Przekształcenia i konserwacje płaskorzeźb na attykach wilanowskiego pałacu na przykładzie „Bitwy pod Wiedniem”
DE EN PL
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Pasaż Wiedzy

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Przekształcenia i konserwacje płaskorzeźb na attykach wilanowskiego pałacu na przykładzie „Bitwy pod Wiedniem” Elżbieta Macander
attyka baner.jpg

Unikatowe w skali naszego kraju dzieła rzeźbiarskie, przedstawiające sceny triumfów króla Jana III, zostały wykonane po 1692 roku, przypuszczalnie przez rzeźbiarza Stefana Szwanera z zespołem sztukatorów. Zarówno materiał wapiennej zaprawy, mniej trwały niż kamień, jak i czynniki atmosferyczne stały się przyczyną stopniowego wytracania ich formy rzeźbiarskiej. Z braku wizualnych przekazów nie sposób dziś określić, w jakim stopniu nastąpił ubytek oryginalnej substancji. Można się jedynie domyślać, że pozostał zarys niezmienionych układów kompozycyjnych i zrąb ogólnych kształtów, na których przez dwa wieki czas odcisnął swe piętno. Na podstawie tych śladów historycznych na przełomie XIX i XX wieku zrekonstruowano ubytki i z uzupełnionych reliefów sporządzono odlewy w zaprawie cementowej. Niespełna 30 lat później, w latach międzywojennych XX wieku, odlewy zostały bezpowrotnie zniszczone, a płaskorzeźby na nowo „odtworzone” w przestylizowanej formie modnego wówczas stylu modernistycznego. Obecnie na attyce znajduje się zmieniona modernistycznie forma z lat międzywojennych, która w 2005 roku była konserwowana i została uzupełniona w stylu miękkiego modelunku barokowego.

Dotychczasowe opracowania i dokumentacje konserwatorskie, dotyczące stanu zachowania oraz historii ochrony pałacu, pomijały temat modernistycznego przekształcenia płaskorzeźb. W toku poszukiwań udało się jednak dotrzeć do relacji z prasy mówiących o dacie i autorze tych zmian.

Wcześniejsze wzmianki dotyczące stanu płaskorzeźb i ewentualnej decyzji wykonania ich kopii są szczątkowe. Wiemy, że już na początku XVIII wieku reliefy wymagały napraw. Wynika to z listów Józefa Fontany i Giovanniego Spazzia pisanych w latach 1720–1729 do ówczesnej właścicielki Wilanowa Elżbiety Sieniawskiej. Hetmanowa wyraża troskę o utrzymanie pałacu w należytym stanie, a wspominając o dekoracjach, zwraca uwagę na naprawę „batalii wiedeńskiej”, „gipsowego konia” i hełmów wież z Atlasami. W czerwcu roku 1725 płaskorzeźby batalistyczne były naprawiane przez rzeźbiarzy-sztukatorów dekorujących elewacje obu skrzydeł od strony dziedzińca. Byli to Francesco Fumo i Pietro Innocente Comparetti, którzy po tej naprawie przystąpili do realizacji reliefu na skrzydle północnym ukazującego bitwę z udziałem hetmana Adama Sieniawskiego. Zgodnie z życzeniem Sieniawskiej na obu skrzydłach pałacu mieli oni wykonać płaskorzeźby w stylu scen szwanerowskich.

Pod koniec XVIII wieku, w latach 1795–1799, marszałkowa Izabela Lubomirska zleciła szereg różnych prac remontowych, jednak lista rzemieślników zatrudnionych w tym okresie nie zawiera żadnych nazwisk rzeźbiarzy czy sztukatorów. Natomiast jej zięć, Stanisław Kostka Potocki, nie będąc jeszcze właścicielem Wilanowa, zatrudniał sztukatorów włoskich, którzy dekorowali wnętrza pałacu przy Arsenale i ukończyli je w 1796 roku. Po odziedziczeniu wilanowskiego pałacu Stanisław Kostka Potocki w części pomieszczeń utworzył muzeum. Prowadzono wówczas różne prace naprawcze, a pod koniec jego życia podnoszono standard wnętrz, malowano pokoje, zlecano różne prace złotnikom i snycerzom. Nie wiadomo natomiast, jak przedstawiał się stan zewnętrznej szaty pałacu.

