© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   16.02.2016

Jeździec bez głowy z zamku Szczerba

Na górze Szczerba w południowo – wschodniej części Gór Bystrzyckich wznosił się zamek, wzmiankowany w dokumentach już w XIV w. Od pokoleń należał do bogatego rycerza von Glaubitza (zwanego też Glaubiczem, Gluboszem lub Głęboszem). Miał on niezwykle urodziwą córkę, której na męża upatrzył najbogatszego sąsiada – rycerza Tyczko Panwicza. Panna jednak od dawna była zakochana w młodym i pięknym (lecz ubogim) giermku swego ojca, dlatego wszelkie perswazje spełzły z niczym. A skoro Glaubicz zaczął ją zmuszać do niechcianego zamążpójścia, kochankowie postanowili uciec, zamierzając konno przekroczyć Góry Orlickie i znaleźć schronienie w zaprzyjaźnionym zamku w Rokitnicy.

Ucieczka była dobrze przygotowana, lecz jakimś sposobem stary rycerz dowiedział się o wszystkim. Na młodych urządził zasadzkę przy wielkim głazie (przekształconym potem w kapliczkę) pod Poniatowem. Jeźdźcy nie zdołali uciec zbyt daleko: rozwścieczony ojciec najpierw przebił oszczepem własną córkę, a następnie w pobliskim lesie, pod wielkim świerkiem, dopadł jej towarzysza i strasznym cięciem miecza odrąbał mu głowę.

Wieki minęły od tego czasu, ale niektórzy twierdzą, że co noc o północy w tymże lesie, wśród drzew podnosi się jakaś dziwna mgławica, słychać przeraźliwy gwizd i pojawia się rycerz na białym koniu, niosąc pod pachą swoją głowę. Ów nieszczęsny giermek pędzi przez las aż do owego świerku, poczym powoli wraca w głąb lasu i znika. Podobno, jeżeli ktoś kiedyś zetnie ów świerk i zrobi zeń kołyskę, to dziecko w niej wychowane zostanie obdarzone mocą uwolnienia błądzącego ducha od ciążącego na nim przekleństwa, a wówczas zjawa zniknie na zawsze.

Zamek Szczerba już w 1428 r. został zdobyty przez husytów i zniszczony wskutek długotrwałego ostrzeliwania z dział. Nigdy go nie odbudowano. Do dziś zachowały się niemałe fragmenty tej budowli – bardzo wysokie, sięgające 9 metrów mury, baszta, dziedziniec, pozostałości bramy i kamiennego budynku mieszkalnego.

Władający zamkiem ród Glaubiczów pieczętował się herbem własnym, wymienionym i opisanym przez heraldyka Niesieckiego, a wywodzącym się rzekomo od starożytności i przeniesionym z Niemiec do Polski, „kędy, osobliwie na Szląsku, siła domów nim się szczyci”.