© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   27.12.2023

Strzygi, czciciele Eskulapa. Wytworność oraz przedmurze chrześcijaństwa, czyli „Le Mercure Galant” o Polsce i Polakach

W swojej książce Świat ze słów: angielskie miesięczniki XVIII wieku. Media, informacja i opinia publiczna Paweł T. Dobrowolski stwierdził, że w obliczu rosnącego w społeczeństwie zapotrzebowania na świeże informacje, w XVII wieku narodził się nowy rodzaj literatury, tworzącej „symbiozę jarmarku, gabinetu osobliwości i klubu dyskusyjnego dokonującej się na kilku kartkach zadrukowanego papieru”[1]. Ten rodzaj komunikacji zapoczątkowały almanachy, które wkrótce przerodziły się w periodyki, prezentujące na swoich kartach bieżące informacje.

Autorowi periodyku „Le Mercure Galant”, Donneau’owi de Visé, chodziło o to, by uwieść czytelnika, oferując mu co miesiąc wszystkie zalety i wieści, jakie znalazłby w regularnie pisanych listach. Chcąc zyskać na wiarygodności oraz poczytności, publikował bezpośrednio informacje prasowe swoich korespondentów, listy i relacje z samego miejsca zdarzenia. Zdecydowana część z nich skupiała się na wojnach oraz niecodziennych wydarzeniach rozgrywających się także w odległych regionach znanego wówczas świata.

Można wyróżnić też opowieści, jak ta znajdująca się w tomie VII periodyku z 1677 roku, zatytułowana Histoire de l’Enfant Ours (Historia o niedźwiadku)[2]. Artykuł jest w istocie przedrukiem listu, prawdopodobnie przesłanego do redakcji gazety jako ciekawostka. Badania wykazały, że autorem przesyłki był marszałek Francji Antoine de Gramont (1604–1678), przebywający na dworze królowej Ludwiki Marii ok. 1663 roku. Prezentowana na łamach „Le Mercure Galant” wersja wydarzeń nie była dotychczas znana polskim historykom. Obecność tej relacji w prasie, ponad dziesięć lat po jej napisaniu, może świadczyć o popularności, jaką cieszyły się tego typu podania, działające na wyobraźnię czytelnika.

Czytelnicy „Merkuriusza” mogli zapoznać się z relacją naocznego świadka wydarzeń: „Nie wiem, Madame, czy o tym słyszałaś. Znaleziono go w lasach Litwy i mógł mieć siedem lub osiem lat. Wszystkie te zachowania doprowadziły do przypuszczenia, że karmił go niedźwiedź”. Chłopiec miał piękne rysy twarzy, jednak całe jego oblicze było pokryte bliznami. Autor listu przypuszczał, że obrażenia mogły być spowodowane „pazurami młodych niedźwiedzi, jego braci, z którymi mógł się bawić, czy też zadrapaniami od jeżyn i gałęzi w lesie, przez który uciekał z cudowną zręcznością, zanim został złapany”. Po przyjeździe do Warszawy, z rozkazu królowej Ludwiki Gonzagi, chłopiec został przekazany pod opiekę sióstr zakonnych, zamieszkujących ufundowany przez nią klasztor. Zakonnice próbowały nauczyć młodzieńca mówić, by dowiedzieć się czegoś o jego życiu z okresu, zanim zamieszkał w litewskiej puszczy. Mimo wysiłków chłopiec nie był w stanie wypowiedzieć nawet kilku słów i nie wrócił do niego „zdrowy rozsądek”. Gdy podano mu do zjedzenia chleb, chłopiec „zbliżył się do wszystkich i uczynił [na chlebie – M.G.] znak krzyża, a następnie poszedł pożreć [go – M.G.] niczym bestia. Podarł wszystko, co napotkał, swoimi paznokciami i zębami, nie oszczędził nawet ubrania. Największą przyjemność sprawiało mu kopanie ziemi, robienie w niej otworów i chowanie się w nich”.