W roku 1865 wykonano pewną ilość robót na zewnątrz pałacu. Według Piotra Bohdziewicza prowadził je sztukator Józef Klimczak; musiały zatem dotyczyć dekoracji narzutowych. Naprawiano figury, wazony, reperowano attyki, gzymsy i kroksztyny. Już wówczas niektóre elementy wykonano na nowo w odlewach cementowych. Jednak w referacie Bohdziewicza, wygłoszonym na zebraniu naukowym Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki, mowa jest tylko o betonowych wazonach. Nie ma wzmianki o tak istotnych dekoracjach jak płaskorzeźby na attykach. Archiwalia z lat 60. XIX wieku szczegółowo traktują jedynie o budowie nowego kościoła św. Anny na terenie Wilanowa, a zatrudnieni tam artyści, dzięki listom i umowom, są znani z imienia i nazwiska.

Gdy drogą dziedziczenia Wilanów przeszedł na własność kuzyna Aleksandry Potockiej, Ksawerego Branickiego, zabiegom konserwatorskim poddano najstarszą część pałacu. Wzmocniono konstrukcję i mury budynku, ale główne działania koncentrowały się na pałacowych wnętrzach. W tym czasie (lata 1893–1906) prace restauracyjne prowadził Władysław Marconi, młodszy brat architekta Leandra Marconiego. Wojciech Fijałkowski podaje zaczerpniętą prawdopodobnie z prasy informację, że wówczas „na froncie na attyku dwie płaskorzeźby przedstawiające bitwy Sobieskiego, które przez czas i klimat zupełnie zniszczone, po zdjęciu z nich form przemodelowano, odlano z cementu i osadzono na miejscu”. Ponieważ autor nie precyzuje źródła, trudno zweryfikować, do których płaskorzeźb ta informacja się odnosi. Z innych przesłanek wynika, iż są to istniejące do chwili obecnej cementowe odlewy na skrzydle północnym, a wzmianka o „bitwach Sobieskiego” może być dziennikarską pomyłką. Tekst cytatu jest dość zbieżny z artykułem zamieszczonym w „Kurjerze Warszawskim” z 6 listopada 1903 roku, lecz wydaje się pewne, że opisywanym tam elementem są reliefy na attyce środkowego korpusu. Rzeczywiście zachowane były w szczątkowej postaci. Dlatego zdjęto formy, wymodelowano je, a odlane części zamontowano na attyce w miejscu „braków lub szpetnych naleciałości z dawnych odnowień”. Współczesny tym działaniom artykuł, zamieszczony w tymże „Kurjerze Warszawskim” z 1903 roku, zawiera bardzo ważną informację, że te trudne prace wykonywał artysta rzeźbiarz Władysław Wojtasiewicz, „a dokonał [ich] ze znawstwem stylu i umiejętnością niepoślednią […] w każdym najdrobniejszym nawet szczególe”. Nie ma tam jednak mowy o dwóch płaskorzeźbach. Odnotowano natomiast, że ogólnie na trwającą 10 lat konserwację pałacu wydano krocie oraz że pracami kierował nie Władysław, jak wskazują inne źródła, lecz jego brat Leandro Marconi. Być może działali więc razem. Według „Kurjera Literacko-Naukowego” Władysław kontynuował odnawianie pałacu aż do wybuchu wojny w 1914 roku.

