© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   11.02.2022

Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska. Polityk – fundator – patron

Elżbieta Helena z Lubomirskich Sieniawska (ok. 1669–1729), wojewodzina bełska, następnie hetmanowa wielka koronna i kasztelanowa krakowska[1], była córką Zofii z Opalińskich i Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, marszałka wielkiego koronnego. Jej matka była kobietą światłą i dobrze wykształconą, zaś ojciec wybitnym poetą i publicystą polskiego baroku. Marszałkówna urodziła się zapewne w Końskowoli, w dziedzicznym miasteczku swojej matki, i być może tam spędziła pierwsza lata życia. Zofia Lubomirska była osobą kruchą i cierpiała na silną skoliozę, która stała się przyczyną jej śmierci[2]. Prawdopodobnie do postępów choroby przyczyniła się ciąża i narodziny jedynej córki. Po śmierci matki marszałkówna przebywała z ojcem w Warszawie i w Łańcucie u stryja Hieronima Augustyna Lubomirskiego i jego żony Konstancji z Bokumów, z którymi była silnie związana. Drugie małżeństwo ojca z Elżbietą z Denhoffów, zawarte w 1676 roku, nie wpłynęło zasadniczo na relacje Elżbiety z ojcem, które zawsze pozostawały bliskie i serdeczne. W latach 1677–1682 przebywała na pensji panien wizytek w Warszawie, gdzie odebrała podstawową w tym czasie edukację przypisaną dziewczętom[3]. Z racji bliskich kontaktów Stanisława Herakliusza Lubomirskiego z dworem królewskim Elżbieta przebywała u boku królowej Marii Kazimiery, z którą łączyły ją serdeczne relacje, a królowa wywarła silny wpływ na mentalność młodej magnatki. Na dworze królowej Sieniawska zawarła też szereg kontaktów i przyjaźni, które chętnie utrzymywała w późniejszym czasie.

Krótkie, zaledwie dwumiesięczne narzeczeństwo ukoronowane zostało 6 lipca 1687 roku ślubem  zawartym – być może pod presją ojca – z Adamem Mikołajem Sieniawskim, spadkobiercą potężnej fortuny. Uroczystości w kaplicy w kościele warszawskich Pijarów przewodniczył ówczesny prymas Michał Stefan Radziejowski[4]. Od ojca marszałkówna otrzymała posag w wysokości stu tysięcy złotych polskich w gotówce i drugie tyle zapisane na wsi Poręba w województwie krakowskim. Była to wówczas tradycyjna suma przekazywana dziewczętom z jej warstwy społecznej[5]. Sieniawskiej trudno było się rozstać z tętniącą życiem Warszawą i dworem królewskim, które miała zamienić na odległe ruskie majątki swojego męża, szczególnie Brzeżany. Potężna rodowa rezydencja Sieniawskich nigdy nie budziła jej zachwytu, w pierwszych latach małżeństwa rzadko więc pojawiała się w jej murach. Stanowiło to częsty powód niesnasek między małżonkami, gdyż Elżbieta pod byle pretekstem opuszczała męża i wracała do stolicy. Z kolei Adam Mikołaj Sieniawski nie przepadał za Warszawą i starał się zatrzymać żonę na Rusi.

Relacje Elżbiety Sieniawskiej z królową Marią Kazimierą były w tym czasie serdeczne, tym bardziej, że w otoczeniu królowej przebywały również dwie młodsze siostry jej męża – Joanna i Teofila Sieniawskie – córki dawnego towarzysza broni króla Jana III Mikołaja Hieronima Sieniawskiego i jego żony Cecylii Marii z Radziwiłłów. Wydaje się, że młode panny Sieniawskie przybyły na królewski dwór znacznie wcześniej, niż się dotąd przyjmowało – być może już na początku lat osiemdziesiątych, kiedy zostały osierocone przez ojca, a ich brat przebywał w podróży edukacyjnej[6]. Po śmierci matki w 1685 roku, prawnym opiekunem hetmanówien został ich brat Adam Mikołaj. Jego żona Elżbieta prawdopodobnie wzięła na siebie trud opieki nad wojewodziankami, dopóki obie nie wyszły za mąż. Cieniem na wzajemnych kontaktach ze starszą z nich – Joanną z Sieniawskich Potocką – kładła się sprawa jej nieudanego związku ze Stefanem Aleksandrem Potockim, łowczym koronnym, następnie strażnikiem wielkim koronnym, a od 1720 wojewodą bełskim. Ustawiczne naciski o wypłatę posagu i żądania wsparcia przy staraniach o awanse kierowane pod adresem Sieniawskich stały się powodem długotrwałego konfliktu między Potockim i Adamem Mikołajem, a wzajemne żale zniszczyły małżeństwo Joanny. Mimo to właśnie z Potocką Sieniawska utrzymywała stałą korespondencję, ceniła być może jej humor i plotkarski zmysł.

Sieniawska nie cierpiała natomiast brutalnego, porywczego i skłonnego do ekscesów łowczego koronnego i nie szczędziła mu przykrych słów. W Potockim widziała też przyczynę skandalu, jaki omal nie zniszczył jej małżeństwa[7]. Pod koniec 1694 roku warszawskim towarzystwem wstrząsnęła plotka o romansie Sieniawskiej z Janem Stanisławem Jabłonowskim, wojewodą wołyńskim, synem hetmana wielkiego koronnego Stanisława Jabłonowskiego. Autorami plotek i wynikłego stąd skandalu mieli być Stefan Potocki oraz krewny Sieniawskiego, od dawna mu niechętny Prokop Jan Granowski, starosta żytomierski. Mieli oni upublicznić miłosne listy wojewody wołyńskiego adresowane do Sieniawskiej. Być może był to rewanż Potockiego wobec ówczesnej wojewodziny bełskiej niechętnej jego małżeństwu z Joanną Sieniawską (ślub 2 stycznia 1695 roku)[8]. Zazdrosny Adam Mikołaj niespodziewanie nadał sprawie wielkiego rozgłosu. Spór miedzy małżonkami trwał niemal rok, a mediacji podjęła się zarówno królowa, jak i stryj Sieniawskiej – Hieronim Augustyn Lubomirski, wówczas podskarbi wielki koronny. Stronę córki mocno trzymał marszałek wielki koronny Stanisław Herakliusz Lubomirski, który użyczył jej schronienia na czas małżeńskiego konfliktu i przekonywał, iż wina leży po stronie tego, kto pisał listy[9]. Marszałek był przekonany, że ktoś miał „interes jakiś domowy” w skłóceniu małżonków.

Wydaje się, że skandal miał przede wszystkim tło polityczne – rywalizację magnackich rodzin o wpływy w armii i życiu publicznym w przeddzień spodziewanego bezkrólewia[10]. Osłabienie Potockich u schyłku XVII wieku i coraz wyższa pozycja Jabłonowskich była nie w smak Lubomirskim. Szczególnie ambicje podskarbiego koronnego Hieronima Augustyna Lubomirskiego były coraz większe, szukał więc sposobu osłabienia zagrażających mu Jabłonowskich, których popierała królowa Maria Kazimiera. Układ, jaki Lubomirscy zawarli ze spowinowaconymi ze sobą Sapiehami o poparciu dla kandydatury Jakuba Sobieskiego na wypadek bezkrólewia, był wyraźnie wymierzony w królową i związanego z nią Stanisława Jabłonowskiego. Hieronim Augustyn Lubomirski jeszcze w 1695 roku chciał wymusić na Adamie Mikołaju Sieniawskim spotkanie przed mającymi się zebrać sejmikami, by wypracować sposób działania. Przesłał mu również, z poleceniem spalenia listu, paszkwil dotyczący wojewody wileńskiego, Kazimierza Jana Sapiehy, który wyszedł z kręgu dworu królewskiego: „aby JW. Pa[na] wojewodę wileńskiego i przyjaciół jego dyskredytować, [z]ohydzić i podać in odium u szlachty”[11].

W intrydze przeciwko Jabłonowskim wykluczyć należy udział Marii Kazimiery, która dopiero co oddała rękę swojej siostrzenicy Joanny de Béthune wojewodzie wołyńskiemu Janowi Stanisławowi Jabłonowskiemu. Królowa nie miała więc żadnego interesu w tym, by go kompromitować. Tymczasem Hieronim Augustyn Lubomirski nie spodziewał się, że sprawa nabierze takiego rozgłosu, a Sieniawski potraktuje domniemany romans żony aż tak poważnie. Obawiając się więc utraty wpływu na Sieniawskiego oraz jego dalszych kroków, podskarbi Lubomirski szybko zaproponował mediację zwaśnionym małżonkom[12]. Przez całą jesień 1695 roku pośredniczył między Elżbietą i Adamem Mikołajem, odwołując się przy tym do swojego brata Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. „Konferowałem z JMością względem JW. Pani wojewodziny, jakoś mi WMM Pan zlecił, żeby jej dał ojcowskie napomnienie, co obiecał JM uczynić, gdy odjeżdżać będzie” – Hieronim Augustyn zawiadomił w grudniu Sieniawskiego[13].

W końcu udało się pogodzić skłócone strony i pod koniec grudnia 1695 roku Elżbieta Sieniawska, jakoby mocno skruszona, powróciła do męża. Obrażona na stryja odrzuciła jednak jego propozycję wspólnego powrotu do Rzeszowa. Lubomirski zaś żalił się w liście do Sieniawskiego – „której służyłbym w tej drodze, gdyby była ta wola JMci nastąpiła, bom usługę moją ofiarował”[14]. Wspólne mieszkanie pogodzonych małżonków nie trwało jednak długo. Wojewodzinę znów porwał wir dworskiego życia i intryg oraz kolejny romans – tym razem z królewskim synem Aleksandrem Sobieskim. Sieniawska ostrzegała małżonka:

„Ani fukiem, ani groźbą do niczego mnie nie przywiedzie, gdy zaś WM Pana znajduję łaskawego na się, obligowanam mu tak jest, że nic na świecie czynić, myśleć nawet nie chcę, tylko co by jego kontentować mogło czynię i żebyś mógł wiedzieć, że Tobie żyję, to mi się podoba i tego chcę, co Ty”[15]

Słowa wojewodziny bełskiej skierowane do męża oraz wsparcie, jakie otrzymała z różnych stron, wskazują na wyjątkową pozycję kobiet w Rzeczypospolitej. Dworska opinia publiczna była zdziwiona rozmiarami skandalu i postawą Adama Mikołaja Sieniawskiego. Swoboda, z jaką zachowywały się kobiety zarówno w życiu rodzinnym, jak i publicznym, wskazuje na daleko posunięty proces emancypacji, który dokonał się w XVII stuleciu w Rzeczypospolitej. Ograniczenia prawne często pozostawały martwą literą wskutek zawierania rozmaitych umów między małżonkami (na przykład umowy dożywocia, zapisy testamentalne) i potwierdzania sobie wzajemnie praw majątkowych czy opieki nad potomstwem. Źródła niejednokrotnie dają świadectwo równouprawnienia małżonków w obrębie gospodarstwa domowego – wspólnego zarządu nad dobrami, doboru służby, konsultowania decyzji ekonomicznych, wychowania i uposażenia potomstwa. Mężczyźni, pochłonięci sprawami publicznymi, bardzo często oddawali pieczę nad majątkiem w ręce żon, które zawierały umowy arendarne, nadzorowały służbę, kontrolowały produkcję rolną i przemysłową, zajmowały się handlem i spławem towarów czy też prowadziły sprawy w trybunałach. Najzamożniejsze kobiety dysponowały niezależnymi od męża środkami utrzymania, służbą i dworem, organizowały silne kręgi klientalne i aktywnie włączały się w życie publiczne, czego znakomitym przykładem jest Elżbieta Sieniawska i jej rówieśniczki[16].  

Śmierć króla Jana III i gwałtowne zmiany układu sił politycznych spowodowały, że pobyt Elżbiety Sieniawskiej w Warszawie był początkowo wielce pożądany przez Lubomirskich. Niesnaski w rodzinie Sobieskich źle wróżyły przyszłej elekcji, a zaangażowanie obcych dworów, forsujących własnych kandydatów, dodatkowo skłóciło szlachtę. Lubomirscy obiecywali sobie wiele po kontaktach Sieniawskiej z Marią Kazimierą, uważali ich przyjaźń za bardzo zażyłą i pragnęli uczynić z wojewodziny informatora o politycznych poczynaniach królowej. Liczyli też, szczególnie Hieronim Augustyn Lubomirski, że Elżbieta przeciągnie do ich obozu stale niezdecydowanego małżonka. Sejmiki, które zbierały się na terenie całego kraju, podejmowały decyzje o wykluczeniu kandydata rodzimego – „Piasta”, co uderzało w królową i jej plany. Podobne stanowisko zajęli Lubomirscy, którzy powoli skłaniali się w stronę poparcia dla kandydata francuskiego. Podskarbi namawiał Sieniawskiego do „braterskiej konfidencji”, aby „szczerze dopomóc [w]spólnej około Ojczyzny obrady, ta zaś nie może być do obrony publicznej gruntowniejsza jako przez konfederacyją sejmików”[17].

Tymczasem Elżbieta Sieniawska stanęła przed trudnym zadaniem pogodzenia swojej przyjaźni z królową, sympatii do francuskiej kandydatury Franciszka Ludwika de Burbon, księcia Conti, i zobowiązań wobec własnej rodziny, która niechętna była Marii Kazimierze i utrzymaniu władzy w rękach Sobieskich[18]. Sieniawska potępiała postepowanie królewicza Jakuba Sobieskiego wobec matki – „co królewicz Jakub czyni, jest bez przykładu”[19]. Obawiając się pochopnych działań ze strony wojewodziny, rodzina nałożyła na nią rodzaj aresztu domowego, zabraniając jej wyjazdu do królowej i dając do towarzystwa młodszą z sióstr jej męża – Teofilę Sieniawską. Drugą połowę 1696 roku Elżbieta spędziła więc w majątkach w Oleszycach i Sieniawie. Tym razem nie pomógł opór wojewodziny, musiała się podporządkować woli ojca i męża, któremu stale wyrzucała, że przymusił ją do bezczynności, i którego opór różnymi sposobami starała się skruszyć. Podskarbi Lubomirski, wiedząc o wymianie listów między królową a Sieniawską, namawiał z kolei wojewodę bełskiego, aby zdobywał informacje od jej sekretarzy. Natomiast Sieniawska  starała się ograniczyć korespondencję między ojcem a mężem, by chronić przyjaciółkę, i nie wahała się również otwierać listów adresowanych do męża[20]. Wreszcie w styczniu 1697 roku, wbrew woli małżonka, Sieniawska przybyła na krótko do Warszawy, a mężowi wyrzucała nadmierne zaufanie do poczynań podskarbiego Hieronima Augusta Lubomirskiego i jego partii:

„Bez mała cały rok […] prosiła[m] moja panno cię, żebyś się nie podszywał pod nich, mając swoją partię, a wszystko mieć będziesz, a tak przy twoim ogniu drudzy się grzali, a teraz sami kapitulację poczynili, a ciebie ni tak, ni siak zostawili. Czytałam punkta kapitulacyi, która nie warta [nic], tylko ją na lekarstwo schować, jako grzeczni  Ichmość, bodaj ich Bóg nie żywił. Umieją wprowadzić przywilej, a sami potem uciec i sromotnie od wszystkiego odstąpić. Wstyd mię nawet do WM Pana pisać, uważając, że nie masz na kogo się spuścić i diabeł po tych koligacjach, niewiele pożytku przyniosą”[21].

