© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   27.12.2019

Królewska „potrzeba”, czyli dokąd król – i nie tylko on – chodził piechotą…

„Niegodna rzecz zda się pióra i karty o prywetach pisać” – z niechęcią o konieczności informował swego czytelnika anonimowy autor najstarszego polskiego traktatu o architekturze pt. Krotka nauka budownicza Dworow, Pałacow, Zamkow podług Nieba y zwyczaiu Polskiego, wydanego w Krakowie w 1659 roku. „Prywetami”, „priwetami”, „sekretami”, „miejscami sekretnymi” (łac. locum secretum / loca secreta) lub „miejscami potrzebnymi” określano w dawnej kulturze polskiej ubikacje (wychodki, ustępy). Ich staropolska historia nie została jak dotąd napisana.

Brak w ogóle opracowania motywów skatologicznych w kulturze literackiej dawnej Polski. Niemniej jednak wycinkowa analiza staropolskiej spuścizny literackiej dowodzi, że one występują, rzucając ciekawe światło na kulturę sanitarną w dobie I Rzeczypospolitej. Odwołajmy się tu do dzieła jednego tylko autora – Krzysztofa Opalińskiego (1609–1655), od 1637 roku wojewody poznańskiego, autora słynnych Satyr (z 1650 roku), w których piętnował wady szlacheckiego społeczeństwa Polski i Litwy w dobie panowania dwóch ostatnich Wazów.

Motywy skatologiczne pojawiły się tu tylko w trzech miejscach. W Satyrze X: Na obyczaje duchownych autor posłużył się nimi w niewybredny, ale jakże typowy sposób, epitetując nielubianą grupę społeczną: „O wychodkach jezuickich co rzekę, którymi / Jezuici zasmradzają świat, bo pewnie od nich / Nie wyszłoby nic, co by przydać się mogło”. W kolejnych przypadkach mamy już jednak do czynienia z odsłonięciem „zasłony” wstydu, zza której wyziera przykra konieczność fizjologii. W Satyrze VI: Sapientiem sua sorte contentum esse – To jest, że mądry zawsze się tym kontentuje i obejdzie, co mu Bóg dał Opaliński opisuje łaknącego dóbr i godności importuna (natręta), zakłócającego spokój królewskich komnat. Namolny ten gość: „w pałacu zaś siedzi / Przed drzwiami, pilnując jako lokaj jaki. / Ambicyja mu szepce: – Wpadni do pokoju, / Choćbyś i na wychodku króla zastał, wpadni, / Nie pytaj się, co-ć rzeką”. Z kolei w Satyrze I: Na wyrodków familii swoich i tych, którzy zacnie się urodziwszy marnie żyją wojewoda poznański poddaje krytyce wyniosłych synów dygnitarzy, „pijaniców, wszeteczników i srogie ladaco”, którzy nie tak po wojewódzku żyją, porównując ich w wyimaginowanym dialogu do urynału: „– Dosyć, żem wojewodzic. – Nie dosyć. Niech będzie / I ze złota urynał, przecię go na stole / Nie postawią, ale tam przy łóżku gdzie nisko. / Bo urynał, choć złoty, to go nie odmieni”. Tym samym barokowy moralista unaocznił nam dwa najbardziej popularne elementy skatologicznej fizjologii czasów nowożytnych: ubikację jako pomieszczenie, często z przenośnym meblem do czynności fizjologicznych, oraz naczynie do urynacji.

O tym pierwszym stosunkowo dobrze jesteśmy poinformowani w przypadku dwóch oficjalnych rezydencjach królewskich – w Krakowie i Warszawie – począwszy od czasów jagiellońskich.