Łódzki dziennik „Rozwój” z 1906 roku poświęca Wojtasiewiczowi pośmiertne już wspomnienie, którego obszerny fragment ze względu na bardzo istotne dla tego opracowania informacje warto przytoczyć in extenso. Anonimowy autor artykułu, prócz wyliczenia najważniejszych dzieł rzeźbiarskich Wojtasiewicza, odnosi się do jego pracy przy płaskorzeźbach w Wilanowie, przy czym zwraca na początku uwagę na ich pierwotnego twórcę:

„Rzeźby tworzył artysta dużej miary Schwener w 1694 roku, ale z czasem, wskutek zmian atmosferycznych, rzeźby te uległy zupełnemu zniszczeniu, tem więcej, że następni właściciele poruczali reperacyę ludziom niefachowym, którzy często dorabiając nogę końską – ulepiali ją z wapna o wiele grubszą, niż cały korpus zwierzęcia.
Przy ostatniej restauracyi zwrócono na te płaskorzeźby uwagę i polecono je przerobić a do pracy tej powołano ś. p. Wojtasiewicza.
W pracowni jego widzieliśmy stare, rozpadające się szkice, na których trudno było rozróżnić głowy od korpusów, tak wszystko zlewało się w jedną całość, Wojtasiewicz przerobił je w zupełności, zachowując tylko dawny rysunek. Znakomita była to robota, pełna siły i poprawności w rysunku, szkoda tylko, że zaledwie 3 te płaskorzeźby przerobił Wojtasiewicz. Pięć jeszcze czekają na innego artystę”.

Powstaje zatem pytanie: które trzy sceny zrealizował ten artysta i kto jest autorem pozostałych przeróbek. Ta kwestia wymaga dalszych wyjaśnień. Notatki z gazet nie pozwalają zorientować się, które sceny były przedmiotem restauracji zrealizowanej przez Wojtasiewicza i czy wśród nich znalazła się Bitwa pod Wiedniem. Zapewne z powodu zaczynającej się przewlekłej choroby, która ostatecznie na rok unieruchomiła go w szpitalu, nie zdołał odrestaurować wszystkich reliefów. Szkoda, że nie uszanowano jego pracy, bo – jak z żalem pisze autor artykułu – pośród innych jego rzeźb, również te na pałacu wilanowskim miały pozostać „pamiątką tej artystycznej duszy”. A był to artysta utalentowany: kształcił się w pracowni rysunkowej Hadziewicza i Heyla, w pracowni rzeźbiarskiej Faustyna Cenglera oraz sztukatorskiej Karola Martiniego. Podjął studia w Paryżu, Monachium i Wiedniu, a powróciwszy do Warszawy, założył własną pracownię sztukatorską. Maria I. Kwiatkowska w publikacji o XIX-wiecznych rzeźbiarzach warszawskich podaje, że jako artysta sztukator zdobył uznanie współczesnych, ponieważ odznaczał się znajomością stylów, a szczególnie specjalizował się w baroku.

W świetle tych faktów okazuje się, że nic nie pozostało z dawnych szwanerowskich form, jedynie kompozycyjne układy, które właściwie i z pietyzmem odtworzył Wojtasiewicz w trzech scenach; w pozostałych starano się utrzymać standardy. Nie posiadamy żadnych przekazów mówiących o wyglądzie pierwotnych reliefów. Jesteśmy zmuszeni zawierzyć tym kształtom, ponieważ były uformowane na podstawie zachowanych historycznych śladów, z materiału trwalszego niż później zastosowana zaprawa wapienna. Jakkolwiek na fali nowych trendów mogły się nie podobać, nic nie upoważniało do późniejszego barbarzyńskiego ich potraktowania, zwłaszcza że zbliżenia fotograficzne reliefów nie ukazują złego stanu zachowania, który wymagałby natychmiastowej i tak drastycznej interwencji. Właściwej oceny nie ułatwia też brak danych o czasie wykonania fotografii, przechowywanych w Instytucie Sztuki PAN, choć wydaje się, że zostały zrobione właściwie tuż przed modernistycznym przemodelowaniem. Widok spękanej, lecz bez ubytków i uszkodzeń powierzchniowych, częściowo pokrytej porostami płaskorzeźby Bitwa pod Wiedniem musi odzwierciedlać dość długi czas (ok. 30 lat) od momentu realizacji odlewu, ponieważ Wojtasiewicz, złożony chorobą, swoje prace mógł zakończyć już ok. 1903 roku. Jak wynika z tekstu wspomnienia zamieszczonego w „Rozwoju”, restaurację pozostałych wykonano po 1906 roku, a całkowicie przemodelowano na początku lat 30.

