© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   19.10.2022

Wystawa kwiatów w Wilanowie 19–21 maja 1853 r.

Wystawa kwiatów zorganizowana przez Augusta i Aleksandrę Potockich od 19 do 21 maja 1853 roku była niezwykle efektownym pokazem botanicznego bogactwa Wilanowa. Podobnie jak rok wcześniej, została opracowana pod kierunkiem inspektora ogrodów Franciszka Peldy. W cytowanych niżej źródłach historycznych odnotowano w sumie 65 gatunków i odmian roślin. Trzon wystawy tworzyły rośliny znane z opisów i inwentarzy ogrodów wilanowskich z końca XVII i XVIII wieku: cyprys (Cupressus sp.), daktylowiec (Phoenix sp.), oliwka europejska (Olea europaea L.), pomarańcza i cytryna (Citrus sp.), mirt (Myrtus sp.), wawrzyn szlachetny (Laurus nobilis L.) oraz brzoskwinia zwyczajna (Prunus persica [L.] Batsch) w odmianie pełnokwiatowej bladoróżowej. Uzupełniały je różne gatunki drzew egzotycznych: akacja (Acacia sp.), w tym akacja uzbrojona (Acacia paradoxa DC.), araukarie (Araucaria cunninghamii Mudie, Araucaria columnaris [G.Forst.] Hook.), cedr atlaski (Cedrus atlantica [Endl.] Manetti ex Carrière), horoeka (Pseudopanax crassifolius [Sol. ex A.Cunn.]), szakłak wieczniezielony (Rhamnus alaternus L.), szydlica japońska (Cryptomeria japonica [Thunb. ex L.f.] D.Don), zastrzalin (Podocarpus L'Hér. ex Pers.) i żywotnik (Thuja sp.). Do botanicznych ciekawostek należał disocactus (Disocactus phyllanthoides [DC.] Barthlott), dzbanecznik (Nepenthes distillatoria L.), indygowiec farbiarski (Indigofera tinctoria L.), banksja (Banksia attenuata R.Br.) oraz wiktoria królewska (Victoria amazonica [Poepp.] Klotzsch).

Prawdziwą ozdobą wystawy były kwitnące krzewy azalii i różaneczników (Rhododendron sp.), między innymi różanecznik indyjski (Rhododendron simsii Planch.) w odmianie o kwiatach pomarańczowych i ‘Wellingtona’ z biało-fioletowymi kwiatami, różanecznik żółty (Rhododendron luteum Sweet) oraz różanecznik drzewiasty (Rhododendron arboretum Sm.) w odmianie białej, różowej oraz pąsowej. Towarzyszyły im kamelie japońskie (Camellia japonica L.) o kwiatach bladoróżowych, z różowymi paskami, pąsowymi, różowymi i białymi, pigwowce japońskie (Chaenomeles japonica [Thunb.] Lindl. ex Spach), piwonie (Paeonia obovata Maxim.) i róże stulistne (Rosa × centifolia L.).

Największa różnorodność panowała wśród roślin zielnych, dopełniających kompozycje oraz grupy drzew i krzewów. W opisach wymieniono następujące gatunki: cyklamen alpejski (Cyclamen alpinum Dammann ex Sprenger), cynerarie, zwane również popielnikami (Pericallis × hybrida [Bosse] B.Nord.), w odmianie niebieskiej i fioletowej, fiołek trójbarwny (Viola tricolor L.), goździk ogrodowy (Dianthus caryophyllus L.) w odmianie żółtej w prążki, różowej, brzoskwiniowej pełnokwiatowej i bladoróżowej, kalia etiopska (Zantedeschia aethiopica [L.] Spreng.), lepnica pnąca (Silene pendula L.), lewkonia (Matthiola sp.) w odmianie z paskowanymi kwiatami i białej, limnantes Douglasa (Limnanthes douglasii R.Br.), motylek pierzasty (Schizanthus pinnatus Ruiz & Pav.), niezapominajka alpejska (Myosotis alpestris F.W.Schmidt), oplątwa (Tillandsia sp.), pantofelniki (Calceolaria sp.) w 7 odmianach, pierwiosnek łyszczak (Primula auricula L.), porcelanki o kwiatach czarnych (Nemophila discoidalis Lem. 'Penny Black') i porcelanki niebieskie (Nemophila menziesii Hook. & Arn.), rozchodniki (Sedum sp.), rzęsty (Epacris sp.), wrzosy (Calluna sp.), wrzośce (Erica sp.), zawilec (Anemone sp.). W źródłach wspomniano również o roślinach cebulowych i bulwiastych: hiacyntach (Hyacinthus sp.), jaskrach (Ranunculus sp.), narcyzach wielokwiatowych (Narcissus tazetta L.) i żonkilach (Narcissus jonquilla L.) oraz tulipanach (Tulipa sp.) w różnych odmianach, np. żółtej w czerwone smugi, pełnokwiatowej.

