Jak w XVII w. wykonywano ilustracje naukowe, czyli o warsztacie malarskim i rysunkowym Christopha Gottwalda
DE EN PL
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Pasaż Wiedzy

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Jak w XVII w. wykonywano ilustracje naukowe, czyli o warsztacie malarskim i rysunkowym Christopha Gottwalda Katarzyna Pękacka-Falkowska
Żółw

Pochodzący z Gdańska doktor medycyny i filozofii Christoph Gottwald był jednym z najważniejszych kolekcjonerów siedemnastowiecznej Rzeczypospolitej. Jego zbiory – obok niderlandzkich kolekcji anatomicznych i przyrodniczych Frederika Ruyscha oraz Alberta Seby – stały się zaczątkiem petersburskiej kunstkamery cara Piotra Wielkiego. Przy tym główne filary działalności naukowej i kolekcjonerskiej tego gdańszczanina stanowiły nie tylko medycyna i historia naturalna, lecz także rzemiosło artystyczne. Wielokrotnie dwudziestopierwszowieczni czytelnicy zapominają bowiem, że dawni uczeni – medycy, anatomowie, historycy naturalni itd. – musieli pilnie uczyć się sztuki rysunku, aby zachować na przyszłość reprezentacje wizualne tego, co badali oraz uważali za interesujące tudzież niecodzienne.

Jako chłopiec urodzony w rodzinie kupieckiej, Gottwald nie tylko uczęszczał na zajęcia z historii naturalnej, chemii oraz medycyny, prowadzone w Gdańskim Gimnazjum Akademickim między innymi przez doktorów Lorenza Eichstaedta i Davida Stolla. Nad Motławą chłopiec szkolił się także prywatnie u wielu lokalnych artystów, którzy uczyli go, jak rysować, malować i toczyć w drewnie.

Można przyjąć, że jednym z najważniejszych nauczycieli młodego Gottwalda był nie kto inny jak sam Samuel Nidenthal – pochodzący z Erfurtu malarz i rytownik, który w 1635 roku przybył nad Motławę jako czeladnik i został przyjęty na naukę do warsztatu Jacoba Liscorneta starszego (który z kolei pochodził z Antwerpii). Po nieudanych próbach uzyskania stypendium od Rady Miejskiej, Niedenthal opuścił na pewien czas najludniejsze miasto Rzeczypospolitej, by powrócić doń w roku 1643. Ów artysta specjalizował się między innymi w rysunkach zwierząt, wykonując obok szeroko znanych i znajdujących się w zbiorach drezdeńskich ilustracji naturaliów brazylijskich także ilustracje przedstawiające ptaki Prus Królewskich. Natomiast ukochaną przez niego techniką była kredka kolorowa.

Niedenthal musiał być bardzo dobrym (a może i wyśmienitym) nauczycielem. Wszak jego podopieczny podczas studiów medycznych w Lejdzie został zauważony przez swego przyszłego mistrza i przyjaciela Fransa de la Boe Sylviusa właśnie dlatego, że w trakcie zajęć w prosektorium Szpitala Św. Cecylii wykonywał wyborne szkice ukazujące organy wewnętrzne anatomizowanych przez profesora ciał zmarłych pacjentów! Z jakich narzędzi rysowniczych Christoph korzystał w Niderlandach, tego nie wiemy. Wiemy natomiast, co tworzyło jego warsztat malarski i rysunkowy po powrocie do Gdańska, medyk wykonał bowiem piękny miedzioryt prezentujący rozmaite artefakty, z których korzystał przygotowując ilustracje naukowe (il. 1).

Narzędzia rysownicze

Wśród zobrazowanych na miedziorycie narzędzi znalazły się między innymi cyrkiel, ostrzałka, piórko, paletki z muszli służące do mieszania różnobarwnych pigmentów, rozmaite pędzle i pędzelki oraz kredki i ołówki. Oprócz tego medyk korzystał z japońskiego tuszu w kostce (najpewniej pozyskiwanego dlań przez przyjaciół z Niderlandów, którzy utrzymywali szerokie kontakty handlowe z Dalekim Wschodem), czarnej, białej i kolorowej kredy, a do tego ponad pięćdziesięciu różnobarwnych pigmentów. O tych ostatnich Gottwald napisał, że z takiej samej palety przed czterdziestoma laty korzystał w Gdańsku jego ukochany nauczyciel, „słynny malarz […] Niedenthal”. I tak wśród stosowanych przez siebie, a wcześniej przez mistrza Samuela barwników czerwonych medyk wymieniał te o barwie krwistoczerwonej, czerwonej, rdzawej (bądź żółto-czerwonej), ognisto czerwonej, płomienno czerwonej i cynobrowej, natomiast wśród „czerwieni jaśniejszych”: wszystkie pigmenty wcześniej wymienione, ale rozcieńczone. Paletę fioletów tworzyły pigmenty szkarłatny, rozwodniony lakowy, fioletowy, ametystowy i kasztanowy, natomiast fioletów jaśniejszych: między innymi rozcieńczony różany, ametystowy i czerwono-brązowy. Wśród czerni znalazły się między innymi barwniki o barwie antracytowej, brązowo-czarnej, mysiej i popielatej. Do bieli medyk zaliczył z kolei barwniki srebrzysty, śnieżnobiały, „blady”, blado-szarawy i szarawy. W skład grupy pigmentów żółtych wchodziły pigmenty żółto-czarne, koloru trupiej skóry, złote, jabłkowo-żółte, szafranowe i miedziane, natomiast w skład grupy pigmentów niebieskich: indygo, ciemnoniebieski (cyjan), barwnik koloru bezchmurnego nieba, ołowiany, szaroniebieski i fioletowo-niebieski. Wśród pigmentów białawo-żółtawych gdańszczanin wyliczał z kolei pigment barwy żółtawej wełny, miodowy, woskowy itd., natomiast wśród pigmentów zielonych – trawiasty, barwy soczystej zieleni czy butelkowej zieleni.