W niewielkiej publikacji Ernesta Łunińskiego, wśród 80 ilustracji Wilanowa znajdują się fotografie fragmentów reliefów wykonane w 1915 roku, a więc kilka lat po gruntownej restauracji. Ukazują one idealny stan powierzchni formy rzeźbiarskiej bez jakichkolwiek śladów czy symptomów pęknięć. To potwierdza, że dokumentacja fotograficzna reliefów, pochodząca z archiwum IS PAN, gdzie są już widoczne zarysy spękań, mogła zostać sporządzona na krótko lub tuż przed ich zniszczeniem.

Bitwa_pod_Wiedniem_stan_sprzed_wojny.jpg

Rewitalizacja płaskorzeźby Bitwa pod Wiedniem wykonana na przełomie XIX i XX wieku w dużym stopniu zmieniła pierwotny wizerunek dzieła. Na podstawie zebranej wiedzy historycznej można sądzić o daleko posuniętej ingerencji w rzeźbiarską formę tego reliefu. Przed degradacją, spowodowaną długoletnim działaniem warunków atmosferycznych, nie mógł obronić się jego składowy materiał: zaprawa wapienna nieosłonięta głębokim gzymsem czy też niszą. Te i inne okoliczności doprowadziły do zastąpienia reliefu odlewem, uprzednio również wspomożonym znacznym naprawczym modelunkiem. Jednak zasadnicze rysy, dość dobrze ukazane na drezdeńskich rysunkach, pozostały takie same.

Po 1918 roku przystąpiono do naprawy szkód wyrządzonych przez wojnę, a także do prac konserwatorskich prowadzonych w trosce o stan zachowania wystroju rzeźbiarskiego. Jak podkreślał Jarosław Wojciechowski, który wówczas uczestniczył w procesie badawczym, złożoność architektoniczna, niesolidne i nieodpowiednie dla naszego klimatu rozwiązania, przy tym prawie wszystko wykonane w zaprawie, „materja[le] niemonumentaln[ym] i nietrwał[ym]”, nastręczały wielu problemów. O szkodliwości mrozu przekonano się, gdy po uzupełnieniu narzutowych rzeźb Merkurego i Minerwy z attyki skrzydła południowego już w następnym roku trzeba je było naprawiać.

Restaurację rozpoczęto od tegoż skrzydła i wieży południowej. Początkowo pracami kierował Kazimierz Skórewicz, zaś konserwatorem rzeźb został artysta Jan Biernacki. W 1921 roku odtworzył on w technice narzutu relief ze sceną batalistyczną oraz panoplia na attyce. Brak jakichkolwiek poszlakowych informacji, czy ten relief, tak jak pozostałe na lewym skrzydle i na korpusie głównym, był przed rekonstrukcją odlewem cementowym, lecz wiadomo, że to wówczas jego nowej formie nadano charakter modernistyczny. Remont rozpoczął się według wypracowanego „jeneralnego programu”, jak informował „Kurjer Warszawski” z 12 maja 1922 roku. Ciekawy komunikat podaje natomiast „Przegląd Wieczorny” z 23 lutego 1922 roku: „W zeszłym roku zakonserwowano wielką płaskorzeźbę «Wojnę» ilustrującą zwycięstwo Jana III nad Turkami, kompozycję złożoną z kilkudziesięciu figur […]”. Bez wątpienia chodziło o zabieg rekonstrukcji płaskorzeźby na prawym skrzydle, a niezorientowany dziennikarz pomylił Sobieskiego z Sieniawskim. Dalej wymienia on popiersia, ornamenty, kapitele i wystrój wieży poddane zabiegom konserwatorskim. Oto, co dwa lata później zanotował Władysław Wankie w „Kurjerze Warszawskim” na temat tych prac konserwatorskich: „Biernacki te zadania sobie powierzone spełnia wzorowo, fotografuje najpierw to, co jest. Aby mieć stan obecny, potem dopiero powolutku, kawałek po kawałku odbija zmurszałe i rozsypujące się części, aby je zastąpić nowemi. Wszystko to, co jeszcze daje się zakonserwować, pozostaje nienaruszone, tylko wzmocnione, i tak postępuje ze stroną techniczną. Najczulej również stara się wniknąć w styl, w indywidualne różnice twórcze tych wielu rzeźbiarzy, którzy pracowali w Wilanowie”.

