© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Problemy z wodą i kanalizacją we Wrocławiu w XVII i XVIII w.

W stuleciach XVII a zwłaszcza XVIII we Wrocławiu wraz z rosnącą liczbą ludności miasta oraz zmianami obyczajowymi sukcesywnie następował wzrost zapotrzebowania na wodę. Woda dostarczana była do miasta wodociągami. We Wrocławiu wprowadzono je prawdopodobnie już w XIII w. Trzy wieki później tworzyły one już rozbudowany system, który docierał do znacznej części domów miejskich, przy czym w niektórych przypadkach korzystano ze wspólnych zbiorników – studni i cystern. Rury wodociągowe były drewniane lub gliniane, a od 1781 r. wymieniano je na ołowiane. System wodociągów był wadliwy i często niesprawny z powodu zanieczyszczeń lub uszkodzeń. Powodował zalewanie działek miejskich, a woda z niego była na ogół niezbyt dobra. Dlatego preferowano wodę studzienną.

Aby studnie były funkcjonalne wymagały również właściwego utrzymania. Mieszkańcom wody dostarczały również cysterny publiczne, niektóre przekształcone w dekoracyjne fontanny (np. z figurą Neptuna). Istniała także konieczność odprowadzania z miejskich posesji wody zużytej. Służyły do tego celu rynsztoki budowane we Wrocławiu już w XIII w. Najstarsze miały formę drewnianych koryt, w okresie nowożytnym zastępowano je konstrukcjami kamiennymi. Wtedy też zastosowano system rynsztoków, które wyprowadzone z poszczególnych działek odprowadzały ścieki do zbiorczego rynsztoku głównego. Funkcjonowały także zlewy („krótkie kamienne rynny”, u wylotu szersze niż na końcu) odprowadzające nieczystości spoza domów.

Dużym problemem było usuwanie fekaliów z miasta. W źródła pisanych pomieszczenia niezbędne do załatwiania potrzeb fizjologicznych występują pod rozmaitymi nazwami, np.: miejsca sekretne, potrzebne, komory sekretne, przytulna wygoda. Dawne szamba lub doły kloaczne mogły mieć rozmaitą konstrukcję. We Wrocławiu w okresie nowożytnym (podobnie ja w średniowieczu) na ogół lokowano je w tylnej części działek, zazwyczaj na końcu oficyn. Naroże dziedzińca służyło także jako pisuar.

Zwiększenie liczby mieszkańców, a w efekcie użytkowników ustępów, przy zagęszczeniu zabudowy powodowało powstawanie nieznośnego fetoru. Było to szczególnie dokuczliwe zapewne w drugiej połowie lata. Nieco mniejsze kłopoty z usuwaniem nieczystości mieli właściciele domów położonych nad Oławą, którzy mimo zakazów „gnój, śmiecie i inne plugastwa do niej wrzucają”. Korzystali też (wraz z mieszkańcami innych pobliskich domów) z ustępów usytuowanych nad brzegiem rzeki. Rozporządzenia władz nakazywały mieszkańcom dbanie o urządzenia wodociągowe i sanitarne znajdujące się na ich posesjach. Ale czy to z oszczędności (trzeba było przecież ponosić związane z tym wydatki) czy z niedbalstwa, ulegały zniszczeniu (rury i rynsztoki) lub przepełnieniu (kloaki, skrzynie na nieczystości) utrudniając życie mieszkańcom, zwłaszcza najbliższym sąsiadom. Wywoływało to liczne spory i konflikty między mieszczanami. Niekiedy wynikało to także z zaniedbań katów, do ich obowiązków należało bowiem czyszczenie tych urządzeń.