym Duce jest trudna do rozstrzygnięcia i niektóre źródła mianują Apostoła Duraka hospodarem; zob. np. wieści ze Lwowa, 19 II 1672, [w:] Documente privitoare la istoria Românilor culese de Eudoxiu de Hurmuzaki, t. 16 (dalej: E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16): Corespondenţă diplomatică şi rapoarte consulare franceze (1603–1824), wyd. N. Hodoş, Bucureşti 1912, nr XXI, s. 10; komendant bracławski [S. Morsztyn] do NN, Bracław, 27 II 1672, ibidem, nr XXIV, s. 10–11; wieści ze Lwowa, 4 III 1672, ibidem, nr XXVI, s. 11. Według innych doniesień, hospodarem miał zostać Hâncu – wieści o powstaniu Mihalci Hânkuła, Kamieniec Podolski, 6 I 1672, [w:] I. Corfus, Documente privitoare la istoria României culese din arhivele polone. Secolele al XVI-lea şi al XVII-lea, wyd. V. Matei, Bucureşti 2001, nr 149, s. 297. Tak też przyjmuje M. Wagner, Wojna polsko-turecka…, s. 197. Jak się zdaje, obaj przywódcy porozumieli się co do podziału władzy i – licząc na dalsze powodzenie – planowali oddać Mołdawię Hâncu, Wołoszczyznę zaś Durakowi (dziękuję za konsultację w tej sprawie p. dr. Valentinowi Constantinovowi).

[23] Według niektórych doniesień, w przekonaniu Turków do udzielenia pomocy Duce wydatnie pomogły hojnie rozdawane przezeń prezenty i obietnice – wieści ze Lwowa, 19 II 1672, [w:] E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16, nr XXI, s. 10; Ulryk Werdum, Dziennik podróży 1670–1672…, s. 180.

[24] Wieści ze Lwowa, 26 II 1672, [w:] E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16, nr XXIII, s. 10; C.A. Stoide, Un episod…, s. 73–77. Autor przywołanego doniesienia pisze wprawdzie o 4 tys. Tatarów i tyluż Mołdawianach, jednak C.A. Stoide uważa, że dane te są przesadzone, a cała armia Duki nie przekraczała 3–4 tys. ludzi. Zob. też: W. Kamiński do J. Sobieskiego, Białogród, 25 II 1672, AGAD, Zbiór Branickich z Suchej, ks. 155/181, s. 322.

[25] P. Panaitescu, Pribegia lui Constantin Şerban Basarab şi a lui Ştefan Petriceicu şi testamente lor, „Analele Academiei Române, Memoriile Secţiuni Istorice”, Seria III, t. 21, Bucureşti 1939, s. 432.

[26] J.M. Myśliszewski do M. Matczyńskiego, starosty grabowieckiego, Kamieniec Podolski, 11 II 1672, [w:] E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16, nr XIX, s. 8–9. Dodajmy, że w sprawę zaangażowany był także wojewodzic rawski Kazimierz Grudziński, który pod pretekstem poszukiwania zbiegłych do Mołdawii poddanych – to też było oficjalnym powodem spotkania J.M. Myśliszewskiego z S. Hăjdău – nawiązał kontakt z przywódcami powstania przeciw Duce; zob. M. Wagner, Wojna polsko-turecka…, s. 198.

[27] M. Wagner twierdzi wręcz, iż powstanie było inspirowane przez polski wywiad; zob. idem, Nobilitacje i indygenaty z rekomendacji hetmana Jana Sobieskiego w latach 1672–1673, „Studia Historyczno-Wojskowe” 2009, t. 3, s. 140.

[28] Wieści ze Lwowa, 26 II 1672, [w:] E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16, nr XXIII, s. 10.

[29] J. Sobieski do M.K. Sobieskiej, au camp de Bar, 3 X 1671, [w:] Jan Sobieski, Listy do Marysieńki, nr 43, s. 402–404.

[30] Komendant bracławski [S. Morsztyn] do NN., Bracław, 27 II 1672, [w:] E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16, nr XXIV, s. 10–11.