Niebawem, w roku 1926, działania skierowano na lewe skrzydło. Wskutek rezygnacji Biernackiego restauracją wystroju rzeźbiarskiego elewacji zajął się inny artysta rzeźbiarz – Stanisław Jakubowski. Zagadką pozostaje fakt, iż na tym skrzydle pozostawiono odlewy cementowe na attyce, mimo iż planowano je zmienić analogicznie do płaskorzeźby uformowanej przez Biernackiego. Zapowiada to wymowny podpis pod fotografią portalu z czasów tej restauracji, obejmującą widok attyki na elewacji lewego skrzydła: „Stan po restauracji, na razie z attyką, wykonaną w cemencie z czasów restauracji XIX w.”. Kilka lat później, podczas remontu środkowego członu pałacu, powrócono do koncepcji przemodelowania reliefów w nowym stylu.

Wszystko wskazuje na to, że w latach 1922–1927, gdy nadzór nad pracami sprawował Jarosław Wojciechowski, korpusem głównym się nie zajmowano. Jedynie „zahaczono” o przyległe do wieży galerie boczne korpusu. Na roku 1927 kończy się obszerne opracowanie Wojciechowskiego. Zawiera ono jednak bardzo ważną wskazówkę dotyczącą planowania i kontynuacji dalszych czynności restauratorskich, która świadczy o zamiarach odtworzenia reliefów w zaprawie wapiennej i nowej odsłonie. Za priorytetowe roboty dotyczące prawdopodobnie głównej, najstarszej części pałacu uznano „odtworzenie płaskorzeźb na attykach na miejsce obecnych cementowych odlewów, które pozostawiono na razie ze względu na inne pilniejsze sprawy, ale które ze względu na nielicujący z całem charakterem pałacu, odmienny wygląd i kolor, tak jak i cementowa wyprawa ścian i architektury środkowego korpusu – muszą być zmienione”. Informacja nie odnosi się jednoznacznie do scen batalistycznych korpusu głównego. Za hipotezą, że chodziło również o te właśnie płaskorzeźby, przemawia komunikat o opracowywaniu planów dalszych robót, które miały być rozłożone na kilka lat, podczas gdy prawe i lewe skrzydło było całkowicie ukończone (1927 rok). Pozostawiono tam tylko betonowy relief na attyce.

Na rok 1929 zaplanowano kontynuację robót przy północnym skrzydle na elewacji północnej (od Oranżerii) oraz na skrzydle południowym od strony południowej. Już 26 stycznia 1930 roku odbyła się w pałacu komisyjna narada pod przewodnictwem właściciela Adama Branickiego, w której udział wzięli: Zygmunt Rokowski – rządowy warszawski konserwator, Stanisław Tomkowicz – członek Akademii Umiejętności, Władysław Tatarkiewicz – profesor Uniwersytetu Warszawskiego; zaproszony był także zwolennik rekonstrukcji w nowoczesnym stylu profesor Adolf Szyszko-Bohusz. Według artykułu Sprawa Wilanowa zamieszczonego w piśmie „Czas” z 3 lutego tego roku Jarosław Wojciechowski przedstawił na spotkaniu plan dalszych działań rozłożony na 3 do 5 lat. Plan obejmował restaurację centralnej części pałacu, gdyż na sprawy jego stanu zachowania dziennikarz zwrócił uwagę tymi słowami: „Mianowicie gzymsy, piękne płaskorzeźby na attykach, liczne posągi i wazony, przed kilkudziesięciu laty naprawiane cementem pękają i odrywają się”.

