© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   28.03.2013

Bitwa pod Narwą 30 XI 1700

Po śmierci Karola XI i objęciu tronu przez niewiele ponad piętnastoletniego Karola XII, król duński - Chrystian V – zaczął poszukiwać sprzymierzeńców przeciwko Szwecji. Fryderyk August – elektor saski – wstępując na tron polski obiecał w pacta conventa odzyskanie tak zwanych „awulsów”, a więc ziem niegdyś utraconych, w skład których wchodziły m.in. Inflanty, będące pod panowaniem szwedzkim. Również car rosyjski – Piotr I – chciał uzyskać dostęp do Morza Bałtyckiego, a konkretnie do portów na jego wschodnim wybrzeżu, a więc między Zatoką Fińską, Morzem Bałtyckim, Rzeczpospolitą i Moskwą („okno na morze”: Ingria, Inflanty).

Po szeregu porozumień i sojuszy w lutym 1700 r. wojska saskie wkroczyły do Inflant (2 lutego 1700 r.), a już w marcu Dania zaatakowała Holsztyn-Gottorp. Karol XII postanowił rozbić każdego ze swoich nieprzyjaciół pojedynczo. W wyniku prowadzonych działań, szwedzki monarcha zjawił się nieoczekiwanie wraz z wojskiem w okolicach nie posiadającej umocnień Kopenhagi, gdzie, po słabym oporze nieprzyjaciela, pokonał Duńczyków, z którymi następnie zawarł pokój w Travendal (19 sierpnia 1700 r.). Na mocy tegoż pokoju Dania wycofywała się z wojny. W tym samym czasie Sasi pod dowództwem samego Fryderyka Augusta, próbowali zdobyć Rygę, bronioną przez szwedzkiego generała Dahlberga. Elektor saski w drugiej połowie lipca przeprawił przez Dźwinę 17-tysięczną armią i rozpoczął oblężenie miasta. Nie powiodła się jednak ani blokada Rygi, ani próby sforsowania fortyfikacji miejskich. Armia saska poddała się.

Tymczasem car rosyjski podpisał rozejm turecko-rosyjski w Stambule, zorganizował wojsko i ruszył w kierunku Estonii, a 24 sierpnia 1700 r. wypowiedział wojnę Szwecji. Armia cara usiłowała zdobyć Narwę, kluczową twierdzę Ingrii. Miasto było bronione przez pułkownika Henninga Horna. Od połowy września 1700 r., trwało oblężenie twierdzy (kierowane przez saskiego inżyniera Ludwiga Hallarta) i ostrzeliwanie jej murów. Zgodnie z rosyjskim założeniem, twierdza miała paść przed końcem listopada. Zdobycie Narwy, położonej nad rzeką o tej samej nazwie, w odległości około 14 kilometrów od ujścia Zatoki Fińskiej, dałoby carowi Piotrowi I możliwość skierowania swoich sił przeciwko innym miastom tego rejonu, a także przeciwko Inflantom.

1 października armia szwedzka przypłynęła do Inflant. Jako miejsce najdogodniej położone, a więc między armią saską a rosyjską, wybrano port w Parnawie. Stąd Karol XII mógł dowolnie wybrać kierunek natarcia na którąś ze stron. Już 13 października Karol wraz z armią opuścił Parnawę i udał się do Rewla. Król w liście z 15 października pisał do Horna, że już niedługo armia dołączy do załogi twierdzy i pomoże jej w rozprawieniu się z wrogiem. W przypadku takich wieści od samego króla, pułkownik Horn próbował resztkami sił utrzymać fortecę narewską. Wieści o wylądowaniu Karola XII w Parnawie z, jak mówiono, liczną i świetnie wyszkoloną armią, wiadomości o marszu monarchy do Rewla, a następnie do Narwy, zmęczenie, a także uporczywe mrozy, spowodowały, że w szeregach armii Piotra I pojawiła się dezercja. Zaczynało brakować również amunicji.

W listopadzie armia szwedzka pomaszerowała przez Rewel na Narwę. Osiemnastoletni Karol XII i generał-porucznik Karl Gustav Rehnsköld dowodzili armią liczącą 10 tys. ludzi, a garnizon miasta Narwa stanowił około 1,5 tysiąca ludzi. Warto dodać, że kondycja armii szwedzkiej nie była wówczas wzorowa. Wielu żołnierzy chorowało, brakowało żywności, a przewaga liczebna Rosjan była znaczna (car zebrał prawie 40 tys. żołnierzy). 20 listopada 1700 r. rano, Szwedzi wyszli z lasu, którym zbliżali się do pozycji nieprzyjaciela. A już około godziny 14 rozpoczęła się bitwa.

