© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   11.10.2011

Francja a ponowna elekcja Stanisława Leszczyńskiego i „sekret” Ludwika XV

Okazja do ponownego osadzenia na tronie teścia nadarzyła się z chwilą śmierci Augusta II w roku 1733. Wysiłki francuskiego ambasadora w Warszawie, Montiego, oraz interreksa, prymasa Teodora Potockiego, przyniosły pożądany efekt – Stanisław Leszczyński został legalnie obrany. Nie wystarczyło to jednak do objęcia tronu. Decydujące okazało się zbrojne poparcie Rosji dla syna elektora saskiego. Leszczyński schronił się w Gdańsku, gdzie oczekiwał pomocy Francji, która wprawdzie nadeszła, ale niewystarczająco silna. Ostatecznie niefortunny elekt salwował się ucieczką się do Prus w początkach 1734 r. Szczupłość sił francuskich nie wynikała z przypadku, a była skutkiem kalkulacji kardynała de Fleury. Ten wychowawca Ludwika XV, darzony przez dorosłego już podopiecznego wyjątkowym zaufaniem, uznał, że Francji nie stać na efektywne zaangażowanie się w osadzenie na tronie Leszczyńskiego. Oddawszy w praktyce pole w Rzeczypospolitej, Francja zaangażowała się w tzw. wojnę o sukcesję polską z Austrią i Rosją, przebiegającą nad Renem i we Włoszech. Traktat pokojowy zawarty latem 1735 r. w Wiedniu uznawał panowanie Augusta III w Polsce, a Leszczyńskiemu wyznaczał w dożywotnie władanie Lotaryngię, która po jego śmierci przejść miała na własność Francji. Stronnicy francuscy w Polsce pogodzili się wkrótce z Sasem.

W związku z nowym europejskim konfliktem, wojną o sukcesję austriacką w latach 1740-1748, Ludwik XV przysłał do Polski pierwszego od czasu misji Montiego ambasadora hrabiego de Saint-Séverin d’Aragon’a. On, wraz z dyplomatami pruskimi, przyczynił się do storpedowania sejmu grodzieńskiego w 1744 r. Stracono wtedy unikalną okazję dokonania aukcji wojska, a w perspektywie dalszych reform promowanych przez dwór saski i Familię Czartoryskich. Miały one umożliwić Rzeczypospolitej efektywne wsparcie Saksonii. Ta ostatnia u boku Austrii, Anglii i Rosji walczyła przeciwko Prusom Fryderyka II. Francja w tym konflikcie „pracowała dla króla Prus”, jak się okazało wkrótce, bez wyniesienia z tego jakichkolwiek korzyści.

W tym trudnym okresie na początku 1743 r. u boku Ludwika XV zabrakło kardynała de Fleury. Odtąd nikt nie będzie miał już takiego zaufania króla Francji – z natury skrytego i nieufnego. Ster rządu objął marszałek de Noailles, ale król w tajemnicy przed nim zaczął konsultować się w pewnych kluczowych kwestiach ze swym kuzynem François-Louisem de Bourbonem, księciem Conti – wnukiem niefortunnego konkurenta Augusta II podczas elekcji w roku 1697. W roku 1745 panowie polscy, na czele z Franciszkiem Bielińskim, zaoferowali księciu Conti tron polski w przewidywaniu przyszłej elekcji. Propozycję tę złożyli na ręce nowego rezydenta, wkrótce chargé d’affaires, w Warszawie Louisa-Adriena Duperrona de Castéry. Przez pięć ostatnich lat był on wychowawcą młodego Adama Kazimierza Czartoryskiego. Miał zatem dobre kontakty z Familią − dworskim wówczas stronnictwem, jak i z republikancką opozycją. Jako dyplomata akredytowany w Warszawie Duperron de Castéra prowadził podwójną korespondencję z ministrem spraw zagranicznych w Wersalu i nieoficjalną z księciem Conti. Był to początek zjawiska charakterystycznego dla francuskiej dyplomacji czasów Ludwika XV – „sekretu królewskiego”. Nie trudno zauważyć, że w podwójnej roli Duperrona de Castéry, agenta „sekretu” i oficjalnego dyplomaty, kryła się sprzeczność. Oficjalna dyplomacja dworu wersalskiego uznawała ponowienie Augusta III i przyjmowała do wiadomości jego plany sukcesji saskiej w Polsce w przyszłości. „Sekret”, jak już wiemy, przygotowywał wyniesienie na tron księcia Conti. W tym sensie zjawisko „sekretu królewskiego” nie znajduje porównania z tajną dyplomacją owej epoki. Tą ostatnią rządziły bowiem zwykle wspólne dla wszystkich jej agentów zasadnicze cele. Funkcjonowanie przez około trzydzieści lat „sekretu” Ludwika XV tłumaczy się zamiłowaniem tego władcy do ubezpieczania śmiałych koncepcji polityki zagranicznej, realizowanych w zakulisowy sposób, ostrożną oficjalną polityką tego resortu. Do ostrożności skłaniała króla słabnąca od połowy XVIII wieku pozycja Francji wobec rywali w Europie.