Wystawa kwiatów w Willanowie, „Gazeta Warszawska”, nr 129, 921 maja 1853, s. 56.

[…] Właściciel Willanowa, posiada piękne oranżerye i cieplarnie, z wielkim nakładem i zachodem utrzymywane, a corocznie urządzaną wystawą bogactw i osobliwości swoich szklarni dzieli się z publicznością cudnym ich widokiem, wolnego dozwalając wstępu. Tego roku z wystawą tą połączono cel dobroczynny—a łaskawe Opiekunki Towarzystwa Dobroczynności: Hr. Pusłowska onegdaj. Panie Majewska Wincentowa i Minter wczoraj, a dziś Księżna Zenejda Lubomirska i Hrabina Hermancya Uruska [1], assystowały przy téj wystawie—przyjmując ofiary za wnijście. Puściliśmy się do Willanowa i my. […]

[…] Stajemy nareszcie w Willanowie a przybytek Flory otwiera nam swe podwoje, i przedstawia zachwycający widok tęczowych barw, świeżych a świetnych kolorów, grających na przeróżnych odmian zieleni krzewów kryjących się tu przed ciosami srogiej zimy. Mróz tu nie dojdzie, wieczna wiosna bez przerwy panuje. Urok zupełny, jakbyś nagle przeniesionym został na jaki brzeg szczęśliwy, wezwany do nowego życia skinieniem rozkochanej czarodziejki, podającej ci cudowny napój co wnet przemieni twą ziemską naturę. Przyjmuj ten napój zwodniczy, wciągaj w spragnione piersi te wonne oddechy, nasycaj się tém bogactwem kwiatowém aby oko twoje zobaczyło całość ponętną, świetne przystrojenie, a niedopatrzyło tego, coby plamić mogło wiośnianą jéj sukienkę i piękności jéj ujęło blasku. Lecz nim wejdziesz między te zielone klomby, rzuć grosz dla biednych, bo słuszna byś przy każdej rozkoszy o ubogim wspomniał bracie. Damy opiekunki Towarzystwa Dobroczynności przyjmują tu ofiary.

Cała główna oranżerya przedzieloną została w długości swojéj szeroką ulicą, na której biją trzy fontanny, skrajne mniejsze a środkowy wielki wodotrysk. Lewa od wnijścia ściana, tworząc piękny szpaler, zieleni się wysokiemi drzewami wawrzynu (Laurus nobilis) pomarańcz, cytryn, Rhamnus alaternus, między temi drzewo oliwne, na którém ptaszyna jakaś gniazdko usłała. Akacye kwitnące i różne krzewiny zapełniają luki. Nemophila insignis niebieską wstążeczką od spodu zieleń tę obrębia. Daléj ciągnie się pas Silene pendula i Myosotis alpestris (Niezapominajka alpejska). Na ciemném tle zieleni szerokim deseniem czerwienią się Azalee w siedmiu odmianach; daléj składają się w pyszną wyspę w pełnym rozkwicie Rododendrony (Rhododendron arboreum) w dwóch odmianach, pod któremi piękne japońskie kamelije powabnemi błyskają kielichy; jedna szczególniej pełnokwiatowa blado różowa, i druga w paski wąziutkie różowe, długo każdego zatrzymają. Świetny ten dywan dopełniają ogromne piwonije drzewne Peonia Muntan. Pyszna róża centofolia, ogromnym kielichem i cudną pociąga wonią. Rąbek dolny zmienia się: Sedum snuje się żółtym smugiem, daléj znów Myosotis a kończy go Nemophila discoidalis, ciemnego koloru, lécz nie efektowego tu wejrzenia.

Koło środkowego a gustownie urządzonego wodotrysku, obwiedzionego niezapominajką alpejską i różnemi gatunkami paproci egzotycznych, roztacza się pięknym półkręgiem gaj iglasty, z smętnych Cyprysów i Tui, na których ciemnej i ponurej ścianie pięknie odbija Epacris miniata, i kilka dość rzadkich wrzosów (Erica) kwitnących, i Thilandsia.

Po drugiej stronie samopas stanęła rzadkiej piękności Araucaria excelsa, któréj gałązki w prawidłowe rozstrzelają się gwiazdy, a igliwie majową błyszczy zielonością. Araucaria Cuninghamii zwraca znawców uwagę; tuż Aralea trifoliata i crassifolia, Criptomeria japonica i parę gatunków Podocarpus, zamykają ten gaik z drugiéj strony, z wielkim efektem ustawiony.

Na lewo od wnijścia, za lasem pomarańcz i różnych wysokich krzewów, spotykamy czworokątną piramidę, któréj wierzchołek stanowi kwitnące drzewo pomarańczowe, a spodni rąbek Lewkonije białe i Limnanthus Douglassii. Szerokie ściany piramidy wypełniają gwieździste Popielniki (Cyneraria) niebieskie, fioletowe i różnych odmian do tych kolorów zbliżonych. Ozdobą zaś tu główną jest Schisanthus pinnatus—Banksia attenuata; pomiędzy Goździkami (Dianthus cariophillus), odmiana żółta w prążki różowe do rzadszych należy; podobnież i Brzoskwinie pełnokwiatowe, blado-różowe—co wszystko razem w piękną splata się całość.

