Erycjusz Puteanus (Errijk de Putt, 1574–1646), profesor wymowy w „lowańskim Ateneum”, założyciel stowarzyszenia kształcącego młodzież w dziedzinie retoryki, Palaestra Bonae Mentis, należał do najwybitniejszych postaci siedemnastowiecznej Europy. Będąc uczniem, a z czasem następcą słynnego Justa Lipsjusza na katedrze na uniwersytecie w Lowanium, dał się poznać jako wszechstronny badacz. Obok dzieł dotyczących poprawnego sposobu wysławiania się, listów, pism poświęconych Maryi Pannie, utworów traktujących o sprawach pokoju i wojny oraz dzieł historycznych był również autorem żartobliwych utworów pochwalnych.
Do grupy takich prac można zaliczyć Pochwałę barbarzyńców (Barbarorum encomium). Tekst został dołączony do kolejnego wydania Dziejów insubryjskich, czyli barbarzyńskich (Historiae insubricae sive barbaricae libri VI) i dedykowany kardynałowi Franciszkowi Barberiniemu, bratankowi papieża Urbana VIII. Nawiązując do fonetycznej zbieżności nazwiska purpurata z określeniem nieokrzesanych ludów, Puteanus snuje w sofistyczny sposób swój wywód. Jako człowiek pochodzący z północnej Europy dowodzi, że w rzeczywistości wszyscy są barbarzyńcami. Autor wspomina o Aleksandrze Macedońskim, który uzyskał przydomek „Wielkiego” właśnie dzięki napadom, które określić należy jako barbarzyńskie. Usprawiedliwia również postępowanie barbarzyńskich królów w późnym antyku. Wreszcie sam Rzym działał na sposób barbarzyński: na każdym etapie swojego rozwoju państwo to zawdzięczało istnienie publicznemu rozbojowi. Najsławniejszymi z barbarzyńców są przedstawiciele rodu Barberinich.
W dalszej części swojej pochwały przedstawia pokrótce zarzuty wysuwane przez starożytnych Greków wobec barbarzyńców. Wykazuje, że określenie kogoś mianem barbarzyńcy było subiektywną decyzją Hellenów opierających kryteria wartościowania na fonetycznej zgodności mowy innych z ich własnymi dialektami. Przypomina o podziale ludów na Greków oraz barbarzyńców, zaliczając Rzymian do tej drugiej grupy. Następnie jednak kwestionuje i tę dychotomię. Jego zdaniem stosowniejszy jest podział na ludzi niemiłych (mali), do których zaliczają się Grecy, oraz wykazujących się ogładą (urbani), reprezentowanych przez barbarzyńców.
Puteanus przytacza odnotowaną przez Pliniusza Starszego skargę Katona Cenzora, który żalił się, że Rzymianie są notorycznie nazywani przez Greków barbarzyńcami. Bo też w istocie nimi byli, argumentuje Puteanus, jako że Eneasz był uciekinierem spod Troi. Zdawałoby się wyłącznie pozorna gra słów niesie za sobą również odautorskie przesłanie dotyczące etycznego nacechowania słów. Twórca Retorycznej Szkoły Dobrej Myśli zauważa, że słowo „barbarzyńcy” nabrało negatywnych konotacji także za sprawą Rzymian, którzy to miano przydawali swoim wrogom w celu ich zdeprecjonowania. W obecnych czasach barbarzyńcy są wrogami chrześcijaństwa, natomiast Barberini bronią dobrego imienia chrześcijan. Jednym z końcowych zdań utworu jest stwierdzenie, że w Kościele istnieją barbarzyńcy nieuznający Urbana. Puteanus zaraz okazuje dowody szacunku względem papieża. W dwojaki jednak sposób można zinterpretować dołączone na końcu pochwały fragmenty ze starożytnych autorów. Wspólną ich cechą jest ukazanie kruchości doczesnego splendoru. W ostatnim urywku, z Farsalii Lukana, pojawia się sformułowanie populos nepotum. W oderwaniu od tekstu poematu z I w. n.e. jako samodzielną frazę można je przetłumaczyć poprzez „gromady nepotów”. Wydaje się, że poprzez wybór właśnie takich fragmentów, a passusu Lukana z rzeczownikiem nepos w szczególności, znawca zasad retoryki czynił aluzję do polityki personalnej ówczesnej kurii rzymskiej.
Puteanus darzył sympatią Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Jego wykładów słuchali przybywający do Lowanium młodzi przedstawiciele magnackich rodów. Na świadectwo Puteanusa powołują się m.in. Szymon Starowolski oraz Kasper Niesiecki SJ w swoim herbarzu.