Jednak rychło powróciła do Lwowa i Oleszyc, by zająć się sprawą małżeństwa Teofili Sieniawskiej z Aleksandrem Janem Jabłonowskim, chorążym koronnym, chociaż Adam Mikołaj zwlekał z udzieleniem zgody na ślub najmłodszej siostry. Niezadowolona z postawy męża wojewodzina ostrzegała go, aby nie zmuszał siostry do pójścia za mąż wbrew jej woli, bo „takie rzeczy do extremité przywodzą i sami sobie winni ci, co zabraniają”[22].

Na początku lipca 1697 roku Sieniawska wyruszyła statkiem do Gdańska, gdzie zwolennicy księcia Conti oczekiwali jego przybycia do Rzeczypospolitej. Żałowała bardzo, że zdecydowała się na taki rodzaj transportu – „mnie tu ledwo muchy i komary nie zjedzą”[23] – ale po półtora tygodnia stanęła w portowym mieście. Męża prosiła, aby nie ufał nikomu i „nie familiaryzował się” zbytnio, ale czekał do końca elekcji. Mimo profrancuskich sympatii, nie była nadmierną zwolenniczką kandydatury ks. Conti i wbrew oczekiwaniom dyplomatów z Wersalu – między innymi posła Melchiora de Polignaca – realnie oceniła środki militarne i finansowe strony francuskiej składającej obietnice bez pokrycia. Badała sytuację, spotykała się ze szlachtą i szybko zmieniła zdanie w kwestii dalszego poparcia dla kandydatury Franciszka Ludwika. Tymczasem jej mąż pod wpływem Hieronima Augustyna Lubomirskiego, który obiecywał wytargować dla niego województwo ruskie, przyłączył się do zawiązanego w sierpniu 1697 roku rokoszu w obronie Francuza. U Elżbiety wywołało to oburzenie, gdy więc partia francuska poniosła klęskę, drwiła z męża:

„Otóż cię Bóg skarał za króla dobrodzieja mego i twego tak wielkiego, który jako był na ciebie łaskaw w twoich interesach po śmierci ojca twego, jako ci łaskawie stawał we wszystkich sprawach, miski dał, piękność, wdzięczność po śmierci pokazał. Bałeś się o bi[e]dne województwo dla wojewody wołyńskiego, co byś go mógł mieć”[24].

Podpowiadała małżonkowi, co powinien uczynić, chcąc uniknąć dalszych kłopotów, i ubolewała – „żal się Boże, żeś WM Pan ojca mego nie słuchał i jeżeliś się na ten rokosz podpisał”[25]. Nie wiadomo, jaki wpływ na decyzje Sieniawskiej wywarła przebywająca wówczas w Gdańsku królowa Maria Kazimiera. Zawiedziona przez zwolenników księcia Conti, Sieniawsk zachęcała męża do jak najszybszego porozumienia z elektorem Fryderykiem Augustem Wettynem, wybranym równolegle przez część szlachty na króla, który tymczasem koronował się w Krakowie 15 września 1697 roku jako August II. Na początku grudnia wojewodzina bełska stanęła w Warszawie i odwiedziła ojca w Ujazdowie. Planowała szybki powrót do Oleszyc, gdzie miała urządzić długo odkładane wesele Teofili Sieniawskiej z Aleksandrem Janem Jabłonowskim, jednak jeszcze na początku lutego 1698 roku bawiła w Ujazdowie pod pozorem trudności ze zgromadzeniem wyprawy ślubnej dla szwagierki.

Stanisław Herakliusz Lubomirski zrezygnował z popierania partii profrancuskiej i przeszedł na stronę Wettyna. Sieniawska pilnie wsłuchiwała się w warszawskie plotki i udzielała rad mężowi. Niedwuznacznie też sugerowała Sieniawskiemu pośrednictwo własnego ojca i ostrożność w popieraniu propozycji swojego stryja, który opierał się uznaniu nowego władcy. Pod koniec stycznia 1698 roku Elżbieta Sieniawska nawiązała kontakty z ludźmi z otoczenia Augusta II (między innymi Janem Jerzym Przebendowskim, wojewodą malborskim) i osobiście spotkała się z królem, by uzyskać gwarancje dla męża. Przed Adamem Mikołajem chwaliła swoje relacje z królem: „taka konfidencja, jak nigdy lepsza z prince de Conti nie była, jakoż niepodobna pana grzeczniejszego”[26]. Jednak ta pozytywna opinia o Auguście II w niedługim czasie uległa zmianie[27].

Mimo przejścia na stronę Wettyna, Sieniawska ciągle śledziła nowiny napływające z Francji i utrzymywała korespondencję z dyplomatami francuskimi (między innymi Charles’em de Caradas, markizem du Héron czy Jeanem Casimirem Baluze’em). Próbowała wspierać przed królem sprawę królowej Marii Kazimiery, która starała się o uregulowanie swoich spraw finansowych, szczególnie kwestii wypłaty oprawy wdowiej. Nieubłaganie zbliżał się termin wyjazdu Marii Kazimiery z Polski. Sieniawska podjęła mocne postanowienie towarzyszenia monarchini w jej wyjeździe z niegościnnego kraju, ale tym razem spotkała się z ostrym sprzeciwem ze strony męża:

„Królowej JMci życzę jako najlepszej drogi, która przecie złości swojej dosyć uczynić chciała, że WMM P[ani] jeszcze do Rzymu drogę perswadowała, zdarzy znowu P[an] Bóg na mię okazyją przy niewinności mojej, że jej tę deklaracyją odsłużę”[28].

Królowa chciała nawet przekupić wojewodzinę, ofiarując przyjaciółce pieniądze i konie oraz utrzymanie w Rzymie, byle tylko zgodziła się towarzyszyć jej w drodze do Italii. Niewzruszony sprzeciw Sieniawskiego, tym razem był, jak się zdaje, uzasadniony – Elżbieta po jedenastu latach od chwili zawarcia małżeństwa wreszcie spodziewała się dziecka. Skarżyła się na ustawiczne krwotoki z nosa, słabość, nudności i wymioty, które łagodziła piciem mleka – „ja tego nie wiem i nie zda mi się, żem ja brzemienna, nikt tego nie może aż do poczucia zgadnąć”[29]. Mimo to jesienią 1698 roku Sieniawska przy silnym oporze męża odprowadziła królową aż do Opawy, gdzie przyjaciółki rozstały się na zawsze. Przez kolejne lata do chwili śmierci królowej utrzymywały dość regularną korespondencję, głównie dotyczącą spraw rodzinnych i finansowych Marii Kazimiery[30].

Zapewne chcąc dokuczyć małżonkowi, Sieniawska opóźniała jak się dało swój powrót do Oleszyc. Zatrzymała się u stryjostwa w Rzeszowie i kuzynów w Przeworsku, nie odpisywała na listy i odwlekała spotkanie z mężem. Podskarbi Lubomirski uspokajał wojewodę:

„O Jeymci Pani wojewodzinie bełskiej słyszałem, że królową Jeymość odprowadzała ku granicy śląskiej i powrotu jej spodziewasz się w Krakowie w tych dniach, o poniedziałku mieć będę pewniejszą wiadomość o Jejmci”[31]

Po powrocie do Brzeżan 15 kwietnia 1699 roku Elżbieta urodziła córkę Zofię Marię, która otrzymała imiona po babce Zofii Opalińskiej i królowej Marii Kazimierze. Z wielką radością wiadomość o narodzinach wnuczki przyjął Stanisław Herakliusz Lubomirski – „z wielką konsolacyą odebrałem wiadomość z listu WMM Pana o szczęśliwym Jejmości Pani Wojewodziny rozwiązaniu i tym pożądanym gościu, którym P. Bóg ubłogosławił Dom WMM Pana”[32]. Przez obojga rodziców dziewczynka nazywana była pieszczotliwie Zosią lub „dziewczyną”[33]. Oboje też bardzo dbali o wychowanie i edukację córki. Opiekę nad maleńką wojewodzianką powierzono piastunce Marie de Labiozie, którą Zosia nazywała „babusią” i „babusiejką”[34]. Po śmierci rodziców i w związku z drugim małżeństwem z Augustem Aleksandrem Czartoryskim, wojewodą ruskim, Zofia Maria zdecydowała się zmienić kolejność swoich imion, powołując się przy tym na swoją metrykę[35].   

W krótkim czasie po odbyciu połogu, wbrew sprzeciwom męża, ale na zaproszenie ojca, Sieniawska wybierała się do Warszawy na mający się odbyć sejm. W tym czasie jej relacje z mężem uległy pewnej poprawie, ale nie na tyle, by Sieniawscy we wszystkich sprawach mówili jednym głosem. Adam Mikołaj stale domagał się odpowiedzi na swoje listy, przestrzegał i bezskutecznie próbował powstrzymać żonę przed lekkomyślnym opuszczaniem ruskich majątków. Zarzucał jej płochość charakteru i nadwyrężanie jego honoru. Na czerwiec 1699 roku planowano w Warszawie podział majątku królewiczów Sobieskich, co dla Elżbiety miało być okazją do spotkania z Aleksandrem Sobieskim, którego opinia publiczna uważała za kochanka wojewodziny. Być może tego obawiał się Adam Mikołaj, gdyż jeszcze w sierpniu 1699 roku żądał, by pozostała w domu:

„Jużem WM Pani oznajmił, żem się jeszcze zatrzymał z moją ostatnią rezolutią, rozumiejąc, że i [u] WM Pani insza nastąpi refleksja, że moją prośbę uznawszy, odmienisz tę drogę, na którą ja teraz nie mogę zezwolić, ale da Bóg w krótkim czasie będziesz się WM Pani cieszyła z Ichmciami dowoli, w tym […?] pokazać souverenite nad WM Panią, bo ją mam za równą sobie, ale proszę, pokaż czyli afektu, czyli konsideratiey ku mnie cokolwiek, żebyś to dla mnie uczyniła, o co proszę, a ja będę wiedział, jako jej to odsłużyć”[36].

Sprzeciw małżonka nie przyniósł efektu, gdyż już na początku września Elżbieta bawiła w Warszawie, a Sieniawski w kolejnym liście usiłował zmiękczyć serce żony błagalnym tonem: „upraszam WM Pani, abyś się do mnie wrócić raczyła” – i zasłaniał się ciężką chorobą[37]. Kiedy wojewodzina pozostawała głucha na jego prośby, zmienił ton i zapewniał ją o swojej miłości i ponaglał do powrotu – „nic nie proszę, jeno żebyś zapomniała rzeczy przeszłych”[38].

 Z czasem ochłodzeniu zaczęły ulegać stosunki Elżbiety Sieniawskiej z królową. Z pewnością miał na to wpływ nie tylko wyjazd Marii Kazimiery z Rzeczypospolitej, ale i romans wojewodziny bełskiej z królewiczem Aleksandrem Sobieskim, jak również stanowisko, jakie w tej sytuacji zajęła królowa[39]. Powrót królewicza z Rzymu do Wrocławia w 1702 roku zaowocował nowym związkiem Aleksandra z dawną metresą Augusta II – Anną Aloysią von Lamberg, hrabiną Esterle, co bardzo uraziło Sieniawską. Czuła się upokorzona przede wszystkim w oczach króla, chociaż królową zapewniała, że fakt ten nie zmienił jej przywiązania do Marii Kazimiery i sprawy królewiczów. Królowa co prawda potępiła związek syna z królewską metresą, jednak przyjaciółki nigdy już nie powróciły do dawnych serdecznych relacji.

Wojewodzina miała doprowadzić do uregulowania sprawę oprawy wdowiej królowej, ale robiła to bez większego zapału[40]. Dbanie o dobra królowej popadające w coraz większą ruinę na skutek działalności nieuczciwych arendarzy i zarządców było bardzo trudne. Maria Kazimiera stale domagała się pieniędzy, jakby nie przyjmując do wiadomości zmiany sytuacji politycznej w Rzeczypospolitej. Jej podskarbi Andrzej Dumont, zauważył w jednym z listów do Sieniawskiej: „królowa wierzy, że tu wszystko dzieję się jak w Rzymie”[41]. Starania wojewodziny bełskiej o utrzymanie pieczy nad majątkami królowej wspierali dawni ich zarządcy – Dumont i Mikołaj Krogulecki, starosta żydaczowski. W 1701 roku Dumont przywiózł Kroguleckiemu – na życzenie królowej i wojewodziny bełskiej – przywilej na starostwo kałuskie[42]. Sieniawska, spodziewając się problemów związanych z opieką nad dobrami Marii Kazimiery, zażądała kopii wszelkich dokumentów majątkowych, które spoczywały w archiwach marywilskich, a które sporządził dla niej Jan Antoni Lamprecht[43]. W późniejszych latach Sieniawska usiłowała wykupić część dóbr jarosławskich królowej na rzecz Franciszka Rakoczego, korzystając z pomocy dworu francuskiego. Królowa coraz częściej zgłaszała pretensje pod adresem wojewodziny o niedostateczne dochody i brak pilności w zarządzie. W końcu Sieniawska napisała oburzona:

„Ja, co bym się dała rżnąć za Waszą królewską mość, bo nie mogę adorować, nie mówić i mieć większej do nikogo, jak do jej usług pasyjej, to równo będę z nieprzyjaciółmi, trzeba być haniebnie dobrą, żeby zapomnieć i rekompensować za złe akcyje, WK Mość mów królewiczowi JMci, żeby za powrotem swoim porachował i kazał oddać pieniądze, co wziął P[an] Starosta na potrzebę jego”[44].

Objęcie tronu przez Augusta II poprowadziło do zmiany sytuacji politycznej w Rzeczypospolitej, co skutkowało między innymi powolną wymianą elit wynikającą ze zmiany otoczenia władcy i stworzeniem nowej opozycji. Sieniawska na krótko zajęła się swoimi dobrami i porządkowaniem spraw domowych, pilnie jednak śledziła wydarzenia polityczne.  Gdy Adam Mikołaj przyjechał do Warszawy na mające się odbyć senatus consilium, przekonywał ją w maju 1700 roku o swoich dobrych stosunkach z królem, który go „bardzo dobrze przyjął, sam otworzył drzwi i ręką pokazał, żebym wszedł”[45]. Jednak wojewoda nie skorzystał z zaproszenia na bankiet w Bielanach, obawiając się nadmiernego pijaństwa. Coraz częściej też informował małżonkę o wydarzeniach politycznych, zmieniających się sojuszach i wzajemnych waśniach skłóconych stron: „albegat francuski przyjechał tu bardzo grzeczny, mediując, i list do naszego Króla widziałem u Pana malborskiego [Jana Jerzego Przebendowskiego] od króla francuskiego, gdzie pokój bardzo promowuje”[46]. Kiedy obrady senatus consilium przedłużały się, Sieniawski żałował, że nie poprosił Elżbiety, by towarzyszyła mu w stolicy[47].

