W obyczajowości staropolskiej bardzo dużą wagę przywiązywano do moralności i przyzwoitego prowadzenia się. Wierność obowiązywała kobietę bezwzględnie. Zdarzało się im jednak zejść z wyznaczonej drogi. Podobnie zresztą było z mężczyznami, choć przed sądami miejskimi częściej toczyły się sprawy, w których za cudzołóstwo obwiniana była niewiasta. Grzech przeciw szóstemu przykazaniu był przestępstwem, które podlegało kompetencji władz miejskich.
Według prawa magdeburskiego obowiązującego w dobie nowożytnej karą za cudzołóstwo była kara śmierci. Bartłomiej Groicki, znawca praw stosowanych w państwie polskim, pisał tak: „Cudzołóstwa jawne, te mają być zawsze karane, tak mężczyzna, jako białegłowy; nie ma tego urząd nigdziej dopuścić, i owszem, gardłem o to wedle prawa zawsze karano”. W innym swoim dziele autor ten wymienia karę ścięcia dla mężczyzny, a chłosty dla kobiety. Jednocześnie stwierdza, że przestępstwo to stało się tak powszechne, że sądy traktują je jak drobne przewinienie. Dlatego też jako złagodzenie kar zaleca stosowanie kar pieniężnych.
Prawo miejskie określało dokładnie tryb postępowania i wyrokowania w sprawach o cudzołóstwo. Wydając wyrok sądy najczęściej powoływały się na Speculo Saxoni lib 2do Art. 13, w którym napisano „aby cudzołożnik mieczem był karany a cudzołożnica u pręgierza aby smagana była”. Bardzo surowo karano przypadki adulterium duplex, kiedy żonaci mężczyźni dopuścili się cudzołóstwa z zamężnymi kobietami. Oboje zwykle karani byli śmiercią. W przypadkach adulterium simplex, to jest cudzołóstwa, w których jeden z partnerów był stanu wolnego kobietę karano najczęściej chłostą oraz relegacją z miasta, a mężczyznę chłostą lub grzywną. Równie surowo jak cudzołóstwo karano wszeteczeństwo (oboje partnerzy są stanu wolnego). Sądy miejskie najczęściej traktowały oba występki jednakowo. Próbując zapobiec podobnym wykroczeniom władze miasta wydawały specjalne wilkierze przestrzegające przed popełnieniem grzechu i ostrzegające przed surową karą. Wpływ na wysokość i rodzaj kary bardzo często miało pochodzenie winnej. Mieszczki pochodzące z bogatych domów, czy też z patrycjatu miejskiego były traktowane zwykle znacznie łagodniej niż te pochodzące z plebsu czy biedoty miejskiej.
Wykonanie wyroku na cudzołożnikach stawało się wielkim wydarzeniem. Odbywało się publicznie przy obecności wszystkich mieszkańców miasteczka. Z jednej strony miało to być przestrogą dla innych, z drugiej zaś było inscenizacją, urozmaicającą dzień powszedni. Kobieta była chłostana, a potem wyprowadzana z miasta wśród kpin, szyderstw, nierzadko też obrzucana kamieniami. Często niesiono przed nią podpaloną garść słomy albo łuczywo.