Na Zamku Królewskim na Wawelu za czasów Zygmunta I i królowej Bony duża (?) publiczna latryna znajdowała się koło wieży zwanej Lubranką. Pod rokiem 1540 w rachunkach zamkowych zanotowano wypłatę honorarium za „reformowanie” tamże „miejsca sekretnego”: „Eius socio [Nicolao italo muratori] uno dies 4 tegulis tectum secreti publici reformanti penes turrim Lubranca”. Informują o niej kolejne lustracje (inwentaryzacje) zamku, określając ją jako miejsce „przechodnie” (transit). Np. w tej przeprowadzonej 25 marca 1615 roku zapisano o tym miejscu: „[…] wedle tej Lubranki jest transit publiczny, który się bardzo porysował, dał nieboszczyk pan wielki rządca [burgrabia, którym był wówczas Jan Płazy z Mstyczowa] nowy rynsztok z niego zmurować, którym przez piwnice na dół do Podzamcza forces [nieczystości] ściekają z zamku i forstami go położył, kraty jednak do niego żelaznej trzeba”. W kolejnej zaś rewizji z 1665 roku napisano nieco więcej o wyglądzie „transitu”: „Z tego sklepiku [sklepionej komnaty w wieży] drzwi do transitu na zawiasach z hantabą [antabą] i zasuwką. Okienko w transicie szklane”.

Znacznie liczniejsze były loca secreta rozrzucone w głównych gmachach zamkowych. Ostatnia monografia renesansowego Zamku Królewskiego na Wawelu doliczyła się ich aż 30 na ok. 150 pomieszczeń skupionych na trzech kondygnacjach! Wymieniają je kolejne lustracje zamku z XVII i XVIII wieku. W spisie z 1615 roku czytamy o ich naprawach z polecenia burgrabiego: „Sklep z priwetami, do którego od Meluzyny [nazwa jednej z okazalszych komnat] woda rynną wpada, który się walił, filarami podjechał. Priwety wszystkie różnemi czasy po odjeździe Króla JKci [Zygmunta III] dał wychędożyć, poprawić”.

Obszernie opisano je w lustracji z 1736 roku: poczynając od parteru, w pomieszczeniu określonym jako „Oficyna szósta – W kącie ex oposito jest: Locus secretus, do którego w odrzwiach drewnianych drzwi jodłowe stare (złe) na zawiasach spajanych dwóch żelaznych (niedobrych pordzewiałych). In hoc loco secreto posadzka z cegły (dawna) (trochę wydeptana), locus zaś sam cum omnibus requisitis [z całym wyposażeniem] dobry, okienko w nim bez ram i szyb z kratką żelazną, (w którym węgar i ocap dolny potrzaskane)”; w części zwanej „Więzienie wielkorządowe Dorotka – Locus secretus, do którego w odrzwiach kamiennych z gzemsem także kamiennym prostym, nierzniętym, drzwi jodłowe (dobre) ciesielską robotą, […]; te drzwi bez żądnego zamknięcia, tylko w odrzwiach skobel jeden a u drzwi antaba drewniana. In hoc loco secreto posadzka z cegły stara (niedobra), locus zaś sam cum omnibus requisitis (jeszcze niezły) […]; w Rezydencyi JMci pana podrządczego – Locus secretus, który cum omnibus requisitis dobry, przy nim okienko w murze bez ramy, szkła i karty”; po przejściu na kolejne piętro określone jako „Średnia kontygnacya w pomieszczeniu zwanym Sklepik – Item w tymże sklepiku na lewej ręce jest: Locus secretus, do którego same tylko odrzwia kamienne, (w których ocap napadniony), z gzemsem także kamiennym prostym, bez drzwi. W tych odrzwiach są dwa haki żelazne od futryny pozostałe. In hoc loco secreto podłoga stara drewniana, okno w niem zamurowane. Locus zaś sam lubo stary, lecz jeszcze (niezły)”; w pomieszczeniu określonym jako „Pokój ósmy – Locus secretus bez stolca, do którego w odrzwiach kamiennych z gzemsem (także kamiennym) kamieniarską robotą, drzwi stare jodłowe, stolarską robotą”; w apartamencie znajdującym się w tzw. Kurzej Stopie i okolicach „– Locus secretus […] In hoc loco secreto posadzka z cegły (dawna) i sklepienie dobre; okienko w nim w węgarach kamiennych bez (ramki) i szkła, z kratą żelazną. Locus sam cum omnibus requisitis dobry”; w pomieszczeniu określonym jako „Pokój dziesiąty – Locus secrteus, do którego w odrzwiach kamiennych z gzemsem takimże kamieniarską robotą rżniętym, drzwi dębowe (dobre) […]. In quo loco secreto posadzka z kamienia ciosanego i sklepienie dobre, okno w nim jedno w ołów oprawne w ramie dębowej (dobrej), o jednej kwaterze […]. Za tem oknem krata żelazna. Locus sam cum omnibus requisitis porządnie zrobiony, dobry”; z kolei w pomieszczeniu oznaczonym jako „Pokój jedenasty – W tym pokoju na lewej ręce w kącie jest: Locus secretus, do którego w odrzwiach kamiennych z gzemsem także kamiennym, kamieniarską robotą rżniętym, pod którym napis: NIHIL SINE CAVSA [nic bez przyczyny], pod napisem zaś orzeł na kamieniu malowany. Przy tych odrzwiach drzwi stare lipowe dobre, stolarską robotą staroświecką w tafle robione […]. In quo loco secreto posadzka z kamienia ciosanego, okno jedno w ramie dębowej dobrej, o jednej kwaterze, bez szkła […]. Locus zaś cum omnibus requisitis dobry”; w części rezydencji określonej jako „Wieża druga [następująca po Wieży Senatorskiej] – Item w tejże wieży jest: Locus secretus, ale już zrujnowany, w którym dwa okienka małe; w jednym okienku pręcik żelazny a w drugiem niemasz”; oraz w jej części określonej jako „Górnia kontygnacya” znajdował się „Pokoik mały niski – W tymże pokoiku na lewej ręce jest: Locus secretus, do którego w odrzwiach kamiennych prostych drzwi dębowe […]. In hoc loco secreto posadzka z cegły dobra, locus sam alias skrzyneczka stolarską robotą (dobra). Okna w ołów oprawne dwa z kratami żelaznemi, każde okno o dwóch kwaterach w ramach dębowych (dobrych). […] (Szyb w tych obydwu oknach wybitych piętnaście i spadanych cztery)”.

