© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   10.02.2011

Kniaziowie Wiśniowieccy

Termin „królewięta”, którym określano niektórych magnatów kresowych, szczególnie pasuje do takiego rodu jak Wiśniowieccy, zwłaszcza w okresie, gdy byli oni u szczytu potęgi w latach 30. i 40. XVII w. Olbrzymie dobra ziemskie, własne wojsko, momentami niemal równe liczebnie wojsku kwarcianemu, wysyłanie własnych posłów za granicę i przyjmowanie obcych przedstawicieli na dworze, wreszcie tradycyjny tytuł kniaziowski, upodobniały Jeremiego Michała, wojewodę ruskiego, najbardziej znanego dzięki Sienkiewiczowi przedstawiciela tego rodu, do niemal suwerennych władców tej epoki.

Nie zawsze jednak tak bywało. Aż trudno uwierzyć, że przodkiem takiego kata Kozaków zaporoskich, jak wspomniany już Jarema, był żyjący niemal stulecie wcześniej Dymitr Wiśniowiecki, jeden z najsłynniejszych kozackich wodzów, wręcz jeden ze współtwórców Siczy zaporoskiej!

Niemal do końca XVI w. Wiśniowieccy, choć byli rodem znaczącym, niezbyt się wyróżniali spośród cieszących się podobnym kniaziowskim statusem litewsko-ruskich Czartoryskich, Koreckich, Ogińskich czy Sanguszków, a ustępowali najbogatszym i najpotężniejszym – Ostrogskim i Radziwiłłom. Długo pozostawali przy prawosławiu; dopiero Jarema przeszedł na katolicyzm.

Gniazdem rodowym był położony na południowym Wołyniu Wiśniowiec. Ten niemały zalążek fortuny był systematycznie powiększany dzięki małżeństwom, spadkobraniu i kupowaniu kolejnych dóbr. Ważnym wydarzeniem był, dokonany w 1589 r. przez Aleksandra Wiśniowieckiego, zakup wielkich obszarów w dorzeczu Suły, ciągnących się na przestrzeni ponad 200 km na wschód od Dniepru aż do granicy moskiewskiej. Na tych początkowo niemal bezludnych połaciach rozwinęła się wielka akcja osadnicza, zwłaszcza w dziesięcioleciu złotego pokoju poprzedzającym wybuch powstania Chmielnickiego, gdy nie przeszkadzały bunty kozackie ani poważniejsze najazdy tatarskich czambułów. W tzw. państwie łubniańskim (ze stolicą w miasteczku Łubnie) było przed 1648 r. ponad 40 tysięcy zagród chłopskich, co odpowiadało ok. 250 tysięcy ludności. Całą Rzeczpospolitą Obojga Narodów zamieszkiwało wtedy, jak się ocenia, 10–11 milionów mieszkańców, a przecież Jarema miał niemałe włości także poza Zadnieprzem. Płynące z tych dóbr dochody sięgały, jak się szacuje, setek tysięcy złotych rocznie. Ale koszty akcji kolonizacyjnej na Zadnieprzu, utrzymania prywatnego wojska (zwykle tysiąc – 2 tysiące ludzi pod bronią) oraz dworu powodowały okresowe kłopoty finansowe. W Archiwum Głównym Akt Dawnych zachował się dokument z 1647 r., w którym kniaź pożyczał od pewnego szlachcica jeden tysiąc złotych „ku pilnej potrzebie swojej”!

Wiśniowieccy, a zwłaszcza kniaź Jarema, cieszyli się sławą dzielnych wojowników: wyróżnili się podczas wojen z Moskwą zarówno za panowania Batorego, jak i w pierwszej połowie XVII w. Skutecznie walczyli też z Tatarami i kozackimi powstaniami. To właśnie wojenna sława przysporzyła popularności Jaremie i przyczyniła się do tego, że w kilkanaście lat po jego śmierci, w 1669 r., Michał Korybut, jedyny syn byłego pana na Łubniach, został obrany władcą Rzeczypospolitej głosami rzesz szlacheckich, jako „król Piast”.

Utrata ogromnego latyfundium na Zadnieprzu podważyła magnacką pozycję Wiśniowieckich, ale zupełnie jej nie zniweczyła. Bratankowie kniazia Jaremy – bracia Dymitr i Konstanty – dziedziczyli rozległe włości w województwie bracławskim po Zbaraskich, którzy wygaśli po mieczu jeszcze w 1631 r., a także wołyńskie dobra po śmierci Samuela Leszczyńskiego. Obaj bracia zasiadali w senacie; Dymitr osiągnął pod koniec życia godność najwyższego świeckiego senatora – kasztelana krakowskiego. Po koronacji Jana III w 1676 r. (notabene wuja Teofili z Zasławskich, drugiej żony Dymitra) otrzymał buławę hetmana wielkiego koronnego. Wysoką pozycję polityczną utrzymali Wiśniowieccy także w pierwszej połowie XVIII w. Reprezentujący ostatnie pokolenie rodu synowie Konstantego – Janusz Antoni i Michał Serwacy – popierali kandydatury obu Wettynów na tron polski, choć okresowo przeszli na stronę Stanisława Leszczyńskiego. Janusz dzierżył laskę marszałka nadwornego litewskiego, a w 1726 r., odzyskawszy łaskę Augusta II (po epizodzie z Leszczyńskim), został kasztelanem krakowskim.

Jego brat Michał Serwacy sprawował wysokie urzędy ministerialne: hetmana wielkiego litewskiego, kanclerza wielkiego litewskiego i znów hetmana wielkiego łącznie ze stanowiskiem wojewody wileńskiego. Jego śmierć w 1744 r. oznaczała koniec rodu Wiśniowieckich (brat Janusz zmarł trzy lata wcześniej). Na przypomnienie zasługuje jeszcze córka tego ostatniego, Franciszka Urszula, poetka i autorka sztuk teatralnych. Jako żona Michała Radziwiłła, zwanego Rybeńko, wojewody wileńskiego i hetmana wielkiego litewskiego, była ona matką osławionego Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”.