Kamelije pąsowe i różowe, pełno kwiatowe, kwieciem swojém pysznie zdobią dolną część szpaleru; kląb Lewkonij podwójnych przyciąga miłym zapachem; rozścielają się one pod bardzo wspaniałém drzewem kamelii pąsowej, otoczone z jednéj strony wrzosami. — Po drugiéj stronie Cyprysowego gaju, przy mniejszym wodotrysku, klomb ogromnych i wonnych Tulipanów żółtych w czerwone smugi, pełno kwiatowych—i pojedynczych różnej barwy, pod kameliją różową i białą nader piękną. Daléj spotykamy drugą piramidę Calceolariów, przeróżnie nakrapianych; naliczyliśmy ich sześć czy siedm odmian, lecz daleko piękniejsze w ogrodach Van Hutta się znajdują. Bratki, Cyclamen alpinum, anemony, renunukuły, jaskry, biegną rozliczną koleją u stóp téj piramidy.

W samym kącie nareszcie, śród różnych krzewów, drzew liściastych i iglastych, rozesłano duży klomb z przepięknych Hyacyntów pełno kwiatowych, Tacetów żółtych i białych—opisany Auryklami. Olbrzymi myrt wyciąca swe drobne listki po nad tę wonnę hyacyntów gromadę.

Wracając, zatrzymaliśmy się jeszcze przed figurą ogrodnika zginającego w łuk dwa drzewka [2] —pod którą szerokim pasem rozległy się kwitnące różowo Kaktusy (Alatus). Nad nim różowa kamelia, a obok Calla aetophica.—Zapomnieliśmy powiedzieć, że w dużym szpalerze stoją figury, bardzo szczęśliwie pomieszczone i przyczyniają się nie pomału do podniesienia ogólnego efektu.

Po za obrębem Oranżeryi widzieliśmy, między wystawionemi już na powietrze plantami, Pigwę japońską (Cidonia japonica) pyszném pąsowém obrzuconą kwieciem; trzy odmiany żółte Azalea pontica. W Kameliarni zaś Indigofera purpurea, kwitnącą, z któréj siostrzyc wyrabiają ową przednią farbę indigo.— Piękne palmy daktylowe i wiele plant zwrotnikowych znajduje się tu w innych szklarniach.

Najbardziej jednak ciągnął nas do cieplarni ów sławny Nepentes distillatoria, który w wiszące na końcach swych liści dzbanuszki zbiera rosę, i sokami swemi zaprawioną szczelnie na noc zamyka, a gdy mu południowego słońca dojmują skwary, czerpie orzeźwiający z nich zasiłek. Srodze zawiedliśmy się w nadziei, bo Nepentes, (o którym szerzej rozpiszemy się przy innéj sposobności), schorzały tu i znędzniały, przysiadł się w doniczce i ledwie znaki życia daje. […]

W ogóle biorąc, teraźniejsza wystawa kwiatów w Willanowie, mniéj ciekawa pod względem plant rzadkich i szczególnej ich hodowli, zachwycała oko gustowném rozstawieniem i całém urządzeniem. Drogocenne drzewiaste planty, krzewy i rośliny, że tak się wyrazimy, dekoracyjne, główną w niéj stanowią treść. Nie ma wątpliwości że dostojni tych cieplarni i oranżeryj właściciele, nie szczędzą kosztów i zabiegów na zaopatrzenie ich we wszystko, co przedniejszego być może w pierwszych europejskich szklarniach; niechby tylko kierujący tą częścią umiał stosownie używać szczodrze wyznaczanych mu na to funduszów, a niebawem Willanowskie szklarnie iśćby mogły o lepszą z sławniejszemi angielskich landlordów — a nawet i belgijczyków.

Teraz, na zakończenie i odetchnienie, przejdźmy się po pysznym parku, otaczającym ten prześliczny pałac, dziś całkiem odnowiony. Jakże dziś odmiennie on wygląda; dawniej, pod brzemieniem lat co go przygniatały, nie widać było kształtnych form jego, lekkich strzał, ornamentów, złocistych ozdób, fresków i mozaik, ani téj lekkości czarodziejskiej, któréj zda się zdobyć już całkiem nie umieją dzisiejsi budowniczowie—wszystko to niknęło pod czarną lub szarą powłoką zgrzybiałości. Dziś młody i świeży, jak w pierwszej chwili swojego powstania, przedstawia się w całej pierwiastkowej świetności, nowym przyodziany blaskiem. I park także w nowe przybiera się ozdoby; widać tu wszędzie artystyczną rękę, na wszystkie strony biegającą po tym rozległym ogrodzie, wycinający nowe klomby, gaiki, murawy i ścieżki. Wodociągi, machiną parową o sile 10 podobno koni napełniane, prowadzą wodę do dziesięciu wodotrysków, po różnych stronach pałacu urządzonych w parku. Jedna sadzawka, murowana i ciosem wyłożona, znajduje się między cieplarniami; na niéj to wzniesiony być ma treibhaus na pomieszczenie tyle sławionej lilii olbrzymiéj Victoria Regia.

