© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Jakuba Sobieskiego praecepta ad filios

Nie bez znaczenia pozostaje podobieństwo drogi edukacyjnej młodego Rzymianina i młodego polskiego magnata, który zgodnie z panującym w Polsce przekonaniem uważał się za spadkobiercę rzymskiej tradycji - niemal za drugiego Rzymianina. Katon Starszy w napisanym dla syna Marka podręczniku, który można porównać do współczesnej encyklopedii, oprócz wskazówek odnoszących się do różnych dziedzin wiedzy (retoryki, prawa, polityki, rolnictwa, wojskowości) zapisał rady i wskazówki odnoszące się do zasad życia. Zawsze podkreśla, że wykształcenie obejmuje dwie dziedziny życia człowieka: umysłową i etyczną. Stąd słynne definicje Katona: Orator est vir bonus dicendi peritus, Agricola est vir bonus arandi peritu (mówca to człowiek szlachetny, biegły w przemawianiu, rolnik to człowiek szlachetny, doświadczony w uprawie roli). Młodszy od Katona Cyceron w traktacie O obowiązkach rozważa zagadnienia moralności praktycznej i  udziela wskazówek własnemu synowi odnoszących się do powinności człowieka i  obywatela.  Z kolei Jakub Sobieski,  znawca i gorliwy czytelnik starożytnych autorów, jak rzymski pater familias (ojciec rodziny)  przygotował starannie program nauczania synów Marka i Jana i zobowiązał wybranych przez siebie nauczycieli nie tylko do przestrzegania wyznaczonych zasad, które opracował, ale także do szczegółowego rozliczania się z ich realizacji. Według wskazówek Sobieskiego wykształcenie powinno przygotować młodego człowieka do pełnienia roli gospodarza, obywatela i polityka i być ściśle połączone z kształceniem charakteru i rozwijaniem cnót. Stąd w instrukcji edukacyjnej znajdujemy rady odnoszące się do podróży i nauki języków obcych: „Peregrynacji inter alios fruktus ten jest primarius: uczenie się języków cudzoziemskich. To ozdoba każdego szlachcica polskiego i pochwała między przednimi ozdobami: umieć języki. A nie tylko każdego szlachcica polskiego, ale każdego hominis politici: przyda się i na dworze pańskim, przyda et in Republica na różne legacyje, na różne pańskie i Rzeczpospolitej usługi”. Wydaje się dzisiaj, że ojciec Sobieskich miał bardzo nowoczesne spojrzenie na edukację i dobrze wiedział z własnego doświadczenia, że zarówno podróże jak i nauka języków obcych są niezbędne dla wykształcenia młodego człowieka.

W nauce języków obcych - według planu przez kilka godzin dziennie, istniało niebezpieczeństwo zaniedbania nauki języka ojczystego. Sobieski kilkakrotnie podkreśla, że jego życzeniem jest, aby synowie byli biegli nie tylko w łacinie. Powinni znać dobrze ojczystą mowę i obyczaje: „Słusznie w naszej Polszcze śmieją się z takiego, co po łacinie mądry a po polsku błazen (…)”, „Gdy idą na bankiet, jaki będą prosić, albo na posiedzenie, kędy białogłowy będą, na miejsce poczciwe, i owszem, niech idą, niech zdrowi tańcują, nie chcę ja, żeby po łacinie tylko byli mądrzy, ale żebyć po polsku też byli grzeczni. Wszak nie do kapicy, ani do sutanny ćwiczyć będą”. Dbałość o naukę języków obcych, i języka ojczystego łączy się ze zwróceniem uwagi na zdobywanie towarzyskiej ogłady. Konwersacje, zabawa, tańce, spotkania towarzyskie, przyjęcia - wszystko to, byle było „poczciwe”, jest godne i potrzebne młodemu człowiekowi.

W instrukcji edukacyjnej Jakuba Sobieskiego są również rady odnoszące się do codziennych obowiązków, trybu życia i ćwiczeń fizycznych. Zapobiegliwy ojciec zatroszczył się o cały plan życia codziennego: o jedzenie: „Życzę sobie, aby zawczasu żołądek mych synów przywykł do grubszych potraw, które da Bóg, na wojnach zażywać będą (…)”, o sposób ubierania: „Aby w tym mieście stołecznym w łatanych i rozdartych sukniach nie chodzili”, wreszcie zadbał też o wzajemne relacje między braćmi, którzy razem pobierali nauki: „Tej zasady najbardziej przestrzegać będzie pan Orchowski, żeby się za młodu bracia miłowali, bez zazdrości, bez urazów. Młodszy niech starszego szanuje, a starszy młodszego niech miłuje”.

Opiekunowie – preceptorzy młodych Sobieskich zostali zobowiązani do zdawania szczegółowych relacji z postępów w nauce Marka i Jana. Sami młodzieńcy zaś utrzymywali stały kontakt listowny z ojcem opisując zdarzenia z pobytu w szkołach, i w podróży. Wydaje się, że instrukcja Sobieskiego zawierała nie tylko wskazówki dotyczące treści nauczania i wychowania, ale ojciec, jak doświadczony wychowawca, przedstawił również metody, z jakich synowie powinni korzystać zdobywając wiedzę. Bardzo ciekawe są wskazówki dotyczące sposobu uczenia się podczas podróży: „Kiedy przez miasta wielkie przejedziecie wypytajcie się, czyje miasta, pod czyim panowaniem, co za załogi na nim, obaczcie co za położenie, to wszystko będziecie sobie notować w tej książce swojej”, lub inne, w których ojciec zaleca gorliwe studiowanie języków i radzi, aby dla uniknięcia kłopotów nie zawierać  zbyt wcześnie bliższych znajomości z cudzoziemcami: „Póki się w języku nie wyćwiczycie, nie życzę Wam znajomości szukać z dworskimi, boć Francuzi to naród lekki, niestateczny”.

W planie kształcenia znaleźć można również wskazówki dotyczące ćwiczeń fizycznych, praktyk religijnych, uwagi o pobycie na stancjach, przepisy porządkowe. Wydaje się, ze nie było takiej dziedziny życia, której by troskliwy ojciec nie umieścił w swoim programie edukacyjnym. Widząc w synach przyszłych wodzów i dyplomatów w liście do jednego z nich wyraźnie określił cel kształcenia: „Nie do oderwanego lub spokojnego życia, (…) lecz do życia publicznego albo wojskowego i obozowego trudu chciałbym cię przygotować”.