© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

O tajemnicy korespondencji za panowania Stanisława Augusta

Zagadnienie tajemnicy korespondencji pojawia się, poczynając od paktów konwentów, w zasadzie we wszystkich stricte pocztowych aktach prawnych z czasów Stanisława Augusta. Szczególny nacisk na tę kwestię kładą wydawane przez króla uniwersały dotyczące poczty oraz wewnętrzne regulacje samej poczty. Poczta jest instytucją zaufania publicznego, której obowiązkiem jest zapewnienie prawidłowego obiegu korespondencji oraz tajemnicy zawartych w niej treści kierowanych do ściśle określonego adresata. Naruszanie w sposób nieuprawniony tajemnicy korespondencji wiąże się z poważnymi konsekwencjami oraz niesie ze sobą negatywne skutki społeczne. Może być również brzemienne w skutkach dla adresatów przesyłek, a w sytuacji, gdy mamy do czynienia z korespondencją publiczną, także państwa. Za łamanie tajemnicy listowej wysoką cenę płacili również urzędnicy poczty, ponieważ dla nich oznaczało to usunięcie ze służby pocztowej.

Z wielu aktów prawnych dotyczących tego zagadnienia, na szczególną uwagę zasługuje wydana 22 czerwca 1789 roku Ustawa o bezpieczeństwie listów, która stanowi niejako ukoronowanie  prac legislacyjnych prowadzonych nad kwestią tajemnicy korespondencji. Akt ten zobowiązuje dyrekcję poczty oraz wszystkich zatrudnionych w niej pracowników do składania przysięgi na wierność królowi, a także do przekazywania wszelkiej korespondencji do rąk wskazanych adresatów. Ponadto konstytucja zakazuje pocztowcom udostępniania treści przesyłek nieuprawnionym do tego osobom i zobowiązuje ich do informowania przełożonych o zaobserwowanych aktach naruszania tajemnicy listowej.

Ustawa o bezpieczeństwie listów z 1789 roku znacznie zaostrza dotychczas obowiązujące przepisy dotyczące przestrzegania tajemnicy korespondencji, a jednocześnie rozwiewa wątpliwości w tym zakresie zgłaszane przez wszelkich malkontentów. Czy i w jakim zakresie przestrzegano zapisów  tych aktów prawnych w stanisławowskiej Rzeczypospolitej? Wydaje się, że sprawa tajemnicy korespondencji była traktowana wyjątkowo poważnie, a w źródłach w zasadzie nie spotykamy przypadków jej naruszania przez urzędników poczty królewskiej.