Opisy ustępów odnajdujemy też w lustracji z 1787 roku: w inwentaryzacji piętra, za „więzieniem wielkorządowym, Dorotką zwanym – zkąd postępując pomimo tego więzienia w lewą rękę jest: Locus secretus, do którego w odrzwiach kamiennych drzwi nowe dane na hakach i zawiasach żelaznych, z zamkiem nowym prostym cum omnibus requisitis zreperowany”. W tej samej lustracji, w partii określonej jako „Górnia kondygnacya”, znalazł opis pomieszczenie o swojskim brzmieniu „Tualet”. Jednak inwentaryzacja jego mobiliów nie pozwala widzieć w nim „miejsca sekretnego”, lecz pomieszczenie o charakterze garderoby: „W tym tualecie okien […] trzy […] „Bra [aplika] pozłacanych snycerska robotą par trzy […] Stolików pod zwierciadłami z platą fałszywego marmuru dwa, ram do zwierciadeł snycerską robotą pozłacanych dwa. Krzeseł z pokrowcami z angielszczyzny w pasy niebieskie 12. Posadzka kamienna, na której sukno nowe pąsowe było wybite”.

Jak widzimy, lustratorzy więcej uwagi poświęcali samemu pomieszczeniu niż sanitarnemu wyposażeniu „sekretu”. Jednak tu i ówdzie dawali znać, jakże wyglądały owe omnia requisita: i tak, w lustracji z 1736 roku opisano na kondygnacji wtórej: „Pokój piąty [za Izbą Senatorską] – Item w tymże pokoju na lewej ręce jest: Locus secretus, do którego w odrzwiach kamiennych prostych […] drzwi dębowe (dobre), stolarską robotą […]. In hoc loco scereto posadzka z kamienia ciosanego, okienka w nim w węgarach kamiennych dwa bez ram, szkła i krat, locus sam cum omnibus requisitis porządnie zrobiony z tarcic jodłowych (dobrych) z przykrywadłem”; z kolei przy opisie pomieszczenia określonego jako „Pokój dziewiąty” (drugi za Sienią Wielką), dowiadujemy się, że „w tymże pokoju na lewej ręce, w (drugim) kącie jest Locus secretus bez stolca i dziury na dół, tylko do wnoszenia skrzynki. Do którego w odrzwiach kamiennych drzwi dębowe (dobre), stolarską robotą […]. In hoc loco secreto posadzka z kamienia ciosanego i sklepienie dobre, okno w ołów oprawne, w ramach dębowych (dobrych), o dwóch kwaterach […] szyby wszystkie całe”; toż samo przy opisie pomieszczenia określonego jako „Pokój dziesiąty – W tymże pokoju na lewej ręce w kącie jest: Locus secretus bez stolca i dziury na dół, tylko do wnoszenia skrzynki. Do którego w odrzwiach kamiennych drzwi jodłowe (dobre), stolarską robotą […]. In hoc loco secreto posadzka z kamienia ciosanego i sklepienie dobre. Okno w nim dobre w ołów oprawne, w ramie dębowej […], szyp spadanych dwie a inne wszystkie całe”.