Pole przyszłej bitwy rozpościerało się w obszernym zakolu rzeki Narwy, na wysokości wzgórza Hermansberg oraz zabudowań miasta Narwa z przedmieściami (Ivangorodem), ulokowanymi po drugiej stronie rzeki. Na równinie położonej na południe od miasta, Rosjanie zbudowali system fortyfikacji polowych długości 6,5 km w kształcie łuku, sięgających brzegów rzeki i wysoki na około 2,7 m (dziewięć stóp wysokości, według Ragnhild M. Hatton). Na prawym (północnym) skrzydle umocnień teren był znacznie zabagniony, a na lewym (południowym) znajdował się obszar porośnięty krzewami i lekko pagórkowaty.

Karol XII i generał Rehnskiöld planowali, że szwedzka piechota wykona uderzenie na wały, na których stacjonowały wojska rosyjskie, w punkcie jak najbardziej zbliżonym do centrum rosyjskich umocnień. Po przełamaniu tych umocnień armia miała rozdzielić się na dwie części – jedna z nich miała ruszyć w prawo, a druga w lewo, spychając nieprzyjaciela w kierunku krańców „łuku”, utworzonego przez Rosjan. Natomiast kawaleria miała zachować czujność po zewnętrznej stronie umocnień, by nieprzyjaciel nie mógł uciec z obozu.

Początkowo Szwedzi rozpoczęli ostrzał pozycji nieprzyjaciela armatami ustawionymi na wschodnim krańcu wzgórza Hermansberg. Następnie kawaleria, dowodzona przez generała majora Knuta Posse (prawe skrzydło) i generała majora Maidla (lewe), ruszyła w kierunku skrzydeł nieprzyjaciela. W centrum pozostała piechota. Wielkie było zdziwienie Rosjan, kiedy ci sądzili, że szwedzka piechota wycofuje się, podczas, gdy ta udała się na tyły po faszynę do zasypania fosy. Gdy burza śnieżna utrudniała Rosjanom skuteczne ostrzeliwanie żołnierzy Karola XII, szwedzka piechota zarzuciła fosę faszyną i ruszyła do ataku. Szybko sforsowano wał, zrobiono wyłom po obu stronach wielkiego bastionu centralnego, co pomogło piechocie, która natychmiast wdarła się z bagnetami w środek rosyjskich oddziałów i zaczęła je spychać wzdłuż linii obronnej nieprzyjaciela. W armii rosyjskiej zapanowało rozprężenie.

Na północy wypierano Rosjan z kolejnych bastionów. Karol, walcząc na czele lewego skrzydła (dowodzonego przez generała-porucznika Rehnskiölda, wspieranego przez drabantów) parł aż do rzeki Narwy całe prawe skrzydło nieprzyjaciela. Dopiero grząski teren, tuż przy moście Kemperholm, zatrzymał Szwedów. Kiedy część rosyjskich żołnierzy próbowała przedostać się na otwarte pole, kawaleria spychała ich z powrotem do obozu. Natomiast drabanci zostali wysłani, by odciąć Rosjanom dostęp do mostu, który runął podczas próby przeprawy. Widok musiał być zapewne miodem na serce Karola, bowiem większa część armii Piotra I niemal zupełnie utraciła ducha walki i uchodziła w nieładzie przed znacznie mniej liczną armią Szwedów. Głównodowodzący armii rosyjskiej – książę de Croy oraz generał Hallart, dostali się do niewoli młodego króla.

