© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   16.11.2020

Konflikty w rodzinach szlacheckich dawnej Rzeczypospolitej

Sądy właściwe dla określonych powiatów były w Rzeczypospolitej areną niesnasek pomiędzy przedstawicielami stanu szlacheckiego o zróżnicowanym poziomie majątkowym. Przed sąd wprowadzano sprawy dotyczące osób zupełnie sobie obcych, ale też zwaśnionych sąsiadów, aż po orzekanie w konfliktach pomiędzy koligatami, członkami rodziny, a w szczególnych przypadkach także pomiędzy osobami pozostającymi ze sobą w związku małżeńskim. Kwestie funkcjonowania szlacheckich małżeństw – od momentu konkurów i zaręczyn poprzez spisanie przedślubnej intercyzy oraz formalne zawarcie związku małżeńskiego, po rzeczywistą wykonalność wzajemnych obietnic i ustaleń – stanowią niezwykle interesujące obszary dla badaczy specyfiki funkcjonowania szlacheckich rodzin.

W czasach saskich wzrastała świadomość szlachty odnośnie posiadanych praw i możliwości występowania w ich obronie na drogę sądową. Reguły prawa koronnego i litewskiego były już wówczas ugruntowane. Szlachta coraz odważniej prowadziła więc sprawy sporne nawet z najbliższymi członkami rodziny, włączając w to procesy, w których stroną przeciwną stawał się nawet współmałżonek. Dodatkowym argumentem świadczącym w sprawie było też odwołanie do szlacheckiego honoru, którego naruszenie piętnowano równie mocno, co wszelkie odstępstwa od prawa koronnego. Aspekt obyczajowy szczególnie mocno akcentowany był przy wszelkich sprawach dotyczących przedmałżeńskich konkurów, wstępnych porozumień dotyczących planowanego małżeństwa, czy wreszcie kwestii zaręczyn. Słowo raz darowane traktowano jako gwarancję, a każde ustępstwa, zbyteczne zwlekanie czy wreszcie finalną odmowę wykonalności umowy przyjmowano jako niezaprzeczalną ujmę na szlacheckim honorze.

Częstą przyczyną konfliktów w rodzinach szlacheckich były kwestie związane z brakiem realizacji wzajemnych umów majątkowych. Już samo zawarcie przedślubnej intercyzy, w której reprezentanci obu rodzin zobowiązywali się do wypełnienia określonych ustaleń dotyczących głównie kwestii majątkowych, miało szczególne znaczenie dla dalszych relacji między samymi małżonkami i ich rodzinami. Ze względu na znaczenie dokumentu każdy przypadek jego zniszczenia, zawłaszczenia lub kradzieży mógł stać się przedmiotem sądowego procesu. Wykorzystując przedślubne ustalenia szlachta skrupulatnie dochodziła swoich praw i to nawet w przypadku, gdy kwestia niewypłaconego posagu miała angażować kolejne, pozornie niezwiązane ze sprawą pokolenia.

Analiza szlacheckich sporów, choć z niejednokrotnie trudnym do określenia finałem sprawy, pozwala poznać istotne aspekty życia osiemnastowiecznej szlachty. Skala problemów, jakie dotyczyły wyłącznie kwestii uposażenia kobiet oraz sfery umów i relacji małżeńskich okazuje się niezwykle szeroka. Dla średniej szlachty powodem do wszczęcia sporu okazywały się nawet niewielkie sumy, których z różnego powodu nie uregulowano. Częstotliwość sporów prowadzonych w sprawach związanych z majątkowym aspektem funkcjonowania i zawierania małżeństw miała różnorodne przyczyny. Część szlachty nie kwapiła się do realizacji przedślubnych umów, licząc w tym zakresie na pobłażliwość krewnych. Inni, przeszacowawszy swe możliwości w momencie sporządzania kontraktu, mieli poważne trudności w wywiązaniu się z umowy. W obu przypadkach, najczęściej po nieskutecznych próbach obustronnych mediacji, sprawy trafiały do sądu, gdzie pokrzywdzeni widzieli szansę uzyskania sprawiedliwego wyroku.

Równie chętnie, jak do reguł prawa koronnego, szlachta odwoływała się do zwyczaju i tradycji. Ten aspekt szczególnie uwidaczniają sprawy wnoszone o konkury, zaręczyny czy też niedoszłe małżeństwa. Ujma na szlacheckim honorze była dla wielu wystarczającym powodem do zasygnalizowania doznanej krzywdy. Zarzut zastosowania przymusu małżeńskiego i brak samodzielnej woli do wstąpienia w związek małżeński wysuwany był zaś niekiedy w charakterze posiłkowym, jako argument mający przekonać do własnych racji. Ze względu na fakt, że postępowanie takie jednoznacznie stało w sprzeczności z prawem, a jednocześnie zarzut taki stosunkowo łatwo można było sformułować, szafowano nim czasem nad wyraz dowolnie, między innymi argumentując zasadność zakończenia nieszczęśliwego małżeństwa.

Przytoczone sprawy procesowe wskazują, że choć najczęściej to świeżo poślubieni małżonkowie występowali jako strona pokrzywdzona, ze względu na brak realizacji zobowiązań majątkowych złożonych w intercyzie ślubnej przez rodziców lub opiekunów, to nie bez znaczenia były także sprawy odwrotne. Można bowiem z powodzeniem wskazać przypadki, w których to młodzi małżonkowie naciskali na krewnych lub koligatów, by ci zapewnili im jeszcze wyższe zapisy majątkowe, niż pierwotnie ustalono. Co najmniej kilka przywołanych spraw dotyczy wykorzystania nieświadomych swych praw kobiet, które wprawdzie pozostając w stanie wdowim mogły swobodnie dysponować swym majątkiem, jednak nie zawsze zdawały sobie sprawę z wagi i konsekwencji sporządzonych zapisów.

Istotnym problemem, jaki ujawnia analiza spraw procesowych, jest kwestia szlacheckich rozwodów. Średnia szlachta okazywała się być równie aktywna w tym procederze, jak przedstawiciele rodzin zamożnych. Problem niestałości w uczuciach, nieobyczajnego zachowania czy choroby jednego ze współmałżonków uruchamiał łańcuch wzajemnych oskarżeń i dowodzenia o winie. W czasach saskich, znacznie częściej niż w poprzednich epokach, zaczęto formułować głosy sprzeciwu w niewygodnych sytuacjach. Podobnie jak w przypadku innych prowadzonych spraw procesowych uwagę zwraca sposób uzasadniania swych racji, kluczowe punkty oskarżenia i wreszcie częste odwołania do prawa pisanego oraz zwyczajowego. Występujące przed sądami kobiety bardzo często argumentowały swe postępowanie nieznajomością prawa. Był to istotny czynnik mający przekonać o ich niewinności lub pokrzywdzeniu przez najbliższych. Choć wiele pań z zamożnych rodzin poruszało się w sprawach sądowych nie gorzej niż mężczyźni, kobiety ze średniej i uboższej szlachty nadal miały z tym problem, a jego rozwiązania upatrywały w należytej męskiej opiece i odpowiedzialnej reprezentacji podczas prowadzenia istotnych spraw. Te spory ukazują zarówno stopień świadomości i skłonność do dochodzenia swych praw przez średnią i uboższą szlachtę, ale także zakres problemów uznawanych za istotne dla należytego funkcjonowania małżeństwa i właściwych relacji z krewnymi oraz koligatami.

