© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   20.11.2020

Polska królowa Maria Kazimiera d’Arquien Sobieska nawiedza grób św. Antoniego w Padwie

W początkach stycznia 1699 r. królowa Maria Kazimiera d’Arquien Sobieska, podróżująca do Wiecznego Miasta, przybyła na tereny władztwa Republiki Weneckiej. Dziś cały ten region określany jest mianem Wenecji Euganejskiej. W czasie podróży z Polski wdowa po Janie III Sobieskim starała się utrzymywać swoją tożsamość w tajemnicy, co wobec doniesień prasowych i krążących wśród elit informacji było trudne, a nawet niemożliwe. Trudność ta wynikała między innymi z faktu spotkania z posłami Republiki Weneckiej już w Innsbrucku, potem w Borghetto, w Weronie i w Padwie. Zadaniem legatów było bezpieczne przeprowadzenie orszaku przez przełęcze tyrolskie ku miejscowości Borghetto nad Adygą, będącej pierwszą miejscowością znajdującą się pod zwierzchnością Serenissimy, i dalej ku Weronie: „Na granicy wtedy naprzód generalny gubernator weroński [Francesco de Vendramin] przyjmował Kró[lową] JMść z wielką aparencyją, gdzie tam zaraz i nocleg był za mostem nowym na czajkach zbudowanym, który umyślnie Rzeczpospolita dla Królowej JMści zbudować rozkazała. Naprzód był wtedy bankiet solenny w pierwszym włoskim, za mostkiem miasteczku. Jednak Kró[lowa] JMść nie siedziała u stołu, powiadając, <że ja incognito jadę i nie przyjmuje tak wielkiej aparencyji>. Kró[lowa] JMść prywatnie zwyczajnie jadała swoje potrawy. Wszystkich już ludzi traktowano solennie od największego do najmniejszego. Win różnych i inszych rzeczy dawano siła. Nazajutrz rano przyszedł pomieniony gubernator do Kró[lowej] JMści prosząc, żeby pozwoliła publice przymówić się w Weronie, na co Kró[lowa] JMść żadną miarą pozwolić nie chciała”. Jan Kosmowski – autor relacji wysyłanych w formie listów do królewicza Aleksandra Sobieskiego – opisywał w ten sposób przyjęcie królowej w willi Nichesola w Pontonie należącej do senatora Piero Mocenigo. Miejsce to zachwyciło Marię Kazimierę urokliwym położeniem oraz wspaniałymi dekoracjami rzeźbiarskimi.

Prośba królowej o zachowanie incognito została szybko odrzucona przez gospodarzy. Kiedy jej sługa Kosmowski pojechał do Werony, by przyjrzeć się przygotowaniom do powitania władczyni, okazało się, że miasto sposobi się do wielkiego święta. Dowodem tego były budowa bram triumfalnych, zdobienie okien domów bogatymi tapiseriami oraz girlandami kwiatów. Kosmowski obawiał się reakcji swojej chlebodawczyni, co skwitował następującym stwierdzeniem: „Dlatego nie zdało mi się więcej sądzić, że Król[owa] JMść incognito jedzie. Krótko pisząc przyjechała na to wszystko Kró[lowa] JMść i była nad wolę swoją solennie przyjęta. W tym tylko siedzi incognito, że żadnego bankietu przyjąć nie chciała, tylko zwyczajnie zawsze jada”. Maria Kazimiera zachowała zatem pozory co do swojej tożsamości, ale przyznać trzeba, że czyniła to tylko symbolicznie oraz aby zachować konsekwencję wobec podjętej uprzednio decyzji. Jednak od tej chwili nie wzbraniała się już przed odbyciem publicznego wjazdu do Wenecji, przyjmując tym samym oficjalne zaproszenie senatu miasta.

Powitalna pompa w Weronie w dniu 8 stycznia 1699 r. była pierwszym z wielkich i dostojnych powitań polskiej królowej na włoskiej ziemi. Relacje gazetowe donosiły o odebraniu przez wdowę po Janie III komplementu od obecnych wówczas senatorów Republiki oraz przejazdu pod rozświetloną pochodniami oraz udekorowaną wyobrażeniem alegorii cnót Porta San Zeno, w kierunku Palazzo dell Capitanato. Następnego dnia zaprezentowano królowej dostojnych gości. Przed jej obliczem stawili się gubernator Francesco Vendramini z żoną Mocenigo Mocenigą, oboje ubrani we wspaniałe szaty i przystrojeni klejnotami, dalej książę Mantui i Monfferatu Ferdynand Karol Gonzaga i Rinaldo, kardynał d’Este oraz Franciszek Farnese, książę Parmy i Piacenzy, którzy złożyli królowej wyrazy czci. Po audiencji nastąpiło zwiedzanie miasta. Maria Kazimiera nawiedziła katedrę, do której wprowadził ją biskup-elekt Gianfrancesco Barbarigo, po czym wraz z władzami miasta udała się do Amfiteatro dell’Arena. Na zakończenie przewidziano bal z udziałem prawie dwustu dam i kawalerów. Królowa została też uhonorowana operą, w której sławiono jej męża, co wywołało jej wielkie wzruszenie. Podczas przedstawienia zdarzył się jednak wypadek. Przy dźwiękach muzyki, kiedy zebranym ukazał się wizerunek Jana III, zapaliła się część dekoracji i elementy kostiumów śpiewaków, którzy wcielili się w postacie bóstw. Ogień szybko ugaszono, widownia się uspokoiła i zaprezentowano jeszcze komedię. W geście wdzięczności Maria Kazimiera: „[...] poprosiła swoje damy honorowe i kawalerów z Polski, aby zaprezentowali kilka tańców alla Rutena, które wyszły dość wytwornie, ale nie aż tak, jak się spodziewano, ponieważ instrumenty nigdy nie pozawalały zrozumieć melodii granych baletti”. Tak ujawniły się różnice w gustach muzycznych i odmienność w poczuciu decorum.

