© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Koronki koronowanych

Mikołaj Rej pisał: „Z łyka forboty, szlachcic bez cnoty”. W jego mniemaniu koronki stanowiły zatem wyróżnik szlachectwa! Nie bez przyczyny przełom XVI i XVII wieku przeszedł do historii jako guerre en dentelles. Poświęcano im całe poematy. Ta, „która karmi próżność całego świata, okrąża swym delikatnym skrajem płaszcze i chustki oraz wspaniale eksponuje królewskie gardła i dłonie“ była tematem poetyckich westchnień m.in. Jacoba van Eycka. W okresie 1523-1660 r. wydano ok. 302 różnorakich wzorników koronek (np. Federico de Vinciolo). Koniec XVI w. to czas ich wyjątkowej nobilitacji. Około 1595 r. sprowadzano je na Wyspy Brytyjskie w transportach ważących 2 ½ ton, ćwierć wieku później importowano już około 10 ton rocznie! Niezależnie czy kontrastujące silnie z ciemnym tłem, czy prowadzące dialog z jedwabnym podłożem, czy wreszcie skupione w pliki i bawiące oko profuzją blasków oraz cieni, projektowane niejednokrotnie przez uznanych artystów, rywalizowały z klejnotami, często stanowiąc ich substytut. Sprzedawane najczęściej przez pasamoników – skupujących wcześniej wyroby lokalnych warsztatów, często o rodzinnym charakterze, względnie klasztorów, sierocińców i szkół przyklasztornych – stanowiły jeden z głównych przedmiotów ustawodawstwa przeciwzbytkowego.

Jedno- lub obustronny, jednobarwny, rzadziej wielobarwny, ażurowo-wzorzysty wyrób zdobił od XVI w. kołnierze, mankiety, a nawet futra! W sztuce koronczarskiej opierano się na kilku podstawowych wzorach, takich jak plecionka, siatki fasonowane czy siatki kwadratowe z wzorami geometrycznymi, roślinnymi, ornamentalnymi, heraldycznymi, a nawet motywami figuralnymi. Niekiedy tego typu ornamenty były produktem sztuki hafciarskiej – rozróżnienie obu technik w źródłach ikonograficznych rodzi niekiedy trudności. Na portrecie Zygmunta III rylca L. Kiliana (czy gdańskiej donatywie Władysława IV z przełomu 1634 i 1635 roku, autorstwa Aleksandra Gasserna) dostrzegamy zatem motyw Orła Białego na prostym kołnierzu walońskim. Portret konny drugiego Wazy z Suchej Beskidzkiej (obecnie w Zamku Królewskim na Wawelu) wykazuje predylekcję monarchy do wpisywania ubioru w apoteozę dynastii. Uderza w oczy wizerunek pięknie stylizowanego Orła Białego, Pogoni oraz wazowskiego Snopka – wkomponowane w wykończenie kołnierza. Na rycinie W. Hondiusa mającej pierwotnie zdobić tzw. Delineację Smoleńską król eksponuje rabat z motywem Pogoni oraz szwedzkich Trzech Koron.

Prototyp koronek igłowych powstał na przełomie XV i XVI stulecia w Italii, która do połowy XVII w. miała stanowić główne centrum produkcji. Bruksela, Brugia, Anglia, Hiszpania i Francja starały się jej dorównać. Równolegle wykształciła się koronka klockowa, która stanowiła, przynajmniej jeszcze ok. 1625 r., tańszy substytut igłowej. Ostro zakończone i niezwykle delikatne koronki kryz i stojących kołnierzy (tzw. mysie ząbki, koronka „ciernista”, reticella itp.; notabene, wsporniki pod stojące krezy w postaci drucianych rusztowań często dublowały złożone motywy koronek!) zaczęły z czasem ustępować miejsca owalnie zakończonym formom. Koronka z motywem „falowania”, oparta o wzór ślimakowo-spiralny, poprzedzała wersje bardziej plastyczne, np. łączące motyw palmety i pękatego granatu. Kołnierz vidé obszyty grubą na cztery palce point de Milan okazał się symbolem epoki Ludwika XIII. Wypukłe, igłowe koronki weneckie oraz flandryjskie klockowe stały się w 1. połowie XVII w. niezbędnym atrybutem paryskiego galanta, „barwa złotymi koronkami upasamonowana” wskazanym typem liberii sług. Szczególnego waloru nabierały ażurowe podarunki miłosne będące obiektami własnoręcznej pracy wybranki serca.

Według relacji z epoki, stroje króla Jakuba I Stuarta, pokryte srebrnymi koronkami „cieniowanymi” jedwabnymi pasamonami mediolańskiej roboty, czy zdobione koronką czepki do spania, miały dodawać bojaźliwemu suwerenowi animuszu. Karol I Stuart za prawie tysiąc łokci najdelikatniejszych koronek przeznaczonych na 12 kompletów kołnierzy i mankietów oraz 600 łokci koronek na koszule nocne zapłacił w 1625 roku 1000, 8 lat później zaś aż 1500 funtów! Chrystian IV Duński osobiście dbał o zakupy koronek dla swych pociech, zlecał też swemu krawcowi szycie koronkowych krez na wzór księcia Ulryka. Dostawcą koronek i wstążek na dwór drugiego Wazy był m.in. Klaud Francuz. Rachunki wazowskie wyróżniają koronki wielkie i małe, metalowe (sprzedawane na tzw. cewki, w tym złoto-srebrne, szychowe), jedwabne (np. czarne, karmazynowe, zielone) oraz bawełniane. Na jeden habit królewski zużywano ok. 60 łokci koronek metalowych. Nawet strój koronacyjny króla wykańczały grandes dentelles. Zdobiący wilanowską Galerię Malarstwa Polskiego portret Władysława IV z regimentem (najczęściej przypisywany Bartłomiejowi Stroblowi) dokumentuje piękną koronkę mankietów i kołnierza zbliżoną do weneckiej Gros Point, z charakterystycznym reliefem podkreślającym niektóre motywy w sposób iście rzeźbiarski. W ujęciu  M. Dregera, koronki o gęstym wzorze sprawiały wrażenie delikatnej, jednolitej materii o wygładzonej fakturze: „podobnie jak malarstwo holenderskie kładzie nacisk na perspektywę powietrzną, a przeciwstawiane mu malarstwo włoskie na plastykę i kontury, również w koronkarstwie ważniejsza byłą intensywność wzoru niż ostrość jego form”.

Il.:

Władysław IV, miniatura ze zbiorów Wisłockiego, 4,3 x 3,6 cm, olej na blasze miedzianej, Muzeum XX Czartoryskich, nr inw XII.b, napis: VLAD:IV:DGR MD LIT RP VAN SUAE:II, fot. autora.

oraz

Lucas Kilian, SIGISMVNVS III, miedzioryt, 205x135 mm, Biblioteka Narodowa, nr inw.G.662, fot. BN, fragment.