Co mogą mieć wspólnego Sobiescy ze zbiorami archiwalnymi w Mińsku? Przecież tak na dobrą sprawę, w porównaniu z terenami koronnymi, ich kontakty z ziemiami Wielkiego Księstwa Litewskiego były znikome. A jednak przez siostrę króla Jana III Katarzynę wydaną za Michała Kazimierza Radziwiłła podkanclerzego i hetmana polnego litewskiego, Radziwiłłowie stali się ich dalekimi krewnymi, a w końcu spadkobiercami Sobieskich.
W 1737 r. po śmierci Jakuba Ludwika, syna Jana III, jego córka Maria Karolina de Bouillon stała się spadkobierczynią fortuny Sobieskich. Sporządziła wówczas testament, zapisując spadek księciu Michałowi Kazimierzowi Radziwiłłowi „Rybeńce” swemu ukochanemu z młodzieńczych lat. Królewna chyba zamierzała żyć dłużej, jednak zmarła już 8 maja 1740. Radziwiłł wypełnił jej testament, dobra Sobieskich włączył do swoich, a zwyczajem tamtych czasów, wielką część archiwum Sobieskich z Żółkwi wywiózł do głównej rodowej siedziby Radziwiłłów, do Nieświeża w Wielkim Księstwie Litewskim. Tam archiwaliom Sobieskich przyszło dzielić losy radziwiłłowskich, z którymi zostały zupełnie przemieszane.
W okresie międzywojennym Radziwiłłowie większość swojego archiwum nieświeskiego przenieśli do Warszawy, które obecnie znajduje się w Archiwum Głównym Akt Dawnych. To co pozostało w Nieświeżu nadal stanowiło ogromny zbiór materiału archiwalnego. Po 17 IX 1939 i zajęciu wschodnich terenów Polski przez Armię Czerwoną, został on przeniesiony do zbiorów Archiwum w Mińsku. Co najważniejsze, udało się im przetrwać lata wojny.
Po wojnie przejęte z Nieświeża archiwalia zostały opisane jako Fond 694 – radziwiłłowski. W jego ramach materiał został podzielony na 15 opisów (inwentarzy) o charakterze tematycznym. Zaznaczyć trzeba, że pod opisem 12 znajdowały się materiały z Archiwum Sobieskich z Oławy, które niedawno zostały wyłączone w osobny Fond 695. Pozostałe 14 opisów składa się na olbrzymie archiwum, złożone z ponad 24 tys. jednostek.
Odnaleźć w nim można dokumenty Sobieskich najróżniejszego rodzaju: najczęściej o charakterze majątkowym, prawnym i gospodarczym dotyczące należących do nich nieruchomości, jak i ruchomości, a także korespondencje związaną z nimi. Nierzadko natrafić można na dokumenty polityczne, genealogiczne, rodzinne. Inwentarze nie informują, w której jednostce takie dokumenty się znajdują. Pozostaje więc mozolne i fascynujące ich przeglądanie.
W Żółkwi Sobiescy posiadali także bogatą bibliotekę. Co się z nią stało? Do Nieświeża nie trafiła, ale to już zupełnie inna historia…
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego: