© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Tarcza Sobieskich, czyli powód do dumy

Staropolscy autorzy panegiryków do formowania swoich pochwał bardzo często wykorzystywali przeróżne aluzje heraldyczne. Sięgali przy tym do odniesień do tradycji antycznej oraz symbolicznej interpretacji godeł, jakie podsuwały na przykład popularne traktaty dotyczące tak zwanych hieroglifów, czyli ogólnie mówiąc – znaków posiadających różne znaczenia i dających się zinterpretować na wiele sposobów. Nierzadko pod wpływem owych traktatów znajdowały się także herbarze, które same niekiedy traktowane były jako swoista pomoc dla barokowych panegirystów.  Uważa się na przykład, że do takich celów mógł służyć znany łaciński herbarz Szymona Okolskiego Orbis Polonus czy też herbarz poetycki Wacława Potockiego. Niezależnie od tego aluzje heraldyczne są zjawiskiem bardzo częstym w XVII-wiecznych panegirykach i zapewne cenione były przez ich autorów oraz odbiorców.

Nie dziwi więc, że treści panegiryczne konstruowano również w oparciu o herb Janina, którym między innymi pieczętowała się rodzina Sobieskich. Janina jest herbem bardzo ciekawym i  różnie opisywanym. Najczęściej jednak jego godło określa się jako tarcza w tarczy. Figura pustej tarczy, jak łatwo się domyślić, jest bardzo atrakcyjna do dalszego literackiego rozwinięcia. Cały zestaw możliwych nawiązań do tego herbu, które ostatecznie służą wygłoszeniu pochwały, zaprezentował Wacław Potocki w swoim Poczcie herbów. W tym poetyckim dziele, które nota bene było jego jedyną pracą wydaną drukiem za życia autora (poza kilkoma wierszami okolicznościowymi), zawarte zostały dwa rozdziały poświęcone herbowi Janina. Pierwszy z nich dotyczy konkretnie rodziny Jana III Sobieskiego i w znacznej mierze odnosi się także do jego osoby.

Potocki między innymi, dość przewidywalnie, porównuje przedstawicieli rodu Sobieskich ze znanymi z mitologii i literatury antycznej bohaterami, którzy kojarzeni są z tarczą. Wśród nich szczególnie wyróżnia Achillesa oraz Eneasza, których tarcze zostały plastycznie opisane w Iliadzie oraz Eneidzie. W zasadzie trudno byłoby wskazać postaci, do których porównanie mogłoby przynieść w dawnej Polsce więcej satysfakcji. A dodać trzeba, że Potocki tak skonstruował zestawienie rodu Sobieskich z owymi mitologicznymi bohaterami, że polscy magnaci zdają się ich przewyższać.

U Wacława Potockiego nie zabrakło także odniesień do wątków fabularnych zawartych w Biblii. Autor poetyckiego herbarza, by urozmaicić jego treść, odwołania do antyku wzbogacił bowiem nawiązaniem do tarczy Jozuego. Każde takie porównanie ma oczywiście kojarzyć się z herbem Sobieskich i przenosić na nich chwałę oraz znaczenie mitologicznych bądź starotestamentowych postaci. Wątek chrześcijański wykorzystany został jednak także na jeszcze jeden sposób. Potocki przywołał bowiem topos zbroi duchowej, której jednym z elementów jest tarcza. Herb Sobieskich ma więc symbolizować odporność na grzechy i podstępy diabła. Tarcza widoczna w herbie oznacza więc, że prawdziwym pancerzem pieczętujących się nim osób jest ich serce.

Pochwała Sobieskich konstruowana w oparciu o nawiązania do ich herbu nie wyczerpuje się jedynie na wątkach literackich i religijnych. Potocki bowiem oddaje się popularnej w drugiej połowie XVII w., a także w XVIII w. zabawie polegającej na wykorzystaniu gry słów. Słowem, które najbardziej go tu interesuje, jest oczywiście nazwa herbu, czyli Janina. Poeta, przestawiając poszczególne litery tworzące ten wyraz, uzyskuje nowe słowa, które wplata w swoją poetycką pochwałę. Wiele z nich odnosi się do najwybitniejszego przedstawiciela rodu Sobieskich, czyli króla Jana III. Autor zwraca na przykład uwagę, że w słowie Janina dwa razy zostało zapisane imię Jan:

Widząc dwa razy IAN IAN w tym słowie IANINA
Uważam w sobie, coby tego za przyczyna?

Jest to zabawa, która urozmaica i zarazem kończy opis herbu Sobieskich. Trzeba dodać, że jest to opis w znacznej mierze skoncentrowany właśnie na wygłoszeniu pochwały i w zasadzie pozbawiony istotnych treści merytorycznych. Potockiego wyraźnie bardziej zajmuje literacki potencjał herbów niż ich należyte i zgodne z obiektywnymi normami heraldyki opracowanie. Na koniec warto tylko zaznaczyć, że oprócz wygłaszania pochwał herby służyły mu także do pisania wierszy złośliwych, zaczepnych, a często nawet zbereźnych. Te utwory nie znalazły się jednak w Poczcie herbów, a w innej pracy tego autora – Odjemku od herbów szlacheckich.