© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Wincenty Korwin Gosiewski (?- 1662) – zamordowany przez własnych żołnierzy

Swoje wyniesienie na hetmaństwo polne litewskie Gosiewski zawdzięczał nie tylko zdolnościom wojskowym, ale także wierności i dyspozycyjności wobec dworu królewskiego. Jego nominacja miała stanowić hamulec dla podejrzanej działalności Janusza Radziwiłła. Hetman wielki od razu zrozumiał królewski gest i od samego początku dawał upust swej złości i pogardy dla Gosiewskiego, nazywając go: „pieskiem”  i „perfumowanym kolegą”. Witając w obozie hetmana polnego w pierwszym zdaniu powitał go słowami: Ja ci nie ufam, boś ty na moją zgubę przysłany. W takiej atmosferze nie było mowy o współdziałaniu przeciwko Rosjanom. Nie dość, że wojska było mało, to jeszcze działało w odosobnieniu, ponieważ hetmani się nie wspierali, za to publicznie zarzucali sobie nawzajem winy i nadużycia. Kiedy Radziwiłł wchodził w konszachty ze Szwedami, Gosiewski starał się poróżnić Skandynawów z Rosjanami. Jego argumenty, jak się miało okazać, trafiły do cara, ale Gosiewskiemu nie dane było już dokończyć negocjacji, ponieważ został uwięziony przez Radziwiłła w Kiejdanach. Potem odesłano go do Królewca, skąd zbiegł do Jana Kazimierza.

Wysłano go na czele wyprawy wojennej do Prus Książęcych, aby zmusić elektora do zerwania ze Szwedami lub przynajmniej odciągnąć wojska brandenburskie z Polski. 8 X 1656 r. pod Prostkami Gosiewski odniósł spore zwycięstwo nad Bogusławem Radziwiłłem i gen. Frederichem von Waldeckiem, którzy dowodzili armią szwedzko-brandenburską. Niestety wydźwięk tej bitwy został osłabiony przez porażkę, jaką poniósł pod Filipowem. Po zawarciu rozejmu z elektorem, Gosiewski oczyszczał Żmudź ze Szwedów, a nawet przeniósł działania wojenne na teren Inflant. Jednocześnie podjął skomplikowana grę dyplomatyczną polegającą na przekonaniu cara, aby nie podpisywał separatystycznego pokoju ze Szwedami. Co więcej, zaproponował rosyjskiemu władcy nawet unię.

Jak się wydaje, postępowanie Gosiewskiego było tylko grą i to niestety niezbyt skuteczną, ponieważ Rosjanie zaatakowali Rzeczpospolitą. W 21 X 1658 r. hetman polny dał się zaskoczyć Rosjanom pod Werkami i w wyniku porażki dostał się do niewoli, z której uwolniono go dopiero w kwietniu 1662 r. Jego powrót był na rękę dworowi, który potrzebował kogoś, kto zlikwiduje konfederacje żołnierskie i poprze plany reform państwa. Hetman zabrał się żwawo do rozbijania żołnierskiego „Związku Braterskiego”. Niestety został porwany przez przeciwników i zamordowany pod Ostrynią (29 XI 1662). Król w ten sposób stracił przywódcę swego stronnictwa, a Litwa - ostatniego ze swoich wielkich wodzów, hetmanów.