© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   09.12.2020

O tym, jak Johannesa Heveliusa proszono z Londynu o informacje przyrodnicze dotyczące Rzeczypospolitej, oraz o tym, kto w Gdańsku zaczął badać zamarzanie

30 marca 1666 roku sekretarz Royal Society Henry Oldenburg wysłał do Johannesa Heveliusa list, w którym prosił, aby gdański astronom przesłał do Londynu nieco informacji na temat naturalnych bogactw Rzeczypospolitej. Jednocześnie Oldenburg zaznaczał, iż „dlatego że członkowie Towarzystwa  interesują się historią naturalną i szukają we wszystkich częściach globu takich rzeczy, którymi Natura obdarza rozmaite ziemie i krainy, stąd wierzymy, że i Ty, Panie, podzielisz się z nami swoimi obserwacjami. Z tej oto przyczyny załączamy w aneksie pytania. I szczerze prosimy, abyś sam sporządził na nie odpowiedzi albo zebrał je od swych przyjaciół, z którymi najpewniej korespondujesz, a chodzi tu o ludzi pochodzących z Prus, Polski, Szwecji oraz Carstwa Moskiewskiego”. Wśród dwudziestu trzech zagadnień interesujących członków Royal Society znalazły się między innymi sposoby produkcji potażu, kwestie związane z powstawaniem i poławianiem bursztynów, budową oraz eksploatowaniem salin, a także tym, czy jest prawdą, że jaskółki zimują pod wodą. Ponadto Oldenburg zachęcał, aby Heweliusz namówił medyków i anatomów z Korony do podjęcia badań nad procesem zamarzania. Między innymi Anglicy chcieli dowiedzieć się tego, w jaki sposób intensywny mróz może zabić człowieka – oraz jak podczas zamarzania zachowują się serce i mózg żywych stworzeń. A żeby to przebadać, zachęcali do podejmowania eksperymentów na zwierzętach – i następnie ekstrapolowania ich wyników na ludzi. Prosili także, aby przebadać, jak podczas mrozu zachowują się medykamenty, oraz czy mróz może wyostrzyć różne kolory. Żeby uzyskać możliwie wiele informacji na interesujące ich tematy, jednocześnie dopytywali Heweliusza, czy „nie zaaranżowałby dla nich korespondencji z takimi uczonymi ludźmi z Polski, Szwecji, Ukrainy i Liwonii, którzy byliby skorzy do przebadania wspomnianych rzeczy”.

Heweliusz patrzył jednak w niebo, a mróz interesował go tylko o tyle, o ile uniemożliwiał wysyłanie statkami przez skuty lodem Bałtyk listów, książek oraz innych rzeczy. Jednakże dekadę później, być może za namową astronoma, intensywne badania nad istotą zimna oraz zamarzania podjął pewien gdański medyk. Israel Conradi, bo o nim mowa, w 1677 roku wydał w Oliwie ponad dwustustronicową pracę „Dissertatio medico-physica de frigoris natura et effectibus”. I to właśnie o niej Henry Oldenburg napisał w jednym z listów do Gottfrieda Wilhelma Leibniza: „Ostatnio otrzymałem z Gdańska niewielką książeczkę na temat zimna, nieźle napisaną przez pewnego Conradiego; choć nie zawiera ona wielu nowych rzeczy w zakresie teorii i eksperymentów, to jednak była przyjemną lekturą, a do tego poruszyła moje myśli”, które zaczęły intensywnie pracować. Doktor Conradi w swojej publikacji między innymi opisywał, jak zachowuje się podczas mrozu woda z dodatkiem cukru, różnych soli oraz nierektyfikowanego spirytusu. Sprawdzał także, co podczas mrozu stanie się z krwią wołu, cielęcia, źrebięcia i koguta oraz „krwią ludzką puszczoną z żyły i wystawioną przez kilka miesięcy w dobrze zakrytym szkle na promienie słońca”. Interesowało go wreszcie, jak zachowa się spirytus przesączony przez bochenek chleba oraz wina reńskie i francuskie. Współcześni badacze uważają, że badania Conradiego doprowadziły do odkrycia zjawiska przechłodzenia cieczy. Natomiast my możemy powtórzyć jego najprostsze eksperymenty wystawiając w mroźny wieczór szklankę z herbatą, alkoholem lub sokiem na zewnętrzny parapet okna.


Tekst opracowano na podstawie Dissertatio medico-physica de frigoris natura et effectibus (1677) Israela Conradiego oraz wydanej przez A.R. i M.B. Hallów edycji listów Henry’ego Oldenburga z uczonymi z całej Europy.


Realizacja działań online w ramach programu „Kultura Dostępna”.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Kultura Dostępna logo