Chociaż więc wczoraj chłodno dość było, choć wiosna nie kwapi się a o cieple że ma być z kalendarza tylko wiemy, unosimy z tego czarownego miejsca tém milsze wrażenia, żeśmy na złość opóźniającéj się wiośnie zakosztowali, prawda że za szkłem oranżeryi, roskoszy prawdziwie wiośnianéj i nasycili oczy pięknych kwiatów widokiem.

[1] Członkinie Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności: Julia ks. Drucka-Lubecka (ur. ok. 1811; zm. 18.04.1888, Paryż) – żona Ksawerego Franciszka hr. Pusłowskiego; Joanna Julianna Marcjanna Jeziorańska (ur. ok. 1810; zm. 21.12.1877, Warszawa) – żona Wincentego Majewskiego (ur. 1807, Milkowice; zm. 27.01.1888, Warszawa); Ludwika z Czarneckich Minter (ur. 1816, Warszawa; zm. 8.04.1894, tamże) – żona warszawskiego przemysłowca Karola Juliusza Mintera (ur. 1812, Berlin; zm. 4.08.1892, Gołoszyce); Zeneida Zenaida ks. Hołyńska (ur. 24.09.1820; zm. 2.04.1893, Równe); Ermancja Ermania Maria hr. Tyzenhauz (ur. 17.08.1822, Żołudek; zm. 7.09.1891, Piza).

[2] Gipsowa kopia rzeźby geniusza dawnej niemieckiej architektury według projektu rzeźbiarza Hermanna Knaura.

„Kurjer Warszawski”, nr 129, 9 (21) Maja 1853, s. 668–669.