Przy użyciu wszystkich wspomnianych materiałów doktor Gottwald wykonywał nie tylko ilustracje ukazujące anatomizowane przezeń kreatury – ryby, foki, kocięta i temu podobne – nie tylko rysował rośliny, które go fascynowały, oraz zmiany anatomopatologiczne, jakie odnajdywał w ciałach zmarłych mieszkańców Gdańska. Christoph Gottwald używał ich także do sporządzania ilustracji w sztambuchach osób, które albo sam odwiedzał, albo które podczas swoich podróży (zwłaszcza edukacyjnych) składały wizyty w jego domostwie. To zaś, jakim kunsztem rysowniczym szczycili się związani z Gdańskiem siedemnastowieczni lekarze i naturaliści, doskonale ukazuje rysunek z album amicorum poety Joana L. Blaesa wykonany w Amsterdamie w 1665 r. przez dwudziestokilkuletniego Daniela Gödtkego, studenta medycyny znad Motławy, który na tle niebiesko-fioletowego nieba, obok dorodnego wiązu i oplatającej go winorośli przedstawił kroczącego jelenia będącego symbolem Chrystusa. Wróćmy jednak do Gottwalda.

Gdy zastanowić się bliżej nad paletą pigmentów używaną przez gdańszczanina, można zapytać, czym, przykładowo, kolor miodowy miał różnić się od koloru woskowego, koloru wełny czy koloru trupiej skóry. Wszakże percepcja barw jest subiektywna – i każdy z nas może inaczej interpretować daną barwę i inaczej ją nazywać. Współcześnie do obiektywnej, tj. instrumentalnej oceny barwy używa się kolorymetrów i fotospektrometrów, które „wypluwają” z siebie liczbowe zapisy (acz także uzyskane w ten sposób dane tworzą liczne problemy poznawcze, ale nie tutaj o tym pisać). W minionych wiekach używano z kolei… specjalnych wzorników. Żeby zobaczyć, jak takie wzorniki wyglądały, musimy na chwilę przenieść się do XVIII wieku. W wydanej w Berlinie w 1798 roku książce botanika, aptekarza i medyka Carla Ludwiga Willdenowa zatytułowanej Grundriß der Kräuterkunde wydrukowano specjalną tablicę kolorystyczną odnoszącą się do barw roślin (il. 2). Patrząc na nią, można zrozumieć, jak dla dawnych naturalistów wyglądał idealny kolor „bezchmurnego nieba” (coerulens), ciemnoniebieski (cyaneus) oraz szaroniebieski (caesius); jaką barwę miał dla nich pigment szafranowy (croceus), a jaką żółty (luteus) lub kurkowy (vitellinus); jak barwnik purpurowy (puniceus) różnił się od szkarłatnego (coccineus), soczysty zielony (prasinus) od grynszpanowego (aeruginosus) itp. itd.

Tablica kolorystyczna

Christoph Gottwald jak wielu mu współczesnych medyków i badaczy historii naturalnej oddawał na kartach czerpanego lub pergaminowego papieru wielobarwne wizerunki obiektów przyrodniczych, budzących jego zainteresowanie, podziw czy uznanie. Takie rysunki nie były jednak tylko ilustracjami, które miały cieszyć oko i dawać przyjemność tym, którzy na nie patrzyli; były one także studiami naukowymi per se – a to, czym stawały się dla patrzących, każdorazowo zależało od ich doświadczenia, potrzeb, poziomu wykształcenia i… intencji.


* Na podstawie: K. Pekacka-Falkowska, The anatomical-surgical and engraving instruments of the Danzig physician Christoph Gottwald, “Klio. Czasopismo poświęcone dziejom Polski I powszechnym” 2020, vol. 55.

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.

✓ Rozumiem