Według dziennika robót wiosną 1931 roku rozpoczęto kolejne przygotowywanie drewna do budowy rusztowania przy pałacu, a w lipcu podjęto jakieś roboty blacharskie i sztukatorskie. Chociaż wcześniejszych doniesień na temat prac elewacyjnych dziennik nie zawiera, wiemy, że były intensywnie prowadzone w roku poprzednim. Działali wówczas dwaj rzeźbiarze-sztukatorzy: wspomniany już Stanisław Jakubowski oraz Stanisław Jankowski. Pracownia Rzeźbiarsko-Sztukatorska – Stanisław Jankowski w latach 1930–1931 wykonywała roboty we wnętrzach, a także na pałacowej oficynie i budynku kuchennym. Świadczą o tym umowy i wystawiane rachunki. Wzmianki o pierwszym artyście mówią jedynie o znacznych zakupach piasku dla pana Jakubowskiego. Dziennik zawiera też cenną informację, że w maju 1931 roku „Rozebrano rusztowanie zimowe przy muzeum j zrobiono rusztowania dla żeźbiaża [sic!] przy muzeum”. Z tej nieco dziwnie brzmiącej notatki można domniemywać o kontynuacji prac rzeźbiarsko-konserwatorskich prawdopodobnie od strony ogrodu, gdyż na ten rok planowano zająć się fasadami ogrodowymi pałacu. Na listach płac z lat 1931–1936 znajdują się tacy rzemieślnicy jak blacharze, stolarze, murarze – remontowano bowiem wieżę północną, naprawiano dach na pałacu i kryto blachą balustrady. Jednak wśród różnych „reperacyj” nie ma dowodów płatności za żadne prace rzeźbiarsko-sztukatorskie. Intrygujące jest to, że w skrzętnych zestawieniach strat i wykazach kosztów nie wyszczególniono tak istotnych wydatków.

Ze szczątkowej dokumentacji fotograficznej wysnuto domniemanie, że „modernizacja” mogła nastąpić już z początkiem lat 30. i wkrótce się zakończyć, ponieważ 1 stycznia 1934 roku Stanisław Jakubowski zmarł, mając zaledwie 52 lata. Wszystko wskazuje również na to, że ten artysta był autorem przemodelowania scen bitewnych według własnej, nowoczesnej koncepcji, ponieważ był uczniem Xawerego Dunikowskiego i zapewne ukształtował się artystycznie pod jego wpływem. Jakubowski jako rzeźbiarz wystawiał niewiele prac, a po pierwszej wojnie zajął się działalnością konserwatorską. Od 1926 roku zaczął pracować w Wilanowie, lecz w roku następnym był zajęty przy restauracji i częściowej rekonstrukcji 36 królewskich portretów z elewacji Domu pod Królami przy ul. Hipotecznej. Wynikający z tego brak czasu miał może jakiś związek z pozostawieniem na attyce lewego skrzydła wilanowskiego pałacu cementowych odlewów, gdyż właśnie w 1927 roku zakończono prace na tym skrzydle. Jeszcze jedna wskazówka zawarta w piśmie „Światowid” z 1934 roku przemawia za faktem wykonania przeróbek przez Jakubowskiego. Autor artykułu informuje, że przy restauracji pałacu pracował niedawno zmarły Stanisław Jakubowski, który rekonstruował liczne figury i płaskorzeźby zdobiące fasadę oraz wnętrza. W pośmiertnym wspomnieniu, streszczającym życiorys Jakubowskiego, zamieszczonym w relacjach z działalności Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych również odnajdziemy wzmiankę, że konserwował on rzeźby na Zamku, a potem w Wilanowie, „gdzie rekonstruował płaskorzeźby”.