W sierpniu 1701 roku Sieniawska wyjechała wraz ze swoją śmiertelnie chorą macochą Elżbietą z Denhoffów Lubomirską do Karlsbadu i Pragi. Wydaje się, iż celem tego wyjazdu mogły być również jakieś sprawy polityczne, może nawet próba zbliżenia do dworu cesarskiego bądź chęć wybadania sytuacji i nawiązania kontaktu z konspiratorami węgierskimi. Sieniawscy, początkowo sympatyzujący z Lubomirskimi, powoli przygotowywali własną linię polityczną, w czym sporą inwencją wykazywała się wojewodzina bełska. To ona była w latach 1701–1702 główną pośredniczką w kontaktach męża ze swoim ojcem Stanisławem Herakliuszem Lubomirskim oraz królem. Próbowała nakłonić Adama Mikołaja do przyjęcia ofiarowanej mu przez teścia laski marszałkowskiej.

„Kiedy by Bóg dał ojcu memu zdrowie, życzyłabym WMM P[anu] pomienić się z nim, województwo na laskę. Zaraz inszy respekt u postronnych, pensje, estymacyje, a jeżeli nie, tylko będziemy się spuszczać na nasze błahe gospodarstwo, to [co] Maciek zrobi, Maciek zje, a trudno i ojcu, i WMM Panu ma król za żywota jego odmówić”[48].

Adam Mikołaj Sieniawski niechętnie odnosił się do tego projektu, zasłaniając się, że „oracyje trzeba prawić”, a on „niesposobny do tego”[49]. W tym czasie Sieniawska utrzymywała intensywne kontakty z dworem królewskim, spotykała się z Augustem II i ludźmi z jego otoczenia, relacjonowała mężowi wydarzenia z Warszawy, ale przede wszystkim pielęgnowała ciężko już chorego ojca. Śmierć Stanisława Herakliusza Lubomirskiego (17 stycznia 1702) Elżbieta przeżyła bardzo głęboko, szczególnie że w przeciągu kilku miesięcy odeszli również inni członkowie jej rodziny – Anna Krystyna z Lubomirskich Radziwiłłowa (10 listopada 1701), siostra Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, oraz jego kuzyn Józef Karol Lubomirski (15 grudnia 1702), marszałek wielki koronny. Utrata wsparcia ze strony ojca, jednego z najważniejszych polityków tego okresu, spowodowała konieczność podjęcia przez Sieniawskich samodzielnych kroków politycznych. Wojewodę nadal usiłował przekonać do swoich racji stryj Elżbiety – Hieronim Augustyn Lubomirski, w tym czasie już hetman wielki koronny. Sieniawska nie mogła wybaczyć mężowi, że nie przyjął laski marszałkowskiej, w której przekazanie zaangażowała się wspólnie z ojcem. Przekonywała męża, że król gotów był oddać mu tę godność, jeśli tylko zechce ją przyjąć. Wzywała go czym prędzej do Warszawy, ale wojewoda nie dał się przekonać. Tymczasem w 1702 roku zmarło kilku ważnych urzędników, co uruchomiło na dworze królewskim zabiegi o wakanse. Hieronim Augustyn Lubomirski, który przejął buławę wielką koronną, zwrócił się do Sieniawskiej, by skłoniła Adama Mikołaja do starań o buławę mniejszą – „racz WM  Pani zagrzać znowu siłami swemi JMci Pana wojewodę, aby chodził pilno około siebie, gdyż nie zasypiają Ichmość PP. Potoccy i jeszcze żył Ichm. P. Krakowski [Feliks Kazimierz Potocki], kiedy do dworu pobiegli”[50]. Poparcie Lubomirskiego i nacisk wojewodziny sprawiły, że 23 maja 1702 roku król podpisał Sieniawskiemu przywilej na buławę mniejsza koronną.

Śmierć ojca spowodowała również konieczność uregulowania przez Sieniawską spraw majątkowych z przyrodnimi braćmi – Teodorem, Franciszkiem i Józefem Lubomirskimi. Najwięcej pretensji do majątku zgłaszał najstarszy z braci Teodor, który przejął dobra czerniakowskie i ujazdowskie, próbował przy tym odsunąć od dziedziczenia najmłodszego z rodzeństwa – Józefa Lubomirskiego, który pozostawał pod formalną opieką Sieniawskiej[51]. Średni brat, generał Franciszek Lubomirski, odziedziczył dobra łańcuckie i rzeszowskie z ośrodkiem w Boguchwale, które po jego samobójczej śmierci na przełomie maja i czerwca 1721 roku przypadły Teodorowi. Sieniawska, wstrząśnięta niespodziewaną śmiercią Franciszka przejęła wtedy jedynie ostatnie skrawki dóbr puławskich. Relacje między Sieniawską a jej najstarszym bratem nie układały się najlepiej. Rodzeństwo stale rywalizowało ze sobą, a skłonny do awantur starosta spiski nie słuchał niczyich racji.

W tym czasie Sieniawscy, a zwłaszcza Elżbieta, zaangażowali się mocno po stronie Francji, wspierając powstanie węgierskie – francuską dywersję na tyłach imperium Habsburgów. Późną jesienią 1701 roku poseł francuski Charles de Caradas, markiz du Héron pozyskał prymasa Michała Stefana Radziejowskiego i Elżbietę Sieniawską do wsparcia działań powstańczych księcia Franciszka Rakoczego, ale pod koniec 1702 roku poseł został aresztowany i usunięty z Polski. W liście z 31 grudnia 1701 roku Sieniawska informowała męża o jakimś człowieku, który w wielkiej tajemnicy przebywał w ich dobrach, skąd miano go wyprawić do Brzeżan:

„Co piszę w interesach WMM Pana, chciej mieć w sekrecie w interesie swoim, o tego żal Boże człeka indziniera, com WMM Panu posłał, proszę, aby był w respekcie i o sekret powtórnie, o tem nikt tchniący duch nie wie, dla Boga strażnikowi [Stefanowi Aleksandrowi Potockiemu] się WMM Pan nie zwierzaj z niczego”[52].

Człowiekiem tym był Rakoczy. Książę napisał w swoich Wyznaniach, że uciekł z więzienia cesarskiego w nocy z 6 na 7 listopada, granicę przekroczył 12 listopada, a 15 był już w Krakowie, skąd po chwili wytchnienia udał się w wielkiej tajemnicy – być może przy pomocy du Hérona – do Warszawy, gdzie znalazł schronienie w klasztorze misjonarzy[53]. Na księcia czekał już, korzystający ze schronienia w dobrach prymasa Michała Stefana Radziejowskiego hrabia Miklós Bercsényi, z którym książę wspólnie przygotowywał antyhabsburski spisek. Sieniawska zaś 19 grudnia 1701 roku uprzedziła męża o przyjeździe spiskowców:

„tedy wiem, że WM Pan do jakiego czasu przyjmiesz le malhareux Prince Rakoczy, ale mój dobrodzieju przed nikim na świecie nie chciej wspominać, trzeba go będzie do Brzeżan odesłać, poślę go tedy WM panu dziś a[l]bo jutro w nocy do Cywkowa do cześnika w rzekomo za inżyniera tam w Cywkowie, WM Pan go obaczysz, na święta będzie”[54].

Wojewodzina bez wahania zaangażowała się w pomoc powstańcom kuruckim, organizując dla nich wsparcie materialne i finansowe oraz przerzucając transporty broni i ludzi. Leżące na pograniczu polsko-węgierskim dobra Adama Mikołaja Sieniawskiego  świetnie nadawały się do utrzymywanych w wielkiej tajemnicy kontaktów z powstańcami. Wkrótce połączyły wojewodzinę bardzo osobiste relacje z przebywającym od 1702 roku w dobrach ruskich wojewody (Brzeżany, Skole) Franciszkiem Rakoczym, co nie umknęło uwadze opinii publicznej. W 1703 roku Franciszek przyjął ofiarowane mu przywództwo powstania kuruców i opuścił Brzeżany. Tymczasem Sieniawska na krótko wycofała się z poważniejszych działań, gdyż 24 listopada 1703 roku urodziła we Lwowie drugą, nieznaną z imienia córkę. Ciężki poród, a następnie śmierć dziecka (w sierpniu 1704) na jakiś czas zniechęciły wojewodzinę do politycznej aktywności.

Jednak bezczynność była obca naturze Elżbiety Sieniawskiej, więc wojewodzina szybko powróciła do polityki i już w 1705 roku trzykrotnie spotkała się z wysłannikiem Rakoczego – Pálem Rádayem, który chciał wybadać jej stanowisko  wobec króla Augusta II i Stanisława Leszczyńskiego[55]. Wojewodzina wywarła na Węgrze ogromne wrażenie, ale nie uzyskał od niej żadnych informacji, poza zaleceniem zachowania ostrożności w popieraniu któregokolwiek z przeciwników. Wydaje się, iż wówczas jej relacje z Franciszkiem Rakoczym stały się nieco chłodniejsze. Mimo to u boku wojewodziny niemal stale przebywał przedstawiciel dworu francuskiego, podający się za sekretarza Elżbiety – Jacques Maron. Zdawał on relacje z postępowania Sieniawskich, pilnował interesów francuskich i pośredniczył w kontaktach z Węgrami. Udział w tych kontaktach miała również kuzynka Sieniawskiej – Anna z Lubomirskich Małachowska, wojewodzina poznańska, która umożliwiła Rádayemu kontakt z przedstawicielami króla Karola XII[56]. Sprawy komplikowała także działalność Teodora Lubomirskiego, starosty spiskiego, który miał chyba nadzieję przejąć wpływy przyrodniej siostry wśród kuruców.

Pod koniec czerwca 1705 roku Elżbieta Sieniawska wybierała się na granicę węgierską w celu odbycia spotkania z Franciszkiem Rakoczym[57]. Przed Rádayem deklarowała wielkie przywiązanie do sprawy węgierskiej i gotowość pomocy. Wojewodzina bełska zdawała sobie sprawę, że od powodzenia tej sprawy zależy pozycja Sieniawskich w relacjach z dyplomacją francuską. Zapewne wzmocnieniu tych kontaktów miała służyć podróż do Francji przyrodniego brata wojewodziny Józefa Lubomirskiego, który pod pozorem odbycia zagranicznych studiów, miał nawiązać kontakt z dworem francuskim. W podróży towarzyszył mu sekretarz Pierre’a Puchota, markiza des Alleurs, posła francuskiego u boku księcia Rakoczego – L’Hummeau. Utwierdza nas to w przekonaniu, że podróż Lubomirskiego miała wybitnie polityczny charakter[58]. Jak się jednak okazało, Lubomirski nie był zdolny do samodzielnych akcji politycznych, a koszty jego zagranicznej podróży znacznie przekroczyły oczekiwania Sieniawskiej, która odwołała marnotrawnego brata z Paryża[59]. Rola, jaką wojewodzina bełska odegrała w sprawie węgierskiej, spowodowała, że Sieniawscy wyrosili na czołowe osobistości stronnictwa francuskiego w Rzeczypospolitej. O ich względy zabiegały też różne ośrodki polityczne, a ich działania pilnie obserwował dwór królewski.

Po bitwie kliszowskiej (19 lipca 1702) Sieniawscy  śledzili działania przeciwników Augusta II. Elżbieta doradzała mężowi ostrożność w podejmowaniu decyzji i wykonywała przyjazne gesty wobec zwolenników Karola XII, z drugiej strony zalecała dbałość o rodzinne interesy w obozie Augusta II. Obawa przed nadmiernym uzależnieniem się od cara Piotra I spowodowała, że na początku 1704 roku ożywiły się kontakty Sieniawskiej z partią szwedzką, mimo to wojewodzina nigdy otwarcie nie przeszła na stronę Szwedów i Stanisława Leszczyńskiego, którego wyraźnie lekceważyła. Jednocześnie podjęła zdecydowaną akcję, mającą na celu ochronę swoich dóbr i majątków królowej Marii Kazimiery, nad którymi sprawowała pieczę. Upominała się o odszkodowania, zabezpieczała salwagwardie i chroniła je przed kontrybucjami wojskowymi. Próbowała też negocjować z królem Augustem II w sprawie aresztu nałożonego przezeń na królewiczów Sobieskich. Jednak król opierał się naciskom wojewodziny, tłumacząc, że dopóki Sobiescy nie przestaną kolaborować ze Szwedami, dopóty stanowią dla niego zagrożenie: „Dnia zaś wczorajszego mówiłam z nim, że póki królewicz będzie przy Szwedach, to ja nie mogę wypuścić, bo by on potem namawiał króla szwedzkiego o Saksonią, a ja mam ten sposób, żeby Szwedzi do Saksonii nie poszli”[60]. Jako dowód August II prezentował jej listy królewiczów przejęte przez jego ludzi. Mimo to działania Sieniawskiej spotkały się z oburzeniem Marii Kazimiery i pretensjami o zawłaszczenie należnych jej dochodów oraz o zaniżanie ceny majątków, które chciała sprzedać. Sytuacja wpłynęła na znaczne oziębienie stosunków Sieniawskiej z królową i królewiczami Sobieskimi[61]. Maria Kazimiera wyrzucała  dawnej przyjaciółce, że odkąd odziedziczyła fortunę po wuju, stała się „wielką damą”, co niezwykle oburzyło Sieniawską:

„piszesz mi WK Mość, że jakom wzięła tak wielką sukcesyją, je me suis changèe, jednakam jako byłam, bo i sukcesyja mała, a długu jest, co nikt by temu nie wierzył, na 800 [tysięcy], które trzeba płacić, dobra są, z tych nie intrata, ale kłopot, opłacać ustawicznie, ja wzięłam intraty po moim wuju na 300 [tysięcy], a nigdy na rok 30 [tysięcy] teraz nie mam i te majętności WKMci nigdy nie za sukcesyją kupić rada bym”[62].

Sieniawskiej również nie udało się zabezpieczyć własnych dóbr – w sierpniu 1706 roku Szwedzi spalili jej ulubiony pałac w Puławach – „ce le coeur tych wszystkich dóbr”[63].

Zaogniająca się sytuacja w Rzeczypospolitej spowodowała, że na przełomie 1705 i 1706 roku dyplomacja francuska pragnęła skorzystać z mediacji Sieniawskiej w procesie pogodzenia konfederatów sandomierskich i warszawskich, by w ten sposób uwolnić swoje siły i łatwiej wspierać działania powstańców Rakoczego przeciwko cesarzowi. Jean Louis de Bonnac, poseł francuski, dobrze orientujący się w zawiłościach polskiej polityki, nawiązał więc kontakty z wojewodziną bełską. W maju 1706 roku Sieniawska przebywała w Krakowie na spotkaniu z królem Augustem II, gdzie dziękowała mu za oddanie buławy wielkiej koronnej mężowi, co nastąpiło po śmierci jej stryja Hieronima Augustyna Lubomirskiego (20 kwietnia 1706).