Już dzień Czwartkowy [19 maja 1853], a pierwszy wystawy kwiatowej w Willanowie, przyniósł sto-kilkanaście rs. [ruble srebrem], dla sierotek pod opieką Warsz: Towa: Dobro: [Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności], będących. Liczne bowiem Osoby, przybyłe z Warszawy, łącząc zabawę z dobroczynnym celem, pospieszyły ją nawiedzić. Na samym wstępie, oko nasze spotyka wielką srebrną tacę, na którą sypią się datki zbierane przez szanowne Opiekunki Dobroczynności, Hrabinę Pusłowską onegdaj, Panię Wincentowę Majewskę i Panię Minterowę wczoraj, a dziś Xiężnę Zenejdę Lubomirskę i Hermancję Hrabinę Uruskę [przypis 1]. Następnie uderza oko każdego przychodnia zbiór wytwornych kwiatów i osobliwości jakiemi wystawa jaśnieje. Nie taimy tutaj że powszechną prośbą i życzeniem ogółu jest przedłużenie tej wystawy przez jutro. Dzień bowiem powszedni, jako dzień pracy, nie każdemu przystępny do wycieczki zamiejskiej, jutro zaś Niedziela, czyli dzień świąteczny [Święto Zesłania Ducha Świętego, 21 maja 1853], a zatem jak wiadomo, najlepsza dla pracowitych Warszawian do tego sposobność. Na wszelki więc przypadek, aby każdy mógł jak z katalogiem, z Kurjerem w ręku, przebiedz wszystkie te osobliwości, jakie są godne uwagi, przechodziemy tu kolejnie całą wystawę kwiatów: Przy wchodzie zatem widziemy po lewej stronie laury (drzewa bobkowe), wraz z exotycznemi roślinami które rozpoczynają jedną długą aleę. Laury te, ciągną się aż do statuy przedstawiającej Bachusa [3]. Postępując dalej, tuż za statuą, zawsze po lewej stronie, spotykamy drzewo (rhams claternus), poniżej tego pomarańcze i rośliny exotyczne aż do azalei indyjskich. Azaleie te stanowią jakby jedną różnobarwną ścianę, u stóp której świetne niezapominajki alpejskie i silene pendula. Po nad tą ścianą azalei, wznoszą się pomarańcze z owocami, i następnie po przejściu małego oddziału zielonych roślin, znajdujemy oddział rododendronów drzewiastych w różnych odmianach białych, różowych i pąsowych, jako to: rodendron grandissimum; Dromundi (biorący nazwę od pierwszego swego wynalazcy i anglika Professora Dromund); i gloria de Gandavensis zupełnie białego koloru. Oprócz tych rododendronów, spotykamy szczątki kwitnących ostatnich kamelji, pomiędzy któremi jedną z najpiękniejszych jest kamelia la Reine, która przed dwoma laty jako najnowsza sprowadzoną została z Belgji. Kamelja ta jest koloru białego, a budowa kwiatu tak naturalna jakby wyrobiona od ręki, i dla tego prosimy zwrócić na nią uwagę. Oddział ten zakończa piwonja drzewiasta biato-różowa, u samego dołu umieszczona. Dalej idzie ściana zielona z roślin i drzew iglastych, w której przewodniczy akacja paradoxa. Przyszedłszy do bassenu, w którym w środku stoi figura Tritona, (dzieło Kischa) [4], tryskającego wodę w górę, widziemy przedłużoną tę ścianę przedstawiającą nam w obwodzie bassenu (zawsze po lewej ręce od wejścia), po większej części drzewa cyprysowe w różnych odmianach; jako to: Cupressus semper virens piramidalis; expansa; i Turnaefortii, który to pół-cyrkiel zamykają dwie akacje longifolia; w samym zaś środku widzieć się dają kwitnące wrzosy, jako to: erica actea, mediterana, tubi-flora, i zbliżona do wrzosu z pąsowemi kieliszkami, roślina epagris miniata. Przeszedłszy bassen, mamy na lewym brzegu oliwkę z czarnym owocem, olea sativa; dalej znów, jak w pierwszej połowie, znajdujemy rododendrony drzewiaste, a między innemi, zasługujący na uwagę rododendron argenteum i Cavendischi koloru różowego z punkcikami czarnemi; pierwszy także czyli rododendron argenteum, do rzędu osobliwości należy, a kolor jego jest ciemno-karmazynowy. U stóp tej ściany, kwitnie sedum spatulatum. Tu spocząwszy wzrokiem na ścianie zielonych krzewów, oczy nasze olśnione są różnobarwnym kolorem, a mianowicie: kwiatami azalejami indyjskiemi, pomiędzy któremi biała z kryskami gdzieniegdzie fioletowemi, zwana azalea Indica Welington, oraz azalea alata z dubeltowym kwiatem, i azalea exquiseta, biało-różowa, jak najpiękniejszy przedstawiają widok. Mijając potem zieloną ścianę, w której dominuje akacja longifolia, i dająca mniej więcej obraz wegetacji nowo-holandzkiej [5], po przejściu figury gipsowej [przypis 2], zamyka się ta linja, jak na początku drzewami laurowemi i exotycznemi. Doszedłszy więc do drzwi i wracając się tą samą aleą, a zatem mając szpaler po lewej stronie, spotykamy pomiędzy dwoma zielonemi klombami, z których, w pierwszym widziemy drzewo (stary mirt, mniej-więcej lat 200 mający), a w drugim drzewo oliwne (które przed dwoma laty okryło się fruktami), ostatnie już hiacenty prawdziwe, z holandzkich cybul, okolone pięknemi auryklami, a w tych nawet dubeltowe exemplarze. W środku tychże wznosi się azalea georgica, kwitnąca, w kolorze fioletowym. Linję tę przegradzają nowalje z ogrodu Willanowskiego, jako to: kalafiory, kartofle, fasole, ogórki angielskie, szparagi i włoskie finoli, okolone od strony małego bassenu, kilku azalejami pontyńskiemi żółtemi, wśród których kwitnie pigua japońska czerwona. Za bassenem wznosi się piramida, w której dominuje drzewo pomarańczowe, urozmaicone gruppą kwiatów pantoflowych (calcelaria hybrida). U stóp tej tak wspaniałej piramidy, są anemony blado-różowe, zaś pod drzewem pomarańczowem, wilcze mleko (euforbia millii). Tu następują akacje, później klombik z samych tulipanów dubeltowych (turnesol i rex rubrorum), a ponad niemi kamelja w formie drzewa (camelia yenusta) biała z różowemi paskami i plamami. Ciągnąca się linja zielona, złożona powiększej części z wrzosów i pomarańcz, opiera się o klombik z lewkonji wszystkich paskowatych prócz jednej białej. Klombik ten urozmaica wyniosła kamelja pąsowa (mirtifolia), mająca pięćdziesiąt kilka rozwiniętych kwiatów; zakończa zaś akacja longi folia. Jakby wśród skały, widziemy obok bassenu, na kamieniach, drzewa iglaste, a z tych bezwątpienia godne nazwy królewskiej, drzewo aurocaria excelsa, (jodła). Jest także tu więcej osobliwości iglastych, jak juniperus lusitanica, juniperus nepalensis, (jałowce) i na końcu cedr z gór Atlasu. Drzewa zaś z nowej Hollandji, jedno z liściami potrójnemi długierni, iest aralia trifoliata, a drugie z liściem podobnym do naszego dębu agnostis sianata. Pod oknem rozwija się klomb z cedrów, jodeł i świrków. Pół-cyrkel od okna rozpoczyna się przez zielone krzewy, a między temi odznacza się aurocaria Cuninghami, (podobne do naszej jodły) i jedno-listna aralia crasifolia; dalej pomarańcze, kamelje, klomb z laku, tacetów i narcyzów, drzew cytrynowych, aż do statuy, przedstawiającej wynalazcę sklepień gotyckich [przypis 2], a pod którą jaśnieją epiphilum alatum i biała gala etiopica, a następnie zakończająca ten szereg cineraria hybrida w różnych odmianach od białego do najciemniejszego koloru. Zakończa wystawę klomb z drzew pomarańczowych jedna stara mirta, i wysoka akacja (lophanta) stanowiące jedną ścianę. Tyle to naraz osobliwości, nagromadzono w tej słynnej Willanowskiej cieplarni, dla wzbogacenia której, Hrabiostwo Potoccy, nic nie oszczędzają. Temu zamiłowaniu odpowiada jak to widać dziś w skutku, staranność miejscowego ogrodnika P. Pelda, który słusznie pyszni się z tej okazałości, jaką dzisiaj jaśnieje Willanowska cieplarnia. Kto więc do Soboty nie miał sposobności zwiedzenia takowej, może z całą pewnością korzystać jutro i to przez dzień cały.