W toku poszukiwań natrafiono w końcu na pewny przekaz samego członka wspomnianej już narady, która odbyła się w styczniu 1930 roku w pałacu wilanowskim. Uczestnik tego posiedzenia, Stanisław Tomkowicz, na łamach prasy dzieli się wiadomością, że prace restauracyjne według przedłożonego przez Wojciechowskiego planu są od wiosny w pełnym toku: „Rozpoczęto je od fasad ze strony zajazdu, ozdobionych kilkudziesięciu płaskorzeźbionemi grupami, przedstawiającymi sceny historyczne, odnoszące się głównie do Jana III”.

Dwa tygodnie później w tym samym dzienniku „Czas” Tomkowicz podsumowuje: „Co do Wilanowa stwierdzono znaczny postęp robót konserwacyjnych w ostatnich zwłaszcza dwóch latach. Na ukończeniu jest restauracja fasad pałacowych od strony zajazdu, u których trzeba było liczne duże, płaskorzeźbione sceny historyczne na attykach nad wejściami, jak i grupy alegoryczne w półkolach nad oknami, częściowo naprawić, częściowo zastąpić nowemi, gdyż były zanadto zniszczone zwietrzeniem materjału lub niewłaściwemi uzupełnieniami”. Z tych notatek prasowych wynika, że gros prac rekonstrukcyjnych przy płaskorzeźbach wykonano w 1930 roku, a rozpoczęto je być może już rok wcześniej. Dalej autor pisze o odnowieniu balustrad na zwieńczeniu fasad i restauracji herm, dekorujących portale wejść frontowych do pałacu. W drodze dedukcji, opierającej się początkowo na hipotezach, wreszcie dowiadujemy się z tego pewnego źródła, kiedy dokonano zmiany i kto jest autorem prac na tej części elewacji pałacu: „Roboty rzeźbiarskie były w ręku zdolnego artysty, p. Jakubowskiego, który z nich wywiązał się znakomicie, a tylko z powodu zasłabnięcia, nie mógł programu, co do nich tegorocznego, całkowicie jeszcze wykonać”. Wątpliwości budzi jedynie ogromny zakres tych robót, skumulowanych w krótkim czasie, rodzący pytanie, czy jeden rzeźbiarz był w stanie temu podołać. Wiemy, że wcześniej, w sporządzaniu odlewów z biustów imperatorów i tzw. armatur na attykach, pomagał Biernackiemu niejaki rzeźbiarz Janik. Możliwe, że po odejściu Biernackiego działał tam nadal.

Po wojnie wszystkie przemodelowane modernistycznie sceny korpusu głównego dwukrotnie poddano zabiegom konserwatorskim, w latach 1957–1958 i 1975–1976. Na podstawie ekspertyzy ich stan uznano wówczas za dramatyczny. Uzupełnienia dużych obszarów formy, wykonywane przez PP PKZ (Przedsiębiorstwo Państwowe Pracownie Konserwacji Zabytków), obrazują przykładowe fotografie fragmentów Bitwy pod Wiedniem i Bitwy pod Parkanami.

Bitwa_pod_Wiedniem_1976.jpg


bitwa_pod_parkanami.jpg

Zgodnie z początkowym założeniem w 1993 roku reliefy miały być ponownie poddane zabiegom restauratorskim. Gdy archiwalia potwierdziły, że forma rzeźbiarska została drastycznie zmieniona, komisja konserwatorska uznała potrzebę ich rewitalizacji. Zrealizowano tylko pierwszą od lewej płaskorzeźbę, Wyprawa na czambuły tatarskie, która w 1994 roku decyzją komisji została przywrócona do stanu sprzed rzeczonej konserwacji lat 30. metodą modelunku w glinie i odcisku w zaprawie.

