© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   23.04.2015

Mityczni przodkowie – kim właściwie byli Sarmaci?

W epoce staropolskiej przywiązywano dużą wagę do genealogii, poszukiwano jak najdawniejszych przodków, aby wypaść korzystnie w porównaniu z mieszkańcami innych państw Starego Kontynentu. Szlachta znalazła swoich protoplastów w Sarmatach, którzy mieli istnieć od czasów wojny trojańskiej. Tej samej, w której swych początków upatrywali Rzymianie (od Eneasza) czy Francuzi.

Etymologię pojęcia Sarmata wywodzono od greckich słów: sauros – jaszczurka, omma – oko, czyli Sarmaci to naród okrutny z jaszczurczymi oczyma. Synonimicznie określano ich Słowianami ze względu na sławę, jaką się cieszyli. Istniała także opowieść, jakoby Aleksander Macedoński przekazał Słowianom list, w którym nadał im ziemie europejskie od północy do południa. Jeśli ktoś inny zamieszkałby na tych ziemiach, miał być Słowianom podległy. List był oczywiście wymysłem, ale dzięki autorytetowi jednego z największych wodzów antycznych miał nie tylko wywyższyć słowiańskie plemię, lecz także sankcjonować zajmowanie przez nich określonego terytorium.

W piśmiennictwie XVI–XVIII w. antyczni Sarmaci byli ukazywani jako barbarzyńcy. Marcin Bielski pisał: tacy ludzie Sauromaci okrutni, co się ani boga, ani rzymskiej mocy boją, a są tak śmiałego serca, że po lodzie przez Dunaj z wielkimi [h]ufcy jeżdżą, i tak grubego życia, że krew końską z mlekiem pospołu zmieszaną piją, i wiele innych rzeczy o nich pisze. Jeszcze popularniejsze było stwierdzenie, że Sarmaci kochali się [bardziej] w kłopotnym Marsie niż w spokojnych muzach. Przez to, że lubili bitwy, a nie potrafili nawet pisać, nie zachowały się zdaniem pisarzy teksty poświadczające ich historię i potęgę. Antyczni Sarmaci byli prezentowani jako waleczne plemię, które nie tylko nie zostało zwyciężone przez Rzymian, ale nawet ich pokonało.

Sarmaci byli najczęściej opisywani jako proste plemię, które nade wszystko umiłowało wolność i niechęć do zwierzchności. Dawna wolność, do której odwoływała się szlachta w XVI–XVIII w., była więc naturalna, Sarmaci mieli ją we krwi. Ich antyczni przodkowie mieli nawet prawo do wypowiadania posłuszeństwa władcy. Już w piśmiennictwie XVI w. uznano, że starożytny lud znał i praktykował wolną elekcję. W dawnych wiekach miała też powstać rada do wspólnego z władcą rządzenia i pilnowania przestrzegania prawa. Jednak głównym jej zadaniem była ochrona przed zwiększeniem królewskich wpływów. Instrumenty te (wolna elekcja, rada królewska, możliwość zwoływania rokoszy i konfederacji) oraz umiłowanie wolności i obawy przed władzą absolutną towarzyszyły również współczesnym zmaganiom o władzę. Dlatego w walce inter maiestatem ac libertatem powoływano się na tradycję, nawet jeśli została ona wymyślona. Starożytne pochodzenie, ugruntowany i usankcjonowany system polityczny legitymizowały współczesne urządzenia ustrojowe. W niezmienionym stanie ustrój należało zachować z uwagi na przodków, którzy wywalczyli przywileje dla współczesnej szlachty.

Stanisław Sarnicki w swej kronice z 1587 r. pisał, że Sarmatas esse gentem peculiarem [Sarmaci są narodem wybranym]. Mesjanizm XVII w., pogląd o Sarmatach jako narodzie wybranym w kulturze barokowej był więc już tylko kontynuacją poglądów Sarnickiego. Fantastyczną wizję mesjanizmu przedstawił Wojciech Dembołęcki, który uznał, że przodkowie Polaków to najstarszy lud na ziemi, a w raju nawet Bóg rozmawiał z Adamem po polsku. Królowie polscy w jego opisie byli spadkobiercami władzy nadanej Adamowi przez Boga. Dziełko Dembołęckiego jednak nawet w jemu współczesnych czasach nie było traktowane poważnie. Mesjanistyczne wizje Sarmatów jako rycerzy Chrystusa były wykorzystywane w barokowej poezji, m.in. Wespazjana Kochowskiego i Wacława Potockiego.

Nie bez powodu Sarmaci/Słowianie bardzo szybko zostali utożsamieni z pierwotnym ludem przybyłym z Lechem na ziemie polskie oraz współczesną szlachtą. Szlachcic tym samym zaczął określać siebie mianem Sarmaty. Z jednej strony uważał się za potomka wojowniczego plemienia z czasów antycznych, korzystającego z wolności przez niego umiłowanych, z drugiej był mieszkańcem Sarmacji.

Współcześni Sarmaci byli często przeciwstawiani antycznemu ludowi – jako temu, który upodobał sobie proste, cnotliwe życie, bez zbytków, luksusów, rozpusty, prywaty, który umiłował ojczyznę. Podkreślanie prostoty życia sarmackiego z odległych czasów miało nakłonić do zmiany stylu życia.

Najczęściej idealizowano przodków, jednak Klemens Janicki zestawiając antycznych przodków ze współczesnymi, pisał: Niegdyś Sarmata znał się tylko na wojowaniu, na pchnięciu i cięciu pałaszem, na odnoszeniu zwycięstw, na ściganiu uciekających pleców. Dzisiaj tej sztuki wcale nie zapomniał, a do tego nauczył się innych rzeczy, tych, o których się myśli, że należą do grzecznego trybu życia. Ilomaż językami mówi on, iloma dostojnymi sztukami się trudni – czy to wymagają one potężnego natchnienia, czy sprawnej ręki. Zatem Sarmata to już nie dziki barbarzyńca potrafiący tylko walczyć z nieprzyjacielem. To także współczesny mu człowiek – nie tylko mężny rycerz, lecz także wykształcony mędrzec. Człowiek renesansu.

Dzieje Sarmatów stanowiły ciągłość – istnieli od początków, od czasów wojny trojańskiej. Cechy antycznego plemienia zostały przysposobione do współczesnych warunków społeczno-politycznych, nawet do istniejącego ustroju. Ideały starożytnego ludu przejawiały się w ograniczeniu monarchii przywilejami szlacheckimi, będącymi reliktami swobody. Wolność wczesnonowożytnej szlachty była przedstawiana jako dziedziczna i przekazywana w szlacheckiej krwi. Szlachta w ten sposób legitymizowała swą władzę i podnosiła swój prestiż.