© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Ślub Jakuba Ludwika Sobieskiego A.D. 1691

Wśród zachowanych pamiątek artystycznej oprawy zaślubin Jakuba Ludwika z Jadwigą Elżbietą, córką elektora Palatynatu Reńskiego Filipa Wilhelma z dynastii Wittelsbachów (von Pfalz-Neuburg) warto zwrócić uwagę na okolicznościową rycinę zachowaną w zbiorach gdańskich. Nupturient, ubrany w płaszcz podbity gronostajami i koronę książęcą, podąża w triumfalnym powozie ciągniętym przez cztery orły, jego wybranka serca zaś w analogicznym, choć lwim zaprzęgu. Dwóch żołnierzy w antykizowanych strojach z herbem Janina zdaje się zapraszać polskich i neuburskich bojowników, względnie tureckich gości, do współuczestnictwa w uroczystym ingresie. Powyżej Zeus i Junona wkraczają w ozdobione motywem serca bramy triumfalne. Wszyscy zmierzają w kierunku świątyni, na której ganku czekają pozostali uczestnicy uroczystości. Ledwo zasugerowany ogród widnieje za fantazyjnym murem z motywem obelisków i okolicznościowych dekoracji.

W pierwszych dniach 1691 roku oba dwory wymieniły się pierścieniami zaręczynowymi. W Oleśnicy (oficjalnie w Kępnie) orszak księżniczki (wraz z przyszłą teściową, księżną Elżbietą Amelią) powitał sam Jakub. Ze względu na pustki w skarbie włodarze Warszawy ustanowili na okazję „aktu weselnego” specjalną kontrybucję (AGAD, WE, 536, s. 294), obejmującą wydatki na prezent dla księżnej neuburskiej, przywitanie rodziny królewskiej oraz „na wystawienie bramy triumfalnej, na ognie”. 24 marca z pompą odbył się wjazd do Warszawy. Przy kościele Bernardynów wzniesiono honorową portę, ozdobioną postaciami cesarzy i królów z odpowiednimi inskrypcjami odwołującymi się do rodów Państwa Młodych. Jak wymienia W. Roszkowska, „od strony wjazdu umieszczono paralelnie portrety cesarza Leopolda I, króla Węgier i następcy tronu cesarskiego Józefa, króla Portugalii Piotra II oraz: Jana III, króla Hiszpanii Karola II i ks. Parmy Odoarda. Po stronie drugiej odpowiednie wizerunki władczyń”. Miejsca między portretami i dwie piramidy przeznaczono dla młodej pary”. Zgodnie z tradycją swoje miejsce w dekoracji znalazła syrena warszawska, wzywająca dostojnych gości: „Wstąpcie Najjaśniejsi, równi sobie, pod dobrym dla triumfu niebem! Nakarmcie orła sarmackiego i cesarskiego.[…] Nową Tobie [Jakubie] bramę wznoszą zasługi domu neuburskiego i ojczyźniane zwycięstwa”. Następnego dnia w kolegiacie św. Jana prymas Radziejowski udzielił nupturientom – wystrojonym w srebrongłów i wyrafinowane koronki w typie Point de Espagne – sakramentu małżeństwa. Gazeta ulotna Ausführliche relation des prächtigen Einzugs… dokumentuje usadzenie gości przy stole weselnym, przyozdobionym wielkim obeliskiem z cukru – „piramidą”, na której porównano Jakuba do Herkulesa. Tańce otworzyła para królewska. 29 marca Wisłę rozświetlił pokaz fajerwerków, a następnie obejrzano na zamku operę.

Na wspomnianą okazję ogłoszono liczne epitalamia, m.in. M. Praetoriusa, J.E. Schmiedena (Gdańsk) oraz J. Sartoriusa (Toruń). Obok Ignacego Zawadzkiego (Rex cordium…), także jezuita Zygmunt Krueger w okolicznościowym druku (Europa foederata…) nawiązał do toposu solarnego, rozwodząc się nad światłem przymierza małżeńskiego – połączenia dwóch słońc, które niczym pochodnia Hymena rozświetla całą Polskę. Zwrócił się wprost do królewicza, wzywając go, aby nie porzucał myśli o najwyższej godności, skończył zaś: „tak oto wznosimy pomniki ku waszej chwale. Niech połączą się: orzeł cesarski i sarmacki. […] Osiągnijcie korony, na które w pełni zasługujecie!” Na uroczystej sesji Uniwersytetu Wileńskiego Michał Chreptowicz  zaprezentował dzieło (Universitas maiestatum…) osnute wokół wizji węzła Hymena.

