© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Nieborowski portret Michała Stefana Radziejowskiego

Piękny pałac w Nieborowie zbudowano dla prymasa Michała Stefana Radziejowskiego. Jedną z pamiątek po fundatorze jest wspaniały portret, namalowany przez artystę pozostającego na krótko na usługach Augusta II Mocnego – François la Croix. Król „wypożyczył” go prymasowi w 1702 roku, chcąc w ten sposób przypieczętować zgodę z niechętnym mu Radziejowskim. W owych czasach bowiem wymiana portretów między zwaśnionymi stronami zapowiadała rychłe zakończenie konfliktu. Tym razem jednak do „zawieszenia broni” nie doszło.

Oficjalny, pełen dostojeństwa konterfekt stanowi ucztę dla miłośników dawnych strojów. Drobiazgowo oddane detale szat prymasa, jak choćby ciemnoczerwone wstążki przy mankietach czy delikatne koronki, przykuwają wzrok. Artyście znakomicie udał się również pozornie niedbały, arystokratyczny gest lewej ręki prymasa. Radziejowski, znany i ceniony miłośnik sztuki, zapewne był portretem usatysfakcjonowany. Ciekawe, że sam malarz – jak widać obdarzony znacznym talentem, jest postacią właściwie nieznaną.

Strój prymasa świadczy o jego wysokiej pozycji. Poszczególne elementy i ich barwy pokazują piastowane w Kościele godności. Radziejowski nosi sutannę, na którą założył rokietę, wykończoną kunsztownymi koronkami. Rokieta (od starofrancuskiego roc – płaszcz) to rodzaj komży, przynależny prałatom i kanonikom. Narzuta do łokci na rokietę to mucet, rozpięty na nieborowskim portrecie od dołu na kilka guzików. Na czubku głowy kardynał Radziejowski nosi piuskę. Jej kolor świadczy o randze duchownego. Fiolet przynależy biskupom, czerwień – kardynałom, biel zaś jedynie papieżowi. Palcami lewej dłoni portretowany ujmuje biret – inny rodzaj kapłańskiego nakrycia głowy, którego kolor – podobnie jak w przypadku piuski – świadczy o piastowanej godności.

O randze prymasa mówią także mniej zauważalne na pierwszy rzut oka szczegóły, jak dyskretny pierścień na małym palcu prawej dłoni. Widoczne na stole i za odsłoniętą kotarą księgi stanowią aluzję do wykształcenia i mądrości Radziejowskiego. Tarcze herbowe prymasa i jego znakomitych krewnych zostały wplecione w dekoracyjne motywy liści, kwiatów i owoców na ramie obrazu.

Michał Stefan Radziejowski piął się szybko po szczeblach kariery. Z pewnością pomagały mu w tym zarówno zalety umysłu jak i koneksje z królewskim rodem Sobieskich. Prymas, odgrywając czołową rolę w państwie, chciał być może zmazać ciążącą na nazwisku haniebną przeszłość ojca Hieronima, jednego z największych zdrajców w dziejach Rzeczpospolitej. Michał Stefan został najpierw biskupem warmińskim, następnie (jako dziesiąty Polak w historii!) kardynałem i wkrótce potem arcybiskupem gnieźnieńskim. Nieborowski portret przedstawia go u szczytu potęgi. Autorska replika tego dzieła znajduje się dziś w zbiorach drezdeńskich.