[3] Rzeźba Bachusa autorstwa niemieckiego rzeźbiarza Augusta Kissa.

[4] Figura Trytona wydmuchującego wodę, autorstwa Augusta Kissa.

[5] Nowa Holandia to dawna nazwa Australii.

„Kurjer Warszawski”, nr 130, 11 (23) Maja 1853, s. 674–676.

Pięknym bywa Willanów, poważny i cichy, gdy spokoju jego żaden szmer nie przerwie, ale stokroć piękniejszym, gdy w nim życie zabłyśnie i gdy ruch wywoła. Takim był on w ciągu dni ubiegłych, a zwłaszcza onegdaj, w którym to dniu, zacni Właściciele Hrabiostwo Augustowie, podejmowali dostojnych Gości i znakomite osoby płci obiej. Powód do tego nastręczyła wystawa osobliwości cieplarń Willanowskich, o której wspomnieliśmy szczegółowo dnia onegdajszego. Tak więc w Sobotę [20 maja 1853] około 5tej z południa, zaczęły zjeżdżać się zaproszone osoby; a około 6tej, raczył przybyć JO. [Jaśnie Oświecony] Xiążę WARSZAWSKI. NAMIESTNIK Królestwa [6], zaszczycając dnia tego Willanów obecnością SWOJĄ. Dostojny Gość, przyjęty został przez Gospodarstwo w miejscu, gdzie była urządzona wystawa; w pobliżu już oczekiwało całe grono zaproszonych Osób. Korzystając, jak to zawsze bywa, z nadarzonej sposobności, i tu JO. Xiążę NAMIESTNIK złożył hojny datek na ołtarzu ludzkości, na ręce asystujących wystawie przy wejściu, zacnych Opiekunek Sierot Warsz: Tow: Dobr: [Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności] Xiężnej Zenejdy Lubomirskiej i Hrabiny Uruskiej, a następnie w towarzyszeniu Hra:[biostwa] Potockich, zwiedzić raczył we wszystkich szczegółach wystawę. Za przykładem dostojnego GOŚCIA, poszły wszystkie obecne Osoby, i wnet taca [7] olbrzymia napełniła się datkiem, który, jak wiadomo, przeznaczony jest na wspomożenie Sal Ochron. Taca rzeczona jest ciekawym przedmiotem dla każdego z badaczów, albowiem jest ona darem m. Krakowa, ofiarowanym Janowi III, kiedy 1683 roku, powracał z wyprawy z pod Wiednia. Dzieło to kunsztu złotniczego XVIIgo wieku, jest nader misternej roboty, a w mocno wypukłej płaskorzeźbie, wyobraża Jana IIIgo i Królowę Małżonkę Jego, na cztero-konnym wozie tryumfalnym, poprzedzonym hufcami mężnych wojowników, a otoczonym tureckiemi jeńcami. Po zwiedzeniu wystawy, JO. Xiążę WARSZAWSKI, przeszedł wraz z całem towarzystwem goszczących, przeszło 200 osób, do rozbitego tuż pod cieplarnią namiotu, trofeum Króla Jana III i zabytku wyprawy Wiedeńskiej. Namiot ten, mogący objąć kilkaset osób, jest cały z sukna, na którym, w guście wschodnim, wyszywane są z rzadką harmonją barw, i misternym układem szczegółów, rożno-kolorowe desenie, tak jak to widujemy na dywanach tureckich. Tu dano herbatę, po skończeniu której, dostojny XIĄŻĘ W towarzystwie Hrabiostwa i całego grona, udać się raczył do pałacu Willanowskiego. Przejście to odbyło się w przechadzce przez ogród, tuż około bijących trzech wodotrysków, z których środkowy w kształcie kosza, piękny widok przedstawiał. […]

[6] Iwan Fiodorowicz Paskiewicz (ur. 19.05.1782, Połtawa; zm. 1.02.1856, Warszawa) – rosyjski generał, namiestnik Królestwa Polskiego w latach 18321856, hrabia erywański, książę warszawski.