Wątek dziecka, przeważnie chłopca, wychowywanego przez zwierzęta, a co za tym idzie przejmującego niektóre ich zachowania lub cechy wyglądu, pojawia się w kulturze ludowej w wielu miejscach Europy. Sensacyjny charakter podań wydanych na kartach „Le Mercure Galant” ukazuje zainteresowanie czytelników wiadomościami opisującymi wydarzenia zaskakujące, dziwne, a nawet szokujące. Opowieści o dalekich i nieznanych krainach cieszyły się dużą popularnością w epoce nowożytnej, dlatego relacje z podróży były uzupełniane o liczne kurioza i mirabilia, przybliżające czytelnikowi niekiedy charakter danego państwa i jego mieszkańców. Opisane kurioza mogą wiele powiedzieć o sposobie postrzegania Rzeczypospolitej we Francji. Dzięki takim informacjom część jej terytoriów mogła wydawać się odbiorcom krainą bogatą w nieprzebyte puszcze, w którym można spotkać półdzikich ludzi. Ponadto przez pryzmat symbolu niedźwiedzia można było postrzegać Rzeczpospolitą jako państwo potężne, zaś Polaków – jako ludzi porywczych, walecznych i twardych, lecz jednocześnie nieokiełznanych i niezaradnych.

W 1689 roku na łamach „Merkuriusza” znalazł się obszerny tekst przybliżający czytelnikom pochodzenie „enigmatycznego emblematu Theriac”[3]. Teriak jest miksturą stworzoną w I w. n.e. przez Greków, zawierającą około 50 składników naturalnych i mającą właściwości tonizujące. Preparat posiadał właściwości przeciwbólowe oraz był używany powszechnie w Europie i Chinach jako uniwersalne antidotum na jad i trucizny. W swoim traktacie autor zamieścił również fragment poświęcony historii żmii oraz węża Eskulapa. Nawiązał również do wierzeń ludów europejskich, w których Eskulap miał być czczony jako bóstwo: „Zauważamy również, że niektóre ludy czciły żmiję, a nie czciły zwykłych węży; m.in. Litwini, jak pisał Kromer w Vipera Lithuanorum olim Numen. Litwini, ludy polskie, otrzymały wiarę w 1386 r., ale wcześniej czcili żmiję jako bóstwo”[4].

W cytowanym fragmencie na uwagę zasługują dwie informacje. Autor przekazał, że kult Eskulapa był powszechny na Litwie oraz wśród ludów polskich (sic!), które przyjęły chrześcijaństwo w 1386 roku. Uwagę może zwrócić również odniesienie się autora do kroniki dziejów Polski, autorstwa biskupa warmińskiego i historyka Marcina Kromera (1512–1589), De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX. Dzieło zostało wydane w Bazylei w 1555 roku. W tym miejscu możemy bezpośrednio zobaczyć przy pomocy jakich narzędzi autorzy artykułów czerpali informacje na potrzeby publikacji. Nie można jednak w tym przypadku nie docenić faktu szukania wiedzy „u źródła”.

W majowym wydaniu „Le Mercure Galant” z 1693 roku został opublikowany Article fort extraordinaire, opisujący występujące głównie w Rosji, ale też w Polsce „striges’ (strzygi) oraz „upierze”[5]. Tekst jest napisany w formie powieści, mającej szokować i pobudzać wyobraźnię czytelników. Bezpośredniość przekazu, wsparta licznymi szczegółami i komentarzami, stanowiła novum periodyku stworzonego przez Donneau[6]. Autor publikacji opisuje niecodzienne zjawisko: „Być może słyszeliście już o bardzo niezwykłej rzeczy, która jest w Polsce, a głównie w Rosji. Są to trupy zwane po łacińsku Striges i w języku narodowym Upierze, które mają pewną cechę, o której zwykli ludzie i kilku uczonych uważają za gwiazdę krwi. Mówi się, że demon pobiera tę krew z ciała żywej osoby lub z jakiegoś bydła i nosi ją w martwym ciele, ponieważ twierdzi się, że demon wychodzi z tych zwłok w określonych momentach, przeważnie między południem aż do północy, po czym wraca tam i uzupełnia je o zebraną krew. [Krew – M. G.] występuje tam  z czasem w takiej obfitości, że wychodzi [upierzowi – M.G.] ustami, nosem, a przede wszystkim uszami zmarłych, tak że zwłoki pływają w swojej trumnie (…)”[7].