Z kolei z lustracji z 1787 roku dowiadujemy się, że przy wspomnianym wyżej pomieszczeniu określonym jako „Tualet” przechodziło się do „Locus secretus, do którego drzwi pojedyncze dębowe stare […]. W tym okienek małych o jednej kwaterze dwa nowych. Ściany w filunki malowane, sklepienie wybielone. Podłoga gładka nowa dana. Szafa z sedesem nowo zrobiona z drzwiczkami podwójnemi”.

Jak widać zatem, „miejsca sekretne” to zazwyczaj osobne pomieszczenie, z wentylacją (okno) i gwarancja intymności (drzwi), zaopatrzone w siedzisko z otworem, nakrywane klapą. Siedzisko mogło znajdować się nad sztolnią do kanału ściekowego, najlepiej z bieżącą wodą. Tak wszak zalecał wznosić je autor opracowania Krotka nauka budownicza…, w którym czytamy: „aby dziura, którą sordes [nieczystości] spadają, miała wzwyż komin nad dach, którym exhalabit faetor [uchodził odór]. Potem na dole uczynić kanał bardzo stoczysty, sklepiony i doprowadzić go do wody i sprawić, aby deszczowa z dachów woda do niego stok swój miała”.

Mniej wiemy o loca secreta w warszawskich rezydencjach monarszych. W Zamku Królewskim, będącym następcą średniowiecznego Zamku Książąt Mazowieckich, musiała być również znaczna liczba „sekretów”. Niestety, zniszczenie w czasie II wojny światowej substancji zamkowych gmachów oraz większości związanych z nim archiwaliów utrudnia, czy wręcz uniemożliwia pełne rozpoznanie tego zagadnienia. Wiadomo jednak, że jeszcze za czasów piastowskich książąt Mazowsza w ich nowym pałacu – wzniesionym w 1. ćwierci XV wieku i zwanym Domem Większym (Curia Maior) – na piętrze, przy mieszkaniu księcia, istniało „miejsce potrzebne” ulokowane na potężnej przyporze w narożniku północno-wschodnim tej wydłużonej, dwukondygnacjowej budowli. Jak wiadomo, została ona włączona do rozbudowanej w latach 1569–1572 siedziby królewskiej Zygmunta Augusta. Rezydencja ta była dominantą kompleksu, na który składały się tzw. Dom Mniejszy (Curia Minor), zasiedlony do 1596 roku przez królewską siostrę – Annę Jagiellonkę, oraz liczne inne budynki mieszkalne i gospodarcze ulokowane na obszernym majdanie między owymi dwoma „Domami”. Istniały przy nich liczne loca secreta, skoro fragmentarycznie zachowane archiwalia z ostatniej tercji XVI wieku odnotowują m.in. wydatki: „Hanusowi, murarzowi, Włochowi od wykopania miejsca potrzebnego fraucymerowi dolnemu; murarzom, Polakom, którzy wywiedli z fundamentu miejsce potrzebne za murem przy domu drabanckim; murarzom od wykopania miejsca potrzebnego podla domu starego drzewianego w nowem wschodzie; Król J.M. [Zygmunt August] kazał kopać i murować miejsce potrzebne dla p. Mikołaja [Mniszcha] w piwnicy gdzie spiżarnia” (sic!). Były to zapewne drewniane lub w większości murowane latryny, wzniesione nad kanałami odpływowymi, które też regularnie czyszczono, o czym świadczy zapisana w zachowanych dokumentach zapłata: „2 chłopom za 3 nocy, co purgowali [czyścili] wychód [odpływ] od Wisły z mieszkania nad kuchniami”.