Trudny dla Sieniawskich okres nastąpił w chwili abdykacji Augusta II we wrześniu 1706 roku i jego wyjazdu z Warszawy w listopadzie tego roku. Hetman Adam Mikołaj Sieniawski, mocno związany z polityką zwolenników Augusta II zrzeszonych w konfederacji sandomierskiej, wymieniany nawet jako kandydat do korony po ustępującym królu, należał wówczas do najważniejszych polityków w Rzeczypospolitej. Jednak Sieniawska nie podzielała ambicji małżonka, zdając sobie sprawę, iż ceną za koronę w tych warunkach byłoby uzależnienie od Rosji, na co się nie godziła. Na początku 1707 roku podjęła więc wraz z mężem negocjacje z dyplomatami Ludwika XIV i Piotra I, których celem miało być osiągniecie porozumienia między carem a królem Szwecji Karolem XII oraz zakończenie powstania na Węgrzech. Konsekwencją tych zdarzeń miała być także zgoda pomiędzy „sandomierzanami” i Stanisławem Leszczyńskim oraz uspokojenie sytuacji w Rzeczypospolitej. Początkowo wydawało się, iż wszyscy zainteresowani są skłonni do ustępstw i zakończenia konfliktu.

Elżbieta Sieniawska odegrała ważną rolę mediatora pomiędzy stronami, pertraktując z Karolem XII i Stanisławem Leszczyńskim poprzez generała Stanisława Poniatowskiego i wojewodę ruskiego Jana Stanisława Jabłonowskiego. 22 lutego 1707 roku w czasie wizyty złożonej Sieniawskim w Żółkwi car Piotr I wyraził chęć przyjęcia mediacji francuskiej i doprowadzenia do porozumienia szwedzko-rosyjskiego, co jeszcze bardziej podniosło notowania hetmanostwa w oczach opinii publicznej. Sieniawska liczyła, iż w ten sposób odwiedzie męża od pomysłów kandydowania do korony, a jednocześnie ugruntuje jego pozycję w kraju. Istotne wówczas okazały się jej bliskie kontakty z dyplomatami francuskimi, z którymi utrzymywała regularną korespondencję: Jeanem Casimirem Baluze’em, rezydentem francuskim przy boku Stanisława Leszczyńskiego Jeanem Louisem Bonnakiem, reprezentującym księcia Franciszka Rakoczego Pierre’em Puchotem Des Alleurs czy Jeanem Victorem de Besenvalem[64], posłem francuskim przy Karolu XII, a następnie przy dworze polskim. Sieniawska przedstawiła propozycje cara Rakoczemu w początkach marca 1707 roku w czasie spotkania z nim i z Des Alluersem w Munkaczu. Naciskana przez dyplomatów rosyjskich, szczególnie Wasilija Dołgorukowa, zdecydowała się na spotkanie z carem w Żółkwi miesiąc później, w kwietniu 1707 roku. Celem rozmów miały być warunki nawiązania kontaktu przez dyplomację rosyjską z przedstawicielami króla Francji. Stanisław Leszczyński, licząc na szanse utrzymania się na tronie polskim, skierował na rozmowy swego wuja, w tym czasie kanclerza wielkiego koronnego Jana Stanisława Jabłonowskiego, dawnego domniemanego kochanka Sieniawskiej. Spotkaniu towarzyszyły jednak nieprzewidziane okoliczności, gdyż strona rosyjska przygotowała prowokację, której celem było uprowadzenie Jabłonowskiego. Podejrzewając, że autorem tego pomysłu jest generał Aleksandr Mienszykow, Sieniawska ostrzegła Jabłonowskiego, który nie przyjechał na miejsce planowanych rozmów. Ostatecznie do spotkania doszło w Spytkowicach pod Krakowem w czerwcu 1707 roku. Sformułowana przez Sieniawską propozycja ogólnego rozejmu i pozostawienia na tronie Leszczyńskiego, choć wydawała się realna, nie spotkała się z akceptacją Karola XII, który wierząc w swoje siły, zdecydował się na rozstrzygnięcia militarne.

Nieudane próby porozumienia spowodowały ogłoszenie bezkrólewia przez konfederatów sandomierskich w lipcu 1707 roku, co jeszcze bardziej zaogniło sytuację w Rzeczypospolitej. Sieniawscy wsparli kandydaturę Franciszka Rakoczego, czemu przez krótki czas sprzyjał też Piotr I. Wydaje się jednak, że żadna ze stron nie była przywiązana do tej propozycji. Mimo to Jean Victor de Besenval uważał, że Sieniawskiej zależało na nowej elekcji, gdyż car obiecał jej dwadzieścia pięć tysięcy ludzi na obronę Węgier. Jednak wydaje się to wątpliwe, gdyż Sieniawska nie wierzyła w wygraną strony węgierskiej, a domniemane uczucie do Rakoczego już wygasło. Uwagę hetmanowej przykuł w tym czasie królewicz Konstanty Sobieski, z którym rozpoczęła polityczny „romans”, a jej rozsądek wskazywał raczej na konieczność pozostania przy dawnym władcy. Potwierdzały to zresztą dalsze wydarzenia.

Wkroczenie Szwedów do Rzeczypospolitej miało dla hetmanowej Sieniawskiej przykre konsekwencje. W dniu 12 listopada 1707 roku została aresztowana i uprowadzona z Warszawy do obozu szwedzkiego. Oferta Stanisława Leszczyńskiego, by Sieniawscy przeszli na jego stronę za cenę buławy polnej dla hetmana, była dla nich nie do przyjęcia, a przez samą Elżbietę traktowana jak „szalbierstwo”. Niektórzy współcześni uważali, że Sieniawska celowo pozostała w Warszawie, by dyskretnie i bez podejrzeń porozumieć się z Karolem XII i Stanisławem Leszczyńskim. Pod naciskiem dyplomacji francuskiej wojewodzina bełska została uwolniona z rąk szwedzkich w grudniu 1707 roku. Zdarzenia te przypłaciła poważną chorobą i wycieńczeniem, a w rezultacie poronieniem trzeciej ciąży. Jeszcze pod koniec marca Sieniawska spotkała się z Wiktorią z Leszczyńskich, żoną zwolennika Leszczyńskiego, wojewody kijowskiego Józefa Potockiego, ale z dystansem odniosła się do ich propozycji przejścia na stronę Stanisława. Jeszcze w tym samym roku podjęła się  pośrednictwa między hetmanem kozackim Iwanem Mazepą a Stanisławem Leszczyńskim. Być może miało to związek ze znajomością z Anną z Chodorowskich Dolską, wdową po marszałku wielkim litewskim Janie Karolu Dolskim. Dolska, po pierwszym mężu Wiśniowiecka, chyba należała do grona zwolenniczek Leszczyńskiego, cieszyła się też ponoć wielką sympatia Mazepy. Obie panie spotkały się prawdopodobnie pod pozorem wykupu dóbr jarosławskich od królowej Marii Kazimiery. Być może spór o te dobra, jaki toczyły wówczas między sobą Sieniawska i Dolska, był jedynie pozorny i miał przykryć sprawę pertraktacji politycznych.

Wieści o spotkaniu Sieniawskiej z Leszczyńskim i generałami szwedzkimi nie wydają się przekonujące. Wojewodzina bełska coraz bardziej sceptycznie oceniała sytuację polityczną i ponownie namawiała męża do powściągliwości. Dyplomaci rosyjscy uważali tymczasem, że Sieniawska wywierała fatalny wpływ na małżonka. Sama zaszyła się w Kukizowie, skąd obserwowała przebieg wydarzeń. Jednak już w styczniu 1709 roku ponownie podjęła w Munkaczu rozmowy z Des Alleursem, którego przekonywała, że Piotr I gotów jest poprzeć każdą kandydaturę do tronu polskiego, aby tylko ustrzec się wojny. Obiecywała też Rakoczemu pomoc w osiedleniu się w Rzeczypospolitej i w kupnie Jarosławszczyzny za pieniądze francuskie przy pośrednictwie Bonnaca – „Już dałam plenipotencję P. Bonacowi na zakończenie o Jarosław, tylko jeszcze nie chcę, żeby to było w grodzie dla nieprzyjaciela, żeby nikt nie wiedział”[65]. W maju na granicy węgierskiej ponownie spotkała się z Des Alleuresem w sprawie mediacji między Leszczyńskim a swoim mężem.

Jednak sytuacja Karola XII i jego stronników była już wówczas niekorzystna, a rozwój wypadków zapowiadał raczej powrót na tron Augusta II. Sieniawscy zdecydowali się więc na kolejną prowokację. Zapewne chcąc podnieść swoje znaczenie w przyszłych rozmowach z królem Augustem II, Elżbieta wysunęła kandydaturę królewicza Konstantego Sobieskiego do korony polskiej. Musiała wiedzieć, że propozycja ta rozwścieczy Augusta II i nie spodoba się Leszczyńskiemu. W kwietniu 1709 roku Konstanty pojawiał się co prawda w otoczeniu Sieniawskiej w Skolem, gdzie spędzili trzy tygodnie, ale nie wydaje się możliwe, by Sieniawska nagle straciła swój zmysł i rozsądek polityczny na rzecz Sobieskiego. Pomysły małżeństwa jej córki, zaledwie jedenastoletniej Zofii z żonatym utracjuszem, jakim był wówczas Konstanty, nie wydają się prawdziwe. Ze strony Sieniawskich była to raczej gra polityczna podejmowana na własny użytek. Kosztowało ich to zniszczenie części majątków (Jarosławia, Przemyśla, Sambora, Oleszyc i Starego Sioła), gdzie stacjonowały wojska stanisławowskie i szwedzkie. 

Klęska połtawska Karola XII (8 lipca 1709) i powrót na tron Augusta II spowodował szybką reakcję Sieniawskich, którzy z łatwością przystosowali się do nowej sytuacji. Już na początku września 1709 roku Sieniawska przyjęła w Puławach cara Piotra I, a pod koniec miesiąca spotkała się z nim ponownie, gdy wyjeżdżał do Torunia. Interweniowała wówczas na rzecz swojego kuzyna Jana Kazimierza Sapiehy, starosty bobrujskiego, który otrzymał amnestię, ale odmówiono mu przyznanego przez Leszczyńskiego urzędu hetmana wielkiego litewskiego: „Dotąd [starosta] bobrujski, wasz brat, niewiele wskórał, że tam przyszedł, bo buława wielka Księciu Wiśniowieckiemu [Michałowi Serwacemu], a mała Kryszpinowi [Jerzemu Hieronimowi], a podskarbstwo jemu obiecują, co by tu pewnie był miał po śmierci” – drwiła w liście do kanclerza litewskiego Karola Radziwiłła[66]. Od 1709 roku powoli zaczęła wycofywać się z dotychczasowej aktywności, jej uwagę przykuły teraz kwestie ekonomiczne i spory trybunalskie, co nie oznaczało braku zainteresowania polityką. W zamian za przejście na stronę Augusta II Adam Mikołaj Sieniawski otrzymał w roku 1710 nominację na kasztelanię krakowską po śmierci Marcina Kazimierza Kątskiego. Jeszcze w 1711 roku Sieniawska zorganizowała w Jarosławiu uroczyste chrzciny swojej jedynej żyjącej córki Zofii i by podkreślić znaczenie rodziny zaprosiła na rodziców chrzestnych Piotra I, Franciszka Rakoczego i Augusta II.

Chwilowe odsunięcie się od spraw politycznych zaowocowało również ochłodzeniem stosunków z Franciszkiem Rakoczym, który od września 1711 roku przebywał w Gdańsku. Spór o dobra jarosławskie, które Sieniawska miała nabyć dla księcia od Marii Kazimiery za pieniądze francuskie, nieudana próba uzyskania polskiego indygenatu dla Franciszka i bliżej niewyjaśnione sprawy finansowe nie sprzyjały wzajemnym relacjom. Ostatecznie sprawa dóbr jarosławskich, które cały czas pozostawały w rękach kasztelanowej, została uregulowana kontraktem z 15 października 1712 roku, na mocy którego Rakoczy oddawał Sieniawskiej dobra pod zastaw. W lutym 1712 roku sytuacja w Rzeczypospolitej nadal była niespokojna. Sieniawska ostrzegała męża, że szlachta zaczyna się buntować przeciwko nadużyciom wojsk saskich, co źle wpływa także na pozycję hetmanów jako królewskich sojuszników.                  

W tym czasie kasztelanowa krakowska zaczęła coraz częściej zapadać na zdrowiu. Aktywny tryb życia, nieustanne podróże, spory „ratuszne” i nadzór nad ogromnym latyfundium nadwyrężały jej siły. Próbowała różnych kuracji roślinnych i picia wód mineralnych („egierskich”), puszczania krwi i purgensów, co nie wpływało dobrze na jej osłabiony organizm. W miesiącach wiosennych odwiedzała ukochane Oleszyce lub Puławy, by w spokoju „zażyć maju”. Mimo to nie potrafiła zrezygnować z aktywności publicznej, nadal pozostając w stałym kontakcie z dworem królewskim, dyplomatami rosyjskimi czy też pilnując spraw w trybunale radomskim i piotrkowskim. Doglądała również spraw ekonomicznych. Jej dobra znacznie się powiększyły dzięki uregulowaniu kwestii podziału majątku po zmarłym ojcu, ostatecznym przejęciu Końskowoli i Puław oraz odziedziczeniu majątku po wuju Łukaszu Stanisławie Opalińskim w 1704 roku. Przejęła wówczas dobra łubnickie z pałacem i rytwiańskie wraz ze wspaniałą biblioteką Opalińskich, którą znacznie wzbogaciła, uzupełniając pracami swojego ojca[67].  

Zawiązana w listopadzie 1715 roku konfederacja tarnogrodzka zdezorganizowała życie Sieniawskich. Kasztelanowa przebywała w Warszawie, ubiegając się o libertacje, by zabezpieczyć swoje majątki przed atakami konfederatów i wojsk saskich. Monitowała u króla w interesie swojego męża i w ślad za władcą wyjechała do Gdańska, licząc, że tam uda jej się pozyskać również Piotra I. W portowym mieście doszła ją wiadomość, iż Adam Mikołaj został przez konfederatów we Lwowie 3 kwietnia 1716 roku. W lipcu Sieniawska przyjechała do Łęcznej na spotkanie z marszałkiem konfederacji Stanisławem Ledóchowskim, który bronił się przed zarzutem, jakoby to on wydał rozkaz aresztowania hetmana. Uzależniał jednak wypuszczenie Sieniawskiego i złożenie urzędu od decyzji rady konfederackiej, co przeraziło Sieniawską[68]. Perspektywa utraty buławy wielkiej na rzecz dotychczasowego towarzysza Adama Mikołaja – Stanisława Mateusza Rzewuskiego – nie mogła podobać się Sieniawskim. Elżbieta obserwowała więc pilnie rokowania konfederackie trwające od czerwca 1716 roku w Lublinie, a następnie w Warszawie, gdzie ostatecznie podpisano traktat pokojowy 3 listopada 1716 roku. Elżbieta kontaktowała się z hetmanem wielkim litewskim Ludwikiem Konstantym Pociejem i jego żoną Emercjanną Agnieszką z Warszyckich, ale pesymistycznie oceniała szanse męża.

