Oblężenie Żwańca
Po wstrząsającej klęsce pod Batohem Jan Kazimierz wyruszył przeciw Kozakom na czele 30 tysięcy żołnierzy; nie udało mu się jednak rozbić sił Chmielnickiego. W nadziei na przybycie posiłków siedmiogrodzkich i mołdawskich armia polska założyła obóz warowny w pobliżu Żwańca. Nieprzyjaciel, nie chcąc atakować silnie ufortyfikowanego obozu, przystąpił do oblężenia. Sytuacja wojsk polskich stawała się coraz gorsza, zaczynało brakować żywności, a zimno, choroby i dezercje wyniszczały szeregi. Chan tatarski, któremu nie zależało na zbytnim osłabieniu Rzeczypospolitej, 16 XII zawarł z Polakami separatystyczne porozumienie, a Chmielnickiemu nie pozostało nic innego, jak tylko przyjąć do wiadomości wiarołomstwo dotychczasowego sojusznika. Jan Sobieski, wówczas starosta jaworowski, sprowokował przy tej okazji groźny incydent – na czele swojej chorągwi kozackiej zaatakował z zasadzki posła tatarskiego. Na szczęście posła udało się udobruchać, a Sobieskiego wysłano jako zakładnika do obozu chana, co stanowiło dla przyszłego króla ważne doświadczenie i pozwoliło mu zapoznać się z tatarskimi obyczajami, sposobem życia i językiem.