Niewątpliwie musiał istnieć zespół „miejsc sekretnych” w pięciobocznym Zamku Królewskim, wzniesionym za Zygmunta III Wazy w latach 1600–1607, a rozbudowanym w połowie XVIII wieku o potężne skrzydło wschodnie. Niestety, utrata źródeł materialnych i pisanych nie pozwala ich zlokalizować i scharakteryzować. „Sekrety” musiały się niewątpliwie znajdować w apartamentach mieszkalnych, a także przy kompleksach sal urzędów i parlamentu. Jeśli chodzi o te ostatnie, to Jędrzej Kitowicz, charakteryzując w połowie XVIII wieku w swym słynnym Opisie obyczajów… Izbę Poselską, wspomina, że: „Posłowie dla potrzeb przyrodzonych mieli blisko poselskiej izby miejsce do tego wygodne”. Jerzy Lileyko, monografista nowożytnego Zamku Królewskiego w Warszawie, przypuszczał, że „podobne urządzenia sanitarne istniały przy Izbie Poselskiej już wcześniej”, nie natrafił jednak na żadne potwierdzające to źródła.

„Miejsca sekretne” istniały także w prywatnych rezydencjach królewskich. Jego obecności w układzie wnętrz Pałacu Kazimierzowskiego (Villa Regia) pod Warszawą domyślała się z nikłych przesłanek źródłowych Bożena Fabiani. W Zamku Ujazdowskim za czasów Wazów loca secreta mieściły się, jak ustalono, przy apartamentach mieszkalnych na pierwszym piętrze, w grubości muru trzech z czterech sześciobocznych wież narożnych (dwóch zachodnich i z pary wschodnich – w południowej).

„Miejsca sekretne” jako stały element zespołu pomieszczeń wnętrz mieszkalnych rezydencji rozpowszechniły się w XVIII stuleciu w siedzibach magnackich i szlacheckich. Choć i w tym przypadku brak nam pełnego obrazu rzeczy. Według Ewy Kubiak, która przeanalizowała układy wnętrz drewnianych rezydencji biskupów kujawskich z XVIII wieku, typowemu apartamentowi biskupiemu – trzypokojowemu (pokój pański, drugi pokój i garderoba), towarzyszył nieodmiennie „sekret”, np. w dworze w Smardzewicach (gdzie wg inwentarza z 1720 roku „sekret” przylegał do „pokoiku” dostępnego z „pokoju pierwszego”).

W dawnym warszawskim pałacu Izabeli z Flemingów i Kazimierza Czartoryskich przy Krakowskim Przedmieściu 42/44, po modernizacji realizowanej od 1760 roku, częściowo według projektu architekta Charles’a Pierre’a Coustou, dla Izabeli i Stanisława Lubomirskich, według stanu z ok. 1781 roku apartament księcia umieszczony w przyziemiu korpusu głównego składał się z: przedpokoju, pokoju, gabinetu, biblioteki, gabinetu toaletowego, garderoby, komórki do pudrowania oraz cacatorium (to nowe, przybyłe z Francji, określenie na „miejsce sekretne”). Z kolei umieszczony na piętrze apartament księżnej utworzony był z: dwóch pokojów reprezentacyjnych, gabinetu Białego, buduaru małego, buduaru Zwierciadlanego, sypialni, biblioteki, gabinetu toaletowego, sionki al fresco malowanej, garderoby oraz cacatorium.

„Sekrety” stopniowo stawały się ważnym elementem wnętrz miejskiej kamienicy patrycjuszowskiej. Np. w urzędowym opisie Kamienicy Baryczkowskiej przy Rynku Starej Warszawy, pochodzącym sprzed 1633 roku, gdy zakończono jej przebudowę, zachowała się wzmianka o tym, że: „Stolec kthory iest fecibus pełen na ganku także wychędożenia potrzebuie”. Oznacza to, że sanitariat znajdował się na ganku łączącym kamienicę frontową z tylną oficyną. Z kolei w domach, głównie niemieckojęzycznego, patrycjatu Gdańska ubikacje (w XVII wieku określane jako Secret, Privat, a w 2. połowie XVIII wieku jako Abtritt czy Commodität) umieszczane były najczęściej na parterach tylnej oficyny, choć zdarzało się także, że na ich piętrach.

