„Kochanemu synowcowi memu do cudzych krajów”. Podróżne zalecenia wojewody ruskiego Jana Stanisława Jabłonowskiego
DE EN PL
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Pasaż Wiedzy

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

„Kochanemu synowcowi memu do cudzych krajów”. Podróżne zalecenia wojewody ruskiego Jana Stanisława Jabłonowskiego Anna Markiewicz
Jan Stanisław Jabłonowski

W XVII i XVIII wieku zwyczajowym dopełnieniem wykształcenia młodych szlachciców i magnatów z ziem Rzeczypospolitej Obojga Narodów była wielka zagraniczna podróż edukacyjna. Kilkunastoletni młodzieńcy wyruszali w nią zaopatrzeni w obszerne instrukcje zawierające precyzyjne wytyczne dotyczące najdrobniejszych nawet detali i wyliczające niezbędne zajęcia i lektury. Na kartach podobnych zaleceń wytyczano również zwykle wstępną, choć dokładną trasę przyszłej peregrynacji i nie zapominano o licznych napomnieniach wychowawczych. Najczęściej podobne wskazówki spisywali ojcowie młodych podróżników, a najbardziej popularnym zestawem zaleceń pozostaje bez wątpienia instrukcja autorstwa wojewody ruskiego Jakuba Sobieskiego (1591–1646) dla wyruszających w 1646 r. w edukacyjny wojaż po Europie synów Marka i Jana – przyszłego króla. Autorami podobnych drobiazgowych podróżnych zaleceń bywały także dbające o wykształcenie potomstwa energiczne, zamożne wdowy, za pióro sięgali nawet dalsi krewni lub przyjaciele rodziny troszczący się o morale i należytą edukację młodych szlachciców. Teksty podróżniczych instrukcji krążyły zresztą między rodzinami przygotowującymi się do wyprawienia potomka w wielką zagraniczną podróż, wypożyczano sobie podobne zestawy podróżniczych wskazówek kreśląc program przyszłej wyprawy „do cudzych krajów” kolejnych szlacheckich synów. W przypadku niektórych rodów dawnej Rzeczypospolitej można zaobserwować ciągłość wzorów i przekazywanie podróżniczych wskazówek w kolejnych pokoleniach – tak właśnie było w przypadku wojewody ruskiego i pisarza politycznego Jana Stanisława Jabłonowskiego (1669–1731), który, sięgając do cennych doświadczeń z czasów własnej młodości, spisał w 1728 r. interesującą podróżną instrukcję dla wyruszającego właśnie do Paryża i Rzymu bratanka.

Jan Stanisław Jabłonowski, najstarszy syn hetmana wielkiego koronnego Stanisława Jabłonowskiego (1634–1702) i Marianny z Kazanowskich, w latach 1682–1688 podróżował po Europie wraz z młodszym bratem, późniejszym chorążym wielkim koronnym Aleksandrem Janem (1671–1723). Opiekę nad młodzieńcami sprawowali wówczas doświadczeni preceptorzy związani z lwowskim dworem Jabłonowskich, cześnik latyczowski Szymon Ignacy Gutowski i miecznik czernihowski Jan Michał Kossowicz, który spisał fascynujący diariusz, na kartach którego barwnie zrelacjonował przebieg wojażu synów polskiego hetmana. Po wielu latach w podobną podróż edukacyjną po krajach Europy Zachodniej wyruszył kolejny przedstawiciel rodziny Jabłonowskich, jedyny syn Aleksandra Jana i Teofili z Sieniawskich – młody starosta buski Józef Aleksander Jabłonowski (1711–1777). Późniejszy wojewoda nowogródzki, mecenas sztuki, historyk, tłumacz i wydawca, twórca założonego w 1768 r. w Lipsku Towarzystwa Naukowego Jabłonowskich (Societas Jablonoviana) odebrał typową dla swego stanu edukację. Młodzieniec początkowo uczęszczał na domowe lekcje pod okiem wprawnych nauczycieli, a następnie kontynuował edukację we lwowskim kolegium jezuitów. Zwieńczeniem tego klasycznego wykształcenia stała się grand tour – wielka zagraniczna podróż edukacyjna, którą młody szlachcic odbył w latach 1729–1731 pod opieką guwernera Jana Hildebrandta. Nieżyjącego już ojca Józefa Aleksandra zastąpił wówczas jego stryj. Wojewoda ruski Jan Stanisław Jabłonowski wspierając wdowę w przygotowaniach do wielkiego przedsięwzięcia, jakim był objazd krajów Europy Zachodniej, sporządził odpowiednią, pełną cennych i wartościowych wskazówek instrukcję podróżniczą dla bratanka.