[7] Taca zakupiona w Petersburgu przez Augusta Potockiego, znajduje się do dziś w kolekcji wilanowskiej: Johann Gottfried Holl, Taca ze sceną wjazdu triumfalnego Jana III Sobieskiego, Gdańsk 1683, nr inw. Wil.500.

Karol Kucz, Pamiętniki miasta Warszawy z roku 1853, t. 1, Warszawa 1854, s. 240–251.

WYSTAWA KWIATÓW W WILANOWIE I ZABAWA TAMŻE

[…] Każdy odgadnie, że chcemy mówić o Wilanowie, a co tu przygotowań, może niepotrzebnych; zatém krótko i jasno, oto chcemy wspomniéć trzy dni w ciągu Maja, a mianowicie dnie: 19. 20. i 21., podczas których urządzona została Wystawa kwiatów z cieplarń Wilanowskich.

Było to wkrótce po Zielonych Świątkach, zawsze jednak w ciągu trwania w Czerniakowie odpustu na Ś. Bonifacego. Cała tedy Warszawa ciągnąc w ową stronę, nie mogła lepiéj skierować swych kroków jak opierając się o roskoszny Wilanów.

Wystawa osobliwości z cieplarń Wilanowskich, odbywa się rok rocznie; w tym jednak roku, na prośbę Vice-Prezesa Tow. Dobroczynności JW. Xawerego Pusłowskiego [8], dostojni dziedzice Hrabiostwo Augustowie Potoccy przeznaczyli ją na korzyść biednych, a to w ten sposób, iż zwiedzający w ciągu dni trzech takową opłacać mieli od każdej osoby oprócz małych dzieci po jednéj złotówce. […]

[…] Wchodząc tedy do cieplarni, widzimy długą linię osadzoną szpalerami, złożonemi z samych osobliwości tak roślinnych jako krzewów exotycznych i kwiatów. Na samym wstępie witają nas Opiekunki Zakładu Sierot Warsz.[awskiego] Tow.[arzystwa] Dobroczynności; bo kiedy już dostojni gospodarstwo poświęcili dni trzy wystawy na cel dobroczynny, wówczas Towarzystwo zajęło się zaproszeniem swych opiekunek do zajęcia się zbieraniem opłaty od zwiedzających wystawę.

Jakoż dnia pierwszego przyjęły ten obowiązek JW. i WW. Xawerowa Pusłowska małżonka vice-Prezesa Warsz. Tow. Dobroczynności, Marya z Baronów Kobylińskich Hołyńska; dnia drugiego Wincentowa Majewska z córkami i Karolowa Minter; a dnia trzeciego Xiężna Zeneida z Hołyńskich Lubomirska i Hermancya z Hrabiów Tyzenhauzów Uruska [przypis 1]. Szpaler ten rozpoczynały drzewa laurowe, a przeplatały to azalee, to przecudne rododendrony drzewiaste w różnych odmianach, białych, różowych i pąsowych. Daléj Kamelie z których biała z budową kwiatu tak naturalnego, jakby wyrobionego od ręki zasługiwała na zwrócenie szczególniejszéj uwagi. Z akacyj odznaczała się tak zwana paradoxa, a w drzewach cyprysowych wybijały się różne odmiany. Piękny także widok dla oka przedstawiały kwitnące wrzosy zakończające pierwszy szpaler wraz z azaleami indyjskiemi, z pomiędzy których biała z kreskami gdzie niegdzie fioletowemi zwana Azalea Indica Wellingtona, oraz druga z dubeltowym kwiatem i azalea biało-różowa należały do najpiękniejszych. W akacyach mieliśmy wyobrażenie o wegetacyi nowoholandskiéj. Podobnież bogatym był szpaler drugą stanowiący stronę czyli ścianę, przeplatany będąc osobliwościami jarzynowemi, także płodem Wilanowskiéj cieplarni. Śliczne drzewa iglaste harmonizowały to z anemonami, to z lewkoniami, to wreszcie z klombikiem z samych tulipanów dubeltowych złożonym. Lewkonie były wszystkie paskowate, a ponad niemi wznosiło się drzewo kamelii pąsowéj na którém do 50 sztuk było kwiatu. Z drzew iglastych jedno godne nazwy królewskiej to jest jodła (Araucaria excelsa) należała do osobliwości, tak samo jako cedr z góry Atlasu. Wystawę tę urządzał miejscowy ogrodnik P. Pelda, który w zupełności odpowiada i zamiarom dostojnych dziedziców, nic nie szczędzących dla podniesienia ogrodnictwa, i temu zamiłowaniu, jakiem szanowni Hrabiostwo odznaczają się w tym względzie. Na każdym też kroku przebija staranność, i ztąd Cieplarnie Wilanowskie co rok bogatszemi się stają.