W permanentnym locum secretum sedes wbudowany był, jak się wydaje, najczęściej na stałe. Natomiast gdy niemożliwym było umieszczenie „sekretu” nad kanałem odpływowym, stosowano sedes przenośny, zwany w Polsce z włoska „sedzietą” (segetta) lub „krzesłem nocnym”. Mogły mieć one, zwłaszcza w wygódkach królewskich, charakter luksusowego mebla. Taki właśnie zinwentaryzowano w dniach 7–16 stycznia 1673 roku w Paryżu w spuściźnie po zmarłym tam królu Janie Kazimierzu Wazie: „składane krzesełko z aksamitu czerwonego oraz krzesło-wygódka [obite] aksamitem zielonym, z dwoma kryształowymi nocnikami. Wycenione łącznie na trzy liwry”. Nie ustępowali w tym monarsze magnaccy „królikowie”. W Rejestr[ze] rzeczy po Szwedach i ucieczkach zostających spisany[m] roku 1661, dnia 1 grudnia, na Wiszniczu (czyli w zamku Lubomirskich w Wiśniczu Wielkim) czytamy dla przykładu: „Sedzieta rzymska adamaszkowa, czerwona wewnątrz”. Z kolei elbląski kramarz Paul Holsten, zmarły w 1673 roku, miał krzesło nocne (stolec) kryte skórą. Zazwyczaj jednak stolce takie były skromniejsze. Elbląski łaziebnik – w 1673 roku Veit Regen – miał „krzesło nocne” wyplatane wikliną. Może też do takich skromnych stolców (z drewna?) odnosi się punkt zawarty w Opisani[u] summaryuszem mebli, znajdujących się w zamku krakowskim 1787 r. – „Stolców toczonych 35”.

Oprócz stolców mobilnych i stałych, zamkniętych w „miejscach sekretnych”, powszechnie posługiwano się nocnikami (urynałami), które opróżniano w loca secreta, a nawet poza nimi, o czym z dezaprobatą napisano w jednej z XVIII-wiecznych lustracji wawelskiego Zamku Królewskiego: „Wieża szlachecka od wylewania plugastw psuje się. Ma tego zakazać pan administrator, aby się to nie działo”.

Nocniki będące w posiadaniu możnych tego świata bywały wykonywane z najcenniejszych tworzyw. I tak w spisanym w dniach 22–24 grudnia 1672 roku w Paryżu pierwszym inwentarzu pośmiertnym Jana Kazimierza, obok trzech miseczek do puszczania krwi i puzderka na mydło, pod nr. 73 odnotowano – „dwa nocniki […] ze srebra niemieckiego (całość tego zestawu była: wagi siedmiu marek i czterech uncji. Oszacowane w stosunku dwadzieścia liwrów za markę na sumę sto pięćdziesiąt liwrów)”.

Oczywiście częściej nocniki były skromniejsze. Np. w inwentarzu gdańskiej patrycjuszki Szumanowej spisano pięć szklanych „urinałuw”. Z kolei, jak podaje wspomniane Opisanie summaryuszem mebli, znajdujących się w zamku krakowskim 1787 r., było tam „Urynałów szklanych białych 50”.

Najczęściej naczynia te wykonywane były jednak z cyny: w 1700 roku jeden z gdańskich konwisarzy wystawił na sprzedaż w swym kramie, obok kilkudziesięciu innych artykułów, aż 27 nocników! Gdańskiego pochodzenia były zapewne utensylia odnotowane w inwentarzu ruchomości biskupa warmińskiego Adama Stanisława Grabowskiego (rządził diecezją w latach 1741–1766) w Lidzbarku Warmińskim (Heilsberg): „urynał cynowy”, takiż „stolec” oraz „stolec podróżny”. Takie cynowe naczynia należały już zapewne do stałego inwentarza wyższych warstw społecznych doby baroku, w tym niekoniecznie najzamożniejszych mieszczan. Jednak wg Andrzeja Klondera, badacza inwentarzy mieszczańskich Elbląga i Gdańska XVII wieku, nocniki i stolce giną w nich w masie naczyń cynowych, cynę bowiem spisy podawały najczęściej zbiorczo – wg wagi. Mimo to w 9 inwentarzach udało się badaczowi odnaleźć „nocne stolce – krzesła z umieszczanymi wewnątrz nocnikami”, jak np. u zmarłego w 1685 roku gdańskiego szewca Heinricha Hoppego; a w 5 inwentarzach – nocniki.