Stryj Józefa Aleksandra Jabłonowskiego rozpoczął instrukcję od zaleceń wychowawczych i typowych napomnień odnoszących się do właściwego prowadzenia się każdego młodego szlachcica, następnie nakreślił precyzyjny program edukacyjny i itinerarium grand tour. Powołując się na własne doświadczenie podróżnicze – zarówno młodzieńczy wojaż edukacyjny z lat 80. XVII wieku, jak i wyjazd do Paryża i Rzymu w towarzystwie żony, Joanny de Béthune z 1700 roku – Jan Stanisław Jabłonowski zaplanował dokładną trasę przyszłej podróży bratanka, ostateczną decyzję co do jej kształtu pozostawiając jednak Teofili z Sieniawskich. Jak sam pisał: „Gdyby WMMci Pani Matka WMMci Pana chciała rady mojej posłuchać, tego którym dwa razy i peregrynując i powtóre sam żonaty przejechał i zlustrował Europę całą, to bym tak trakty dróg WMMci Panu ordynował”. Następnie zarysował proponowane itinerarium młodzieńca. Młody starosta buski miał zatem zgodnie z wytycznymi stryja odwiedzić podczas peregrynacji Berlin, a następnie udać się w kierunku Niderlandów, przez Utrecht, Rotterdam, Lejdę i Amsterdam wjechać do Flandrii, by wreszcie przez Lowanium i Brukselę dotrzeć do Paryża. Była to trasa niezwykle popularna wśród podróżników z Rzeczypospolitej, a jak pisał Jan Stanisław Jabłonowski to: „Najdelikatniejsza la route drogi, bo każde miasto i wielkie fortece niewidziane i wygodne i oczy się napatrzyć nie mogą”. W kanonie ówczesnych podróży najważniejsze miejsce odgrywał dłuższy pobyt w Paryżu i odwiedziny w Wersalu. Jako swego rodzaju odpoczynek od dworskich rozrywek Jan Stanisław Jabłonowski zaproponował podopiecznemu odbycie krótkiej wycieczki do Anglii oraz dwutygodniowe zwiedzanie Londynu. Po zakończeniu paryskich nauk i złożeniu wizyty na dworze Ludwika XV młodzieniec powinien wyruszyć w dalszą drogę na południe kontynentu, by przez Lyon, Turyn, Genuę, Mediolan, Parmę, Bolonię i Florencję dotrzeć do kolejnego celu grand tour – Rzymu. Urozmaiceniem pobytu w Wiecznym Mieście miała stać się wycieczka do pełnego atrakcji Neapolu, w czasie której każdy odbywający ówcześnie grand tour młodzieniec mógł nie tylko nawiedzić grób Wergiliusza, ale z dreszczem emocji wspiąć się na groźne zbocza Wezuwiusza. Jan Stanisław Jabłonowski zaproponował następnie krewnemu tradycyjną drogę powrotną do Rzeczypospolitej, wiodącą z Rzymu przez Bolonię, Wenecję, Augsburg, Monachium i Wiedeń, by przez Pragę i Wrocław dotrzeć do Lwowa.