Autor przekonuje, że głodne wampiry zjadają prześcieradła, w które są zawinięte, przez co po otwarciu grobu twarz osoby zmarłej jest zawinięta w napoczęty materiał. Upiora można było również rozpoznać po tym, że zwłoki do niego należące były „miękkie, spuchnięte i rumiane”. Upierze można podzielić na te żywiące się krwią zwierząt, które następnie zdychają, oraz upiory nawiedzające ludzi. Szczególnie zagrożone są osoby bliskie zmarłemu. Wampiry są związane z członkami rodziny „z którymi umarli mieli najwięcej zażyłości w ciągu jego życia i sprawiają im wielki ból podczas snu. [Upiór – dop. M.G.] obejmuje ich, ściska, przedstawiając się im jako postać ich rodzica lub matki, i osłabia ich w taki sposób, żeby ich wyssaną krew zanieść do swych zwłok, zaś [zaatakowani – dop. M.G.] budząc się i nie wiedząc, co czują, wzywają pomocy. Stają się chudzi i osłabieni, lecz demon ich nie opuszcza, aby wszyscy członkowie rodziny nie umierali jeden po drugim”. Istniał jednak środek zaradczy przeciw upiorom. Polegał on na „jedzeniu chleba upieczonego, ugniatanego i gotowanego z krwi zebranej z tego rodzaju zwłok”. Żeby pobrać od denata potrzebną krew należało odkopać jego grób, po czym zagnieść z mąką. Po zażyciu remedium nawiedzenia powinny się skończyć. Autor podaje przykład młodej dziewczyny nękanej przez upiora jej zmarłej matki. Po otwarciu grobu ciało denatki było ciepłe i rumiane, zaś po przeprowadzeniu próby wypędzenia wampira, poszkodowana wyzdrowiała[8].

Oprócz tych historii niezwykłych, które z powodzeniem mogłyby być przytoczone przez Olgę Tokarczuk w jej „Opowiadaniach bizarnych”, na łamach „Le Mercure Galant” w kontekście Rzeczypospolitej pisano o doniesieniach politycznych.

Temat wojen z Imperium Osmańskim często pojawiał się w „Le Mercure Galant”, zaś autorzy periodyku wielokrotnie podkreślali, że otrzymywali wiele listów od czytelników domagających się kolejnych wieści. Wśród nich znajdowały się informacje ciekawe z punktu widzenia naszych badań. W październiku 1683 roku opisano spotkanie króla Jana III z cesarzem Leopoldem I trzy dni po wygranej bitwie. Wydarzenia autor opisał następująco: „To, co wydarzyło się podczas spotkania cesarza z królem Polski, wydaje mi się bardzo prawdopodobne, chociaż nie do końca jestem tego pewny. Już wam o tym mówiłem; lecz nie sposób opisać zbyt wielu okoliczności tego wszystkiego (...) jednak podzielę się z wami fragmentem z listu, który o tym wydarzeniu mówi, a który wydaje mi się bardzo autentyczny, co sprawia, że wierzę, że przedstawia prawdę”. Obóz wojsk polskich dzieliło od murów Wiednia pół godziny drogi. Na przybycie cesarza czekał król Polski wraz ze wszystkimi swoimi oddziałami ustawionymi w szyku bitewnym. Po krótkiej wymianie komplementów, władcy przeprowadzili ponad półtoragodzinną rozmowę „która przerodziła się w uprzejme i szczerze pełne szacunku przemówienia”. Według narracji autora listu spotkanie władców było pełne zażyłości i szacunku[9]. Doba konfliktów z Imperium Osmańskim przyniosła więcej informacji o Rzeczypospolitej – pisano m.in. o zwycięskich działaniach zbrojnych na terenie Węgier oraz Mołdawii[10].