W XVIII stuleciu ruchome i nieruchome wyposażenie związane z defekacją bywało już bardzo złożone. Np. opis wnętrza pałacu w Jabłonnie, wzniesionego w latach 1774–1779 dla królewskiego brata, wówczas biskupa płockiego Michała Poniatowskiego, we fragmencie przedstawiającym cześć łazienkową rezydencji, zawiera „wstydliwy” inwentarz kilku istotnych lokalności: „[…] przy tym gabinecie w garderobie ciemnej urynałów farfurowych […] – 2, stolec drewniany z basenem blaszanym – 1, stołeczek drewniany bejcowany na 4 nóżkach z pokrywadełkiem takimże z antabką tambakową z naczyniem w środku miedzianym pobielonym i z rurką mosiężną na spód wydrążającą – 1 […]”.

Do opisanych już elementów dołączyły cynowe, a nawet srebrne bidety szybko popularyzujące się po połowie XVIII wieku. Ten francuski wynalazek służył do celów dwojakich: do purgacji, czyli lewatyw (długo uważanych za panaceum na różne „humory”), oraz – kobietom – do higieny intymnej. Wyposażony bywał zazwyczaj w okazałą strzykawkę. Generalny inwentarz mebli i innych ruchomości znajdujących się w Zamku Królewskim, sporządzony w marcu 1795 roku, który notabene nie wymienia ani jednego urynału czy sedziety, odnotował: „Trzy cynowe strzykawki do własnoręcznego posługiwania się, używane przy bidetach”.

Na koniec warto przytoczyć soczystą anegdotę, którą w swym diariuszu zawarł Kazimierz Sarnecki, pokojowiec króla Jana III Sobieskiego. Otóż pod datą 11 kwietnia 1694 roku zanotował on zdarzenie, które miało miejsce w Zamku Sobieskich w Żółkwi: „Jmp Potocka [Konstancja, starościanka Jabłonowska], górnego fracymeru dama, idąc na potrzebne miejsce, zdjąwszy z palca dwa pierścienie i brekselkę, zawinąwszy w chustkę, włożyła one za sznurówkę [rodzaj gorsetu], tam z jakiś nieostrożności wypadły jej w to miejsce; gdy poszła do swego kąta, postrzegła, w lament, płacz. Z porady tedy kompanijej jejmci chłopca sierotę wpuścić kazała w to miejsce, który zanurzywszy się nie znalazł, narobił więcej zapachu aniżeli korzyści z swojej odwagi. Powiadają, że te pierścienie miały być od jmp referendarza kor.[onnego], niektórzy ichm. nazywają sekretnymi one amorami. W wieczór karty grano”. No cóż, oprócz niewątpliwej wygody chadzanie do wygódki pociągało za sobą pewne ryzyko…


