Portret konny Stanisława Kostki Potockiego, autorstwa Jacquese’a Louise’a Davida to jeden z najcenniejszych i najbardziej niezwykłych obrazów w polskich zbiorach. Legenda chce, żeby uwiecznionego na płótnie polskiego arystokraty, pokazać jak okiełznuje dzikiego rumaka. Niestety niewiele prawdy w tym podaniu. Obraz jest wynikiem szczęśliwego zbiegu okoliczności. Dwóch ludzi, mecenas i artysta, pojawili się jednocześnie w jednym czasie i jednym miejscu. Oto dwudziestopięcioletni Potocki odbywający fascynującą podróż po Włoszech, czyli uzupełniający edukację młodego magnata Grand Tour, spotkał Davida – stypendystę paryskiej akademii malarstwa. Spotkanie malarza i modela, obu stojących u progu wielkich karier, zaowocowało płótnem o tyle pięknym, co przełomowym. Francuz uwiecznił Polaka w zarzuconej wówczas formie portretu konnego. Już niedługo portrety takie zostaną przywrócone do łask za sprawą wspaniałego płótna tegoż Davida „Napoleon Bonaparte na przełęczy św. Bernarda”.
Obraz, na którym uwieczniony został Potocki, przedstawia nie wielkiego wodza, ale zdaje się dopiero zwiastować karierę eleganckiemu młodzieńcowi. Zapowiedź się ziściła. Stanisław Kostka Potocki odegrał bowiem ważną rolę na polu kultury i edukacji. Był kolekcjonerem, koneserem, archeologiem, pisarzem, politykiem, współzałożycielem wielu ważnych instytucji kulturalnych, m.in. Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk czy Uniwersytetu Warszawskiego. Namiętny wielbiciel starożytności w pałacu wilanowskim gromadził swe zbiory. Znalazła się tu kolekcja waz etruskich, przedmiotów z Dalekiego Wschodu i obrazów z portretem konnym na czele. Swe zbiory, w myśl zasad oświeceniowych, udostępnił dla publiczności, czyniąc ze swej rezydencji jedno z pierwszych polskich muzeów. Pierwszy wpis w „Księdze do zapisywania Osób zwiedzających Pałac w Wilanowie” pochodzi z 5 sierpnia 1805 roku.