25 marca Gdańsk przygotował pokaz fajerwerków (por. rycinę w zbiorach BG PAN, sygn. Z.I.3023). Na czworobocznym piedestale o szerokości 20 stóp, umieszczono kulę ziemską, pod którą leżeli tureccy niewolnicy. Powyżej, nad opasującym całość wieńcem laurowym przedstawiono dwa gorejące serca z podpisem: „Są złączone pomyślnym zrządzeniem losu”, nad którymi unosiły się dwa orły z berłem i z mieczem w szponach, podtrzymujące Scutum Sobiescanum. Cokół zdobiło 8 emblematów z lemmatami, takimi jak Wróżby łączą Lwa z Tarczą; Dzięki uciszonej rzece rozkwita, i innymi (Laeta Deum partu; generos complexa potentes, omnes caelicolas, omnes super alta tenentes; Quam faustum sic solis imago refulget!; Orbis fata trahunt; Haec ludens arma vibravit; Amor docuit Lechicas portare pharetras). Na czterech cokołach narożnych stały Sławy dzierżące trąby z proporcami, na których wyobrażono herb Gdańska, na płycinach postumentów zaś - 16 emblematów z dewizami (Hybernae rubuere nives; Auri per ramos aura refulsit; Res hominum pax alma serenat; Quae tardis mora solibus obstat; Palladiae pax munera portat olivae; Polum cinxere Polonum; Blando sociavit faedere candor; Radiis coeli albescentis hebescit; Plenas stringunt, fluvi nova gaudia, ripas; Salomonius umbo; Laetis circumnitet armamentis; Plaudunt quoque dissita caerula balthes; Lauri ac myrthi miscentur odores; Molli flavescit campus Arista; Hesperidum, Germana soror, non invidet hortis; Iuncti currum dominae subiere leones). Wodny pawilon skrywał wizerunki dwóch łabędzi. Najpierw obydwa serca zajęły się pięknym białym płomieniem, wpisując się w serię wybuchów świetlistych kul. Tarcza Sobieskich pokryła się błękitnym ogniem, a obydwa orły zaczęły pluć spływającym iskrami, pozostając w pobliżu piki, z której wydobywały się białe i czerwone iskry. Wspomnianą dewizę Fato junguntur amico rozświetlił biały płomień, podobnie jak dedykację umieszczoną z boku: „Niech żyją: Jakub Ludwik królewicz Polski oraz Elżbieta księżniczka neuburska”. Przy akompaniamencie 200 strzelb wystrzeliwujących 2 tysiącami pocisków można było podziwiać 200 kul powietrznych oraz sześć „rojów pszczół”. Łabędzie rozgorzały niczym świetliste pawie i z gracją wyrzuciły z siebie 200 rakiet o czterech wielkościach. W powietrze wzniosło się 300 rakiet wijących się niby węże, wybuchających deszczem płomieni albo rozświetlających niebo gwiaździstymi wybuchami. Dwa wirujące koła ogniste uwolniły 12 kolejnych. Koniec widowiska zwiastowało sześć wielkich kul wodnych oraz głośne wygaszenie płomieni. Ognisto-wodny balet z fontannami oraz kulami powietrznymi, wreszcie kanonady w wykonaniu 40 dział i salwy trzystu muszkieterów dały ostateczny kres widowisku.

We wstępie do wspomnianej opery z muzyką Viviano Augustiniego pt. Per goder in amor ci vuol constanza na scenę wstąpiła Sława, „applaus Najjaśniejszym Nowożeńcom uczyniwszy”. Całość kończyły słowa:

Kto chce prawdziwie cieszyć się z kochania;

Potrzeba statku, trzeba i wytrwania.