Bibliografia

Źródła:
Adam Chmiel, Wawel, t. II: Materyały archiwalne do budowy zamku, „Teka Grona Konserwatorów Galicji Zachodniej”, V, Kraków 1913.
Generalny inwentarz mebli i innych ruchomości znajdujących się w Zamku Królewskim, sporządzony w marcu 1795 roku, przekł. i oprac. Natalia Ładyka, Warszawa 1997.
Krzysztof Opaliński, Satyry, Warszawa 1987.
Kazimierz Sarnecki, Pamiętniki z czasów Jana Sobieskiego. Diariusz i relacje z lat 1691–1696, oprac. Janusz Woliński, Wrocław 1958.
Opracowania:
Katherine Ashenburg, Historia brudu, przekł. Aleksandra Górska, Warszawa 2019.
Magdalena Bartkiewicz, Odzież i wnętrza domów mieszczańskich w Polsce w drugiej połowie XVI i w XVII wieku, Wrocław etc. 1974.
Maksymilian Baruch, Baryczkowie. Dzieje rodu patrycjuszowskiego Starej Warszawy, Warszawa 1914.
Maksymilian Baruch, Ród Fukierów, Warszawa 1922.
Maria Bogucka, Staropolskie obyczaje w XVI–XVII wieku, Warszawa 1994.
Małgorzata Borkowska OSB, Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII–XVIII wieku, Warszawa 1996.
Jerzy Dygała, Życie codzienne na dworze biskupa warmińskiego Adama Stanisława Grabowskiego w połowie XVIII wieku w świetle ksiąg wydatków, [w:] Dwory magnackie w XVIII wieku, pod red. Teresy Kostkiewiczowej i Agaty Roćko, Warszawa 2005, ss. 275–294.
Bożena Fabiani, Na dworze Wazów w Warszawie, Warszawa 1988.
Bożena Fabiani, Życie codzienne na Zamku Królewskim w epoce Wazów, Warszawa 1996.
Karol Guttmejer, Jak powstawał i jak wyglądał zespół pałacowy biskupa Michała Poniatowskiego w Jabłonnie, „Mazowsze”, 15: 1/2002, ss. 37–41, il. 23–52.
Józef St. Jamroz, Mieszczańska kamienica krakowska: wiek XIII–XV, Kraków–Wrocław 1983.
Andrzej Klonder, Wszystka spuścizna w Bogu spoczywająca. Majątek ruchomy zwykłych mieszkańców Elbląga i Gdańska w XVII wieku, Warszawa 2000.
Michał Komaszyński, Maria Kazimiera d’Arquien Sobieska królowa Polski 1641–1716, wyd. II, Kraków–Wrocław 1984, s. 33 [Ordynat Jan Sobiepan Zamoyski nie lubił myć rąk i miał „dwa nocniki”].
Piotr Korduba, Patrycjuszowski dom gdański w czasach nowożytnych, Warszawa 2005.
Ewa Kubiak, Koncepcja dworu szlacheckiego a siedziby duchowieństwa. Drewniane rezydencje biskupów włocławskich w XVII i XVIII wieku, [w:] Dwór polski: zjawisko historyczne i kulturowe (Materiały VI Seminarium zorganizowanego przez Oddział Kielecki Stowarzyszenia Historyków Sztuki i Dom Środowisk Twórczych w Kielcach), Kielce 2002, ss. 113–145.
Jakub Lewicki, Warszawska architektura rezydencjonalna 1. poł. XVII w. Wyniki najnowszych badań i dalsze postulaty badawcze, [w:] Kultura artystyczna Warszawy XVII–XXI w., studia pod red. Zbigniewa Michalczyka, Andrzeja Pieńkosa i Michała Wardzyńskiego, Warszawa 2010, ss. 13–24.
Jerzy Lileyko, Zamek Warszawski: rezydencja królewska i siedziba władz Rzeczypospolitej 1596–1763 (Studia z Historii Sztuki, t. XXXV), Wrocław etc. 1984.
Jerzy Lileyko, Życie codzienne w Warszawie za Wazów, Warszawa 1984.
Tadeusz Mańkowski, Dzieje wnętrz wawelskich, wyd. II, zmienione, Warszawa 1957.
Stanisław Mossakowski, Rezydencja królewska na Wawelu w czasach Zygmunta Starego. Program użytkowy i ceremonialny, Warszawa 2013 (i recenzja tego opracowania: Leszek Kajzer, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 62: 2014, nr 4, ss. 637–640).
Jolanta Putkowska, Jak mieszkał magnat, kiedy przyjeżdżał za Sasów do Warszawy, [w:] Kultura artystyczna Warszawy XVII-XXI w., studia pod red. Zbigniewa Michalczyka, Andrzeja Pieńkosa i Michała Wardzyńskiego, Warszawa 2010, ss. 137–148.
Janina Rutkowska, Stanisław Żaryn, Wnętrze kamienicy barokowej, [w:] Szkice staromiejskie, Warszawa 1955, ss. 175–197.
Adam Rutkowski, Zamek Piastów i Jagiellonów w Warszawie, Warszawa 1985.
Władysław Tomkiewicz, Z dziejów polskiego mecenatu w wieku XVII, Wrocław 1952.
Georges Vigarello, Historia czystości i brudu. Higiena ciała od czasów średniowiecza, przekł. Bella Szwarcman-Czarnota, Warszawa 2012.
Marek Wrede, Rozbudowa Zamku Królewskiego w Warszawie przez Zygmunta III (Zamek Królewski w Warszawie – Studia i Materiały I), Warszawa 2013.