„Miejsce, z którego cały Rzym się daje widzieć jak na dłoni”. Frascati w świetle relacji polskich podróżników epoki baroku
DE EN PL
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Pasaż Wiedzy

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

„Miejsce, z którego cały Rzym się daje widzieć jak na dłoni”. Frascati w świetle relacji polskich podróżników epoki baroku Anna Markiewicz
Villa Aldobrandini te Frascati.jpg

Zaledwie kilkanaście kilometrów na południowy wschód od Rzymu, u podnóża Gór Albańskich leży malownicze Frascati. W okresie renesansu i baroku wznoszono tam dla rzymskiej arystokracji liczne wille z założeniami ogrodowymi, które dawały ukojenie podczas upalnego lata. Z łagodnych wzgórz miasteczka rozpościera się znakomity widok na niedaleki Rzym. W pobliżu Frascati znajdują się ruiny starożytnego miasta Tuskulum (Tusculum), z którego wywodziło się wiele znanych rzymskich rodów. Tam właśnie Cyceron napisał swój słynny traktat filozoficzny o szczęściu, czyli Rozmowy Tuskulańskie. Nic więc dziwnego, że już w epoce baroku Frascati stało się celem jednodniowych wycieczek podróżnych osób przebywających dłużej w Wiecznym Mieście. Można tam było zaczerpnąć świeżego powietrza, odpocząć od gwaru rzymskich ulic i zwiedzić wszelkie „godne widzenia” obiekty architektury sakralnej i świeckiej.

W samym miasteczku wojażerowie mogli zobaczyć choćby powstałą pod koniec XVI wieku katedrę św. Piotra oraz zbudowany również w tym okresie kościół jezuitów Il Gesù, z dziełami, które wykonał Andrea del Pozzo. Największą atrakcją dla wszystkich przybywających na kilka godzin z Rzymu do Frascati podróżnych były jednak zwykle znajdujące się na tamtejszych zielonych wzgórzach liczne renesansowe i barokowe wille ze wspaniałymi założeniami ogrodowymi – takie jak Villa Aldobrandini, Villa Falconieri, Villa Torlonia, Villa Mondragone, Villa Parisi czy Villa Lancellotti. Podmiejskie rezydencje przynosiły znakomitą ochłodę podczas letnich upałów, o czym mogła się choćby przekonać odwiedzająca Frascati, a na stałe rezydująca w Rzymie, królowa Maria Kazimiera Sobieska. Przybysze z Rzeczypospolitej wyruszali na wycieczkę zaopatrzeni w przewodniki i starali się dowiedzieć więcej o tym miejscu. W 1678 r. litewski szlachcic Teodor Billewicz zamieścił na kartach swojego diariusza opis trzech tamtejszych rezydencji z otaczającymi je ogrodami, gdyż jak twierdził „nad włoskie ogrody świat wyborniejszych nie ma”.

Zwykle podróżni przybywali do podmiejskiego Frascati zaledwie na kilkanaście godzin, co wystarczało na zapoznanie się z największymi atrakcjami tego idyllicznego ośrodka i spokojny powrót do gwarnego miasta. W pamiętnikarskich relacjach z odwiedzin można uchwycić nawet echa pospiesznego zwiedzania wspaniałych willi przez wędrowców, wprawdzie zachwyconych oferowanymi im tam atrakcjami, ale za wszelką cenę pragnących również o rozsądnej porze zakończyć wycieczkę i wrócić o zmroku do zacisza przytulnej rzymskiej gospody. W połowie kwietnia 1687 r. miasteczko odwiedzili wojewodzice ruscy Jan Stanisław i Aleksander Jan Jabłonowscy, którzy odbywali podróż edukacyjną po Europie i wracali właśnie z Neapolu do Rzymu. Zwiedzili oni najwspanialsze rezydencje we Frascati, wśród których znalazła się zbudowana dla kardynała Scipione Borghese Villa Mondragone, Villa Aldobrandini, zwana również Belvedere, oraz należąca wówczas do kardynała Ludovico Ludovisiego Villa Torlonia. Barwna deskrypcja miasteczka znalazła się na kartach diariusza ich guwernera, miecznika czernihowskiego Jana Michała Kossowicza, który pisał: „szliśmy widzieć sławne delicias Romanas, jako to niektóre pałace, mianowicie od księcia Burghesego, księcia Pamphilego nazwany Belvedere i Ludovisego kardynała. Gdzie było co widzieć, osobliwie w różnych galanteriach, starożytnościach, ozdobach, malowaniach drogich, obiciach przepysznych, fontannach dziwnych, rozmaitych wód wyskokach, specjalnych ogrodach. Te obaczywszy pałace, co się w tak krótkim czasie mogło widzieć, powróciliśmy do ochoczego za nasze pieniądze gospodarza na obiad, który z wielką czekał nas ochotą. Do Rzymu na poduszkę”. Warto zauważyć, iż preceptor młodzieńców zaliczył jednak pobyt w tymże miejscu w prestiżowy poczet rzymskich atrakcji, odwołując się tym samym do określenia spopularyzowanego dzięki licznym przewodnikom po Wiecznym Mieście, które ukazywały się w całym XVII stuleciu pod tytułem Deliciae urbis Romae.