Po krótkim pobycie w Weronie królowa udała się Padwy. Z inicjatywy rady miasta oraz zarządców sanktuarium św. Antoniego postanowiono o przystrojeniu bazyliki i przygotowaniu dostojnej oprawy muzycznej celem godnego powitania królowej. Uroczysty kondukt przybył do miasta 13 stycznia 1699 r. w nocy, w świetle niezliczonych pochodni i w asyście oddziału kawalerii użyczonej przez kapitana Agostino Sagredo. Przy bramie Savonaroli królowa przesiadła się do lektyki i w towarzystwie pierwszej damy dworu oraz ojca wkroczyła do centrum miasta, przy okrzykach i wiwatach tłumu na swoją cześć. Maria Kazimiera zamieszkała w Domu Luster (Casa dei Specchi), zwanym też Palazzo Bassano, należącym do rodziny kronikarza jej wyprawy do Rzymu i kanonika warmińskiego Antonio Bassaniego. Na tę okoliczność fasada budynku została oświetlona rzęsistym światłem i ozdobiona kwiatami. Co ciekawe, rodzina Annibala Bassano liczyła na zadośćuczynienie z powodu wystawności gościny i braku umiaru ze strony samych przybyszy. Właściciel nie otrzymał jednak rekompensaty, a jedynym wynagrodzeniem ze strony królowej była sobolowa pelerynka, którą na odchodnym Maria Kazimiera narzuciła żonie Bassaniego na ramiona.

Program pobytu królowej w Padwie obfitował w miłe wydarzenia. Następnego dnia po przyjeździe Marii Kazimierze wręczone zostały podarunki od władz miasta: 78 tac z ptactwem, dziczyzną, kandyzowanymi owocami, konfiturami, truflami, ziołami, mięsiwem oraz 12 skrzyń trunków, głównie dla aprowizacji jej dworu. Zaraz potem wdowa po Janie III, odziana w złoty płaszcz i przyozdobiona klejnotami, udała się do bazyliki św. Antoniego. Po wysłuchaniu mszy świętej przy akompaniamencie muzycznym królowa nawiedziła relikwie świętego, którym złożyła hołd. Wśród licznych wotów ofiarowanych świętemu królowa-wdowa mogła ze wzruszeniem podziwiać pamiątkę po swym niedawno zmarłym mężu – srebrną buławę wysadzaną turkusami, której Jan Sobieski używał jako dowódca wojsk w bitwie pod Chocimiem w 1673 roku. Co ciekawe, w latach 1673–1702 obiekt ten był zawsze wymieniany jako cenny skarb sanktuarium, o czym informują inwentarze bazyliki.

Ciąg dalszy tego dnia upłynął Marii Kazimierze na kurtuazyjnych wizytach kapitana miejskiego w towarzystwie przedstawicieli szlachty i biskupa Giorgio Cornaro. Maria Kazimiera nawiedziła jednak bazylikę św. Antoniego raz jeszcze, następnego dnia, i ponownie modliła się u grobu świętego franciszkanina. Tego samego dnia wieczorem kapitan Sagredo wydał na cześć królowej wystawny bal w sali publicznej czytelni w Palazzo dei Capitanato. Maria Kazimiera odmówiła jednak udziału w tańcach, zadowalając się rolą obserwatorki zabawy swojej wnuczki noszącej także imiona Marii Kazimiery. Po przesłaniu królowej przeprosin, kapitan udał się do Palazzo Bassani i umiejętnie wprowadził do niego uczestników zabawy, w tym wiele dam, które przechodząc przed królową składały jej wyrazy szacunku i całowały jej dłoń: „[...] odmowa, wyrażona przez wspomnianą Królową, spowodowana była zasiedzeniem w tym miejscu. Dla jej największego komfortu i pragnienia przeniesiono się do rezydencji rodu Bassani, w którym nastąpiło wspomniane przyjęcie, mimo że Królowa zrezygnowała z tańca, kontentując się rolą widza”.

Ostatniego dnia pobytu w Padwie, tj. 16 stycznia 1699 r., królowa po raz trzeci i ostatni udała się na mszę do sanktuarium św. Antoniego, a potem do klasztoru Wszystkich Świętych, gdzie ukazano jej relikwie błogosławionej Eleny Enselmini. W dalszą drogę – ku Wenecji – królowa wyruszyła rzeką, w specjalnie dla niej przygotowanej łodzi zwanej burcheillo.


Cytaty zamieszczone w tekście pochodzą z listów Jana Kosmowskiego do królewicza Aleksandra Sobieskiego (Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, sygn. 76 oraz Antonia Tessarini, Aneddote padovane dall’anno 1659 al. 1704. Raccolta di molti aneddoti che avvennero in Padova dall’anno 1659 al. 172, b.p. [w:] Polacy przy grobie św. Antoniego w Padwie. Pamiątki, donacje, świadectwa kultu (wieki XVI-XIX), red. M. Lenart, M. Wrana, M. Wojtkowaik-Maksymiak, cz. I, Opole 2019, s. 361-362 (oryg. Biblioteca Statale Padovana, sygn. 562).

Realizacja działań online w ramach programu „Kultura Dostępna”.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Kultura Dostępna logo