Tymczasem zwierzchnikowi Duperrona de Castéry, ambasadorowi w Warszawie, markizowi des Issarts polecono odciągać Augusta III od wpływów Rosji, mamiąc go perspektywą zgody na tron dziedziczny w Polsce. Kłóciło się to w sposób oczywisty z zamierzeniami księcia Conti, co do których ambasador został wtajemniczony jako afiliowany do „sekretu”. Celem umocnienia pozycji Augusta III sekretarz stanu do spraw zagranicznych D’Argenson doprowadził w 1747 r. do małżeństwa córki króla polskiego Marii Józefy z Delfinem. Było to posunięcie poniekąd paralelne do małżeństwa z roku 1738 jej siostry Marii Amelii z królem hiszpańskim Karolem III – stryjecznym bratem Ludwika XV.

W latach 1748-1756, pomiędzy zakończeniem wojny o sukcesję austriacką a wybuchem wojny siedmioletniej, dyplomaci francuscy pracowali nad budową wpływów w Polsce, kupując sobie stronników. Tę metodę rozwinął na wielką skalę hrabia Charles-François de Broglie ambasador w latach 1752-1758. Wspierał on stronnictwo republikanckie skupione wokół rodu Potockich. Nad jego głowę wyrósł hetman wielki koronny Jan Klemens Branicki. Rezydencja tego ostatniego w Białymstoku nazywana była, nie tylko z powodu kulturalnych gustów właściciela, podlaskim Wersalem. De Broglie konsultował się w sprawach ustrojowych z pijarem księdzem Stanisławem Konarskim, w którego szufladzie znajdował się już wówczas rękopis fundamentalnego traktatu „O skutecznym rad sposobie”. Paradoks polityki francuskiej wobec polskiej antysaskiej opozycji polegał na wspieraniu przez reprezentantów króla Francji jej tendencji republikańskich i antymonarchicznych. Mówi się nawet, że Francuzi nadali tym tendencjom formę w swoich depeszach i memoriałach, którą odnajdujemy następnie w polskiej publicystyce politycznej o dylematach pomiędzy wolnością a majestatem. W obszernych opracowaniach na wewnętrzny użytek francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych odnaleźć można nawet obok potępień polskiej anarchii, pewną fascynację poddanych Ludwika XV republikańskim ustrojem i duchem Polaków. Oprócz rozdawania pieniędzy, instrumentem wywierania wpływu na dłuższą metę było wykorzystywanie guwernerów w domach magnackich. Następcą Duperrona de Castéry u Czartoryskich został Piemontczyk – Jean-Antoine Monet. U Sanguszków ulokowano w tym charakterze Césara Pyrryhysa de Varille’a; w na wpół francuskiej rodzinie Jabłonowskich kawalera de Rieule. Podwójność roli guwernerów staje się jasna, gdy przypomnimy sobie, że „gouverner” znaczy „rządzić”. Sukcesem ambasadora de Broglie było doprowadzenie do zerwania Familii Czartoryskich z dworem w następstwie skandalu wokół sprawy Ordynacji Ostrogskiej na sejmie w 1754 r. Służyło to osłabieniu orientacji dworu saskiego na Rosję, a to stanowiło priorytetowy cel dyplomacji francuskiej. Przy okazji jednak osłabieniu ulegała cała Rzeczypospolita. W wyniku m.in. działań dyplomatów Ludwika XV pogłębiała się anarchizacja życia politycznego w Polsce drugiej połowy panowania Augusta III.