© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   10.12.2013

Obdukcje

W czasach nowożytnych chirurdzy i lekarze działający w dużych miastach Prus Królewskich oprócz leczenia chorób musieli także podejmować pewne czynności w ramach działalności lokalnego aparatu sprawiedliwości. Do tych czynności należały wystawianie świadectw dotyczących rodzaju i charakteru uszkodzeń ciała w przypadku ofiar pobić, gwałtów czy postrzeleń, jak również dokonywanie oględzin i sekcji zwłok osób zabitych lub zmarłych w niejasnych okolicznościach.

Od obowiązku podejmowania czynności z zakresu medycyny sądowej nie można było się uchylić. Rady miejskie zobowiązywały bowiem przysięgą chirurgów radziecki i lekarzy urzędowych do pełnienia tego typu zadań. Przykładowo w rocie przysięgi toruńskich chirurgów miejskich znalazły się następujące słowa: na żądanie [rady miejskiej] chętnie i bezzwłocznie udam się do wszystkich obdukcji i sekcji, zachowując w ich trakcie wielką dokładność oraz sumienność; wydam także drobiazgowe, jasne i jednoznaczne świadectwo o oglądanych ranach oraz innych uszkodzeniach ciała, zapisując wszystko zgodnie z moją wiedzą w protokole, niczego nie zatajając i nie przemilczając.

Także w tekstach toruńskich kapitulacji lekarskich znajdziemy podobne zapisy. Przykładowo w tekście umowy zawartej z Johannem Thomasem Soemmerringiem zapisano: na żądanie czcigodnej rady miejskiej będę brał udział w obdukcjach sądowych, przy czym będę aktywny także wówczas, gdy [wśród chirurgów] pojawi się jakiekolwiek wątpliwość dotycząca na przykład tego, czy dana rana jest śmiertelna, oraz w innych tego typu sprawach. Następnie zaś przedstawię czcigodnym rajcom moją opinię, jak i sporządzony przeze mnie w trakcie oględzin protokół.

Jak wyglądały pisemne raporty z obdukcji, składane przez przedstawicieli zawodów medycznych w Toruniu? Lekarze i chirurdzy miejscy zawsze podawali czas, kiedy odbyły się oględziny, a następnie opisywali z najdrobniejszymi szczegółami to, co w ich trakcie zobaczyli. Przykładowo 18 czerwca 1704 r. najstarszy mistrz toruńskiego cechu chirurgów Martin Christian Heinecke przeprowadził oględziny zwłok pobitego na śmierć sługi leśnego Martina Burchardiego. Następnie zaś przygotował protokół sekcji, w którym pojawiły się liczne łacińskie terminy medyczne: Po lewej stronie capiti [głowy] tuż przy uchu znaleziono trójkątną ranę długości trzech palców, przecinała ona Musculus temparalis [mięsień skroniowny] i arteriam carotis [tętnicę szyjną]. W cranio [czaszce] stwierdzono Fissur [szczelinę] długą na palec, biegnącą od Proc. mammil. [wyrostka suteczkowego?] aż do Os. Temporum [kości skroniowej]. Po zdjęciu [pokrywy] czaszki znaleziono w błonach mózgu sześć łyżek skrzepłej krwi, której bez otwarcia czaszki nie można by z pewnością zauważyć. Skrzepła krew znajdowała się także w Meninng [oponach mózgowych]. W konsekwencji mózg z obu stron był mocno uszkodzony, przy czym przepełnione krwią były przede wszystkim Meninng. Także tylne części mózgu nabiegły krwią, dotyczy to również pleców na wysokości piersi i ramion. Wreszcie krew dostrzeżono w płucach.

Natomiast w latach 50. XVIII w. interesujący raport z obdukcji osoby postrzelonej z broni palnej pozostawił toruński lekarz miejski, wspominany już wcześniej J.T. Soemmerring. W krótkim protokole z oględzin doktor zanotował: Na żądanie wielce czcigodnej Rady w dniu 8 maja 1754 r. po południu o czwartej godzinie w obecności chirurga radzieckiego Stentzela obejrzałem czternastoletnią dziewczynkę, którą dnia 1 maja postrzelono na Rubinkowie i która obecnie znajduje się pod opieką chirurga Hartmanna. W trakcie obdukcji zauważyłem to, co następuje. W lewym udzie dziewczyny, po stronie zewnętrznej, znajdowała się okrągłą rana wielkości tymfa, która przechodziła przez nogę na wylot; rana była oddalona od junctura osis femoris [spojenia kości udowej] o dwa palce. Rana szła jednak, jak się zdaje, aż do kości, albowiem znajdowały się w niej resztki śrutu. Z rany wydobywała się cuchnąca, wstrętna substancja. Cała rana miała długość dwóch palców, ciało wokół niej było bardzo spuchnięte. [Dziewczynka] mało spała, nie miała także apetytu i niemal nie jadła. Dodatkowo wstrząsały nią gorączkowe spazmy i nieustanne bóle. Stąd też stwierdzam, że stan pacjentki jest niepewny.

Szczegółowe raporty z sekcji zwłok i obdukcji dobitnie ukazywały, że ówcześni chirurdzy i lekarze działający na terenie Prus Królewskich, posiedli bardzo głęboką znajomość ludzkiej anatomii.