© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Powódź w Warszawie w roku 1844

W czerwcu i lipcu 1844 r. mieszkańcy Warszawy z coraz większym niepokojem spoglądali w niebo, ponieważ nie było dnia bez deszczu. Stołeczny „Kurier” (nr 191) 20 lipca donosił początkowo o zmarnowaniu niezebranego siana oraz o wytopieniu mnóstwa szczurów; w sześć dni później nadbrzeżne ulice miasta znajdowały się już pod wodą, której wysokość wynosiła „stóp 20 cali 3”. Rankiem 27 lipca tenże „Kurier” informował o zalaniu w całości ulic Dobrej, Browarnej i Furmańskiej oraz częściowo Bednarskiej, Sowiej i Mariensztatu. „Mnóstwo mieszkańców Powiśla – czytamy w numerze 198 – musiało opuszczać domy, albo chronić się na piątro (sic!) lub pod dach, woda bowiem drzwiami i oknami dostawała się do mieszkań, zalewając je na stóp kilka. Tymczasem Wisła ciągle niosła z sobą drzewa, siano, rozmaite przedmioty lub części budowli. (...) po ulicy Rybaki pływały czółna, woda dochodziła de wejścia Łazienek Kozłowskiego przy ulicy Mostowej. (...) Na ulicy Bugaj pływają czółna (...). Kląby (!) dolne ogrodu u stóp tarasu Zamkowego są zupełnie otoczone woda. Woda dosięgła nowego zjazdu do Wisły budowanego, wzdłuż zabudowań Zamkowych w kierunku zniesionego Kościoła Bernardynek”. Jak wynika dalej z tekstu periodyku, powódź dotknęła ogrody nad Wisłą, Solec, a także Saską Kępę oraz Pragę.

Opisywaną powódź uwiecznił Jan Feliks Piwarski. Kompozycja, odbita w Zakładzie Cynkograficznym Banku Polskiego, przedstawia zatopioną ulicę Rybaki. Na pierwszym planie, na wzniesieniu koczują rodziny z uratowanym dobytkiem. Z prawej, na obrzeżu prowizorycznego namiotu, kobieta nogą wprawia w ruch kołyskę z (tu niewidocznym) niemowlęciem; obok kundelek biegnie po drewnianej kładce. Na dalszym planie brnie w wodzie, zanurzona po kolana, kobieta w tobołkiem i dzbanami. W głębi mieszkańcy ewakuują się na łodziach. Litografia pochodzi z albumu Piwarskiego Kram malowniczy warszawski czyli obrazy miejscowe z ubiegłych czasów, Warszawa 1855–1859 (część 2). Jej dokumentarność pozwala przypuszczać, iż wykonana została na podstawie szkiców zdjętych z natury. należała do najpoważniejszych z dotychczasowych tego rodzaju kataklizmów (na łamach „Kuriera” przypomniano feralne daty z dziejów miasta: 1475, 1593, 1647, 1724, 1751, 28 sierpnia 1813 i 28 sierpnia 1837), dlatego też czym prędzej powołano „Komitet wsparcia mieszkańców wylewem Wisły dotkniętych”, a „opiekunki Towarzystwa Dobroczynności zbierały składki pieniężne i zapasy żywności dla pozbawionych dachu nad głową „Nadwiślan”. Co więcej, powódź uwieczniono w stołecznej grafice. Uczynił to w 1854 r. w swojej dwubarwnej litografii