[31] Na temat wiosennego ataku Kozaków Sirki i Mołdawian Hâncu zob. liczne doniesienia współczesne: wieści o powstaniu Henkuła, Kamieniec Podolski, 2 III 1672, [w:] E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16, nr XXV, s. 11; wieści ze Lwowa, 4 III 1672, ibidem, nr XXVI, s. 11; wieści z Warszawy, 5 III 1672, ibidem, nr XXVIII, s. 12; wieści z Kamieńca Podolskiego, 10 III 1672, ibidem, nr XXIX, s. 12; wieści z Kamieńca Podolskiego, 12 III 1672, AGAD, Zbiór Branickich z Suchej, ks. 155/181, s. 313; wieści ze Lwowa, 25 III 1672, ibidem, s. 313–314; J. Jerlicz, Latopisiec albo kroniczka, wyd. K.W. Wójcicki, t. 2, Warszawa 1853, s. 183–184; zob. Też: M. Wagner, Wojna polsko-turecka…, s. 199–200.

[32] NN do NN, Warszawa, 23 IV 1672, [w:] E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16, nr XXXV, s. 14.

[33] M. Chanenko do Michała Korybuta Wiśniowieckiego, Ładyżyn, 6 III 1672, AGAD, Zbiór Branickich z Suchej, ks. 155/181, s. 324–325 (druk: I. Corfus, Documente privitoare…, nr 151, s. 299); instrukcja M. Chanenki dla M. Bułyhy, posła do króla, 7 III 1672, AGAD, Zbiór Branickich z Suchej, ks. 155/181, s. 326–327 (druk: I. Corfus, Documente privitoare…, nr 150, s. 298; tu data 4 III 1672).

[34] Bojarzy mołdawscy do A. Olszowskiego, Raszków, 19 III 1672, B. Ossol., rkps 2992, s. 150.

[35] Decyzja senatu w sprawie Duraka i Hânkula, Warszawa, 21 III 1672, [w:] I. Corfus, Documente privitoare…, nr 152, s. 299–300; odpowiedź na poselstwo Duraka i Hânkula, Warszawa, 8 IV 1672, ibidem, nr 153, s. 300; wiadomości o powstaniu w Mołdawii, Lwów, 14 IV 1672, ibidem, nr 154, s. 301; NN do NN, Warszawa, 2 IV 1672, [w:] E. Hurmuzaki, Documente priviotoare, t. 16, nr XXXII, s. 13; NN do NN, Warszawa, 11 IV 1672, ibidem, nr XXXIII, s. 14.

[36] „Kilkom set ludzi Hinkułowych, bardzo dobrych służałych, dotychczas podałem reclinatoria w Barze, w Stryju, w Złoczowszczyźnie, i są akomodowani, własnemi ich prowiantami sustentując: których że mi też już nie stawa, i ci ludzie ruszyć się chcą, życzę, aby onych zatrzymać, jako sprawnych w dziele rycerskim. Racz WM. Pan donieść to J.K.Mci, aby mógł dać na tych ponędznionych ludzi z kilkanaście tysięcy złotych pieniędzy, aby ich do dalszej usługi Rzplitej zatrzymać” – J. Sobieski do ks. A. Olszowskiego, podkanclerzego koronnego, Jaworów, 5 IX 1672, [w:] Ojczyste spominki…, t. 2, s. 346.

[37] Komput wojska J.K.Mci i Rzeczypospolitej 1673 r., [w:] Pisma do wieku i spraw…, t. 1, cz. 2, nr 500, s. 1307–1308; A. Boniecki, Herbarz polski, t. 5, Warszawa 1902, s. 115; B. Trelińska, Album armorum nobilium Regni Poloniae XV–XVIII saec. Herby nobilitacji i indygenatów XV–XVIII w., Lublin 2001, nr 1054, s. 383; M. Wagner, Nobilitacje i indygenaty…, s. 140; M. Kosowski, Chorągwie wołoskie w wojsku koronnym w II poł. XVII wieku, Zabrze 2009, s. 40–41.

[38] D. Kołodziejczyk, Podole pod panowaniem tureckim…, s. 55.

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.

✓ Rozumiem