Gdy wizyta skończyła się, odjeżdżającemu cesarzowi towarzyszyli zbrojni z eskorty Sobieskiego, wieczorem zaś w stolicy Cesarstwa odbyło się spotkanie dowódców wojsk sprzymierzonych. W tym samym wydaniu „Le Mercure Galant” został umieszczony sonet pochwalny na cześć papieża oraz króla Polski. Autor przedstawia Sobieskiego jako wybawcę cesarstwa[11]. Ponadto czytelnik mógł zapoznać się z przemową dedykowaną Innocentemu XI, akcentującą znaczenie królestwa Polski w wygranej nad muzułmanami. Wiele wydarzeń mających miejsce po bitwie było osnute mgłą tajemnicy i niedomówień. Relacje naocznych świadków częstokroć wykluczały się wzajemnie. W grudniu 1683 roku opublikowano przedruk listu zatytułowanego Réponse à la Critique de la Relation du Siège de Vienne[12]. Autor sprostowania utrzymywał, że osobiście towarzyszył królowi Polski podczas jego wizyty w Wiedniu i zaintonował mu hymn Te Deum, który został odśpiewany w katedrze św. Szczepana. Była to odpowiedź na inny list utrzymujący, że Jana III nie było w mieście ani razu...

Aby odnowić zerwane z Francją stosunki dyplomatyczne w 1683 roku, do Paryża został wysłany kanclerz wielki koronny Jan Wielopolski (1630–1688). Na dworze w Wersalu ambasadora przyjął Ludwik XIV, któremu towarzyszył skazany na banicję za zdradę stanu Jan Andrzej Morsztyn (1621–1693). W „Le Mercure Galant” z 1685 r. znalazła się relacja z przyjęcia posła[13]. Wielopolski został powitany przez książąt krwi, którzy następnie towarzyszyli jego orszakowi, składającemu się z „dwudziestu czterech adiutantów, z czego dwunastu na koniach, dwóch trębaczy, dwóch strażników ubranych w strój polski, z toporami, którzy maszerowali u drzwi karocy oraz od trzydziestu do czterdziestu żołnierzy, ubranych po francusku”[14]. Kawalkada musiała wywrzeć na królu Francji wrażenie, ponieważ nie czekając na swoją służbę, podszedł do posła i złożył mu gratulacje.

Rzeczpospolita jawiła się czytelnikom „Merkuriusza” jako państwo odległe geograficznie względem Francji, jednocześnie związane z nią politycznie i historycznie poprzez króla Henryka III oraz księcia de Conti. Co warte podkreślenia, liczba wzmianek dotyczących Polski i Litwy jest porównywalna z informacjami o wydarzeniach w Szwecji. Można więc zaryzykować próbę usytuowania Rzeczypospolitej w ówczesnej przestrzeni informacyjnej tego periodyku w sąsiedztwie Królestwa Szwecji oraz chylącej się ku upadkowi w końcu wieku Hiszpanii. Czytelnicy mogli również dowiedzieć się o niestabilności monarchii elekcyjnej oraz problemach w sprawnym zarządzaniu państwem, wynikających z ograniczenia władzy królewskiej przez Sejm i Senat. Dla francuskiego czytelnika „Le Mercure Galant” państwo polsko-litewskie było stosunkowo młodym członkiem Kościoła Katolickiego (jak w opisie kultu żmij na Litwie), choć obecnie niezwykle zaangażowanego w konflikty w obronie wiary chrześcijańskiej[15].

Periodyk „Le Mercure Galant” był źródłem rozrywki, ciekawostek, plotek, a także aktualnej wiedzy (zatwierdzonej przez cenzurę królewską) ze świata polityki, kultury oraz nauki. Kładziono nacisk na użytkowość medium, w którym wszelkie informacje winny być uporządkowane i przystępne. Niezaspokojona ciekawość ówczesnych, obejmująca coraz szersze kręgi społeczne, wymagała nowych narzędzi. Nadeszła nowa epoka w sferze informacji, polityki, lecz przede wszystkim wiedzy – również dla Rzeczypospolitej oraz jej mieszkańców, zaklętych na kartach francuskich wydań prasowych przełomu wieków XVII i XVIII.


[1] Dobrowolski P.T., Świat ze słów: angielskie miesięczniki XVIII wieku. Media, informacja i opinia publiczna, Warszawa 2018, s. 29.