W 2005 roku, w czasie kompleksowej restauracji całego zewnętrznego wystroju pałacu, okazało się, że stan zachowania drugiego modernistycznego reliefu, Bitwa pod Chocimiem, był na tyle krytyczny, iż nie udało się go utrzymać. Zrekonstruowano go według fotografii, w dawnym kształcie, metodą narzutu w odpornej na warunki atmosferyczne zaprawie mineralnej. W przypadku czwartego reliefu, Elekcja króla, oraz piątego z kolei, Wjazd na koronację, wykonano znaczne rzeźbiarskie modyfikacje w dawnym stylu na starej, skonsolidowanej preparatem wzmacniającym zaprawie z czasów międzywojnia. Relief trzeci, Bitwa pod Lwowem, i pozostałe: szósty, Pokój żurawiński, siódmy, wspomniana już Bitwa pod Wiedniem, oraz ósmy, Bitwa pod Parkanami, pozostały w niezmienionym, ogólnym kształcie nadanym w okresie międzywojennym z tą różnicą, że przypowierzchniowy ubytek formy podczas ostatniej restauracji opracowano w zbliżeniu do modelunku barokowego.

Bitwa pod Lwowem_plaskorzezba_z_fasady_palacu_fot_A_Indyk.jpg

Powodem decyzji o „zmiękczeniu” modelunku była chęć złagodzenia zgrzytu pomiędzy płynnością barokowego formowania już odtworzonych płaskorzeźb a uproszczonym kształtowaniem modernistycznym pozostałych reliefów.

Poniższa fotografia Bitwy pod Wiedniem ukazuje stan zakonserwowanej i częściowo zrewitalizowanej płaskorzeźby w 2005 roku.

Bitwa_pod_Wiedniem_stan obecny.jpg

*

Przekaz naocznego świadka Jarosława Wojciechowskiego o cementowych odlewach, istniejących przed modernistycznym przemodelowaniem, potwierdza wcześniejsze przypuszczenia, iż relief Bitwa pod Wiedniem z paru względów zdradzał cechy odlewu. Wskazywał na to przede wszystkim dobry i równomierny stan zachowania wszystkich powierzchni płaskorzeźby, także tych najbardziej narażonych na bezpośredni opad deszczu. Detale czy cienkie, ażurowe przekroje formy wychodzące mocno w przestrzeń nie posiadały charakterystycznych dla uwarstwionej zaprawy złuszczeń ani powierzchniowych wżerów. Poza typowymi – znamiennymi dla cementu – blokowymi spękaniami powierzchnie były gładkie, a szczegóły zachowane, co jest typowe dla bardzo odpornych i twardych materiałów, jak na przykład dobrej jakości beton. Ponadto zauważono dwa pionowe podziały, dzielące relief na trzy fragmenty, które z upływem czasu uwidoczniły się pod nałożoną fugą o innej porowatości zaprawy, oraz zamaskowane otwory po mocujących odlew kotwach. Jeśli nawet reliefy były cementowymi odlewami, ich stan zachowania nie stwarzał potrzeby ingerencji i nie tłumaczył decyzji całkowitego przemodelowania formy.

Zrealizowanie takich odlewów było niezwykle kunsztowną i nad podziw sumiennie wykonaną pracą. Pracą czasochłonną i trudną, choćby tylko z powodu dużych rozmiarów tych płaskorzeźb i bardzo przestrzennie rozbudowanej formy. Dodatkową trudność stanowiły cienkie przekroje końskich nóg w dynamicznych układach. Tym bardziej dziwi brak poszanowania dla wysiłku poprzednich artystów, a taki stan rzeczy sprawia, że z żalem myśli się o zniszczonych w 1930 roku płaskorzeźbach.

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.

✓ Rozumiem