Osobny problem stanowiła kwestia przemocy w małżeństwach szlacheckich. Przedkładane przed sądami grodzkimi sprawy, w których donoszono, iż przemoc pojawiła się w życiu szlacheckich małżeństw, były bardzo zróżnicowane pod względem motywów i form – począwszy od skrajnej niezgodności charakterów, po niewypełnianie oczekiwań współmałżonka w różnych aspektach życia. Samo już niezadowolenie z wysokości sumy posagowej mogło być istotnym czynnikiem wpływającym na postawę małżonka. Nierzadko nieukontentowani finansową stroną małżeństwa mężczyźni stawali się wobec swych żon oschli i roszczeniowi. W sytuacjach krytycznych owo niezadowolenie stawało się podstawą do okazywania fizycznej i psychicznej przewagi nad kobietą. Zawiedzeni w swych oczekiwaniach finansowych szlachcice starali się przymuszać kobiety do korzystnych dla siebie zapisów majątkowych. Nie znajdując jednak w tym wystarczającej rekompensaty za niskie uposażenie panny, niektórzy z nich posuwali się do stosowania wobec swych małżonek aktów przemocy. Dla kobiet równoznaczne z pozbawieniem szans na godne życie były przypadki wypędzenia z majątku, tak samo jak konieczność ucieczki ze względu na przemoc doświadczaną od współmałżonka. Za namową najbliższego otoczenia kobiety czasem decydowały o opuszczeniu męża, szukały wtedy spokoju w klasztornej rezydencji. Choć oskarżenia kobiet względem porywczych małżonków w sposób znaczący wyróżniają się pośród liczby wnoszonych pozwów, wykazać można pojedyncze przykłady spraw, w których to mężczyźni bezpośrednio oskarżali żony o przemoc, a nawet usiłowanie pozbawienia życia. Przed sądem sugerowano, że oskarżane kobiety okazały się próżne, leniwe i zaniedbywały wszelkie obowiązki matki i żony.

Zestawienie osiemnastowiecznych szlacheckich procesów małżeńskich wskazuje, że zjawisko przemocy w rodzinach o szlacheckim statusie należy rozważać w kontekście różnorodnych przyczyn i warunków występowania. Wiele spraw wniesionych przed sądy grodzkie było pokłosiem trwającego już procesu unieważnienia związku lub jego początkiem. Znacznie częściej toczyły się sprawy, w których małżonkowie zeznawali przeciwko sobie z zarzutami marnotrawienia majątku, niegospodarności, nadmiernej ingerencji krewnych w prywatne sprawy małżeńskie, przymuszania do niekorzystnych zapisów majątkowych, przywłaszczenia przedmiotów osobistych, częstego opuszczania majątku bez wyraźnej konieczności, potajemnego spisania testamentu, zatajenia przed ślubem swego rzeczywistego stanu majątkowego, regulowania własnych długów poprzez wypłatę sumy posagowej, nikłego zainteresowania wychowaniem i edukacją dzieci czy braku troski o kwestie majątkowe.

Ugody w toczonych przez szlachtę sporach miały doprowadzić do naprawienia krzywd i zniwelowania wzajemnych zaszłości. Najczęściej rozwiązanie sporu oznaczało wypłatę pewnej sumy pieniężnej, stanowiącej wywiązanie się z wcześniejszych zaległości lub oznaczającej zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę. Zakończenie rodzinnych sporów o kwestie związane z naruszeniem praw małżonków lub brakiem należytego wywiązywania się z zawartych umów przedślubnych mogło też przybrać inną formę niż zwyczajowa spłata należności bądź rekompensata szkód. Celem prowadzenia sprawy przez sąd było ustalenie, jak przedstawiał się stan faktyczny i wydanie wyroku w sprawie, czyli zajęcie przez sąd jednoznacznego stanowiska względem zeznań stron. Orzekano na podstawie zebranych dowodów, decyzje opierając na zapisach prawa i postanowieniach ujętych w konstytucjach sejmowych. Nie wszystkie sprawy udawało się jednak doprowadzić do zadowalającego końca jeszcze za życia protestujących osób. Złożoność wzajemnych pretensji, liczne sprzeczne odpowiedzi i niejednoznaczne zeznania, a także uchylanie się od wypełnienia wzajemnych umów i powziętych postanowień ugodowych sprawiały, że przedmiot sprawy nierzadko angażował przedstawicieli kolejnych pokoleń. 

Realizacja działań online w ramach programu „Kultura Dostępna”.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Kultura Dostępna logo