[2] „Le Nouveau Mercure galant”, septembre 1677 [tome VII], s. 54–59.

[3] „Le Mercure Galant”, avril 1689 [tome 4], s. 159–177.

[4] Ibidem, s. 169–170; Cyt. za. [online], [dostęp: 07.10.2023], dostępny w internecie: https://obvil.sorbonne-universite.fr/corpus/mercure-galant/MG-1689-04a?q=pologne#mark1.

[5] „Le Mercure Galant”, mai 1693 [tome 6], s. 62–69.

[6] Dotychczasowe kurioza i opowieści zamieszczane w kalendarzach tego okresu były opatrywane ilustracjami w celu wzbudzenia ciekawości odbiorcy, które jednak sprowadzają się do postaci pojedynczych artykułów w wymiarze rocznym. Przykładem takiego kalendarza jest Almanach pour l'année de bissexte 1680 - par Alexandre Des Moulins. Recueil d’almanachs pour l’an 1680 présentés au roi par la veuve de Damien Foucault, Rouen 1680, w którym zostało opisanych siedem cudów świata.

[7] Ibidem, s. 62; Cyt. za. [online], [dostęp: 07.10.2023], dostępny w internecie: https://obvil.sorbonne-universite.fr/corpus/mercure-galant/MG-1693-05?q=upierz#mark1.

[8] Vide: Kozak Ł. Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2020. Niniejsza publikacja należy do najlepszych, najciekawszych i najprzystępniejszych w odbiorze monografii prezentujących społeczne, kulturowe oraz religijne aspekty obecności owych zjawisk nadprzyrodzonych w życiu codziennym mieszkańców państwa polsko-litewskiego na przestrzeni wieków.

[9] Autor relacji pominął znany z innych źródeł dyshonor, jaki uczynił Leopold I wobec królewicza Jakuba, senatorów, hetmanów oraz żołnierzy. Vide: Wójcik Z., Jan Sobieski, Warszawa 1983, s. 340–342.

[10] „Le Mercure Galant”, juin 1684 (première partie) [tome 6], s. 41–64; „Le Mercure Galant”, Suite de l’histoire de Mahomet IV depossedé, mai 1688 (seconde partie) [tome 7], s. 119-120.; „Le Mercure Galant”, 1983:

opis darów Jana III Sobieskiego dla papieża, relacja ze spotkania cesarza i króla Polski w Wiedniu, sonet pochwalny dla Kościoła i Rzeczypospolitej.

Ibidem, 1684: przedruk listu polskiego króla do Fançcoisa Horata de Beauvilliers, opisującego przesłane papieżowi strzemiona i szablę wielkiego wezyra, utwór poetycki poświęcony bohaterstwu oręża polskiego.

Ibidem 1685: opis wjazdu Jana Wielopolskiego do Fontainebleuau w elu odnowienia zerwanych stosunków dyplomatycznych.

Ibidem, 1688: relacja działań wojsk polskich w Mołdawii zakończonych zdobyciem Jassy.

Ibidem 1689: informacja o ukazaniu się pracy autorstwa Michaela Gueruta pt. Guerres des Turcs avec la Pologne, la Moscovie, & la Hongrie.

[11] Ibidem, s. 299–301; Fragment utworu:
„Cesarstwo miało cierpieć straszliwej niewoli
Aby zatrzymać tak okrutną burzę
Przybył wielki Sobieski walczyć [z nią – dop. M. G.] z nas.”..
yt.za. [online], [dostęp: 07.-10.-202], dostępny w internecie: .

[12] „Le Mercure Galant”, décembre 1683 [tome 14], s. 268–305.

[13] „Le Mercure Galant”, octobre 1685 [tome 10], s. 266–269.

[14] Ibidem, s. 267; Cyt. za. [online], [dostęp: 07.10.2023], dostępny w internecie: http://obvil.sorbonne-universite.site/corpus/mercure-galant/MG-1685-10?q=wielopolski#mark1.

[15] Ibidem, avril 1689 [tome 4], s. 169–170; octobre 1683 [tome 12], s. 229-23;. mai 1688 [tome 7], s. 119–120.