Szczególnie po zapadnięciu ciemności – wewnątrz taboru utworzonego z wozów, w północnej części obozu – trwały zacięte walki. Połączone siły szwedzkiego lewego i prawego skrzydła otoczyły nieprzyjaciela. Piechota została wsparta ogniem artylerii, sprowadzonej zza wałów i skierowanej w stronę rosyjskiego taboru. Rosjanie poddali się. Tymczasem, dowiedziawszy się o kapitulacji głównodowodzących, poddał się bastion centralny wraz z wojskiem. Karol XII pozwolił odejść żołnierzom wraz z bronią. Zatrzymał jedynie proporce regimentowe, artylerię i kilku starszych oficerów. Natomiast późnym wieczorem załoga miasta pod dowództwem pułkownika Horna opanowała okopy nieprzyjaciela i połączyła się z armią Karola XII. Będący na lewym skrzydle rosyjskim – Szeremietiew, obawiając się potyczki ze Szwedami rzucił się ze swoimi oddziałami do rzeki, gdzie w bystrym nurcie utonęło tysiąc osób. Pozostali, dowiedziawszy się o klęsce swojej armii, a także po zranieniu generała Weyde, dowodzącego na tym skrzydle, poddali się. Bitwa pod Narwą dobiegła końca.

Ogólne straty były bardzo duże. Rosjanie stracili około 8 tysięcy żołnierzy z oddziałów regularnych, 1000 ludzi Szeremietiewa, którzy utonęli w rzece, a także około 6 tysięcy ludzi, zmarłych z głodu. Natomiast Szwedzi stracili około 30 oficerów i 650 zabitych, a 1200 rannych.

Karol XII wkroczył do Narwy w towarzystwie generałów rosyjskich, a tymczasem do Sztokholmu wysłano zawiadomienie o odniesionym przez króla zwycięstwie. Równocześnie pod Narwę spieszył car Piotr I z posiłkami w liczbie około 40 tysięcy, lecz będąc w połowie drogi dowiedział się o przegranej.

Podsumowując, zrzucanie winy za niepowodzenie armii na de Croya i na burzę śnieżną byłoby przesadą. Oczywiście był to czynnik wyjątkowo niesprzyjający Rosjanom, lecz akurat tego „ludu wschodniego” nie powinno to zaskoczyć i powinni byli być przygotowani do walki w ciężkich warunkach atmosferycznych. Ważny jest fakt, że między rosyjskimi oddziałami szwankowała komunikacja. Powodem było duże rozciągnięcie szyków (około 6500 metrów!). Mówi się także o nieporozumieniach między rosyjskimi żołnierzami, a cudzoziemskimi oficerami. Również ciężka sytuacja prowiantowa uniemożliwiała Rosjanom efektywne działania.

Zwycięstwo w bitwie pod Narwą niewątpliwie należało do Rehnskiölda i do Karola XII. Ten pierwszy przygotował plan ataku i pokazał, że jest rzeczywiście świetnym dowódcą, a król wykazał się nieugiętością w kwestii zarówno podjęcia decyzji o stoczeniu bitwy, jak i udzieleniu zgody Rehnskiöldowi na dowodzenie według własnego planu. Atutem młodego króla było także umiejętne wykorzystanie swojej odwagi do wspierania żołnierzy. Należy podkreślić, że morale jest bardzo ważnym czynnikiem wspierającym, bądź też osłabiającym strony walczące. W przypadku strony rosyjskiej frontalny atak armii szwedzkiej spowodował zamieszanie i panikę, spotęgowane dodatkowo nieobecnością cara Piotra I w obozie.

Ponadto niewątpliwa inteligencja, dojrzałe decyzje i zachowanie zimnej krwi przez tak młodego władcę świadczą na jego korzyść. Również silne i zdecydowane uderzenia, a także plan, w powodzenie którego od samego początku wierzył Karol, dodawało Szwedom animuszu. Natomiast rosyjscy dowódcy, którzy poddali się na początku bitwy, a także brak obecności cara Piotra I w obozie obniżyły morale rosyjskich żołnierzy.

W bitwie pod Narwą Karol XII pokazał, że jest poważnym przeciwnikiem, którego pomimo młodego wieku i braku praktycznego przygotowania nie należy lekceważyć. Karol XII nie wygrał jednak wojny, lecz bitwę. Co więcej, nie wykorzystał szansy by zniszczyć doszczętnie armię Piotra I, jako jednego ze swoich głównych wrogów. W dalszej części działań wojennych skupił się na Rzeczypospolitej, która w wojnie nie miała brać udziału. I w czasie, gdy był zajęty kampanią polską, Rosja sprowadziła zagraniczną broń, cudzoziemskich oficerów, rozwinęła swoją marynarkę wojenną – zaczęła realizować program unowocześniania armii. Cenę za ten błąd król szwedzki zapłacił dziewięć lat później – podczas bitwy pod Połtawą, która odwróciła dotychczasowy przebieg wojny.