© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Kolekcja   Kolekcja   |   20.03.2020

Komplet sztućców ze srebra złoconego z dekoracją niellowaną

  • Rzemiosło artystyczne
  • Niezidentyfikowany złotnik podpisujący się monogramem AK – Aleksandr Kotelnikow (odnotowany w latach 1838–1852) lub Aleksiej Kałasznikow (właściciel kramu, odnotowany w latach 1838–1852)
  • Moskwa
  • ok. 1838 i 1841
  • Srebro złocone, odlewane, sztancowane, cyzelowane, niellowane
  • Wil.6262/1-14

W grudniu 2019 r. do zbiorów Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie zakupiono oryginalny – niellowany – zestaw nakryć stołowych dla dwóch osób. Odwiedzającym pałac zapewne wcześniej już wpadł on w oko dzięki temu, że jako depozyt od lat był pokazywany w ramach ekspozycji magazynowej, w sali ze srebrami, brązami i platerami.

Atrakcyjne wizualnie dekoracje typu niello znane były już od starożytności. Tworzone były przez wprowadzenie mieszaniny stopionej pasty powstałej ze srebra, miedzi, ołowiu i siarki w wygrawerowany na powierzchni metalu wzór. Nadawały w ten sposób dekorowanym przedmiotom unikatowe walory plastyczne i kolorystyczne. W XIX w. kojarzone były głównie ze złotnictwem rosyjskim, gdzie zyskały ogromną popularność.

Niellowany komplet pochodzi z moskiewskiego warsztatu złotniczego z połowy XIX w. Został zakupiony, aby wzbogacić muzealną kolekcję argentariów w nielicznie reprezentowane w niej rosyjskie srebra.

Garnitur tzw. tête-à-tête (dla dwojga) zakupiono do zbiorów Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie z uwagi na prawdopodobieństwo istnienia zbliżonych w dekoracji wyrobów pochodzących z rosyjskich warsztatów złotniczych w petersburskim pałacu Septyma Potockiego i jego córki Aleksandry Potockiej z Potockich (1818-1892). Poślubiona w roku 1840 Augustowi Potockiemu (1806-1867), właścicielowi dóbr wilanowskich, dama rosyjskiego dworu sprowadziła do Warszawy odziedziczony po rodzicach majątek, w tym nieliczne dziś w zbiorach srebra z rosyjskich warsztatów. Po śmierci męża, stała się jedyną właścicielką rezydencji i tu gromadziła wytworne przedmioty codziennego użytku, powiększając wilanowską kolekcję.

Komplet dla dwojga składający się z: pary łyżek (dł. 21,6 cm), widelców (dł. 20,5 cm), noży (dł. 26 cm) oraz łyżeczek do herbaty (dł. 14,8 cm), uatrakcyjniono poprzez dodanie jednego sitka do herbaty (dł. 16 cm) oraz szczypiec do cukru (dł. 13,2 cm). Każdą z biesiadujących osób wyekwipowano dodatkowo w jeden kubeczek (wys. 5,9 cm) i kieliszek (wys. 10,3 cm).

Wszystkie elementy kompletu wykonane ze srebra złoconego są niellowane. Powierzchnię trzonków sztućców oraz zewnętrzną powierzchnię czerpaków łyżek i sitka pokrywa dekoracja ze stylizowanymi motywami roślinnymi z użyciem niello, kontrastująca z pięknie zachowanym złoceniem. Łyżki i widelce mają poręczne, szeroko zakończone trzonki, zwyczajowo określane mianem wiosło. Wykonane ze stali, szerokie ostrza noży o zaokrąglonych końcach, osadzone zostały w trzonkach w kształcie lekko rozchodzących się w dolnej partii prostopadłościanów. Szczypce przypominają literę U, a ich końcówki z chwytakami do grudek cukru mają kształt wydłużonych owali. Smukłe kieliszki, osadzone na okrągłej stopie i trzonie z kulistym nodusem, goszczą na powierzchni niellowane dekoracje z motywami roślinnymi oraz rezerwami z wedutami. Na jednym z kubków widoczna jest łódź żaglowa i stający dęba koń, a na drugim – miejskie wieże i scena myśliwska. Dużo staranniej wykonane są podobne dekoracje na kubeczkach. Przedstawiają widoki z łodziami żaglowymi oraz zabudowania miasta. Wszystkie przedmioty wykonane zostały przez jednego złotnika na przestrzeni około 3–4 lat. Sitko i szczypce są nieco wcześniejsze i nieznacznie różnią się dekoracją. Patrząc na te sztućce, nie można oprzeć się wrażeniu, że są dość duże w porównaniu do dzisiaj używanych. Spostrzeżenie jest jak najbardziej słuszne, niemniej ich wielkość jest typowa dla wyrobów z 1. poł. XIX w. Wszystkie nakrycia są w bardzo dobrym stanie, zwłaszcza złocenia oraz stalowe ostrza noży, które zwykle najszybciej ulegają zniszczeniu lub wymianie.

Walorem nabytku jest rzadkość występowania takich sztućców. W polskich zbiorach publicznych nie zachował się zbliżony w liczbie czy formie zestaw. Podobnie sytuacja ma się na rynku antykwarycznym, gdzie od lat nie oferowano porównywalnego kompletu.

Joanna Paprocka-Gajek