Na krótko odwiedził miasteczko w styczniu 1625 r. odbywający podróż po krajach Europy Zachodniej królewicz Władysław Waza, co szczęśliwie znalazło odzwierciedlenie w notatkach sporządzanych przez uczestników tej wyprawy – kanclerza Albrychta Stanisława Radziwiłła, Stefana Paca i Jana Hagenawa. Przyszły król został wówczas ugoszczony w miejscowym kolegium przez prowincjała jezuitów i zwiedził dwie z olśniewających rezydencji – należącą do rodu Borghese willę Mondragone, jak zapisał Stefan Pac, pałac „który kładą między przednimi fabrykami we włoskiej ziemi”, oraz rezydencję Aldobrandinich wzniesioną przez Giacoma della Portę. Wzmianki o niewielkim Frascati pojawiają się w relacjach podróżnych wplecione zwykle w długą i wielowątkową narrację o pobycie w Rzymie. Taką właśnie notkę zapisał w 1612 r. przebywający nad Tybrem przyszły wojewoda ruski, Jakub Sobieski (1591–1646), ojciec króla Jana III. Podkreślił on atrakacyjność tamtejszych podmiejskich ogrodów i pałacyków oraz popularność ośrodka podczas letniej kanikuły: „gdy wielkie gorąca panują, kardynali zwykli dla chłodu i dla rekreacyjej swej rusticari”.

Odpoczynku na wzgórzach Frascati zażywali też wiosną 1663 r. odbywający podróż edukacyjną po Europie pod opieką Jana Nyczkowicza kasztelanice krzywińscy, Wojciech i Andrzej Radolińscy. Na kartach ich diariusza podróży znalazł się barwny i szczegółowy opis tamtejszych atrakcji. Podkreślili zwłaszcza kunszt sztuki ogrodniczej oraz opisali budzące zachwyt fontanny: „Tam najwięcej jest do widzenia ogród i fontany, do którego wchodząc, jest długa perspektywa z drzewa cyprysowego, ad cuius finem fontanny dwie bardzo piękne przy schodzie palatii, po tych schodach idąc wyżej ku ogrodowi, przyszliśmy do facyaty tamtecznego ogrodu, gdzie dispositio na kształt pół cerkla wielkiego; w pośrodku fontana okrągła i niemała, w której damy z białego kamienia bardzo pięknie wyciosane jakoby w wodzie siedzą, a z fontann dokoła wody bardzo wysoko wyskakują”. Bracia nie sprecyzowali wprawdzie, który z pałaców Frascati wzbudził ich podziw, obiekt można jednak zidentyfikować jako wzniesioną dla bratanka papieża Klemensa VIII willę Aldobrandini wraz z jej rzeźbiarsko-architektonicznym „teatrem wodnym” (teatro delle acque), dziełem Carla Maderna. W połowie maja 1696 r. do miasteczka wyjechał pobierający w Rzymie edukację młody starościc lwowski, Franciszek Cetner. Już następnego dnia wysłano po niego kolaskę, a krótki pobyt we Frascati stanowił zaledwie chwilę relaksu przed powrotem do rzymskiej stancji i lekcji języka włoskiego oraz gry na lutni. Kilkanaście dni później młodzieniec ponownie odwiedził miasteczko wraz z guwernerem; podróżni przed wieczornym powrotem do Rzymu zasiedli jeszcze do wieczerzy w miejscowej gospodzie.

Niezwykle interesujące impresje na temat tego miejsca pojawiają się w pamiętniku spisanym przez wojewodę mińskiego Krzysztofa Zawiszę (1666–1721). Pod koniec września 1700 r. dotarł on do Rzymu, aby uczestniczyć w uroczystych obchodach Roku Jubileuszowego. Na kartach swoich podróżnych notatek zawarł opisy nie tylko miejsc świętych, zabytków i osobliwości, lecz także bujnego życia towarzyskiego na rzymskim dworze Marii Kazimiery Sobieskiej. Podróżnik niestety przez pewien czas chorował i przez to nie mógł korzystać ze wszystkich atrakcji Wiecznego Miasta. Dlatego właśnie 27 grudnia 1700 r. wyjechał w celu podratowania zdrowia i „dla powietrza” do Frascati, w którym przebywał ponad tydzień. Dzięki kontaktom z dworem Sobieskiej mógł liczyć tam na wyjątkowe przyjęcie. Przybysza z dalekiej Rzeczypospolitej ugościł w swojej podmiejskiej rezydencji sam Livio Odescalchi (1658–1713), książę Bracciano, bratanek papieża Innocentego XI, w którego rzymskim pałacu przy Piazza Santi Apostoli mieszkała królowa Maria Kazimiera. Krzysztof Zawisza w swoim pamiętniku podkreślił łagodny klimat miejsca, który wpływał korzystnie na zdrowie rzymskich kuracjuszy odwiedzających Frascati. Zwrócił także uwagę na znakomity widok na Rzym, który można podziwiać właśnie ze wzgórz miasteczka. Rekonwalescencja w należącej do Odescalchiego Villa Grazioli przebiegała pomyślnie, uczynny gospodarz zapewnił wojewodzie mińskiemu opał na chłodniejsze dni oraz dostęp do pochodzącego z miejscowych winnic trunku. Zawisza na kartach swojej relacji zawarł niezwykle drobiazgowe i cenne opisy kilku tamtejszych rezydencji należących wówczas do rodów Pamphilii, Borghese i Pallavicini. Podsumowując swoją relację z pobytu we Frascati diarysta zarysował sielski obraz, który z pewnością zachęcał innych turystów do podobnej wycieczki. Wędrując po ogrodach Frascati napotkał bowiem: „trzy fontanny, miejsce bardzo piękne na wysokiej górze, trzy razem fontanny, koło nich sadzawka z balustradą do siedzenia latem nad przezroczystą wodą, miejsce, z którego cały Rzym się daje widzieć jak na dłoni”.

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.

✓ Rozumiem