© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   27.08.2015

Poezja okolicznościowa ku czci Jana Heweliusza

W XVII-wiecznym Gdańsku bardzo popularne było tworzenie, nie tylko przez zawodowych poetów, poezji okolicznościowej. Wiersze gratulacyjne, laudacje, genetliakony, epitalamia, epitafia, epicedia pisali ludzie związani ze środowiskiem uczonych (jak profesorowie i uczniowie szkół), a także wykształceni patrycjusze.

Za życia Jana Heweliusza (1611-1687) drukiem wydano około 50 utworów okolicznościowych ku czci gdańskiego astronoma. Część z nich to pochwały wielkiego uczonego, inne stanowią laudacje jego pism i osiągnięć (jak odkrycie nowego gwiazdozbioru nazwanego na cześć Jana III Sobieskiego Scutum Sobiescianum – Tarczą Sobieskiego), zachowały się również konsolacje powstałe po pożarze, który strawił dom i obserwatorium Heweliusza, a także utwory gratulacyjne związane z różnymi wydarzeniami z jego życia, jak otrzymanie nominacji na urząd rajcy Starego Miasta. Poezja towarzyszyła Heweliuszowi również w chwilach prywatnych – wiersze na jego cześć pisano z okazji jego imienin, czy ślubów. Poezja powstawała w języku łacińskim, a jej autorzy z reguły sięgali po dystych elegijny.

Poezja związana z postacią Jana Heweliusza dotrwała do naszych czasów w dwóch formach: jako dzieła wydane (czy to jako samoistne wydawniczo jednostki, czy też jako utwory współwydane w pismach Heweliusza), a także w formie rękopisów – w zbiorze korespondencji uczonego. W korespondencji zachowało się około 40 utworów poetyckich, a znajdują się one w grupie listów wymienianych z uczonymi, patrycjuszami i urzędnikami związanymi z rodzinnym miastem astronoma. Wiersze są napisane w języku łacińskim. Można je podzielić na trzy grupy: panegiryki na cześć uczonego, pochwały jego dzieł oraz konsolacje po pożarze, który w 1679 roku strawił kamienice, obserwatorium i drukarnię uczonego. Część pochwał, zarówno astronoma, jak i jego pism, została przedrukowana w jego dziełach. Co do autorów, byli nimi między innymi retorzy i poeci (jak profesorowie Gdańskiego Gimnazjum Akademickiego Jan Mochinger i Jan Piotr Titius), medycy (w tym zainteresowany, również profesjonalnie, astronomią Wawrzyniec Eichstadt), a także rajcy, urzędnicy, patrycjusze (Johannes Fabricius, czy też wychowanek Piotra Krügera Beniamin Engelke). Najwięcej wierszy jest autorstwa Gotfryda Zamehla (6), Jana Piotra Titiusa (5) oraz Joachima Pastoriusa i Jana Ernesta Schmiedena (po 3). Warto zaznaczyć, że utwory poetyckie przesłane Heweliuszowi w listach i będące laudacją czy to jego samego, czy jego pism, często były przez astronoma przedrukowywane i umieszczane w jego dziełach naukowych (Selenographia, Machinae coelestis pars posterior).

Bardzo ciekawą grupę utworów poetyckich związanych z postacią astronoma stanowią utwory konsolacyjne. Wszystkie trzy powstały w 1679 roku na ten sam temat – są odpowiedzią na tragedię, która spotkała Heweliusza, czyli pożar jego kamienic (zarówno części mieszkalnej, jak i obserwatorium, drukarni i warsztatów). Wydarzenie to w pewnych punktach do dziś pozostaje zagadką. Wiadomo co prawda, że wybuchł w nocy z dnia 26 na 27 września 1679 roku, nie można jednak z pewnym przekonaniem ani określić jego przyczyny, ani wskazać jego zasięgu. Podczas gdy Heweliusz borykał się z problemami natury finansowej oraz uczuciem straty, zewsząd nadchodziły słowa otuchy, których świadectwo do dziś można znaleźć w zbiorze korespondencji uczonego, a także w zachowanych do dziś gdańskich drukach. Trzech spośród przyjaciół astronoma postanowiło pocieszyć go za sprawą poezji. Byli to Joachim Pastorius, Dawid Fryderyk Titius oraz Krzysztof Behr. Wiersze dwóch pierwszych zostały kilka lat później opublikowane w opracowanym przez Johanna Ericha Olhoffa wyborze korespondencji astronoma (Excerpta ex literis illustrium et clarissimorum virorum ad […] Johannem Hevelium […], studio ac opera Johannis Erici Olhoffi, Gdańsk 1683, s. 194-195), z kolei konsolacja Behra została wydana jeszcze w 1679 roku.