Pod koniec września 1716 roku Stefan Humiecki, wojewoda podlaski, i Józef Felicjan Potocki, starosta bełski, chcieli wymusić na Sieniawskiej, by wpłynęła na króla, by ten zgodził się odłożyć sprawę zwierzchności nad wojskiem na czas sejmu. August II nie dał jej jednak wiążącej odpowiedzi, choć opowiedział się za pozostawieniem władzy nad wojskiem hetmanom. Kasztelanowa sama przekonywała Ledóchowskiego i przedstawicieli Augusta II o konieczności pozostawienia dotychczasowych prerogatyw hetmanom. Męża upewniała, że to dzięki niej „przy życiu i buławie został”.

Zdarzenia związane z konfederacją tarnogrodzką poważnie wyczerpały kasztelanową krakowską, jednak nie zrezygnowała ona z zainteresowania sprawami publicznymi. Z uwagą śledziła politykę królewską, rozdawnictwo urzędów i układ sił politycznych wokół króla. Pisała do przyjaciółki:

„Król do cery przychodzi, o sejm cale nie dba, czy będzie, czyli nie będzie, a[l]bo raczy czy stanie czy ni[e], byleby to odbył wakanse, nie wi[e]m, jeżeli mi przed sejmem oddane będą, już się powiadają Biskup krakowski rezolwował na prymasostwo, bo wątpię, żeby dali warmińskiemu, bo a[l]bo krakowskie mu dadzą, a[l]bo opactwo do warmińskiego tynieckie, król to tylko o budynkach myśli”[69].

W kolejnych latach uwagę kasztelanowej krakowskiej znów pochłonęły sprawy gospodarcze i sądowe. Zajęła się też kwestią małżeństwa swojej jedynaczki, czemu oddała się z całą energią u progu lat dwudziestych XVIII wieku. Chcąc podnieść swój prestiż, zakupiła od królewicza Konstantego Sobieskiego zaniedbane dobra wilanowskie, będące dla niej symbolem królewskiej świetności. Wilanów miał podnieść splendor Sieniawskich i pokazać ich królewskie ambicje. Pertraktacje w tej sprawie, trwające od 1719 roku, stały się zapewne podłożem ponownych plotek o planowanym małżeństwie Zofii Marii z królewiczem Konstantym.  Zabiegom o rękę kasztelanki krakowskiej towarzyszyło jednak wiele niejasności, a sprawa jej małżeństwa pojawiła się już dużo wcześniej, gdy dziewczynka miała zaledwie siedem lat. Wśród kandydatów wymieniano królewiczów Sobieskich, saskiego ministra Jakuba Henryka Flemminga, przedstawicieli niemieckich domów książęcych, nie wspominając o polskich magnatach – Janie Tarle, wojewodzie lubelskim, Janie Kazimierzu Sapieże, staroście bobrujskim, czy Jerzym Aleksandrze Lubomirskim, staroście sandomierskim. Sieniawska zbywała żartem lub milczeniem te kandydatury i snuła własne plany. Marzył jej się ślub Zofii Marii z Michałem Kazimierzem Radziwiłłem, synem jej przyjaciółki Anny Katarzyny z Sanguszków, kanclerzyny litewskiej. Panie ustaliły wspólną strategię, z zapałem wymieniały listy i składały sobie wzajemne wizyty, zapewniały się o stałości uczuć i decyzji nowożeńców[70].

Sam Kazimierz Michał „Rybeńko” zachowywał dystans względem małżeństwa z kasztelanką krakowską, co wielokrotnie odnotował w swoim diariuszu. W listopadzie 1719 roku w czasie pobytu w Oławie, Radziwiłł poznał Marię Karolinę Sobieską, córkę Jakuba Sobieskiego, którą obdarzył młodzieńczym uczuciem. Sprzyjały mu zarówno siostry królewny, jak i jego własne. Mimo to uległ woli swojej matki i 14 maja 1720 roku zaręczył się z Zofią Marią Sieniawską[71]. Akt zaręczyn miał jakoby wspierać także ojciec kasztelanki, którego matka pochodziła z Radziwiłłów. Ze względu na bliskie pokrewieństwo wystarano się więc o dyspensę papieską i zgodę na małżeństwo[72]. Stale jednak pojawiały się jakieś komplikacje, a Radziwiłłowie z niejasnych powodów uważali, że przeciwna temu małżeństwu jest Elżbieta Sieniawska. Notatki w diariuszu Michała Kazimierza Radziwiłła jednoznacznie wskazują na dwuznaczną postawę kasztelanowej krakowskiej, jednak przeczy temu jej korespondencja z Anną Katarzyną Radziwiłłową, jak i z małżonkiem Adamem Mikołajem. Listy osób z otoczenia Sieniawskich także wskazują, że to hetman był przeciwny wydaniu Zofii Marii za „Rybeńkę”. Siostra „Rybeńki”, Katarzyna z Radziwiłłów Branicka, starościna brańska, prosiła matkę, by była dobrej myśli, gdyż „z listu Jm Pani Krakowski [Elżbiety Sieniawskiej] znać, że ona całym sercem jest za moim bratem i nie widzę inszej rzeczy, że nie kończy, tylko jeden królewicz przeszkodą tu jest”[73].

Jednak Branicka zdawała sobie sprawę, że największym problemem jest sam „Rybeńko”, który ozięble podchodził do sprawy ożenku z panną Sieniawską. Niechętna była też sama Zofia Maria, która poprzez swoją ochmistrzynię, jej matkę Elżbietę, Katarzynę z Weberów Drużbacką, oraz przyjaciółkę swojej matki Konstancję z Denhoffów Lubowiecką, miała wymieniać czułe liściki z innym kawalerem. Branicka pisała nawet do matki – „na zapusty Pan Krakowski [Adam Mikołaj Sieniawski] do Brzeżan pojechał, wziąwszy z sobą córkę, gdzie ma do nich zjechać Pan miecznik [Stanisław Ernest Denhoff] dla ukończenia bez matki, bo i oni powiadają, że matka cale za moim bratem, a ojciec i panna za panem hetmanem”[74]. Kasztelanowa krakowska znalazła się pod presją męża, córki i przyjaciół, którzy sprzyjali staraniom o rękę Zofii Marii Stanisława Ernesta Denhoffa, miecznika koronnego i hetmana polnego litewskiego. Jednak upewniała Annę Radziwiłłową: „O odmianę się WX Mości nie bój, bo Jego moja córka nie minie, a lepi[ej] że się pobiorą i pieczęć może być, bo już go dziecięciem ni chłopcem zwać nie będą”[75]. Wspierała też pomysł Grand Tour, podjęty przez Michała Kazimierza „Rybeńkę” i jego matkę. „Dlatego życzę, żeby książę [Michał Kazimierz Radziwiłł] jechał do cudzych krajów, miecznik [Stanisław Ernest Denhoff] już da pokój pewnie” – zapewniała kanclerzynę litewską[76].

 Działania Sieniawskich śledził zaufany człowiek Radziwiłłowej Kazimierz Złotkowski, który przekazywał listy i pilnował spraw radziwiłłowskich[77]. Obie matki wspierała ich wspólna przyjaciółka Elżbieta z Modrzewskich Łaszczowa, wojewodzina bełska, która przekonywała kanclerzynę o „niewypowiedzianym afekcie JmP krakowski[ej], jak do WXMci, tak i do Księcia, tudzież i panny, że się to wszystko co było przeciwnego, naprawiło i Pana Ojca już po trochu naprawują i przy pomocy Bożej naprawią”[78]. Na rzecz konkurenta Stanisława Ernesta Denhoffa działała z kolei jego krewna Konstancja z Denhoffów Lubowiecka, starościna oświęcimska W tym czasie Sieniawska wypadła z sań i potłukła się dotkliwie. Wszyscy więc z niecierpliwością i obawą oczekiwali na wiadomości o stanie jej zdrowia. Łaszczowa zalecała gorące modlitwy w tej intencji, „bo by się mogły, strzeż Boże, rzeczy pomieszać”[79]. Mimo to kasztelanowa krakowska gromadziła wyprawę, sprowadzała kosztowne przedmioty z Anglii, prezentowała córkę na publicznych spotkania i dworskich ansamblach. Jeszcze w 1722 roku deklarowała wszystkim, że „póki będzie żyła, nigdy na to nie pozwoli, aby córka byłą za JM Panem wojewodą połockim [Stanisławem Ernestem Denhoffem]”[80]. Na wszelki wypadek zaplanowano nawet termin ślubu Zofii Marii z Radziwiłłem, który miał się odbyć w zapusty 1723 roku.

Niespodziewanie jednak plany te spotkały się ze sprzeciwem samego Michała Kazimierza Radziwiłła, który nie spieszył się z powrotem do kraju i myślami był przy Marii Karolinie Sobieskiej. „Rybeńko” snuł nawet fantastyczne plany oddania narzeczonej owdowiałemu królewiczowi Jakubowi w zamian za rękę Marii Karoliny. Powrót Radziwiłła w listopadzie 1723 roku nie wróżył najlepiej wzajemnym relacjom zaręczonych, zwłaszcza że Denhoff nie ustawał w zabiegach o rękę kasztelanki krakowskiej. Niejasna wydaje się też postawa samej kasztelanowej krakowskiej, która choć publicznie opowiadała się przeciw Denhoffowi, w oczach Radziwiłłów uchodziła jednak za jego zwolenniczkę. W końcu pod naciskiem Adama Mikołaja Sieniawskiego, który poważnie zapadł na zdrowiu, zdecydowano się oddać rękę Zofii Marii Stanisławowi Ernstowi, nie czekając na decyzję wahającego się Radziwiłła. W dniu 1 lutego 1724 roku odbył się cichy ślub Sieniawskiej z Denhoffem, zaś wesele zaplanowano na 30 lipca we Lwowie. Anna Katarzyna Radziwiłłowa winą za niewywiązanie się z obietnic małżeńskich obciążyła Elżbietę Sieniawską, która miała nie dość konsekwentnie wspierać córkę i ulec presji małżonka. Małżeństwo Zofii Marii nie trwało długo, Denhoff zmarł w 1728 roku w Gdańsku, zaś ona po trzech latach wdowieństwa wyszła po raz drugi za mąż za Augusta Aleksandra Czartoryskiego, wojewodę ruskiego[81].

Ostatnie wspólne lata Elżbiety i Adama Mikołaja Sieniawskich przebiegły w przyjaźni. Coraz mocniej schorowany hetman wielki koronny spędzał czas na kuracjach w wodach siarkowych w swoich majątkach ruskich w Szkle i Myszy, z rzadka tylko uczestnicząc w życiu publicznym. Z kolei Sieniawska przejęła wszelkie sprawy gospodarcze związane z zarządem dóbr, kopalniami galmanu, hutami szklanymi pod Lubaczowem, papierniami oraz procesy trybunalskie, z których często zdawała relacje mężowi. „Cztery sprawy JMci mego tu miałam, te dosyć dobrze poszły, bom ich wygrała wszystkie, teraz dla Kawiecki sprawy muszę siedzieć, która w ten tydzień będzie i pojadę do Puław, stamtąd nie wi[e]m jeszcze kędy” – pisała do przyjaciółki[82]. Ciągle aktywna, poświęciła się pomnażaniu i doglądaniu ogromnego majątku, ale nie rezygnowała ze swoich zainteresowań politycznych, stale śledząc wydarzenia wokół siebie, dzięki wyspecjalizowanej sieci pozostających na jej usługach redaktorów gazet rękopiśmiennych i różnego typu informatorów[83]. Kasztelanowa niecierpliwie oczekiwała również wnuka, pilnie wyglądając tej wiadomości od córki. Zofii Marii Denhoffowej nie dane było zostać matką, pierwsza ciąża zakończyła się poronieniem albo przedwczesną śmiercią dziecka. Być może przyczyniła się do tego wiadomość o śmierci ojca, Adama Mikołaja Sieniawskiego, który zmarł we Lwowie w 1726 roku. Elżbieta starała się chronić córkę przed widokiem uwielbianego ojca na łożu śmierci i nie pozwoliła jej przyjechać do Lwowa przed przygotowaniem ceremonii pogrzebowych, a później zabroniła jej uczestniczyć w pogrzebie w Brzeżanach[84]. Uroczystości pogrzebowe hetmana wielkiego koronnego miały wystawny charakter, jak przystało na pogrzeb hetmana i ostatniego męskiego przedstawiciela rodziny Sieniawskich[85].

Pozycja, jaką Elżbieta Sieniawska wypracowała przez lata politycznych zmagań, zyskała jej wielu klientów, chętnych do pozyskania wsparcia ze strony kasztelanowej krakowskiej[86]. Nawet śmierć Adama Mikołaja Sieniawskiego nie zmieniła sposobu, w jaki postrzegano jego małżonkę jako kobietę, która „wszystko może przy swojej godności i wysokim rozumie. Temi zaś wszystkiemi przymiotami nie na co inszego P. Bóg JO Mci Panią Dobrodziejkę utalentował, tylko ażebyś prawdziwym Domu tego sługom […] w interesach i potrzebach dopomagała”[87].

***

Poza polityką wielką pasją Elżbiety Sieniawskiej była działalność ekonomiczna. Większość ówczesnych kobiet w Rzeczypospolitej była mocno zaangażowana w rozmaite przedsięwzięcia ekonomiczne – handel zbożem, bydłem, skórami, płótnem lub innymi towarami rolnymi. Wiele pań – podobnie jak kasztelanowa krakowska – podejmowało inicjatywy przemysłowe. Zakładały kopalnie ołowiu, papiernie, zakłady tkackie, manufaktury szkła i ceramiki, budowały młyny, wytyczały stawy rybne i wspierały ruch budowlany w swoich dobrach. Sieniawska była niezwykle sprawną administratorką i organizatorką różnych przedsięwzięć gospodarczych – rolniczych i przemysłowych. Skrzętnie gromadziła dobra ziemskie, których powierzchnia pod jej zarządem stale rosła. Upodobała sobie Oleszyce, które otrzymała od męża, Puławy wraz z włością końskowolską, należące niegdyś do jej matki Zofii z Opalińskich, oraz Międzyrzec Podlaski. Puławy i Międzyrzec nabyła ostatecznie w wyniku działu rodzinnego z młodszymi przyrodnimi braćmi w 1705 roku. W 1704 roku wydzierżawiła od Teofili z Zasławskich Ostrogskich Lubomirskiej Skole i Tucholszczyznę w województwie ruskim, Sieniawska wykupiła te dobra jeszcze w tym samym roku.

