© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   20.12.2016

Koncept jako oswajanie śmierci – barokowa poezja Daniela Bratkowskiego

Daniel Bratkowski, kontrowersyjny poeta i działacz polityczny czasów Jana III Sobieskiego, pozostawił po sobie tylko jedno, za to obszerne dzieło – zbiór epigramatów Świat po części przejrzany. Tom ten został wydany w Krakowie w 1697 roku, a jego drukowanie autor zlecił zakładowi Franciszka Cezarego. Jak na ówczesne czasy zakład zamówiony przez poetę był imponujący, bo wynosił aż cztery tysiące egzemplarzy.

Bratkowski w swojej twórczości podejmuje więc tematy typowe dla literatury czasów baroku. Absolwent szkoły brackiej miał do czynienia z retorykami i dziełami XVII wieku, które były szeroko rozpowszechnione także z powodu rozwoju drukarstwa. Dzięki zaangażowaniu bractw cerkiewnych w wydawanie dzieł literackich i teoretycznych z dziedziny literatury i retoryki, słowo pisane było bardziej dostępne, a co za tym idzie – świadomość i znajomość kierunków, w jakich poszła myśl ludzka, też wydawała się znacznie większa.

Zbiór składa się z 528 epigramatów o różnej tematyce: od czysto obyczajowych, realistycznych obrazków z życia ziemiańskiego po utwory refleksyjne typowe dla kręgu zainteresowań twórców epoki baroku – na temat śmierci, przemijania, vanitas – ulotności i marności elementów tego świata.

Świat po części przejrzany Bratkowski zadedykował Augustowi II Mocnemu – nowo wybranemu królowi polskiemu. Autor szeroko i kwieciście wychwala jego walory jako żołnierza i wodza. Przedstawia go jako obrońcę Europy przed zagrożeniem tureckim; tego, który ryzykuje, aby bronić nie tylko siebie i swoich poddanych, lecz także innych mieszkańców Europy – chrześcijańskiego świata. Zwraca też uwagę, choć nie jest to zgodne z prawdą historyczną, na związki Augusta II z cesarzem rzymsko-niemieckim Ottonem III, obecnym w 1000 roku na zjeździe gnieźnieńskim. Choć dynastie obu władców wywodzą się z Saksonii, to August II był Wettynem, a Otton III wywodził się z rodu Ludolfingów. Jednak podkreślenie związku pomiędzy obydwoma władcami pokazuje, jak długa jest historia stosunków i przyjaźni pomiędzy Polską a Saksonią. Poeta zwraca tu uwagę na pewne odwrócenie sytuacji: w Gnieźnie Otton III poprzez przekazanie Bolesławowi Chrobremu diademu zezwolił na uczynienie z Polski królestwa, natomiast wybór Augusta na króla Polski jest odpłaceniem się za ten gest.

Śmierć w Świecie po części przejrzanym jest przedstawiona jako nieodłączny element ludzkiego życia. Przy tym autor nadaje jej cechy ludzkie – śmierć czeka na kogoś, przemawia, wyjaśnia, czasem podjudza, prowokuje (np. „śmierć z Talmudu po żydowski czyta”, „z pistoletów każe strzelać śmiele”).

W cyklu śmierć nakłania do zachowań, które mogą zakończyć życie człowieka. Można powiedzieć, że przez ludzi przemawia dążenie do śmierci – wynikające z wszechogarniającego nieumiarkowania gwałtowność i ryzykanctwo są przez nią wykorzystywane. Tak przedstawiono motyw w wierszu Śmierć furyjat wielki. Opisano w nim pełen wachlarz ludzkich postępków, które prowadzą ludzi prosto w objęcia śmierci, a są przez nią pośrednio prowokowane:

„To z pistoletów każe strzelać śmiele,

To na podwórzu koniem harców wiele,

To słówka chwyta, inaczej wywraca,

Czapkę na głowie tam i sam obraca”.

Śmierć nie przyjmuje tylko postaci „furyjata”, raptusa i gwałtownika. W tomiku pojawia się też wizerunek śmierci jako lekarza, który leczy ze wszelkich chorób, młodzieńca, zabierającego z domu młodą dziewczynę, aby poślubić ją na wieki, czy przewoźnika, który pomaga dostać się na tamten świat.

O tym, kogo szybciej spotka doczesny koniec, nie decyduje data urodzenia, nie istnieje żadne prawo stanowiące, że starsi odchodzą przed młodszymi. Jednak prędzej czy później każdy musi umrzeć – jest to nieuchronne. Nie można się w żaden sposób wykupić od śmierci.

Bratkowski często wykorzystuje zabieg bezpośredniego zwrotu do śmierci:

„Ej, Śmierci, Śmierci, ciągniesz nas do siebie,

Niejeden by się odkupił od ciebie”.

Sposób, w jaki poeta zwraca się do śmierci, można uznać za swobodny i poufały. Podmiot wierszy uznaje się co prawda jej moc, ale można odnieść wrażenie, że ton jego wypowiedzi pozostaje zaczepny. Warto również zauważyć, że adresatem tych zwrotów jest Śmierć, pisana z wielkiej litery – w czym trzeba upatrywać oczywistej oznaki szacunku.

Z motywem śmierci w literaturze barokowej nierozerwalnie łączy się temat przemijania i marności tego, co ludzkie – vanitas. Nie ma w świecie doczesnym rzeczy trwałych – wszystko zostanie pochłonięte przez niepamięć. Nie mają znaczenia tytuły, godności, wydarzenia życia publicznego:

„A na ostatku, co ma świat, to zginie

Ziemię przepali, niebo w trąbę zwinie”.

Potężne kamienne budowle także są niczym wobec upływu czasu. W wierszu Wszystko upada Bratkowski pyta retorycznie: skoro kamień kruszeje, w jaki sposób człowiek-glina może przetrwać? W perspektywie wieczności jego byt jest mizerny, ludzie żyją w świecie niepewnym i niestałym, pełnym pozorów – żaden ich wysiłek nie będzie trwały, zaginie wraz z nim w momencie śmierci.

Autor zwraca też uwagę, że wszystkich czeka sprawiedliwy sąd, według uczynków. A sąd ostateczny to „sąd straszny” – tutaj autor wyraża przypuszczenie, że musi on nastąpić w nocy – wtedy wszelkie wrażenia nabierają mocy, potęgują się. Ogień, trwoga, ból, gorączka stają się większe, bardziej dotkliwe, przerażające.

Jednak koniec czasów nie jest traktowany tu wyłącznie w kategorii apokaliptycznego strachu. Z humorem i ciekawym konceptem poeta przedstawia sąd ostateczny w wierszu O piekle. Tutaj jest on pokazany jak sąd ludzki – z całym arsenałem przepisów, kruczków, wszechogarniającej biurokracji. Poeta zastanawia się, w jaki sposób można by uniknąć kary, wykorzystując znajomość luk w prawie:

„Ja prawko umiem, w piekle nie usiędę

Dobrodziejstwa prawnych tam zażywać będę”.