Konsolacja Pastoriusa, nosząca tytuł In calamitosissimum incendium quo, quicquid pene Hevelianum erat, cum quadraginta Domibus, 26. Septembris Anno 1679. absumptum est, została napisana w dystychu elegijnym i składa się z czterech dwuwierszy. Już z samego tytułu dowiadujemy się, że pożar zniszczył nie tylko dobra Heweliusza, ale wraz z nimi czterdzieści innych budynków. Pastorius podaje, że miasto stało się właśnie ofiarą strasznego, dzikiego ognia, który został zesłany nie przez Marsa, czyli wojnę, ale Mulcibera – Wulkana. Pod koniec swego utworu nazywa ów pożar zbrodnią i bezbożnością, od której nie ma smutniejszej. Jaka jest przyczyna takiego stwierdzenia? Otóż żywioł strawił własność Heweliusza, jego pracownię. Po apostrofie do miasta Gdańska Pastorius wylicza, co zostało zniszczone – astronom został pozbawiony swej świątyni Uranii, czyli obserwatorium, a także instrumentów, którym nie dorównywały żadne na całym świecie.

Również Dawid Fryderyk Titius w swej konsolacji zatytułowanej In luctuosissimum Incendium, Gedani, Anno 1679, die 26 Septembris cum mane inde discessissem, vesperi exortum zdecydował się na użycie dystychu elegijnego. Jego pieśń składa się z trzynastu dwuwierszy. Dowiadujemy się z niej, że rozgorzał straszny pożar, pod wpływem którego zniszczeniu uległo wyniosłe miasto, a prowodyrem owych spustoszeń był, podobnie jak wskazywał Pastorius, Wulkan. Wśród poszkodowanych znalazł się przede wszystkim Jan Heweliusz – ozdoba miasta. Pożar pozbawił go obserwatorium wraz z całym wyposażeniem, przepadły stworzone z dużym nakładem pracy piękne przyrządy astronomiczne, w tym lunety, drukarnia a także biblioteka pełna rzadkich ksiąg. W ujęciu Titiusa gdańszczanie okazują smutek z powodu nieszczęścia, jakie spotkało astronoma, a same miasto roni nad nim łzy.

Jednak nie tylko nieszczęsne wydarzenia były powodem tworzenia poezji związanej z osobą gdańskiego astronoma. Jego przyjaciele radowali się wraz z nim z sukcesów osobistych, naukowych i publicznych, byli przy nim podczas uroczystości rodzinnych, ale także pocieszali po śmierci jedynego syna. W poezji ku czci Heweliusza zauważyć można typową topikę laudacyjną. Astronom nazywany jest Kolumbem nieba (określenie użyte w Cenotaphium Jana Ernesta Schmiedena ułożonym na śmierć astronoma, a także w wierszach wysławiających pierwsze wielkie dzieło Heweliusza zatytułowane Selenographia), co ma podkreślić pionierski wymiar jego prac, przez innych autorów porównywany jest do swych wielkich poprzedników – Mikołaja Kopernika, Piotra Krügera, Tychona Brahe, a także starożytnych astronomów. Inni autorzy nazywali go Gwiazdą Sarmacji, Ozdobą Gdańska, a także Feniksem astronomii (w ujęciu medyka gdańskiego Izraela Conrada dzięki Heweliuszowi owa dziedzina nauki doznała odrodzenia). Doceniano jego niezwykłą dociekliwość w dochodzeniu prawdy, podziwiano trudy, jakich się podejmował podczas pracy naukowej, a jego dokonania przedstawiali, w duchu horacjańskiego exegi monumentum, jako stałą wartość, sposób na osiągnięcie nieśmiertelności.

Logo POIiŚ

Bibliografia (wybór):

E. Kotarski, Hevelius Columbus coeli, w: Kultura polska a kultura europejska. Studia ofiarowane Januszowi Tazbirowi w sześćdziesiątą rocznicę urodzin, red. Maria Bogucka i Jerzy Kowecki, Warszawa 1987, s. 170-188.

A. Witczak, Iohannes Petrus Titius. Wiersze okolicznościowe dedykowane Heweliuszowi, w: Jan Heweliusz i kultura heweliuszowska. Utilitas et delectatio, pod red. Marii Mendel i Józefa Włodarskiego, Gdańsk 2013, s. 129-145.

M. Żmudzka-Brodnicka, „Atlas uczonego świata” – o poezji pisanej ku czci Jana Heweliusza, w: Jan Heweliusz i kultura heweliuszowska. Utilitas et delectatio, pod red. Marii Mendel i Józefa Włodarskiego, Gdańsk 2013, s. 121-128.