Okrzyknięty „chrześcijańskim” i „sarmackim Horacym” jezuita Maciej Kazimierz Sarbiewski (1595–1640) poprzez szereg znajomości związany był z mieszkańcami Niderlandów Południowych. Utwory pochodzącego z Mazowsza poety wydawane były w Antwerpii już w roku 1624, a w roku 1630 ukazała się edycja trzech ksiąg jego „Liryków” oraz księgi „Epigramatów”. W roku 1632 w innej antwerpskiej drukarni, sławnej oficynie Baltazara Moreta, opublikowane zostało zbiorowe wydanie czterech ksiąg „Liryków” wraz z „Epodami” i „Epigramatami” („Lyricorum libri IV. Epodon liber unus alterque epigrammtum”). Frontyspis w tej edycji przygotował Piotr Paweł Rubens. Znalazł się w nim „Panegiryk liryczny do Baltazara Moreta” Sarbiewskiego („Ad Balthasarem Moretum panegyris lyrica”) oraz czternaście wierszy gratulacyjnych, wśród nich jeden autorstwa Eryka Puteana. Wydanie to zostało wznowione w zmienionym formacie w tej samej oficynie w roku 1634. Zamieszczono w nim wiersz „Do przyjaciół Belgów” („Ad amicos Belgas”), w którym Sarbiewski wyrażał wdzięczność swoim przyjaciołom za pozytywne przyjęcie poprzedniej edycji i zamieszczenie w niej pochwalnych wierszy. W Antwerpii wydano również zbiór tych samych utworów Sarbiewskiego w 1646 roku.
W dedykacji wydania z 1632 roku, skierowanej do Urbana VIII, antwerpscy jezuici nazwali zbiór poezji Sarbiewskiego „radością Muz” („Musarum delicium”) oraz w panegirycznym tonie podkreślali znaczenie mecenatu artystycznego papieża-poety. Podawali jednocześnie powód, dla którego sam autor nie napisał dedykacji do swojego zbioru. Były nim toczone wówczas w Germanii walki zbrojne, uniemożliwiające wzajemne kontakty belgijsko-polskie. Jako „nieszczęśliwi Belgowie” („infelices Belgae”) wspominali również o działaniach wojennych prowadzonych na terenie ich kraju, wyrażając nadzieję, że papież doda im otuchy oraz pocieszy. Nadzieja na zaprowadzenie pokoju korespondowała z pierwszą odą ze zbioru „Liryków”, zaadresowaną do Urbana VIII. W zbiorze jeszcze kilka utworów było pochwałami papieża Barberiniego.
Zwracając się w sowim panegiryku do Baltazara Moreta („Lyr.” III 31), Sarbiewski nazywał go „chwałą kochającej Muzy Belgii”. Nawiązując do wydanych w tej antwerpskiej oficynie dzieł Justa Lipsjusza, zwracał się do adresata słowami „ozdobo Lipsjuszowej sławy”. Lipsjusz był tym, dzięki któremu Moretus mógł nawiedzić „portyk głośno rozbrzmiewający nauką Sokratesa”.
Utwór „Ad amicos Belgas” („Lyr.” III 29) przedstawia poetycką podróż poety na Pegazie do Belgii, podczas której ma on okazję spotkać się ze swoimi przyjaciółmi. Składa się z trzydziestu jeden strof w tzw. metrum alcejskim. Jako pierwszy został wspomniany Jan Bolland, jezuita, który dał nazwę sławnej aż po dzień dzisiejszy grupie belgijskich hagiografów. Nakreśliwszy sceny serdecznych powitań z kolejnymi duchownymi z Towarzystwa Jezusowego, Sarbiewski wyszczególniał ich cechy: szczerość będącą oznaką wzniosłego umysłu, dostojeństwo połączone z łagodnym sposobem mówienia oraz dobre obyczaje. Sarbiewski wyjaśniał następnie za pomocą mitu o Deukalionie przyczyny usposobienia Belgów, wymieniając jako kolejną ich cechę „pokrewny złotu blask”, widoczny na ich obliczach oraz w wymowie. Zwracając się do „lwów belgijskich”, ubolewał nad toczącymi się w Belgii walkami, a jednocześnie zachęcał do dzielności. Wspominał Sarbiewski o retorycznej szkole Puteana, a jego samego nazywał „szczęśliwym nauczycielem wzniosłej prawdy”. Przyjmując postawę wieszcza, jezuita zapowiadał nadejście nowych czasów dla Belgów, którzy czują odrazę do gwałtowności.