Szereg tych osobliwości urozmaicony był to figurami jak Bachusem (dzieło Kischa) [przypis 2], to statuą przedstawiającą wynalazcę sklepień [przypis 5], który jak Newton z upadającego jabłka padł na myśl ciążenia ciał, tak ten wzajem z dwóch spojonych u góry gałązek na myśl utworzenia gotyckiego sklepienia. Wreszcie w środku wystawy wzniesiony jest wodotrysk, w którym odznacza się figura chłopca, puszczającego w górę wodę za pomocą trzymanéj w ustach długiej rurki [przypis 3]. Pomimo wysokiej budowy cieplarni, niektóre z drzew tamecznych aż do jéj szczytu sięgają; są to exemplarze i rzadkiéj wielkości, i godne uwagi.

Wystawa ta jak powiedzieliśmy, trwała przez dni trzy; dnia zaś ostatniego, to jest 21. Maja na zamknięcie jéj daną była w Wilanowie świetna zabawa zaszczycona obecnością JO. Xięcia Warszawskiego, Namiestnika Królestwa [przypis 6]. Grono zaproszonych znakomitych osób płci obiéj wynosiło przeszło liczbę dwustu. Zabawa, ta rozpoczynała się o godzinie 5éj z południa, i od téj też chwili zaczęły przybywać powozy, zaprzężone po największéj części w czwórkę koni pocztowych.

Około godziny 6éj raczył także przybyć i JO. Xiążę Warszawski, przyjęty będąc przez gospodarstwo w miejscu, gdzie była urządzona wystawa, i gdzie oczekiwało już całe grono goszczących. Za złożeniem hojnego na tacę datku, pomnażającego ofiary dla sierot, JO. Xiążę zwiedził wszystkie osobliwości cieplarń Wilanowskich. Za przykładem JX. Mości, poszły wszystkie osoby i taca zapełniła się pieniężnemi datkami tak w złocie jak srebrze, lub też w papierowych biletach. Taca ta ma także swą wartość; jest ona bowiem darem m. Krakowa, które zwycięzkiemu Monarsze Polskiemu Janowi III ofiarowało takową przy powrocie jego z wyprawy Wiedeńskiéj. W pięknéj płaskorzeźbie będącéj dziełem 17go stulecia, wyobraża króla Jana i małżonkę Jego w tryumfalnym pochodzie, poprzedzonych dzielnemi hufcami i otoczonych jeńcami [przypis 7]. Szanowny ten zabytek nader znakomitej wielkości, zachowany jest najstaranniéj, to jest jak wszystko co tylko dla dziedziców Wilanowa, jak niemniéj historii, stanowi jakąś pamiątkę.

Po zwiedzeniu wystawy cale grono przeszło do rozbitego w bliskości cieplarni namiotu Kara Mustafy, stanowiącego także trofeum wyprawy Wiedeńskiéj, jako zabranego turkom przez Jana III. […]

Z namiotu przez ogród, wszyscy w przechadzce udali się do pałacu, przechodząc obok trzech bijących wodotrysków, w r. z. wykończonych. Liczba tych wodotrysków, których jak już wiadomo jest cztery, bijących za pomocą machiny parowej, ma być pomnożoną. […]

[8] Ksawery Franciszek hr. Pusłowski (18061874). W latach 18531859 wiceprezes, a w latach 18621864 i 18671868 prezes Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności.

Tekst stanowi część zadań wdrożeniowych pracy doktorskiej Autora pt. Techniczne, estetyczne i zarządcze standardy odtwarzania kolekcji roślin egzotycznych w ogrodach historycznych na przykładzie rezydencji wilanowskiej, realizowanej we współpracy Politechniki Krakowskiej im. Tadeusza Kościuszki i Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, finansowanej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki w ramach V edycji programu „Doktorat wdrożeniowy”.

Bibliografia

  1. „Kurjer Warszawski”, nr 129, 9 (21) Maja 1853, s. 668–669.
  2. „Kurjer Warszawski”, nr 130, 11 (23) Maja 1853, s. 674–676.
  3. Geiss M., Zinkguss-Ornamente nach Zeichnungen von Schinkel, Stüler, Strack, Persius, Schadow, Knoblauch, Stier und Anderen…, Berlin 1863.
  4. Kucz K., Pamiętniki miasta Warszawy z roku 1853, t. 1, Warszawa 1854, s. 240–251.
  5. Kuśmierski J., Wilanowska kolekcja cytrusów w XIX wieku, „Pasaż wiedzy Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie”, 24.03.2021.
  6. Kuśmierski J., Wilanowska kolekcja oranżeryjna na wystawach w 2. poł. XIX wieku, „Pasaż wiedzy Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie”, 24.03.2021.
  7. Kwiatkowska M.I., Rzeźbiarze warszawscy XIX wieku, Warszawa 1995.
  8. Świtek A., Rzeźba i mała architektura w ogrodach wilanowskich, Warszawa 2019.
  9. Wystawa kwiatów w Willanowie, „Gazeta Warszawska”, nr 129, 9–21 maja 1853, s. 5–6.