Jednak najwięcej uwagi poświęciła otrzymanemu po śmierci wuja Stanisława Łukasza Opalińskiego w 1704 roku kluczowi tenczyńskiemu (tak zwane Hrabstwo Tenczyńskie lub „dobra zakrakowskie”). Dobra te stały się głównym ośrodkiem wydobycia galmanu i hutnictwa ołowiu w Rzeczypospolitej, Sieniawska eksportowała materiał do Gdańska, a następnie sprzedawała przy udziale kupców gdańskich – Anny Cathariny Tessynowej i jej syna Andrzeja Pegelauma – w Anglii i Holandii[88]. Kasztelanowa wielokrotnie podejmowała  próby modernizacji produkcji galmanu, w tym celu sprowadzała specjalistów ze Śląska i ze Szwecji. Poszukiwała również srebra i rud żelaza oraz zabiegała o zwiększenie powierzchni kopalń, planując nabyć „góry olkuskie”. W dobrach zakrakowskich funkcjonowały papiernie i młyny (w Okleśnej), tartaki (w Pile Kościeleckiej), wypalano cegłę i kafle, wydobywano również kamień i spławiano do innych majątków kasztelanowej z przeznaczeniem na sprzedaż i użytek własny w licznie podejmowanych przez Sieniawskich przedsięwzięciach budowlanych. Przez Tenczyn i Spytkowice[89] szedł handel ze Śląskiem, dokąd dostarczano bydło i produkty rolne. W 1726 roku po śmierci męża Sieniawska przejęła nadzór nad hutami szkła pod Lubaczowem, które z kolei w chwili jej śmierci zostały rozgrabione przez sąsiadów.

Zakładała szkoły dla dzieci ubogiej szlachty i chłopów, ucząc ich rzemiosła. Bardzo dbała o swoich chłopów, surowo karząc nieuczciwych zarządców i arendarzy. Uwalniała poddanych z podatków, darowała inwentarz w okresie nieurodzajów i wznosiła chaty. Wysoko ceniła działalność gospodarczą Żydów, osadzając ludność żydowską w swoich dobrach wyniszczonych działaniami wojsk i klęskami żywiołowymi[90]. Wielu Żydów współpracowało z kasztelanową jako zarządcy dóbr (Izaak Rubinowicz[91]), arendarze (Fejga Lejbowiczowa[92]), kupcy i rzemieślnicy. Tocząca się wojna i nieustanne przemarsze wojsk powodowały poważne zniszczenia majątków szlacheckich, czego nie uniknęły i dobra kasztelanowej krakowskiej. Sieniawska zawczasu starała się zabiegać o zwolnienia z kontrybucji i stancji żołnierskich, wykorzystując swoją pozycję i kontakty wśród dyplomatów i władców. Nie wahała się szukać pomocy i ochrony u samego cara Piotra I i jego ludzi – księcia Wasilija Golicyna czy Grigorija Dołgorukowa, kiedy tylko nadarzała się okazja do egzekwowania strat[93]. W 1711 roku zleciła poufne zadanie jednemu ze swoich przyjaciół Marcjanowi Wołłowiczowi, marszałkowi wielkiemu litewskiemu i wysłannikowi Walnej Rady Warszawskiej do cara, by ten zabiegał u Piotra I o rekompensatę za zniszczenie jej majątków przez wojska moskiewskie:

„A znalazłszy należytą kompassyą oddałem przekopiowaną fortun WMM Pani notacyą do kancelaryi cara JMci. Lecz że przez niedziel kilka z pryncypałem swoim JM PP Ministrowie zaprzątnieni byli nagłemi do wojny tureckiej preparatiami i kancelarye prawie zarzucone ordynansami wojennymi przy audiencjach, rekwizycjach, dzisiaj odebrawszy jak najwarowniejsze ukazy, do rąk WM Dobrodziejki wraz i siebie jak najdoskonalszemi łaski respektami adresuję”[94].      

Kasztelanowa krakowska prowadziła rozległą działalność budowlaną i fundacyjną[95], czemu poświęciła wiele lat życia. W latach 1715–1723 restaurowała czerniakowski kościół i klasztor Bernardynów, fundację ukochanego ojca. W latach 1717–1719 zleciła prace konserwatorskie przy kościele Kamedułów w Rytwianach Giovanniemu Spazziowi, który też nadzorował budowę kościoła Dominikanów w Sieniawie wzniesionego według własnego projektu. Spazzio był głównym architektem Sieniawskiej, współpracującym z kasztelanową od 1715 roku. Była hojną dobrodziejką klasztorów i kościołów, co niektórzy poczytywali za próbę kupienia sobie przez kasztelanową zbawienia. Jej religijność była bowiem daleka od dewocji. Sieniawska była fundatorką kościoła krakowskich Pijarów, Kapucynów i Karmelitanek Bosych we Lwowie oraz Wizytek w Warszawie. Wielką troską otaczała swoje dobra jarosławskie, a w kościele Jezuitów „na Pólku” zleciła wykonanie dekoracji malarskich Giuseppe Rossiemu. Elżbieta Sieniawska starannie dobierała wykonawców i nadzorowała przebieg prac, czy są zgodne z jej oczekiwaniami. W czasie wznoszenia kościoła krakowskich Pijarów, ks. Stanisław Sokołowski konsultował z fundatorką każdy szczegół:

„Nie chcę ja w niczym przestąpić woli i rozkazów JO WMM Pani Dobrodziejki, supersedując od inskrypcyi na facjacie kościoła, przynajmniej jednak o to suplikuję, aby pod napisem Christo Transfigurato et Mariae Patrocinati herb JO WMM Pani Dobrodziejki wyryty był. Na blasze pod kamień węgielny, że napiszę, co będę sądził, ufam, że cenzury nie podpadnę JO Fundatorki i Dobrodziejki naszej”[96].

Remontowała i wyposażała liczne rezydencje, sprowadzała z zagranicy luksusowe przedmioty (angielskie naczynia i płótno, francuskie zegary, tureckie dywany i materie, chińską lakę i porcelanę). Przebudowała i wyposażyła odziedziczony w 1705 roku pałac w Łubnicach, gdzie prace prowadził w latach 1714–1726 już wspomniany Spazzio, zaś po jego śmierci zatrudniła Franza Antona Mayera. Łubnice stanowiły prawdziwe centrum przemysłu artystycznego Sieniawskiej, gdzie wytwarzano elementy rzeźb i sztukaterii przeznaczone do innych rezydencji kasztelanowej, głównie Puław i Wilanowa. Kasztelanowa dbała również o swoje rezydencje w Laszkach i Oleszycach, gruntownie przebudowała spalone przez Szwedów w 1706 roku Puławy, zatrudniając do prac architektonicznych od 1722 roku Mayera oraz sztukatorów Pietra Innocentego Comparettiego i Francesca Fuma. Mayer przygotował dla kasztelanowej abrys przebudowy pałacu puławskiego, zaproponował wymianę zniszczonych murów od strony Wisły, nowe rozplanowanie górnych pokoi, „z których piękny prospekt będzie na Wisłę”. Proponował też zastosowanie nowatorskich rozwiązań w postaci wind – „z górnego zaś ogrodu do dolnego będzie pokoik albo gabinecik spuszczający się na dół i do góry na windach nieznaczonych i podle tego zaraz schody na dół"[97].  Planował też montaż pompy, która „wodę pociągnie do fontann górnego ogrodu”. Udało mu się również odnaleźć skradzione obrazy pałacowe, które ukrywał malarz lubelski, będący pod protekcją tamtejszych franciszkanów[98].

Kasztelanowa wykupiła ulegający ruinie pałac w Wysocku, należący niegdyś do Sobieskich, i starała się przywrócić mu dawną świetność. Do prac budowlano-architektonicznych w pałacu po raz kolejny zatrudniła Giovanniego Spazzia, który opracował projekt przebudowy w latach 1719–1720, od 1724 roku pracami kierował Mayer. Dnia 3 lipca 1720 roku kasztelanowa wykupiła od królewicza Konstantego Sobieskiego Wilanów i jeszcze w tym samym miesiącu przystąpiła do oczyszczania otoczenia pałacu, a już rok później podjęła prace budowlane i dekoracyjne, które powierzyła ponownie zaufanemu architektowi Spazziowi[99]. W lipcu 1720 roku kasztelanowa przygotowywała się do uroczystego wyjazdu do Wilanowa wraz z córką Zofią Marią, której dedykowała tę uroczystość. Jej sługa Radgowski ze zdumieniem pisał:

„Do wszystkich akcyi, którekolwiek WMM Pani przedsiębierzesz, właśnie służyć może Juliusza Cesarza dewiza – veni, vidi, vici. Zawsze szczęśliwie, prędko i gruntownie. Winszuję tak chwalebnego końca tej negocjacyi, którego ukoronowana głowa wyrobić nie mogła”[100].

Ubolewał tylko, że królewicz nie jest w stanie oczyścić tak prędko pałacu, mimo że przeznaczył na przechowanie sprzętów Pałac Kazimierzowski. Proponował nawet, by Sieniawska pożyczyła gdzieś pieniądze i opłaciła wykonanie prac porządkowych. Jednocześnie upewniał swoją protektorkę o przygotowaniach do ceremonii wjazdu:

„Zalecę zawczasu, aby na wjazd JO Jey Mci Panny krakowskiej do Willanowa wszystkie Boginie ogrodu tamecznego Flora, Pomona i którekolwiek tam są insze postroiły się modno i wprowadzały Jej MM Pannę, usławszy drogę różami, liliami etc.”[101]

Od królewicza Konstantego nabyła też w 1719 roku Olesko i Tarnopol, a na życzenie męża kupiła w 1725 roku pałac w Lublinie. Sieniawskiej zależało na powiększeniu majątków podwarszawskich, więc w 1721 roku przystąpiła do transakcji, której celem był zakup dóbr powsińskich. Powsin należał wówczas do Duninów, którzy wypuścili majątek w arendę rodzinie mieszczan warszawskich. Finalizacja transakcji trwała ponad dwa lata, a nadzorujący jej przebieg Franciszek Łoski najpierw kupił część dóbr, a następnie w 1723 roku, odwołując się do szantażu, skłonił trzymających dobra arendarzy do ich sprzedaży[102].

Sieniawska przy remoncie pałacu wilanowskiego korzystała z usług wypróbowanych artystów i architektów – Giovaniego Spazzia, Giuseppe Fontany, sztukatorów Pietra Innocentego Comparettiego i Francesca Fuma, malarza Giuseppe Rossiego oraz rzeźbiarza Johanna Georga Plerscha. Efektem prac była rozbudowa i upiększenie pałacu wilanowskiego, który odzyskał dawny blask[103]

Kasztelanowa krakowska realizowała się również w rozmaitych przedsięwzięciach kulturalnych i bibliofilskich. Słynęła z zamiłowania do tańca i muzyki, polowań, jazdy konnej, pięknych psów (chartów i brytanów) oraz dobrej kuchni[104]. Jej psiarnie i stadniny zlokalizowane między innymi w Kawczym Kącie słynęły w całej Rzeczypospolitej. Kiedy w 1715 roku pojawiły się plotki, jakoby sułtan gotów był przyjąć chrześcijaństwo, jeśli mu pozwolą posiadać osiem żon, Sieniawska żartowała w liście do kanclerza litewskiego Karola Stanisława Radziwiłła, iż chętnie odda sułtanowi swoją córkę za żonę i będzie mogła konie arabskie rozdawać w całej Rzeczypospolitej – „konie tureckie będę rozdawała, kiedy zięcia cesarza tureckiego mieć będę”[105]. Wspólnie z mężem posiadała jedną z najlepszych kapel w kraju[106]. Jak większość magnatów w tym okresie, uwielbiała sztukę ogrodową[107]. Zgromadziła potężną bibliotekę w oparciu o zbiory swojego wuja Stanisława Łukasza Opalińskiego, które uzupełniła zakupami nowych dzieł i prac swojego ojca. Trudno orzec, czy w swoim aktywnym i niezwykle mobilnym życiu miała czas, by oddawać się lekturze.

Kasztelanowa utrzymywała rozległe kontakty towarzyskie – osobiste i korespondencyjne[108]. Każdą wolną chwilę poświęcała na pisanie listów – do męża, przyjaciół, dyplomatów i sług. Pisała w podróży i w czasie sesji trybunalskich, wykorzystując do tego nawet parapety ratuszowych okien[109]. Stworzyła i utrzymywała sieć informatorów, którzy na bieżąco przekazywali jej wszelkie nowiny i plotki. Przez wiele lat korespondowała z francuskimi dyplomatami – Jeanem Victorem de Besenvalem, Pierre’em Puchotem Des Alleursem czy Jeanem Casimirem  Baluze’em – z którymi łączyła ją osobista przyjaźń. Pisywała również do saskich i rosyjskich ministrów. Miała grono zaufanych przyjaciół, z którymi pozostawała w kontakcie korespondencyjnym. Charakteryzowała się ciętym, dosadnym językiem, nie stroniła od przytaczania rozmaitych przysłów i kierowania  gróźb pod adresem służby. Jej niezwykła ruchliwość i zamiłowanie do podróży powodowały, że była wszędzie tam, gdzie wymagały tego okoliczności. W ostatnich latach życia więcej czasu spędzała w ulubionych rezydencjach – w Puławach, Oleszycach, Wilanowie. Często odwiedzała miasta sądowe – Lublin, Piotrków i Przemyśl, gdzie zwykle miała do załatwienia sporo spraw trybunalskich. Chętnie bywała we Lwowie i w Warszawie, omijała Kraków, który w tym okresie stracił swoje znaczenie. Roztoczyła patronat nad liczną rzeszą klientów i sług, którzy uważali ją za potężną protektorkę[110].

Jak większość kobiet z jej sfery silną ręką, utrzymywała w ryzach służbę i zarządców rozległych majątków. Stworzyła własny system kontroli administratorów, ekonomów i komisarzy w latyfundiach. Osobiście doglądała prac, czytała raporty, prowadziła korespondencję z zarządcami, brała w obronę chłopów, wznosząc dla nich chaty, zaopatrując w inwentarz, wprowadzając czynsze. Przemierzała przy tym ogromne przestrzenie majątków, by osobiście sprawdzić postępy w gospodarowaniu. Ważnym elementem działań kasztelanowej krakowskiej była prowadzona przez nią polityka prestiżu. Wspaniałe rezydencje, malarskie wizerunki, uroczyste wjazdy i dwór – wszystko to służyło podkreśleniu niezwykłej roli i pozycji „pierwszej damy królestwa”.


