© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Koncept na herb Szembeków

W Bibliotece Czartoryskich w Krakowie znajduje się rękopiśmienny tomik pt. Fraszki alboli też bajki, modnie nazwane anegdoty, od drukowanych przedtem odmienne, roku 1804 w kupę zebrane w Krukienicach. Jak ustalił Roman Kaleta (1974), owe fraszki spisywał z tradycji ustnej i ze starych szpargałów Onufry Drohojowski, podstolic przemyski, właściciel Krukienic, syn Antoniego, ozdobionego w 1782 r. przez cesarza Józefa II tytułem hrabiowskim.

Jedna z takich uroczych staropolskich opowiastek dotyczy biskupa Krzysztofa Szembeka ( najprawdopodobniej chodzi o Krzysztofa Andrzeja Jana, zmarłego w 1740 r., biskupa przemyskiego 1718 i warmińskiego 1724) i jego herbu własnego, dokładnie opisanego – za Szymonem Okolskim – przez heraldyka Kaspra Niesieckiego: „Na pasie na ukos z lewego boku tarczy na dół na prawy bok idącym, trzy róże, jedna podle drugiej, czerwone wszystkiej w żółtem polu być powinny, tym kształtem jako pospolicie widzieć w herbie Doliwa, nad tym pasem powinno być pole tarczy niebieskie, w którym Koza zapędzona jak do biegu w lewą tarczy, takoż koza i pod pasem, ale już w polu krwawem; na hełmie dwa skrzydła orle rozciągnione, między któremi pół kozy widać, z przedniemi nogami”. Niesiecki dodał wszakże, iż „to omyłka, bo w prawą tarczy i kozy i róże mają być obrócone, jakom na różnych miejscach widział”. Stąd też liczne ryciny z przedstawieniem herbu Szembeków ukazują „kozy zapędzone” tak w lewo, jak i w prawo.

Otóż któregoś dnia, jak zanotował Drohojowski, Krzysztof Szembek wizytował pewną parafię. Organista, chcąc go uczcić, a przy okazji popisać się przed biskupem, z jego herbu rodowego ad hoc uczynił koncept i podczas mszy zaśpiewał : „Tres rosae, duae koze, / Salutamus te generose !”. Niestety, z niewiadomych powodów ów koncept nie znalazł uznania w oczach dostojnika Kościoła, a nieszczęsny organista „za to dostał psi obrok”. Nie był to chyba odosobniony przykład „radosnej twórczości” organistów, skoro we Fraszkach opisany jest „podczas wizyty biskupiej w pewnym kościele parafialnym” jeszcze jeden wyśpiewany koncept, upiększający Anioł Pański („ Przyszedł anioł z komplementem,/ Nie gardź, panno, tym prezentem – Zdrowaś Maryjo” etc.), który wizytatorowi się spodobał, bo „kazał mu [tzn. organiście] za to coś na grzbiet nadać”.

Z licznych rycin wyobrażających herb własny Szembeków wyróżnia się dekoracyjnością anonimowy miedzioryt krakowski, zamieszczony w druku Michała Jana Kantego Łętowskiego Aurum in monte Carmelo elianis ignibus probatum divinissima Maria Magdalena de Pazzis. Dzieło to, dedykowane Aleksandrowi Kazimierzowi Szembekowi (zm. 1756), wojewodzie sieradzkiemu, staroście bielskiemu, kowelskiemu i radomskowskiemu, nota bene bratu wymienionego wyżej biskupa, ukazało się w Krakowie w 1749 r., w drukarni wdowy Rozalii Siarkowskiej.