Według zaleceń sformułowanych na kartach instrukcji głównym celem edukacyjnego wojażu młodego starosty buskiego miał stać się Paryż i właśnie pobytowi nad Sekwaną wojewoda ruski poświęcił najwięcej miejsca w instrukcji. Najważniejszym punktem każdej grand tour były odwiedziny na dworze w Wersalu, na taką konieczność wskazał również Jan Stanisław Jabłonowski, nakazując jednak krewnemu sumienne wywiązywanie się ze szkolnych obowiązków i przypominając, by dworskie rozrywki nie stały się pretekstem do opuszczania lekcji. Troskliwy stryj wyliczył następnie przedmioty, z którymi Józef Aleksander miał zapoznać się w czasie paryskich studiów, podkreślając profity płynące z każdej dziedziny nauki. Młody starosta buski powinien zatem przyswoić w Paryżu szereg zagadnień z zakresu historii, geografii czy kosmografii oraz pogłębić znajomość matematyki, a lekcje arytmetyki i geometrii miały być również znakomitym wstępem do dalszych studiów z zakresu architektury cywilnej i militarnej. Redagując wytyczne dla bratanka Jan Stanisław Jabłonowski dowcipnie i trafnie wskazywał również na korzyści z opanowania wielu różnorodnych zagadnień z zakresu nauk humanistycznych i ścisłych. Jego podopieczny miał przez okres pobytu w Paryżu doskonalić także znajomość języka francuskiego oraz zapoznać się z podstawami rysunku i tańca. Wojewoda ruski kładł wyraźny nacisk na rozwój intelektualny bratanka, przedkładając intelekt ponad niezwykle popularne ćwiczenia w akademiach rycerskich. Jak sam przyznawał szczerze: „Te i tym podobne exercitia daleko większej są u mnie wagi i bardziej się WMMci Panu rekomendują niż tańcowanie, fechtowanie, woltyżowanie i inne mniej naszemu narodowi wojennemu i wolnemu potrzebne”, ostateczną decyzję co do doboru nauczycieli i zakresu paryskich nauk pozostawiając jednak zawsze Teofili z Sieniawskich Jabłonowskiej i jej synowi.

Jabłonowski ciepło wspomniał czas własnych paryskich studiów z lat 1684–1686 i polecił bratankowi odwiedzenie tamtejszego prestiżowego kolegium jezuitów, w którym wcześniej pobierał edukację wraz z jego ojcem: „Dans le college de Clermolet, teraz być osobliwie de Louis de Grand des jezuites, w którym dwie lecie ja z ojcem WMMci Pana mieszkaliśmy, tam także być trzeba”. Dawny podróżnik sięgnął również do wspomnień z okresu pobytu we Francji i szczegółowo wyliczył wszystkie godne odwiedzenia miejsca w Paryżu i okolicach. Na liście tej znalazł się olśniewający wszystkich podróżników epoki Wersal i wspaniałe pałace francuskiej arystokracji – Saint-Cloud czy Chantilly – oraz „les raretés de Paris”, do których wojewoda ruski zaliczył choćby Luwr, Hôtel des Invalides, Tuileries czy Pałac Luksemburski oraz wykwintne paryskie ogrody jak Jardin des Plantes. Dobrze urodzony młodzieniec miał także podziwiać wszelkie paryskie „monumenta królów”, a ogląd pomników francuskich władców i nagrobków wybitnych postaci w licznych świątyniach Paryża miał stać się okazją do lektury inskrypcji. Jabłonowski wskazał również na możliwość odwiedzin w paryskim obserwatorium astronomicznym oraz konieczność obserwacji sławnego urządzenia w podparyskim Marly służącym do transportowania wody dla ogrodów Wersalu. Stryj nie ograniczał jednak zainteresowań bratanka do nauk ścisłych, wskazując zarazem inne miejsca godne oględzin, do których zaliczył choćby mieszczącą się na terenie Luwru królewską manufakturę tkanin. Znający dobrze Paryż wojewoda ruski, mecenas sztuki sam będący autorem projektów artystycznych, zalecał też życzliwie swemu podopiecznemu: „Jest i L’Academia des Peintres, gdzie się uczą malować i tam się przypatrzyć i obrazom i statuom, zgoła wypytywać się należy o to, co nie jest wszystkim znajome, a curiosum do egzaminowania i widzenia”.

W 1729 r. młody Józef Aleksander Jabłonowski dotarł zgodnie z zaleceniami stryja do Francji, gdzie energicznie przystąpił do paryskich studiów. Jak pisał do rodzinnego domu relacjonując ich przebieg: „Metrów wziąłem sześciu: do fechtowania, jeżdżenia na koniu, tańcowania, geografii, arytmetyki, geometrii i matematyki, momentu nie mając wolnego”. Pod koniec 1730 r. starosta buski opuścił stolicę nad Sekwaną i dotarł na południe kontynentu, gdzie „starego i nowego Rzymu widział wszystkie decora, które mu kardynali, książęta cum summa civilitate pokazywali jako pilnie ciekawemu”. Bez wątpienia taki przebieg podróży edukacyjnej młodego starosty buskiego, jego ciekawość świata, sumienność, pilność i zaangażowanie cieszyły niezmiernie pozostającego w Rzeczypospolitej troskliwego stryja i opiekuna – autora podróżniczej instrukcji.


Realizacja działań online w ramach programu „Kultura Dostępna”.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Kultura Dostępna logo 

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.

✓ Rozumiem