[1] Bożena Popiołek, Królowa bez korony. Studium z życia i działalności Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej ok. 1669–1729, Kraków 1996; Andrzej K. Link-Lenczowski, Bożena Popiołek, Sieniawska z Lubomirskich Elżbieta, w: Polski Słownik Biograficzny, t. 37, Warszawa-Kraków 1996-1997, s. 90-96.
[2] Do takich wniosków doszła Anna Drążkowska na podstawie przeprowadzonych badań antropologicznych szczątków Zofii Lubomirskiej. Zob. Anna Drążkowska, Kultura funeralna Rzeczypospolitej w XVI-XVIII wieku na terenie Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Próba analizy interdyscyplinarnej, Toruń 2015, s. 177–179.
[3] Zob. Bożena Fabiani, Warszawska Pensja Panien Wizytek w latach 1655–1680, w: Warszawa XVI–XVII wieku., z. 2, red. Alina Wawrzyńczyk i Andrzej Sołtan, Warszawa 1977, s. 171-198; Anna Szylar, „Nasze naymilsze siostrzyczki… Habitki w klasztorze Wizytek Warszawskich w XVII wieku, „Biuletyn Historii Wychowania”, 2010, nr 23, s. 7-24, Anna Szylar, „Naprzód zaraz wstaną kiedy ich obudzą…” czyli panny świeckie na edukacji u wizytek warszawskich w XVIII wieku, w: Per mulierem... Kobieta w dawnej Polsce – w średniowieczu i w dobie staropolskiej, red. Katarzyna Justyniarska-Chojak, Sylwia Konarska-Zimnicka, Warszawa 2012, s. 211-230, Anna Szylar, Działalność wychowawczo-edukacyjna żeńskich zgromadzeń zakonnych w Małopolsce w okresie potrydenckim do 1815 roku, Kraków 2012, Anna Szylar, Ideały wychowawcze w klasztornych szkołach żeńskich w okresie potrydenckim do początków XIX wieku, „Pedagogia Christiana” , 2012, 2(30) s. 11-27; Karolina Targosz, Uczony dwór Ludwiki Marii Gonzagi (1646–1667). Z dziejów polsko-francuskich stosunków naukowych, Warszawa 2015, s. 503.
[4] Michał Szymanowski, Annus heroicvs tot mensibus, qvot magnis Sieniaviorum nominibus [et] gentilitia eorundem Luna compositvs atque in festo Hymenaei, qvo prima Poloniae nomina convenerunt [...] Adamvs de Granow Sieniawski comes in Szkłow [et] Mysza, leopoliensis, rohatiensis capitaneus [et] Isabela Lvbomirska [...] Stanislai Heraclij comitis in Wisnicz [et] Jarosław Lubomirski [...] filia, Warszawa 1687.
[5] Por. Anna Penkała, Panieńskie ochędóstwo. Kwestie posagowe i wienne w małżeństwach szlachty województwa krakowskiego w czasach saskich, Kraków 2016.
[6] Anna Markiewicz, Podróż edukacyjna Adama Mikołaja Sieniawskiego na Zachód Europy (1684-1686), „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Historyczne”, 2006, z. 133, s. 43-54.
[7] Bożena Popiołek, Królowa bez korony. Studium z życia i działalności Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej ok. 1669–1729, Kraków 1996, s. 22–23.
[8] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 28.
[9] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Stanisław Herakliusz Lubomirski do Elżbiety Sieniawskiej, 11 I 1695, BCz rkps 5976, nr 22640.
[10] Zob. Andrzej K. Link-Lenczowski, Sieniawscy i Sobiescy po śmierci Jana III, „Acta Universitatis Wratislaviensis. Historia”, 1984, t. 47 (seria główna nr 726) „Studia z dziejów epoki Jana III Sobieskiego”, red. Krystyn Matwijowski, s. 245–256.
[11] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Hieronim Augustyn Lubomirski do Adama Mikołaja Sieniawskiego, w Kolbuszowej 20 V 1695, BCz rkps 2518, k. 127.
[12] Bożena Popiołek, Królowa bez korony. Studium z życia i działalności Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej ok. 1669–1729, Kraków 1996, s. 24–25; Bożena Popiołek, Zamiana ról. Królowa Maria Kazimiera d'Arquien Sobieska i Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska, kasztelanowa krakowska, w: Maria Kazimiera Sobieska (1641-1716). W kręgu rodziny, polityki i kultury, red. Anna Kalinowska, Paweł Tyszka, Warszawa 2017, s. 173.
[13] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Hieronim Augustyn Lubomirski do Adama Mikołaja Sieniawskiego, w Warszawie 16 XII 1695, BCz rkps 2518 II. k. 191.
[14] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Biblioteka Książąt Czartoryskich, Hieronim Augustyn Lubomirski do Adama Mikołaja Sieniawskiego, w Warszawie 16 XII 1695, BCz rkps 2518 II, k. 195.
[15] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Elżbieta Sieniawska do Adama Mikołaj Sieniawskiego, 26 III 1696, BCz rkps 2514 II, k. 10; zob. Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 32.
[16] Agnieszka Jakuboszczak, Aktywność polityczna wielkopolskich szlachcianek w XVIII wieku, w: Drogi kobiet do polityki (na przestrzeni XVIII-XXI wiek), red. Teresa Kulak, Małgorzata Dajnowicz, Wrocław 2016, s. 45-58; Bożena Popiołek, Między przestrzenią domową a wielką polityką. Aktywność publiczna kobiet w czasach saskich, w: Drogi kobiet do polityki (na przestrzeni XVIII-XXI wieku), red. Teresa Kulak, Małgorzat Dajnowicz, Wrocław 2016, s. 27-44; Agnieszka Słaby, Szlachcianki na politycznej scenie czasów saskich – polityka czy obrona interesów domowych?, w: Wnuczki Pandory. Kobieta w społeczeństwie od starożytności do współczesności. Historie Nieobojętne, t. 1, red. Anetta Głowacka-Penczyńska, Katarzyna Grysińska-Jarmuła, Monika Opioła-Cegiełka, Bydgoszcz 2016, s. 71-83.
[17] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Hieronim Augustyn Lubomirski do Adama Mikołaja Sieniawskiego, w Warszawie 10 VII 1696, BCz rkps 2518 II, k. 217.
[18] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Stanisław Herakliusz Lubomirski do Adama Mikołaja Sieniawskiego, 1696, BCz rkps 5876, nr 22619.
[19] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 36.
[20] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Hieronim Augustyn Lubomirski do Adama Mikołaja Sieniawskiego, BCz rkps 2518 II, k. 244; por. Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 42; Bożena Popiołek, Królowa bez korony. Studium z życia i działalności Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej ok. 1669–1729, Kraków 1996, s. 27–28.          
[21] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Elżbieta Sieniawska do Adama Mikołaja Sieniawskiego, w Warszawie 15 I 1697, BCz rkps 2514 II, k. 83–85.
[22] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 48.
[23] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Elżbieta Sieniawska do Adama Mikołaja Sieniawskiego, w Toruniu 19 VII 1697, BCz rkps 2514 II, k. 108; zob. też Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 50.
[24] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 52.
[25] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 53.
[26] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Elżbieta Sieniawska do Adama Mikołaja Sieniawskiego, w Warszawie 25 I 1698, BCz rkps 2514 II, k. 143; zob. też Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 57.
[27] Zob. Bożena Popiołek, August II i jego dwór w opiniach kobiet, w: Dwór a kraj. Między centrum a peryferiami władzy. Materiały konferencji naukowej zorganizowanej przez Zamek Królewski na Wawelu, Instytut Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego i Instytut Historii Akademii Pedagogicznej w dniach 2–5 kwietnia 2001, red. Ryszard Skowron, Kraków 2003, s. 559–568.
[28] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Adam Mikołaj Sieniawski do Elżbiety Sieniawskiej, w Oleszycach 20 XI 1698, BCz rkps 2516 II, k. 18.
[29] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 60.
[30] Bożena Popiołek, Zamiana ról. Królowa Maria Kazimiera d'Arquien Sobieska i Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska, kasztelanowa krakowska, w: Maria Kazimiera Sobieska (1641-1716). W kręgu rodziny, polityki i kultury, red. Anna Kalinowska, Paweł Tyszka, Warszawa 2017, s. 167-194.
[31] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Hieronim Augustyn Lubomirski do Adama Mikołaja Sieniawskiego, Rzeszów 14 XI 1698, BCz rkps 2518 II, k. 307.
[32] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Stanisław Herakliusz Lubomirski do Adama Mikołaja Sieniawskiego, 22 IV 1699, BCz rkps 2518 II, k. 317.
[33] Agnieszka Słaby, Ojcostwo – relacje ojców i córek w świetle korespondencji okresu saskiego, w: W kręgu rodziny epok dawnych. Dzieciństwo, red. Bożena Popiołek, Agnieszka Chłosta-Sikorska, Marcin Gadocha, Warszawa 2013, s. 297-309.
[34] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Marie de Labioza do Elżbiety Sieniawskiej, ze Lwowa 29 VI 1701, BCz rkps 2707 IV, k. 275–276.
[35] Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, Maria Zofia Czartoryska do NN, Sieniawa 15 V 1751, zespół nr 338, Zbiór Anny z Potockich Ksawerowej Branickiej,  sygn. 791, k. 76-77.
[36] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Adam Mikołaj Sieniawski do Elżbiety Sieniawskiej, z Dźwinogrodu 12 VIII 1699, BCz rkps 2516 II, k. 59–60.
[37] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Adam Mikołaj Sieniawski do Elżbiety Sieniawskiej, z Oleszyc 9 IX 1699, BCz rkps 2516 II, k. 63.
[38] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Adam Mikołaj Sieniawski do Elżbiety Sieniawskiej, 10 IX 1699, BCz rkps 2516 II, k. 67.
[39] Bożena Popiołek, Zamiana ról. Królowa Maria Kazimiera d'Arquien Sobieska i Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska, kasztelanowa krakowska, w: Maria Kazimiera Sobieska (1641-1716). W kręgu rodziny, polityki i kultury, red. Anna Kalinowska, Paweł Tyszka, Warszawa 2017, s. 167-194.
[40] Bożena Popiołek, Królowa bez korony. Studium z życia i działalności Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej ok. 1669–1729, Kraków 1996, s. 41–42; Bożena Popiołek, Zamiana ról. Królowa Maria Kazimiera d'Arquien Sobieska i Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska, kasztelanowa krakowska, w: Maria Kazimiera Sobieska (1641-1716). W kręgu rodziny, polityki i kultury, red. Anna Kalinowska, Paweł Tyszka, Warszawa 2017, s. 167-194, s. 178–181.
[41] W oryginale: „que la Reine croit que les choses vont y tous comme à Rome…”; Biblioteka Książąt Czartoryskich, Andrzej Dumont do Elżbiety Sieniawskiej, w Warszawie 29 X 1702, BCz rkps 5801, k. 152.
[42] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Andrzej Dumont do Mikołaja Kroguleckiego, z Warszawy 18 VIII 1701, BCz rkps 5801, k. 343.
[43] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Jan Antoni Lamprecht do Elżbiety Sieniawskiej, z Żółkwi 30 V 1713, BCz rkps 2707 IV, k. 213–215. O Lamprechcie zob.: Jarosław Pietrzak, Zarządcy, słudzy i korespondenci. Mikołaj Krogulecki i Jan Antoni Lamprecht w kręgu patronatu Marii Kazimiery Sobieskiej i Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej w latach 1698-1714, w: W kręgu patronatu kobiecego XVII-XVIII wieku, red. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Anna Penkała-Jastrzębska, Agnieszka Słaby, Kraków 2018, s. 155-177.
[44] Archiwum Główne Akt Dawnych, Elżbieta Sieniawska do Marii Kazimiery d’Arquien Sobieskiej, z Warszawy 11 VIII 1701, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, nr 12475, cz. 1, k. 50b.
[45] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Adam Mikołaj Sieniawski do Elżbiety Sieniawskiej, z Warszawy 14 V 1700, BCz rkps 2516 II, k. 98.
[46] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Adam Mikołaj Sieniawski do Elżbiety Sieniawskiej, z Warszawy 14 V 1700, BCz rkps 2516 II, k. 99.
[47] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Adam Mikołaj Sieniawski do Elżbiety Sieniawskiej, w Warszawie 23 V 1700, BCz rkps 2516 II, k. 101.
[48] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 63.
[49] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Elżbieta Sieniawska do Adama Mikołaja Sieniawskiego, we Wrocławiu 30 XI 1701, BCz rkps 2514 II, k. 178; Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 63.
[50] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Hieronim Augustyn Lubomirski do Elżbiety Sieniawskiej, 29 V 1702, BCz rkps 2714 II, k. 23.
[51] W historiografii funkcjonują błędne informacje dotyczące lat życia braci Lubomirskich, utrwalone w ślad za biogramem z Polskiego słownika biograficznego. W rzeczywistości najstarszym z braci był Teodor Lubomirski (1677–1745), starosta spiski, następnie wojewoda krakowski, średnim Franciszek Lubomirski (zm. 1721), generał wojsk koronnych, a najmłodszym Józef Lubomirski (1683–1732), starosta cieszkowski, następnie wojewoda czernihowski. Józef był najsilniej związany ze swoją przyrodnią siostrą Elżbietą Sieniawską, która być może na życzenie ojca starała się zadbać o jego wychowanie, organizując jego podróż edukacyjną do Paryża.   
[52] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 69.
[53] Por. Franciszek Rakoczy, Pamiętniki. Wyznania, tłum. Maja Paczoska, oprac. Jerzy R. Nowak, Warszawa 1988.
[54] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Elżbieta Sieniawska do Adama Mikołaja Sieniawskiego, 19 XII 1701, BCz rkps 2514 II, k. 183–184; zob. też Korespondencja2016, s. 64.
[55] Adam Szabelski, Poselstwo Pála Rádayego do króla Stanisława Leszczyńskiego, „Rocznik Leszczyński”, 2016, nr 16, s. 59–60.
[56] Adam Szabelski, Poselstwo Pála Rádayego do króla Stanisława Leszczyńskiego, „Rocznik Leszczyński”, 2016, nr 16, s. 61.
[57] Adam Szabelski, Poselstwo Pála Rádayego do króla Stanisława Leszczyńskiego, „Rocznik Leszczyński”, 2016, nr 16, s. 61.
[58] Bożena Popiołek, Królowa bez korony. Studium z życia i działalności Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej ok. 1669–1729, Kraków 1996, s. 39–40.
[59] Bożena Popiołek, Królowa bez korony. Studium z życia i działalności Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej ok. 1669–1729, Kraków 1996, s. 40; zob. też listy Józefa Lubomirskiego do Elżbiety Sieniawskiej w: Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 3: Rodzina, przyjaciele i klienci (wybór), oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 105–112.
[60] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, Elżbieta Sieniawska do Marii Kazimiery d’Arquien Sobieskiej, w Krakowie 29 V 1706, AGAD, AR V nr 12475, cz. 2, k. 13.
[61] Bożena Popiołek, Zamiana ról. Królowa Maria Kazimiera d'Arquien Sobieska i Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska, kasztelanowa krakowska, w: Maria Kazimiera Sobieska (1641-1716). W kręgu rodziny, polityki i kultury, red. Anna Kalinowska, Paweł Tyszka, Warszawa 2017, s. 167-194, s. 188–189.
[62] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, Elżbieta Sieniawska do Marii Kazimiery d’Arquien Sobieskiej, w Tenczynie 23 X 1706, AGAD AR V nr 12475, cz. 2, k. 41.
[63] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Elżbieta Sieniawska do Adama Mikołaja Sieniawskiego, we Lwowie 9 VII 1709, BCz rkps 5943 III, nr 37270, b. p., zob. też: Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 248.
[64] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Listy z lat 1710-1726 Jeana Victora de Besenvala do Elżbiety Sieniawskiej, BCz rkps 2788.
[65] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, Elżbieta Sieniawska do Marii Kazimiery d’Arquien Sobieskiej, Warszawa 10 IX 1707, AGAD AR V nr 12475, cz. 2, k. 51.
[66] Archiwum Główne Akt Dawnych, Elżbieta Sieniawska do Karola Stanisława Radziwiłła, w Dzikowie 14 XII 1712, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, nr 12475, cz. 4, k. 13.
[67] Bożena Popiołek, Zainteresowania bibliofilskie Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, kasztelanowej krakowskiej, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie. Prace Historyczne”, 1995, nr. 167, s. 45-53; Adam Kucharski, Pośrednictwo Jakuba Kazimierza Rubinkowskiego w konserwacji i zakupie książek dla Elżbiety Sieniawskiej w końcu pierwszej ćwierci XVIII w., „Folia Toruniensia”, 2015, t. 15, s. 43-58, Adam Kucharski, Informacje i usługi. Jakub Kazimierz Rubinkowski jako korespondent i klient Elżbiety Sieniawskiej oraz Anny Katarzyny Radziwiłłowej, w: W kręgu patronatu kobiecego w XVII–XVIII wieku, red. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Anna Penkała-Jastrzębska, Agnieszka Słaby, Kraków 2018, s. 179–192; Listy Jakuba Kazimierza Rubinkowskiego do Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej (1716-1726), red. Kazimierz Maliszewski, Adam Kucharski, Toruń 2017, s. 18–43; Pietrzak 2018.
[68] Józef Andrzej Gierowski, „Opisanie” urzędów centralnych przez konfederatów tarnogrodzkich, w: O naprawę Rzeczypospolitej w XVII–XVIII w., Warszawa 1965, s. 193–211; Konfederacja tarnogrodzka i jej tradycje, red. Ryszard Szczygieł, Tarnogród 1995.
[69] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V,  Elżbieta Sieniawska do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, w Warszawie 22 IX 1722, AR V nr 12475, cz. 5, k. 115–116.
[70] Archiwum Główne Akt Dawnych, AGAD, AR V nr 12475, cz. 1–7.
[71] Zob. panegiryk powstały z tej okazji: Archiwum Główne Akt Dawnych, Prokopowicz Piotr Terlecki, Głos herbownych trąb Jaśnie Oświeconego Książęcia Jego Mości Michała Radziwiłła starosty przemyskiego, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, nr 68.
[72] Archiwum Główne Akt Dawnych, Bulla Klemensa XI w sprawie dyspensy na małżeństwo Michała Kazimierza Radziwiłła z Zofią Sieniawską z roku 1720, Zbiór dokumentów pergaminowych, nr 6356.
[73] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, Katarzyna z Radziwiłłów Branicka do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, 15 II 1721, AGAD, AR V nr 1335, k. 41.
[74] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, Katarzyna z Radziwiłłów Branicka do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, w Białymstoku 8 III 1721, AGAD, AR V nr 1335, k. 58.
[75] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, Elżbieta Sieniawska do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, w Piaskach k. Lublina 17 V 1721, AGAD, AR V nr 12475, cz. 5, k. 4.
[76] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, Elżbieta Sieniawska do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, w Puławach 20 V [1721?], AGAD, AR V nr 12475, cz. 7, k. 3.
[77] Zob. Archiwum Główne Akt Dawnych, Listy Kazimierza Złotkowskiego do Anny z Sanguszków Radziwiłłowej, AGAD, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, nr 18782.
[78] Archiwum Główne Akt Dawnych, Elżbieta z Modrzewskich Łaszczowa do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, Medyka 17 III 1721, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, nr 8793, s. 76.
[79] Archiwum Główne Akt Dawnych, Elżbieta z Modrzewskich Łaszczowa do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, Medyka 17 III 1721, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, nr 8793, s. 76.
[80] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, AGAD, Katarzyna z Radziwiłłów Branicka do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, w Lublinie 11 VI 1722, AR V nr 1335, k. 247.
[81] Urszula Kicińska, Zofia Maria z Sieniawskich Czartoryska – życie w cieniu matki i męża, w: Słynne kobiety w Rzeczypospolitej XVIII wieku, red. Agata Roćko, Magdalena Górska, Warszawa 2017, s. 59–76.
[82] Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, Elżbieta Sieniawska do Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, w Lublinie [b. d.], AGAD, AR V nr 12475, cz. 7, k. 29–30.
[83] Zob.: Jadwiga Rafałowiczówna, A z Warszawy nowiny te… Listy do Elżbiety Sieniawskiej z lat 1710-1720, oprac. i wyd. B. Popiołek, Kraków 2000; Bożena Popiołek, Warszawskie nowiny w listach Jadwigi Rafałowiczównej do Henryka Denhoffa i Elżbiety Sieniawskiej w: Epistolografia dawnej Rzeczypospolitej, t. 1: XV–XVIII wiek, red. Piotr Borek, Marceli Olma, Kraków 2011, s. 227–240; Adam Kucharski, O sobie, ludziach i świecie. Listy Jakuba Kazimierza Rubinkowskiego do Elżbiety Sieniawskiej jako egodokumenty i źródła wiadomości gazetowych (1716–1726), w: Kobiece kręgi korespondencyjne w XVII–XIX wieku, red. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa 2016, s. 31–43.
[84] O wzajemnych relacjach łączących Adama Mikołaja Sieniawskiego i jego córkę Zofię pisała Agnieszka Słaby: Agnieszka Słaby, Ojcostwo – relacje ojców i córek w świetle korespondencji okresu saskiego, w: W kręgu rodziny epok dawnych. Dzieciństwo, red. Bożena Popiołek, Agnieszka Chłosta-Sikorska, Marcin Gadocha, Warszawa 2013, s. 297-309. Zob. też listy Zofii Sieniawskiej do Adam Mikołaja Sieniawskiego: Biblioteka Książąt Czartoryskich, BCz rkps 5947.
[85] Por.: Biblioteka Książąt Czartoryskich, Konotacja prawdziwa pogrzebu J.O WMCi Pana Adama z Granowa Sieniawskiego kasztelana krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego w Brzeżanach odprawionego przez JW. JMść Panią Elżbietę z Lubomirskich S.R.P. Princibus Sieniawską pozostałą wdowę, BCz rkps 2903; Tomasz Ciesielski, Pogrzeby wojskowe w czasach saskich, w: Wesela, chrzciny i pogrzeby w XVI–XVIII wieku. Kultura życia i śmierci, red. Henryk Suchojad, Warszawa 2001, s. 235–260; Rafał Nestorow, „Magna pompa et splendido aparatu”. Ceremonia pogrzebowa Adama Mikołaja Sieniawskiego we Lwowie i Brzeżanach w r. 1726, w: Sztuka kresów wschodnich, t. 6, red. Andrzej Betlej, Piotr Krasny, Kraków 2006, s. 225-241, też: Agnieszka Słaby, „Ponieważ z nieuchronnego wyroku Boskiego, idę w drogę wieczności” – edycja i analiza treści testamentu hetmana wielkiego koronnego Adama Mikołaja Sieniawskiego, „Klio. Czasopismo poświęcone dziejom Polski i powszechnym”, 2015, t. 35, nr 4, s. 187-211.
[86] Urszula Kicińska, Relacje patron – sługa w świecie korespondencji ekonomicznej Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, kasztelanowej krakowskiej, w: Tożsamość kobiet w Polsce. Interpretacje, t. 1: Od czasów najdawniejszych do XIX wieku, red. Iwona Maciejewska, Olsztyn 2016, s. 61–74.
[87] Biblioteka Książąt Czartoryskich, L. Zawadzki do Elżbiety Sieniawskiej, we Lwowie 11 IV 1726, BCz rkps 2702 IV, k. 885-886.
[88] Bożena Popiołek, Gdańskie kontakty handlowe Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, hetmanowej w. kor., „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie. Prace Historyczne”, 1993, nr 158, s. 203-220.
[89] Janusz S. Nowak, Dobra i zamek w Spytkowicach za czasów Sieniawskich i Czartoryskich (1704-1782), „Krakowski Rocznik Archiwalny”, 2009, t. 15, s. 93-134.
[90] Moshe Rosman, The Lords’ Jews: Magnate-Jewish Relations in the Polish-Lithuanian Commonwealth during the eighteenth century, Cambridge 1999 (wyd. pol.: Moshe Rosman, Żydzi pańscy. Stosunki magnaco-żydowskie w Rzeczypospolitej XVIII wieku, Warszawa 2005); Janusz S. Nowak, Żydzi w kręgu Denhoffów, Sieniawskich i Czartoryskich (II połowa XVII – koniec XIXI wieku). Słownik biograficzny, Kraków 2007.
[91] Moshe Rosman, Izrael Rubinowicz. Żyd w służbie polskich magnatów w XVIII wieku, tłum. W. Tyszka, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka”, 1982, nr 3-4, s. 497-507; Kinga Sajdak, Relacje patron - sługa na przykładzie Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej i Izraela Rubinowicza, w: W kręgu patronatu kobiecego XVII-XVIII wieku, red. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Anna Penkała-Jastrzębska, Agnieszka Słaby, Kraków 2018, s. 193-204.
[92] Janusz S. Nowak, Feyga Lejbowiczowa arendarka w Końskowoli Sieniawskich. Z dziejów gospodarczej aktywności kobiet żydowskich w początkach XVIII wieku, „Rocznik Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie”, 2003, t. 48, s. 212-236; Agnieszka Słaby,  Kobiety w kręgach administracyjnych latyfundium magnackiego – na przykładzie dóbr Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, w: Epistolografia w dawnej Polsce, t. VI: Stulecia XVI-XIX: Nowa perspektywa historyczna i językowa, red. Piotr Borek i Marceli Olma, Kraków 2015, s. 279-290.
[93] Biblioteka Książąt Czartoryskich, NN do Elżbiety Sieniawskiej, z Jarosławia 4 XII 1710, BCz rkps 2707 IV, k. 429–436.
[94] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Marcjan Wołłowicz do Elżbiety Sieniawskiej, w Warszawie 16 III 1711, BCz rkps 2707 IV, k. 445.
[95] Zob.: Rafał Nestorow, Pro domo et nominae suo, Fundacje i inicjatywy artystyczne Adama Michała i Elżbiety Sieniawskich, Warszawa 2016.
[96] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Stanisław Sokołowski do Elżbiety Sieniawskiej, w Krakowie 26 III 1724, BCz rkps 2707 IV, k. 536–537.
[97] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Franz Anton Mayer do Elżbiety Sieniawskiej, w Przybysławicach 30 I 1723, BCz rkps 2707 IV, k. 287.
[98] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Franz Anton Mayer do Elżbiety Sieniawskiej, w Przybysławicach 30 I 1723, BCz rkps 2707 IV, k. 288.
[99] Janusz S. Nowak, Dobra wilanowskie za Elżbiety Sieniawskiej 1720-1729 w świetle archiwaliów Biblioteki Czartoryskich w Krakowie, „Studia Wilanowskie”, 2003, t. 14, s. 53-87; Rafał Nestorow, Jakub Sito, Ad Villam Novam, t. 3, Rezydencja i dobra wilanowskie w świetle materiałów archiwalnych z Biblioteki Czartoryskich w Krakowie, Warszawa 2010.
[100] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Radgowski do Elżbiety Sieniawskiej, w Brzeżanach 21 VII 1720, BCz rkps 2707 IV, k. 611.
[101] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Radgowski do Elżbiety Sieniawskiej, w Brzeżanach 21 VII 1720, BCz rkps 2707 IV, k. 613.
[102] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Franciszek Łoski do Elżbiety Sieniawskiej, z Warszawy 20 V 1723,BCz rkps 2707 IV, k. 497–500; BCz rkps 2707 IV, k. 501–503.
[103] Rafał Nestorow, Artyści i rzemieślnicy z krajów monarchii habsburskiej w służbie Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, w: Między Wrocławiem a Lwowem. Sztuka na Śląsku, w Małopolsce i na Rusi Koronnej w czasach nowożytnych, red. Andrzej Betlej, Katarzyna Brzezina-Scheuerer, Piotr Oszczanowski, Wrocław 2011, s. 277–289.
[104] Katarzyna Kuras, Kulinarne fascynacje i francuscy kucharze w kręgu korespondencyjnym Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, w: Kobiece kręgi korespondencyjne w XVII–XIX wieku, red. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa 2016, s. 57–67.
[105]  Archiwum Główne Akt Dawnych, Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska do Karola Stanisława Radziwiłła, Lwów, 9 I 1715, Archiwum Radziwiłłów Dz. V, nr 12475, cz. 3, k. 64.
[106] Janusz S. Nowak, Kapele muzyczne na dworze hetmana Adama Mikołaja Sieniawskiego i jego żony Elżbiety z Lubomirskich  Sieniawskiej (1685-1729), „Muzyka”, 2003, nr 3, s. 17-48, Janusz S. Nowak, Źródła tradycji muzycznej Sieniawy i Puław, „Kamerton”, 2006, nr 1, s. 74-79.
[107] Rafał Nestorow, Jan Baptysta Kendel – nadworny ogrodnik Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej. Przyczynek do badań nad rolą i warsztatem ogrodnika w pierwszej połowie XVIII wieku w Polsce, „Arboretum Bolestraszyce”, 2005, z. 10. s. 7-43.
[108] Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 2: Jaśnie Oświecona Mościa Księżno Dobrodziejko. Informatorzy i urzędnicy, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 3: Rodzina, przyjaciele i klienci (wybór), oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016.
[109] Biblioteka Książąt Czartoryskich, Elżbieta Sieniawska do Adama Mikołaja Sieniawskiego, w Puławach 5 VII 1712, BCz rkps 5943 III, nr 37357, b. p.; zob. też: Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016, s. 305.
[110] Agnieszka Słaby, „Ja tylko w dobrodziejce swoi mam nadzieję…” – listy Joanny Potockiej jako odzwierciedlenie uwarunkowań społecznych i biologicznych w korespondencji staropolskiej, w: Epistolografia dawnej Rzeczypospolitej, t. 1: XVI-XVIII wiek, red. Piotr Borek, Marceli Olma, Kraków 2011, s. 241-252, Agnieszka Słaby, Rządzicha oleszycka. Dwór Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej jako przykład patronatu kobiecego w czasach saskich, Kraków 2014.


Artykuł pochodzi z katalogu „Elżbieta Sieniawska. Królowa bez korony”, red. Konrad Morawski, Konrad Pyzel, Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, Warszawa 2020. Został przygotowany w ramach projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki: Dobrodziejki i klienci. Specyfika patronatu kobiecego i relacji klientalnych w czasach saskich, UMO-2015/19/B/HS3/01797.

Katalog powstał jako zapowiedź wystawy upamiętniającej 300. rocznicę zakupu dóbr wilanowskich przez Elżbietę Sieniawską.